• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historia morskich starć Polaków ze Szwedami

Michał Lipka
17 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Patrząc na dzisiejsze bardzo dobre relacje ze Szwecją trudno uwierzyć, że w przeszłości stoczyliśmy kilka wojen. Co ciekawe, choć na lądzie zwykle zbieraliśmy od Szwedów baty, to w starciach morskich często byliśmy górą.



Zygmunt III Waza na koniu. Portret ze szkoły Rubensa. Zygmunt III Waza na koniu. Portret ze szkoły Rubensa.
17 listopada mija rocznica śmierci szwedzkiego króla Jana III Wazy w 1592 r., co doprowadziło do wybuchu pierwszego konfliktu między oboma krajami. Po Janie tron Szwecji odziedziczył bowiem jego syn, Zygmunt III, który w tym czasie był królem Polski. Nie cieszył się on poparciem swoich nowych poddanych, czyli Szwedów, którzy obawiali się, że katolicki monarcha będzie chciał ich nawracać z ewangelicyzmu na swoją wiarę. Na tym tle doszło do gwałtownego sporu, który niemalże zakończył się pozbawieniem Zygmunta praw do korony szwedzkiej.

Udało się jednak osiągnąć kompromis i ostatecznie król Polski został również koronowany na króla Szwecji.

Gdy wydawało się, że wszelkie spory zostały już zażegnane, do Zygmunta dotarły informacje o niepokojach, jakie wybuchły w Polsce pod jego nieobecność. Król zmuszony był do szybkiego powrotu do Polski, a w Szwecji pozostawił namiestnika, swego stryja Karola Sudermańskiego.

Karol Sudermański, który rządził Szwecją jako Karol IX Waza. Karol Sudermański, który rządził Szwecją jako Karol IX Waza.
Ten jednak w krótkim czasie postanowił zdobyć pełnię władzy. Spowodowało to nowy konflikt na linii Polska - Szwecja, który w lipcu 1599 r. doprowadził do detronizacji Zygmunta III Wazy przez szwedzki parlament, czyli Riksdag.

Na rozpoczęcie działań wojennych nie trzeba było długo czekać, bo już w listopadzie wojska szwedzkie ruszyły na polskie Inflanty. Kolejne szybkie podboje uzmysłowiły polskim dowódcom, że w tej kampanii są na straconej pozycji.

Jednym z problemów był brak jakiegokolwiek wsparcia polskich wojsk od strony morza, podczas gdy przeciwnik dysponował w tym czasie 20 dużymi okrętami (głównie galeonami*) oraz około 56 mniejszymi jednostkami (głównie galerami oraz batami**). Właśnie dzięki wsparciu od strony morza, Szwedom udało się przeprowadzić kilka udanych operacji desantowych, skutecznie zagrażając coraz to nowym miastom, w których były polskie załogi.

Czytaj także: Morskie potyczki Szwedów z Polakami

W tym czasie funkcję dowódcy obrony Rygi objął Jerzy Farensbach. Przedstawił on nowy plan działań, którego podstawowym punktem było zniesienie szwedzkiej blokady ujścia Dźwiny. Ale jak się do tego zabrać? Faresnbach zarekwirował wszystkie łodzie i statki znajdujące się w porcie. Pod osłoną nocy zaatakował nieprzyjacielskie okręty. Efekt ataku przerósł nawet założenia jego pomysłodawcy.

Dowódca obrony Rygi Jerzy Farensbach. Dowódca obrony Rygi Jerzy Farensbach.
Znając słabość polskiej floty Szwedzi zupełnie nie spodziewali się ataku ze strony morza. W konsekwencji nagłego ataku, jeden z galeonów poszedł na dno, a kilka kolejnych odniosło uszkodzenia: zarówno od polskiego ognia, jak i od własnego, gdy na pokładach szwedzkich okrętów wybuchła panika.

Farensbachowi udało się zrealizować swe pierwsze założenie, gdyż szwedzka flota odpłynęła z ujścia Dźwiny, przez co nie mogła artylerią okrętową wspierać działań sił na lądzie.

Co prawda niebawem okręty Karola Sudermańskiego ponownie pojawiły się u ujścia Dźwiny i nawet wysadziły desant mający zdobyć Rygę, ale na wieść o zbliżających się wojskach koronnych Szwedzi odstąpili od oblężenia i wycofali się.

Kolejną porażkę na morzu Szwedzi zaliczyli już na polskich wodach, niedaleko półwyspu Helskiego. Szwedzką flotyllą, w skład której weszło 19 okrętów, dowodził admirał Gotberg. Polskimi siłami, złożonymi z 12 mniejszych jednostek, dowodził starosta pucki Jan Weyher. Do pierwszego spotkania obu formacji w lecie 1606 roku nie doszło, gdyż zaskoczone polskie jednostki uciekły do Gdańska.

Drugie spotkanie, pod koniec tego samego roku, zakończyło się już starciem. Tym razem Polacy byli przygotowani i nie dali się zaskoczyć. Plan szwedzkiego admirała zakładał maksymalne podejście do Polaków, po czym niszczenie ich po kolei. Nie przewidział jednak, że stroną atakującą będzie słabszy przeciwnik. Już pierwsze polskie salwy uszkodziły niektóre szwedzkie okręty, wobec czego admirał Gotberg dał rozkaz do odwrotu. Był to pierwszy raz, gdy słabsza polska flota zmusiła silniejszego przeciwnika do opuszczenia Zatoki Gdańskiej.

W 1609 roku doszło do kolejnej morskiej potyczki między siłami Polski i Szwecji. Ci ostatni byli wtedy panami wszystkich portów w Estonii. Najważniejszym z nich była Parnawa, do której przypływały statki z zaopatrzeniem dla wojska. Cały czas niezdobyta w tym rejonie pozostawała Ryga.

W lutym 1609 roku na te tereny przybył hetman Karol Chodkiewicz z wojskiem. Szybki marsz i atak w marcu 1609 roku zakończył się całkowitym zaskoczeniem Szwedów stacjonujących w Parnawie - Polacy nie dość, że zdobyli tamtejszą twierdzę, to przechwycili kilka nieprzyjacielskich okrętów stacjonujących w porcie.

Kolejnym portem, który zamierzał zdobyć Chodkiewicz było Salis, gdzie cumowały główne okręty nieprzyjaciela. Aby osiągnąć swój cel, polski dowódca postanowił zaatakować z dwóch stron - od morza i od lądu. Na zdobyte wcześniej niewielkie jednostki zaokrętowani zostali ochotnicy i łatwopalne materiały. Plan hetmana zakładał podpalenie jednostek i ich zepchnięcie na nieprzyjacielską eskadrę.

Szwedzi dali się całkowicie zaskoczyć. W efekcie ataku płonących jednostek, dwa nieprzyjacielskie okręty spłonęły i zatonęły w porcie, reszta salwowała się paniczną ucieczką w morze, gdzie czekały już polskie jednostki. Gdy tylko wróg ukazał się na morzu, polskie okręty otworzyły skoncentrowany ogień, który wprowadził ogromny chaos w szwedzkiej linii. Okręty zaczęły na siebie wpadać i strzelać do samych siebie.

Kolejne lata wojen przynosiły kolejne potyczki. W 1626 roku król Szwecji Gustaw II Adolf postanowił zdobyć Gdańsk, ale gdańszczanie stawali dzielny opór, tak od strony morza, jak i od strony lądu, niszcząc nawet kilka przybrzeżnych jednostek szwedzkich.

W tym samym roku polskie galeony i mniejsze jednostki pod dowództwem admirała Wilhelma Appelmana wzięły udział w ostrzeliwaniu nieprzyjacielskiego garnizonu stacjonującego w Pucku, co w połączeniu z atakami sił lądowych przyczyniło się do jego kapitulacji.


Słynna bitwa, podczas której "słońce zaszło w południe" (nawiązanie do zatopienia "Solena") stała się inspiracją dla wielu artystów. Na zdjęciu "Bitwa pod Oliwą" Stefana Płużańskiego, ze zbiorów Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. 
Słynna bitwa, podczas której "słońce zaszło w południe" (nawiązanie do zatopienia "Solena") stała się inspiracją dla wielu artystów. Na zdjęciu "Bitwa pod Oliwą" Stefana Płużańskiego, ze zbiorów Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
Ostatnim ważnym elementem morskich walk z tamtego okresu była bitwa pod Oliwą 28 listopada 1627 roku, kiedy to polskie siły dowodzone przez admirała Arenda Dickmanna pokonały Szwedów, topiąc Solena, czyli jedną z największych jednostek.

