- 1 Pozostałości baterii mającej bronić portu (66 opinii)
- 2 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (31 opinii)
- 3 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (25 opinii)
- 4 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
- 5 Przymorze kiedyś i dziś. Porównujemy zdjęcia (145 opinii)
- 6 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (97 opinii)
Burzliwa historia wrzeszczańskiego "Sezamu"
Na nostalgicznej mapie Gdańska dawne domy towarowe zajmują specjalne miejsce. Jednym z najlepiej pamiętanych przez dużą część gdańszczan urodzonych przed 1980 rokiem jest Spółdzielczy Dom Handlowy "Sezam". Niewielu z nich wie, że jego historia sięga 1948 roku.
Zdobycie Gdańska wiosną 1945 roku przez Armię Czerwoną przyniosło zniszczenie m.in. dużej części zabudowy w centralnym odcinku dzisiejszej al. Grunwaldzkiej. W pierwszych powojennych latach odbudowa Wrzeszcza miała charakter spontaniczny, fragmentaryczny i nieskoordynowany.
Do początku lat 50., kiedy to zaczęto wznosić Grunwaldzką Dzielnicę Mieszkaniową, budowę nowych budynków finansowała głównie tzw. inicjatywa prywatna, a następnie preferowane przez tzw. władzę ludową różnego rodzaju spółdzielnie. Jedną z nich była Gdańska Spółdzielnia Spożywców (GSS), działająca w ocalałej szczęśliwie willi przy ul. Marii Konopnickiej 7.
W miejsce gruzów tekstylia i galanteria
Willę tę zgodnie z rozporządzeniem władz należało zwolnić na cele mieszkalne, toteż w maju 1948 roku zarząd GSS podjął decyzję o budowie na działce leżącej na rogu al. Grunwaldzkiej i ul. Pięknej (wkrótce przemianowanej na ul. Józefa Wasowskiego) domu towarowego. Jak informował Dziennik Bałtycki:
"Przeznaczeniem jego będzie rozprowadzanie towarów tekstylnych, gotowych ubrań, galanterii i artykułów gospodarstwa domowego po cenach możliwie najniższych". Podkreślano, że misją nowej placówki będzie m.in. "zwalczanie wyzysku" tak, aby "ludność (...) mogła zaopatrzyć się w artykuły pierwszej potrzeby, po uczciwie skalkulowanej, niskiej cenie i oczywiście w najlepszych gatunkach."
Prosty w formie, czterokondygnacyjny budynek zaprojektował inż. arch. Walerian Spisacki. Sklep miał zająć parter i pierwsze piętro, wyżej planowano ulokować biura GSS i mieszkania służbowe. Przetarg na budowę ogłoszono jeszcze w czerwcu 1948 roku, równocześnie pracownicy GSS własnymi siłami uprzątnęli gruzy po zniszczonej przedwojennej zabudowie. Prace ziemne ruszyły w lipcu a 7 sierpnia 1948 roku wmurowano akt erekcyjny.
Budowa i otwarcie
Budowa postępowała bardzo szybko. Nowoczesny obiekt był gotowy w stanie surowym jeszcze jesienią tego samego roku. Co ciekawe, zajął on całą szerokość ul. Wasowskiego, zamykając ją od strony al. Grunwaldzkiej i pozostawiając jedynie niewielkie przejście piesze, co pozwoliło na uzyskanie dodatkowej powierzchni użytkowej.
"Wzorcowy spółdzielczy Dom Towarowy" przy al. Grunwaldzkiej 56 otwarto dla kupujących 1 marca 1949 roku w obecności m.in. władz miejskich, przedstawicieli partyjnych oraz spółdzielczych. Jak donosił nazajutrz Dziennik Bałtycki: "Wyjątkowo estetyczne wnętrze, bogaty asortyment tekstyliów, galanterii męskiej i damskiej oraz innych towarów i kusząco niskie ceny były magnesem, przyciągającym mieszkańców Gdańska do lad."
Szkło, stal i milicjanci
Przez kolejną dekadę Spółdzielczy Dom Handlowy - bo tak nazywała się placówka - był popularnym miejscem zakupów. Pod koniec lat 50. jednak postawiony naprędce budynek przestał odpowiadać potrzebom i gustom, toteż zapadła decyzja o jego modernizacji. Przebudowę ukończono w grudniu 1961 roku. Dzięki zastosowaniu dużej ilości szkła i stali elewacja budynku zyskała na lekkości, nabierając nowoczesnego wyglądu.
Jak donosił Dziennik Bałtycki:
"Cały budynek całkowicie zmodernizowano, wnętrze otrzymało ciekawy wystrój plastyczny i nowe urządzenia. Na trzech piętrach i parterze rozmieszczono 24 działy handlowe."
