• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy dawna latarnia smolna wróci na Ratusz Głównego Miasta?

Katarzyna Moritz
20 marca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

W magazynach gdańskiego Muzeum Narodowego od dziesiątek lat znajduje się oryginalna latarnia smolna, która niegdyś wisiała na narożniku Ratusza Głównego Miasta. Czy jest szansa, by wróciła na swoje dawne miejsce?



O zabytkowej latarni opowiedział nam Roland Józefowicz, plastyk, rekonstruktor zabytków i miłośnik historii Gdańska. Czarno-białe zdjęcie obiektu, który do końca II wojny światowej wisiał na narożniku fasady Ratusza Głównomiejskiego w Gdańsku, umieścił na swojej stronie internetowej.

- Z moich informacji wynika, że ten obiekt znajduje się w magazynach gdańskiego Muzeum Narodowego. Jest tam znacznie więcej gdańskich zabytków, które mogłyby i powinny wrócić na swoje miejsce - podkreśla Józefowicz. - Chyba lepiej by się stało, gdyby zamiast pojawiających się w tym miejscu banerów, przywrócić ten zabytkowy element. Jestem gotowy wykonać jego kopię, jeżeli muzeum nie chciałoby oddać oryginału.

Muzeum Narodowe w Gdańsku potwierdza, że dawna latarnia, a konkretnie jej zasadnicza część, czyli trzymacz w kształcie orła, znajduje się w jego zbiorach. Jest on po pełnej konserwacji z rekonstrukcją polichromii, przeprowadzonej przez Annę Kriegseisen w 2006 roku. Był on pokazywany na wystawie "Klejnot w koronie Rzeczypospolitej" w Zielonej Bramie (od grudnia 2006 do kwietnia 2007 roku).

Latarnia smolna służyła do oświetlania ulic, w tym wypadku narożnika przy ratuszu. Pochodzi z drugiej połowy XVIII wieku. Do dziś zachował się tylko trzymacz, który był przymocowany do ściany ratusza. Brakuje zasadniczej części funkcjonalnej, czyli metalowej misy, która wisiała na łańcuchach przechodzących przez dziób orła.

- Do tej misy wrzucało się pochodnie smolne, które o zmroku zapalano. Latarnię widać jeszcze na zdjęciach z 1942 roku. Należy przypuszczać, że przy porządkowaniu miasta po zniszczeniach wojennych, ta zachowana część została przekazana do którejś ze składnic i trafiła muzeum. To jest bardzo ciekawy obiekt, kolorowy i złocony - wyjaśnia Anna Kriegseisen, konserwator zabytków. - Pomysł jej przywrócenia na fasadę ratusza nie jest nowy, pojawił się tuż po konserwacji przeprowadzonej osiem lat temu.

Czy Muzeum Narodowe zgodziłoby się na udostępnienie obiektu, by powrócił na fasadę Ratusza Głównego Miasta?

- Ze względów konserwatorskich jestem sceptycznie nastawiona do takiego pomysłu - przyznaje Anna Fietkiewicz, pracownik naukowy Muzeum Narodowego w Gdańsku. - Już kilka lat temu Muzeum Historyczne Miasta Gdańska miało projekt stworzenia kopii tego elementu i zwróciło się do nas z prośbą o przekazanie tego przedmiotu w stały depozyt. Ponieważ planowaliśmy wówczas stworzenie stałej wystawy rzemiosła, zaproponowaliśmy kilkumiesięczne wypożyczenie, ale z tego co wiem, nie skorzystano z tej okazji. Były prowadzone rozmowy z MHMG w sprawie udostępnienia obiektu do pomiarów dla wykonawcy kopii, nie wiem natomiast, czy została ona zrealizowana.

Co o pomyśle, by latarnia smolna wróciła na dawne miejsce sądzi dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, któremu podlega Ratusz Głównego Miasta?

- Skoro to jest świadek historii, to niech spoczywa w muzeum. Faktem jednak jest, że przymierzaliśmy się do rekonstrukcji latarni - przyznaje Adam Koperkiewicz, dyrektor MHMG.

Od razu jednak zaznacza, że zamocowanie na fasadzie latarni, niezależnie czy to kopii czy oryginału, niesie ze sobą kilka problemów. Huśtanie przy silnym wietrze, obijanie elewacji, uszkodzenie jej powłoki, lęgnięcie się gołębi, odprowadzenie deszczówki - to najważniejsze z nich.

Czy latarnia smolna powinna wrócić na ratusz?

- Mimo wszystko nie są to hamulce do podejmowania wyzwań, które mogłyby przywrócić pełny blask ratuszowi. Nie mówię "nie" gotowości wykonania rekonstrukcji przez pana Józefowicza , ale od razu musimy mieć koncepcję jak to czyścić i zabezpieczyć. Dziękuję za przypomnienie tematu, my się przed nim nie bronimy i możemy się nad nim pochylić - zadeklarował Koperkiewicz.

Warto przypomnieć, że nie byłaby to pierwsza współczesna ingerencja w fasadę gdańskiego ratusza. W 2005 roku, tuż obok głównego wejścia, zawieszono odtworzone żelazne sztaby, które przez lata pełniły funkcję oficjalnych miar kupieckich.

Najkrótsza sztaba reprezentowała stopę o długości 31,385 cm, średnia łokieć (66,7 cm), a najdłuższa prawdopodobnie 6 stóp, czyli pół pręta (188,3 cm). Wzorce te wyskalowane były według wprowadzonego w 1816 r. tzw. dwunastkowego systemu miar - czyli miar reńskich.

O zrekonstruowanych miarach na fasadzie ratusza przeczytasz więcej w artykule pt. Miara miłości do miasta.

Miejsca

Opinie (42) 1 zablokowana

  • Czy dawniej w Gdańsku nie padał deszcz, nie było ptaków? Może jesteśmy leniwi, albo brak wiedzy o zastosowanych w latarni rozwiązaniach. Oj cywilizacjo!

    • 3 0

  • LAMPA

    Jakże ciekawą postacią jest Pan Roland Józefowicz. Dziękujemy, że jest taki człowiek , który jest zaangażowany w odzyskiwanie takich perełek. Może warto go posłuchać...........Dlaczego mamy takich opornych desydentów w Gdańsku?

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Syn jakiego króla urodził się w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane