• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czerwony Gdańsk przeciw białej Polsce. Wstydliwa historia z 1920 r.

Marcin Stąporek
15 sierpnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Podczas lata 1920 roku pracownicy gdańskiego portu dwukrotnie stawali na drodze Polsce walczącej z bolszewikami. Odmówili wyładowania holenderskiego "Tritona", którzy przywiózł broń i amunicję dla polskiego wojska oraz nie pozwolili wpłynąć do miasta łotewskiemu "Saratowsowi" z polskimi żołnierzami na pokładzie. Podczas lata 1920 roku pracownicy gdańskiego portu dwukrotnie stawali na drodze Polsce walczącej z bolszewikami. Odmówili wyładowania holenderskiego "Tritona", którzy przywiózł broń i amunicję dla polskiego wojska oraz nie pozwolili wpłynąć do miasta łotewskiemu "Saratowsowi" z polskimi żołnierzami na pokładzie.

Zwycięstwo, jakie 15 sierpnia 1920 roku polskie wojska odniosły nad Armią Czerwoną pod Warszawą, nie obyło się bez gdańskiego wątku. Niestety, nie był to wątek chwalebny.



Sir Reginald Thomas Tower, pełnomocnik Głównych Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych (taka była oficjalna nazwa Ententy) oraz tymczasowy Wysoki Komisarz Ligi Narodów w Gdańsku. Sir Reginald Thomas Tower, pełnomocnik Głównych Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych (taka była oficjalna nazwa Ententy) oraz tymczasowy Wysoki Komisarz Ligi Narodów w Gdańsku.
Kąpielisko Westerplatte zostało zlikwidowane po utworzeniu na półwyspie Wojskowej Składnicy Tranzytowej. Kąpielisko Westerplatte zostało zlikwidowane po utworzeniu na półwyspie Wojskowej Składnicy Tranzytowej.
"Do proletariuszy gdańskich: (...) nie możecie dopuścić, aby czynione były próby przyjścia z pomocą białogwardyjskiej Polsce. Obserwujcie jak najdokładniej wszystkie pociągi skierowane do Polski. Nie pozwólcie im wyruszyć, jeżeli znajdują się w nich materiały wojenne. (...) Niech żyje Rosja Radziecka! Niech żyje rewolucyjna Polska! Niech żyje rewolucja światowa!"

Odezwy tej treści pojawiły się na murach Gdańska w gorących sierpniowych dniach 1920 r., a zredagowali je ludzie określający się jako Kommunistische Partei Freistadt Danzig - Spartakusbund (Komunistyczna Partia Wolnego Gdańska - Związek Spartakusa). Choć dziś może to zaskakiwać, spotkały się one z życzliwym przyjęciem u niektórych adresatów.

Sytuacja Gdańska była w 1920 r. dość szczególna. Po uprawomocnieniu się postanowień traktatu wersalskiego, miasto wraz z najbliższym zapleczem, zostało 10 stycznia odłączone od Rzeszy Niemieckiej i obsadzone przez wojska Ententy - głównie Brytyjczyków i Francuzów (pisaliśmy o tym w artykule Zmiana warty, czyli Anglicy i Francuzi zamiast Niemców w Wolnym Mieście Gdańsku), ale formalnie nie istniało jeszcze Wolne Miasto Gdańsk, które zostało proklamowane dopiero 15 listopada.

Najwyższą władzę na terenie "Wolnego Miasta Gdańska w organizacji" sprawował brytyjski dyplomata sir Reginald Thomas Tower, noszący tytuły pełnomocnika Głównych Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych (taka była oficjalna nazwa Ententy) oraz tymczasowego Wysokiego Komisarza Ligi Narodów. W marcu rozpoczęła działalność powołana przez Towera Rada Stanu, w maju wybrano Zgromadzenie Konstytucyjne - pierwszy demokratyczny parlament.

Życie toczyło się zwykłym trybem, pracował port i stocznie, jeździły pociągi i tramwaje, operetka na Długich Ogrodach wystawiała "Księżniczkę Czardasza", działał teatr i kina, a porządku pilnowała policja.

Czasy były jednak niespokojne, przyszłość niepewna i stosownie do tego, w życiu politycznym wrzało. Od upadku dynastii Hohenzollernów (listopad 1918 r.) silną pozycję miała lewica, podzielona na bardziej umiarkowanych socjaldemokratów (SPD), radykalniejszych niezależnych socjaldemokratów (USPD) oraz grupy powiązane z kierownictwem partii bolszewickiej w Rosji, jak wspomniany Związek Spartakusa (formalnie wchodzący w skład USPD).

Zwykli robotnicy, odczuwający negatywne skutki klęski Niemiec w I wojnie światowej i kryzysowej sytuacji w przemyśle, chętnie nadstawiali ucha komunistycznej propagandzie, głoszącej wyzwolenie klasy robotniczej i utworzenie jej państwa kierowanego przez bolszewików. Z kolei stosunek gdańszczan do odradzającej się Polski był z reguły niechętny, zwłaszcza, iż potoczna świadomość łączyła ekonomiczne kłopoty miasta z jego oderwaniem od Niemiec, co, jak uważano, nastąpiło z winy Polaków.

W tej sytuacji nie dziwi stanowisko, jakie co najmniej część obywateli Gdańska zajęła wobec bolszewickiej ofensywy na Polskę latem 1920 r. Gdy 5 lipca do miasta przybyła koleją grupa Rosjan wziętych do niewoli i eskortowanych przez Polaków, robotnicze bojówki zaatakowały konwojentów i uwolniły 63 jeńców. W tym samym miesiącu w porcie pojawił się holenderski parowiec "Triton" wiozący transport amunicji dla Wojska Polskiego. Co ciekawe, zamiast 10 lipca, jak planowano, dotarł on do Gdańska dopiero 21 lipca, gdyż brytyjscy dokerzy, deklarując solidarność z Rosją bolszewicką, opóźnili jego załadunek. Czyż można się dziwić, że ich gdańscy koledzy, ulegając tej samej propagandzie, odmówili rozładowania tego transportu? Zagrozili też strajkiem całego portu na wypadek, gdyby usiłowano sprowadzić do tego zadania innych robotników.

Sir Reginald Tower, choć na ogół niechętny Polsce, tym razem starał się załatwić sprawę pozytywnie. Naradzając się z przedstawicielami rządu polskiego wysuwał m.in. projekty rozładowania "Tritona" poza Gdańskiem. Ostatecznie udało się dokonać tego rękami żołnierzy z kontyngentu brytyjskiego. Ponieważ także kolejarze grozili strajkiem, transport został przeładowany na rzeczne berlinki, a następnie Martwą Wisłą i Leniwką, pod eskortą żołnierzy polskich i gdańskich policjantów, dotarł do Tczewa.

Inspiratorzy strajku portowców zareagowali na to wielką demonstracją na Targu Siennym, która przerodziła się w rozruchy. Wznoszono okrzyki na cześć Armii Czerwonej, część manifestantów zaatakowała polskie lokale i placówki rządowe. Poturbowano m.in. nadburmistrza Heinricha Sahma, a interweniująca policja zastrzeliła jednego z uczestników zamieszek i raniła dwóch innych. Komisarz Tower zagroził wprowadzeniem specjalnych środków bezpieczeństwa.

Na pewne uspokojenie nastrojów wpłynęły zapewne wieści o sukcesach bolszewickich na froncie. Po opanowaniu północnego Mazowsza, m.in. węzła kolejowego w Działdowie, Armia Czerwona zajęła Brodnicę i bliska była osiągnięcia dolnej Wisły. W kręgach niemieckich oceniano położenie militarne Polski jako beznadziejne. Powszechny Związek Zawodowy w Gdańsku w dniu 9 sierpnia powziął uchwałę o wstrzymaniu przeładunków jakichkolwiek towarów przeznaczonych dla Polski.

Tydzień później do Gdańska dotarł łotewski parowiec "Saratows", na którym przybyło 77 żołnierzy i 177 koni z I Dywizjonu 18. Pułku Ułanów Pomorskich. Brali oni udział w walkach z kawalerią bolszewicką na froncie litewskim; w lipcu 1920 r. zepchnięci na linię Dźwiny przebyli wpław rzekę i znaleźli się na terytorium neutralnej Łotwy. Stamtąd wynajętym przez polskie władze konsularne transportowcem popłynęli do Gdańska. Wobec strajkowej sytuacji w porcie, statek odpłynął do położonej już na terytorium polskim przystani rybackiej w wiosce Gdynia, gdzie ułanom udało się sprawnie wyokrętować. Stąd dywizjon przemaszerował do Kartuz, a następnie koleją dotarł do Torunia i zdążył jeszcze wziąć udział w działaniach wojennych.

Przełomowa Bitwa Warszawska położyła kres nadziejom tych, którzy w klęsce Polski widzieli szansę powrotu do przedwersalskiego status quo, czyli włączenia Gdańska i Pomorza do Rzeszy. Nie spełniły się także pragnienia tych, którzy chcieli widzieć Gdańsk w granicach "ojczyzny proletariatu".

Gdańsk został podwójnie ukarany za bolszewickie sympatie jego robotników i antypolskie zachowanie jego mieszkańców. Raz, że zlikwidowano kąpielisko na Westerplatte, gdzie powstała polska składnica wojskowa. Dwa, że pod bokiem zbudowano polski port w Gdyni, który stał się poważną konkurencją dla Gdańska i przejął polski import i eksport morski.

Korzystałem z:
- S. Mikos "Wolne Miasto Gdańsk a Liga Narodów 1920-1939", wyd. Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1979.
- Fragmenty odezwy Związku Spartakusa cytowane wg książki A. Pilarczyka i H. Sonnenburga "Z gdańskich tradycji rewolucyjnych 1918-1921", wyd. Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1972.
- Informacje o działaniach ułanów z 18. Pułku Ułanów Pomorskich: Krzysztof Figel, "Wobec sowieckiego marszu za Wisłę", artykuł publikowany w dwumiesięczniku "30 Dni" nr 66 (4/2006).

O autorze

autor

Marcin Stąporek

- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.

Opinie (292) 10 zablokowanych

  • Napiszcie: Danzig! a nie Gdańsk (1)

    Jakoś nie zapominacie o Niemcach, gdy chodzi o coś chwalebnego dla tego miasta, ale to, co wstydliwe, to zaraz Gdańsk, Polska i tak dalej. Piszcie - to komuniści niemieccy zablokowali transport broni dla Polski. I nie zapomnijcie napisać: Niemcy wyssali nienawiść do Polaków z mlekiem matki.

    • 12 2

    • bez przesady, proszę dobrze przeczytać ostatnie tysiąc lat historii

      • 0 2

  • ,,polskość to nienormalność" to cytat premiera. Kto zgadnie kogo? (16)

    ...........

    • 132 23

    • oj tam, oj tam

      ale za, to kolędy śpiewam po niemiecku

      • 4 1

    • takiego jednego (2)

      co go ostatnio Lechiści "przywitali", co nie wiadomo skąd się wziął, a mówi o sobie "kaszub".

      • 51 13

      • (1)

        zanim został premierem chciał Kaszuby oderwać od Polski - czemu się o tym dzisiaj nie mówi wcale?

        • 10 1

        • napisz cos wiecej o autonomii dla kaszubów

          • 1 0

    • Dla niego normalne jest tylko niemieckie (1)

      Dlatego zamknął stocznie w Polsce, patrz niemcy rozbudowują swoje, w Bremenhafen nowy duży dok, starych nie wywalili. A teraz pójdzie o gaz i węgiel, przecież niemcy budują nowe elektrownie węgowe i gazowe w miejsce atomowych

      • 26 10

      • odbilo ci?

        kto ci stocznie zamknal? tusk? hehehehe

        to ja je zamknalem, tusk jest za krotki. I zamkne wam wszystko polskie nieroby

        • 5 4

    • "jestem litwinem o polskiej kulturze a Polacy to naród idiotów ' a wiesz kto to powiedział

      • 5 2

    • slowa Tuska (2)

      pamietam, Tusk na przelomie 89/90 jakos ...

      • 21 5

      • No ba... (1)

        By to Tusk - Piłsudskiego to słowa z 1908 roku. Tusk pisał to w '87 a od 2005 krąży "zredagowana" wersja (za którą niby Tuska przeprosili - ale jak widać z powyższego przykładu - dalej rzucają (w sumie nawet nie rozumiejąc o co chodzi, o tym że rzucając wersje "pięknie skorygowaną" - to nie wiem, czy świadomie i tu można by w kategoriach skrajnego chamstwa to traktować, czy w nieświadomie - z głupoty i powtarzania bezrefleksyjnego))... A o tym:

        • 8 6

        • W miesięczniku `Znak' nr 11 -12 z 1997 r. na str. 190, ukazano Donalda Tuska przemyślenia: "Jak wyzwolić się z tych stereotypów, które towarzyszą, nam niemal od urodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło- ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych urojeń?
          Polskość to nienormalność - takie skojarzenie nasuwa mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu.
          Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i- Bóg wie co jeszcze, wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać....
          Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski - tej ziemi konkretnej, przegranej, brudnej i biednej. I dlatego tak często nas ogłupia, zaślepia, prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem"

          • 13 1

    • Oczywiście Chyżego Ruja !

      • 7 2

    • A teraz - odszczekaj!

      Tak samo jak ten który to (po wypatroszeniu z "kilku" drobnych zwrotów) - rozrzucał (a potem Tuska musiał przepraszać - ale tego to już nie podasz). Odszczekaj. I podaj: całość wypowiedzi Tuska wtedy którą miał, oraz źródło (i o co chodziło w tym Piłsudskiemu). Twoje zachowanie jest dokładnie takie jak stara anegdota o kreatywnym cytowaniu "dziennikarzu" Trybuny Ludu który udowodnił że zgodnie z Biblią Boga nie ma (jest napisane "(..)Boga (...)nie ma").

      • 6 5

    • A nie ma racji? (3)

      Jedyne Państwo w europie, którego obywatele na każdym kroku marudzą o swojej biedzie. Ale przy okazji wydają najwięcej na kościół (z podatków), na urzędników (jedna z największych armii urzędników na świecie).Każdy obywatel marudzi o korupcji, o złych politykach-złodziejach. Ale na każdym kroku ukradnie co się da - a to papier, długopisy z pracy, a to coś sobie podrukuje w pracy za darmo. A to wyłudzi dotację z EU, a to socjalny dodatek którego dostać nie powinien, a to pracuje na czarno.A w niedzielę do kościółka i modły wznosi, aby Bóg sprawił aby świat był lepszy.I nie jest to nienormalność?

      • 47 44

      • To złodziejstwo i nihilizm to raczej odejście od tradycyjnych wartości chrześcijańskich. Na

        wsiach ludzie jak szli kiedyś do kościoła to nie zamykali domów, bo nie było złodziejstwa. Patologie, pijaństwo, kombinowanie zbudowali w tym kraju różnej maści Szechtery, Chabery i Bermany- jak budowali władzę ludową, na ruskich bagnetach - a ich dzieci i wnuki stają na głowie, żeby ją zachować.