Wśród nich: wyroby z tworzyw sztucznych, sprzęt RTV i AGD, odzież, zabawki, tekstylia, pasmanteria, obuwie, konfekcja, artykuły sportowe, dekoracyjne.
"Nowy" dom towarowy otwarto w niedzielę, 17 grudnia 1961 roku, o godzinie 11:00, a więc w szczycie przedświątecznej gorączki zakupowej.
Dziennik Bałtycki pisał nazajutrz:
"Prawdziwe oblężenie notował we Wrzeszczu Spółdzielczy Dom Handlowy, przez który w pierwszy dzień otwarcia przewinęło się ok. 6 tys. osób. Run na stoiska SDH był tak duży, że trzeba było... prosić o pomoc MO."
Jak więc widać, sceny znane nam z otwarć marketów elektronicznych mają długą tradycję...
Wielki Kram u Wokulskiego
Zmodernizowany SDH ugruntował swoją pozycję drugiego pod względem popularności - obok otwartego w 1951 roku Pedetu - domu towarowego Wrzeszcza oraz całego Gdańska. Nie dziwi zatem, że w sezonie zimowym 1967/68 roku Powszechna Spółdzielnia Spożywców "Społem", do której placówka należała, ogłosiła konkurs na jej nazwę. Wśród kilku tysięcy nadesłanych propozycji od ponad 2 tys. autorów były m.in. Uniwersum, Posejdon, Hermes, Wokulski, Prymus, Wielki Kram i Sezam.
Początkowo faworytem jurorów był Wielki Kram, ale ostatecznie zdecydowano się na nazwę jednowyrazową - Sezam właśnie, zaproponowany równocześnie przez wiele osób. Drogą losowania nagrodzono jedną z nich, panią Janinę Kret z Sopotu, która otrzymała "piękną i cenną nagrodę: robot wieloczynnościowy z importu".
Jak podkreślał przy tej okazji Dziennik Bałtycki: "Jak dotąd jest to jedna z najlepszych placówek handlowych w Trójmieście". I tak też było przez kolejne dwie dekady.
Zmierzch i zamknięcie
Kres popularności "Sezamu" przyniosły lata 90. i wprowadzenie gospodarki wolnorynkowej. Sklepy zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu, nagle kupić można było wszystko, zmieniły się także mody i oczekiwania klientów.
Podobnie jak wiele innych placówek handlowych działających przez dekady przy al. Grunwaldzkiej, wraz z końcem wieku "Sezam" ostatecznie zakończył działalność. Budynek po nim zajął oddział ING Banku Śląskiego, który działa tam do dziś.
O autorze
Jarosław Wasielewski
badacz i popularyzator historii Gdańska, autor bloga poświęconego w całości przeszłości i teraźniejszości Wrzeszcza.
Opinie (312) 6 zablokowanych
-
2018-12-21 18:27
A ja kupowałem obok w chemicznym saletre (13)
Potem się to mieszalo z cukrem i zapalalo w szatni. Zawsze było pełno dymu i wozna darła jape.
- 93 4
-
2018-12-23 12:25
potem juz nie sprzedawali dzieciakom
z saletry robilo sie tez wolkany, alby fajerwerki, uzywajac kapsli po wodce, ktorych wtedy bylo mnostwo.
- 0 1
-
2018-12-23 08:04
Proch
Ja robiłem tzw. proch dymny. Dodawałem węgiel drzewny. Spaliłem tym parapet w mieszkaniu
- 1 0
-
2018-12-22 00:07
workami saletra szla z Chemii (2)
w kapsle i pieknie "bączki" latały... to były czasy
- 9 0
-
2018-12-22 14:28
a z karbidu z puszek po farbie strzelali? (1)
- 5 0
-
2018-12-22 20:48
a karbid z magazynu za torami na zaspie :)
- 3 0
-
2018-12-22 09:33
Egon?!
SEXSlitz????
- 3 0
-
2018-12-22 02:30
Wstyd
Oj,Egon,byś się wstydził...:}
- 3 0
-
2018-12-21 21:07
W Chemicznym (1)
Były zawsze wystawione tableau ze zdjęciami roczników studentów Politechniki Gdańskiej i Akademii Medycznej (z nazwiskami! o zgrozo RODO;)). Ile razy się tam oglądało przystojnych chłopaków...
- 11 0
-
2018-12-21 23:40
To w aptece kilkaset metrow w gore Grunwaldzka.
- 4 0
-
2018-12-21 19:08
po saletrę chodziliśmy tam albo pod kominek, czasem pod kominkiem rzucali korki przed sylwestrem (2)
- 24 1
-
2018-12-21 19:51
Korki to na Waryńskiego po schodkach (1)
- 16 0
-
2018-12-21 21:08
"U Ślepego"
Ten sklepik działa do dzisiaj. Jest bardzo dobrze zaopatrzony.