Czytaj także: Polska flota w bitwie pod Oliwą

Wszystkie te działania pokazały dobitnie, że mimo swej słabości polska flota dzięki sprytowi i odwadze marynarzy potrafi poważnie zaszkodzić przeciwnikowi. A gdyby w tym czasie dysponowała większymi siłami, kto wie, jak duże straty na swym koncie zanotowaliby Szwedzi.

Czytaj także: Odnowiono obelisk Bitwy pod Oliwą

*Galeon - były to jednostki trzy- lub czteromasztowe o wyporności od 100 do 700 ton, ale największe mogły osiągnąć nawet i 2500 ton. Ich uzbrojenie składało się od kilkunastu do nawet setki dział różnych kalibrów. Do polskich galeonów możemy zaliczyć np. "Św. Jerzego" (o wyporności 400 ton i uzbrojonego w 31 dział) czy też "Latającego Jelenia" (300 ton i 20 dział). Po stronie szwedzkiej wymienić możemy tu np. "Solen" (300 ton i 38 dział) czy też "Vasa", który zatonął podczas swojego pierwszego rejsu, a dziś możemy go oglądać jako jednostkę muzealną).

**Bat - niewielka jednostka, służąca głównie do przetransportowywania wojsk w rejonach przybrzeżnych (głównie desanty), uzbrojona niemalże symbolicznie maksymalnie w 6 lekkich dział.

Opinie (7)

  • xxx

    Jedno co zostało to monety jedne z najdroższych na świecie mamy pozostałości po bogatej historii miasta od zarania dziejów

    • 7 5

  • Już w tych czasach doceniano operacje desantowe.

    A nasi generałowie uważają, że marynarka wojenna Polsce jest niepotrzebna.

    • 14 5

  • Słowiańscy Wikingowie - Chąśnicy (1)

    Atak na Konungahelę wyprawa przeciwko norweskiemu miastu portowemu Konungaheli (dzisiejsze Kungälv w Szwecji) podjęta w 1135 roku przez Pomorzan pod wodzą księcia Racibora I, zakończona zwycięską dla nich bitwą stoczoną 9 sierpnia w pobliżu miasta z jego mieszkańcami oraz późniejszym oblężeniem i zniszczeniem grodu. Wyprawa została zorganizowana tuż przed zjazdem w Merseburgu (15 sierpnia 1135), celem manifestacji Słowian Nadłabskich.
    Według średniowiecznych źródeł flota pomorska liczyła około 650 okrętów (według innych źródeł 720 okrętów, a nawet 780 jak podaje saga Snorriego Sturlusona), z których każdy miał na pokładzie 44 ludzi i 2 konie. Dawało to razem od kilku do ok. 30 tys. wojów (według wyszczególnionych poniżej źródeł), w tym około tysiąca jezdnych.

    • 7 1

    • Obejrzyj film Rok 1598 - Wojna polsko-szwedzka - Wyprawa Zygmunta III Wazy do Szwecji w YouTube

      • 2 0

  • I po co to było tak się tłuc?

    Teraz mówiłbym po szwedzku i zarabiał 3x więcej.

    • 8 22

  • Zamościa też nie zdobyli

    • 4 0

  • Interesujące

    "Co ciekawe, choć na lądzie zwykle zbieraliśmy od Szwedów baty, to w starciach morskich często byliśmy górą." - Tak? A ja myślałem, że - poza okresem tzw. Potopu Szwedzkiego, w istocie będącego wojną domową - to Szwedzi częściej zbierali bęcki. Do tego stopnia, że zaczęli się upewniać, czy w oddziałach przeciwko którym będą walczyć nie ma Polaków...

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

23 marca 1945 roku do Sopotu wkroczyły wojska radzieckie. Jak duże były zniszczenia?

 

Najczęściej czytane