        • 25 11

      • A co to ma do Polskości, czyli ja zrzeknie ktoś się obywatelstwa i będzie się uważał za obywatela świata to będzie lepszym złodziejem od złodziej z naszym paszportem? - skąd takie skojarzenia powstają...Najłatwiej: Polska zaścianek, Polska złodzieje, Kibice bandyci, Patrioci to faszyści itp. itd. - tylko, że to nie w naszym "strasznym" kraju płoną ulicę w stolicy, jak w czasie wojny...

        • 27 5

      • aleś ty głupiutki:)

        • 39 19

  • Wspomnijmy... (1)

    „Anna Solidarność” skończyłaby dziś 82 lataTragicznie zmarła w katastrofie smoleńskiej ś.p. Anna Walentynowicz skończyłaby dzisiaj 82 lata. Legenda Solidarności i polskiej opozycji urodziła się 15 sierpnia 1929 roku w Równem na Kresach Wschodnich.Życie nigdy nie rozpieszczało Anny Walentynowicz, ona zaś zawsze dzielnie stawiała czoła wszelkim przeciwnościom. Sierotą została mając 10 lat, przygarnięta przez obcych ludzi w czasie wojny, trafiła w okolice Gdańska. Pracowała w gospodarstwie rolnym, piekarni, fabryce margaryny.Już w latach 50-tych zaczęła walczyć o prawa pracowników, nadeszły pierwsze problemy z komunistyczną bezpieką. We wrześniu 1952 roku urodził się syn Anny Walentynowicz, Janusz.Od 1950 pracowała w Stoczni Gdańskiej, skąd próbowano ją zwolnić już w 1968 roku. W obronie pani Anny stanęła cała załoga wydziału W-3, gdzie pracowała jako suwnicowa.Brała udział w strajku w grudniu 1970 roku. Osiem lat później była jedną z założycielek Wolnych Związków Zawodowych na Wybrzeżu. Była szykanowana i nękana przez SB. 8 sierpnia 1980 została zwolniona z pracy – kilka dni przed osiągnięciem wieku emerytalnego.To właśnie w obronie Anny Walentynowicz 14 sierpnia 1980 wybuchł strajk w Stoczni Gdańskiej, który doprowadził do powstania NSZZ Solidarność.W 1981 roku dwóch funkcjonariuszy SB wraz z TW o pseudonimie „Karol” próbowało ją otruć. Internowana i więziona w stanie wojennym. Inicjatorka m.in. wmurowania tablicy po morderstwie górników z kopalni „Wujek” oraz głodówki jako znak protestu po zbrodni dokonanej na ks. Jerzym Popiełuszce.Do Lecha Wałęsy w latach 80-tych miała konsekwentnie krytyczny stosunek zarzucając mu wprost współpracę z SB. Była konsekwentnym i twardym krytykiem polityki Wałęsy w okresie jego prezydentury.Krytykowała także politykę AWS, a w 2000 roku odmówiła przyjęcia honorowego obywatelstwa Gdańska. Mimo trudnej sytuacji materialnej w 2003 roku sąd odmówił jej odszkodowania, motywując to przedawnieniem roszczeń. Ostatecznie przyznano je kwotę 70 tys. zł.IPN ujawnił, że inwigilacją Anny Walentynowicz zajmowało się ponad 100 esbeków i ich tajnych współpracowników. Odznaczona m.in. Orderem Orła Białego przez ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz amerykańskim Medalem Wolności. 10 kwietnia 2010 zginęła w katastrofie smoleńskiej.Gdyby wróg kazał Annie wybrać miejsce, na pewno wybrałaby Katyń. Anna zginęła dlatego, że miała odwagę towarzyszyć prezydentowi Rzeczypospolitej w jego żądaniu, by Rosja uznała swoją nieprzedawnialną odpowiedzialność za mord na narodzie polskim, za zbrodniczy plan likwidacji państwa polskiego.Zginęła, razem ze swoim starym przyjacielem z Wolnych Związków Zawodowych, dlatego, że oboje byli wierni prawdzie o systemie sowieckiej antycywilizacji, która zniszczenie Polski uznawała za pierwszy krok w podboju całego świata. Zginęli dlatego, że Rosja nadal odmawia uznania swojej winy za katyńskie ludobójstwo. (Krzysztof Wyszkowski o Annie Walentynowicz)