Prowadzi go wnuk pierwszego właściciela.- 8 0
-
2018-12-21 18:32
Facet z kolczykiem w uchu, pamiętam i pytanie po co saletra a ja dzieciak -Mama kazała kupić do peklowania mięsa ;).
Pan z kolczykiem po zamknięciu sklepu chemia o ile dobrze pamiętam nazwę, pracował długo w sklepie "chemicznym" w Sopocie za wiaduktem u "chińczyka".
Kilka kroków dalej był zegarmistrz Pan Mistrz Cichosz, tak utkwiło mi nazwisko.
Pozdrawiam ;)!- 21 0
-
2018-12-23 12:05
Moja mama tam pracowała
- 5 1
-
2018-12-21 17:47
(7)
A ja tam kupiłem kultowy Wigry 3.
- 79 2
-
2018-12-21 19:37
(3)
kultowy to był Jubilat Lux z japońskimi przerzutkami. Był też taki model z wygiętą, długą i szeroką kierownicą i dłuuugim siedzeniem - a'la "Easy Rider" - nie pamiętam nazwy...
- 13 0
-
2018-12-21 22:44
Polo (1)
ale to byl produkt dla wybranych. I teraz tez tak byc powinno.
- 7 2
-
2018-12-23 11:59
I mój topór
- 0 0
-
2018-12-22 00:45
Też miałem takiego :-)
Jubilat z trzema biegami w tylnej piaście. Producentem przerzutki i manetki było shimano. Powaga. Był czerwony i od nowości wyglądał, jakby był wypłowiały.
- 4 0
-
2018-12-22 04:37
kultowy to byl WIGRY 2 ... niebieski
(;
- 4 0
-
2018-12-21 20:57
Wagant
- 3 0
-
2018-12-21 19:46
Gazela ...
- 5 0
-
2018-12-21 17:17
(19)
Oooo smigałem tam na dział sportowy. Pamietam jak w latach 90 kupiłem tam sobie na urodziny piłeczke do nogi. Biedronówkę. Nie jedną tak się całe dnie na boiskach spędzało. Stare dobre szczeniackie czasy.
- 130 1
-
2018-12-21 17:26
(10)
Do tego pierwszy Manhattan. Lata 90. Sex shopy,sklepy z markową odzieża. Jejku jakie to wszystko było takie nowe. Takie wow.
- 34 1
-
2018-12-21 17:53
I Pewex i cinkciarze (9)
W Pewexie we Wrzeszczu się ogladało przez szybkę wranglery i ekskluzywne zabawki a siatka z pewexu byla ósmym cudem
- 41 0
-
2018-12-21 22:41
W Pewexie kupowałem ciuchy a wy ciecie mogliście oglądać a w cześniej nazywał sie (3)
taki sklep Bank Pekao i był to jedyny Bank na świecie co handlował ciuchami i innym asortymentem.
- 4 10
-
2018-12-21 22:54
(1)
To grubo. Miałeś dwie literki przed imieniem i nazwiskiem?
- 4 0
-
2018-12-23 11:57
"bp" ?
- 1 1
-
2018-12-22 16:01
Była jeszcze Baltona!
Mój ojciec był marynarzem i wcale nie musiałem dobrych ciuchów oglądać na wystawie ale takich idiotycznych tekstów, podobnych do twoich "wytworów", nie piszę, cieciu.
- 8 1
-
2018-12-21 20:07
(1)
Dżinsy "Wildcat" czy jakoś tak, z haftowaną łapą na tylnej kieszeni.
- 15 0
-
2018-12-22 17:32
Potem był szał na "piramidy"
- 4 0
-
2018-12-21 19:53
Niektórzy posiadają obecnie (1)
szacowne biznesy
- 9 1
-
2018-12-21 22:02
Z perspektywy czasu to były najlepsze lata na zarabianie kasy.
- 15 0
-
2018-12-21 21:43
Matchboxy w pewexie...jaki to był rarytas.
- 9 0
-
2018-12-22 01:32
Nie śmigałeś
- 1 1
-
2018-12-21 22:38
zabawki w latach 90
ja tam ganiałem po resoraki :) Początek lat 90 tych. I widok popularnych wtedy noży "survivalowych" na stoisku ze sprzętem wędkarskim :) - dla wielu młodych harcerzy - to było marzenie :)
- 5 0
-
2018-12-21 18:08
(1)
Niedaleko była też Składnica Harcerska a w niej plastikowe modele do sklejania, kolejki... Mój ulubiony sklep za g*wniaka..
- 34 1
-
2018-12-21 18:11
Wspominamy tu sobie a mi sie lezka... Te pilki do tego korkotrampki Stomil! Maraton w Gdansku tez kultowy.