    • 26 12

    • wczoraj w sali BHP smarkateria urządziła sobie wieczorek pijacki nazywany NRD na wesoło,

      po drodze komentując plakaty z Anną Walentynowicz

      • 1 2

  • no pieknie jak nie ze szkopami to z ruskami

    ehh ten gdansk :/

    • 6 0

  • F

    Ten Gdańsk co jakiś dziwny twór Wolne miasto Gdańsk bazowało na współpracy z Ruskimi i Niemcami w zależności od sytuacji jakiej się znajdowało ważne by im było dobrze. Podobnie jak z Ukrainą jak trzeba było się ułożyć z Ruskim by zabijać Polaków to się układali jak z Niemcami też się układali. Takie obce miasto.

    • 9 2

  • Czy forumowicze mogą sobie darowac wykorzystywanie artykułu do obszczywania Gdańska i dzisiejszych gdańszczan?

    • 3 9

  • Największym wstydem dla Gdańska jest Platformiana Śitwa i Adamowicz.

    • 14 5

  • Bo oszołomom różnie różowo nie jest

    Jakby nie patrzeć zróżnicowane w Gdańsku społeczeństwo nie istniało to było miasto roboli i tyle pierwszy lepszy s******* to zaznaczy

    • 1 0

  • Pytanie do historyków (4)

    Gdańsk przed II wojną światową zamieszkiwali głównie Niemcy.Po wojnie ich miejsce zajęli Polscy z południa i wschodu kraju (Kielecczyzna, Lubelskie, Podkarpackie) oraz Polacy z kresów wschodnich i Prus.Jak to się stało że Ci ludzie są dziś właścicielami np. kamienic na gdańskiej starówce, które odbudowane po wojnie były własnością komunalną.Rozumiem można wykupić mieszkanie w kamienicy od miasta, ale znam dużo przypadków, że ktoś jest właścicielem całej kamienicy czy działki w centrum.Na pewno nie odziedziczył tego po dziadkach, więc pytanie w jaki sposób stał się właścicielem, dysponując stosunkowo skromnym dochodem?

    • 34 7

    • Tak się składa w kulturze europejskiej

      że naród, który bez wypowiedzenia wojny napadł na inny i przegrał, musi za to zapłacić.To co odziedziczył po dziadkach na wschodzie musiał oddać wybawcom.

      • 2 0

    • to mi przypomina historię z uczelni (1)

      ten dym jeszcze nie wygasł, nie pochodzę z Gdańska, na egzaminach u niektórych starszych wykładowców kto nie był urodzony w Gdańsku (w indeksie wzmianka) musiał naprawdę się wykazać, żeby mieć coś więcej niż 3. Koledzy z Gdańska milczeli, studenci z bogatych domów, ale jak trochę się popili to okazało się że dziadkowie mieli w całej Polsce różne budynki, spichlerze, jakim cudem to nie zostało przez Niemców odebrane podczas II wojny? Jestem ponad to, może nie mam nieruchomości w strategicznych punktach miast, ale od początku do końca sama wszystko osiągnęłam.

      • 2 0

      • tak to bywa w Polsce

        po dziadkach dziedziczy się albo kasę albo honor

        • 3 0

    • odpowiedż

      Właściciele ? - w większości tzw. aparat władzy- PPR,PZPR,ZMP, UB, SB,PO.

      • 11 0

  • A jak nam się "bolszewicy" odwdzięczyli? (1)

    Wystarczy obejrzeć zdjęcia powojenne.

    • 2 8

    • Nam czy Niemcom nieuku?

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Głównym inicjatorem rozbudowy Gdyni był

 

Najczęściej czytane