- 21 0
-
2018-12-21 17:53
(1)
Zorze czy Jupitera:)
- 9 0
-
2018-12-21 18:00
Jupitery i polsport! Ach co to byla za radosc.
- 11 0
-
2018-12-21 17:55
Na pierwszym piętrze były płaszcze i ciuchy
I była winda a przed nią "wyszurane" lastriko
- 15 0
-
2018-12-21 17:48
Tak sportowy był na koncu po lewej stronie ;)
- 13 0
-
2018-12-21 17:17
kur*a kiedyś to bylo (6)
Młode niepamiętajo
- 95 8
-
2018-12-23 11:16
A niby co mają pamiętać? Żyją w swoich czasach, o których za 30 lat będą tak samo gadać, jak Ty o swoich.
- 3 2
-
2018-12-21 19:43
Co bylo? (4)
Prlowy syf i tandeta? A dla ciebie to wspaniale dziecinstwo bo nic innego nie znales i nie widziales? Ciesze sie twoim szczesciem:-)
- 9 36
-
2018-12-21 21:40
(1)
d**ilu w tamtych czasach byś nieprzezyl dnia dzis wyłączyć ci neta itp i myślisz że obcy atakują
- 20 2
-
2018-12-22 12:38
i niby to było normalne? współczuję!
- 1 2
-
2018-12-22 12:11
ale z ciebie sfrustrowany typek....
- 1 1
-
2018-12-21 20:24
Tak bardzo nie zrozumieć...
- 17 0
-
2018-12-22 10:42
Pamiętacie (2)
Pierwszy sklep Levi's a . Początek lat 90. Mieścił się tam gdzie obecnie jest skok Stefczyka lub żabka. Trzeba było czekać w kolejce przed wejściem .Wpuszczano po kilka osób . Kupiłem tam katanę jeansowa zimowa którą nosiłem kolejnych 6 lat.
- 17 0
-
2018-12-23 07:42
A pierwszy nie był w Gdyni? (1)
- 3 0
-
2018-12-23 09:25
Tak
Chodziło mi o pierwszy w Gdańsku.
- 1 1
-
2018-12-21 19:11
(2)
Ten pierwszy dom towarowy GSS miał parter i antresolę biegnącą wokół pierwszego piętra. W środku była prostokątna "dziura" i z góry można było patrzeć na dolne stoiska. Pamiętam,że stoisko z butami było wyposażone w wysokie foteliki dla dzieci i mieściło się na piętrze, od strony Grunwaldzkiej, po prawej stronie, po lewej były zabawki - ta najbardziej mnie interesowało. Obok były stoiska z odzieżą dla pań i panów. Jeśli ktoś myśli,że w latach 50-tych, 60-tych i 70-tych brakowało towaru to znaczy, że jest nieodporny na dzisiejszą propagandę. Syf zaczął się w latach 80-tych.
- 43 5
-
2018-12-22 12:50
bo ten chory centralnie sterowany system zbankrutował (1)
- 0 2
-
2018-12-23 09:10
Teraz wracamy do centralnego.
Katastrofa nieunikniona.
- 1 1
-
2018-12-21 21:11
Mama kupiła mi tam pierwszy plecak ze stelarzem. (5)
Ładny nie był... ale innego nie było w ofercie. Tu też kupiła mi pierwszy śpiwór, który do dziś funkcjonuje w naszej rodzinie. Jest gigantyczny. Ciężki. Ale do dziś się sprawdza. Ach, jak fajnie było tam chodzić i oglądać...
- 26 0
-
2018-12-23 07:54
Plecaki
Miałem jeden pomarańczowy a drugi granatowy. Ile one wypadów w Bieszczady, Tatry i na Kaszuby pamiętają... Zawsze niemiłosiernie obciążane. Wielki śpiwór, dmuchany materac z gumy (karimata dopiero od lat 90tych), namiot, butla gazowa i te wszystkie puszki z tyrolską i słoiki z dżemem...
- 5 0
-
2018-12-22 00:04
Z czym? (2)
- 3 3
-
2018-12-22 15:46
ze
stelażem, takim wewnętrznym rusztowaniem z rurek z aluminium. Też taki miałam
- 1 0
-
2018-12-22 00:10
Stolarzem. Mama ze stolarzem kupili.
- 5 1
-
2018-12-22 01:26
Nie masz mamy
- 0 5
-
2018-12-21 18:45
W Sezamie (2)
Kupiłem pierwsze Relaxy
- 35 0
-
2018-12-23 07:44
Kolor
A mieliście srebrne czy brązowe? Też nosiliście więcej niż 1 rok, aż w palce cisnęły? No chyba, że jakiś kuzyn w międzyczasie wyrósł i oddał swoje ...
- 0 0
-
2018-12-22 01:28
Nie prawa
Nie kupiłeś
- 1 1
-
2018-12-23 07:38
Pierwsze odżywki na silke
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.