• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Arystokratyczny jeniec Wisłoujścia

Paweł Pizuński
7 lutego 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Twierdza Wisłoujście widziana o wschodzie słońca. Jednym z jej więźniów był szwedzki arystokrata i marszałek polny, hrabia Jan Krzysztof Königsmarck. Twierdza Wisłoujście widziana o wschodzie słońca. Jednym z jej więźniów był szwedzki arystokrata i marszałek polny, hrabia Jan Krzysztof Königsmarck.

Gdy szkocka załoga szwedzkiego feldmarszałka zbuntowała się podczas rejsu do Rygi na redzie w Gdańsku, on sam wylądował jako jeniec wojenny w Twierdzy Wisłoujście.



Jan Krzysztof Königsmarck, sportretowany w 1651 roku przez Matthäusa Meriana. Jan Krzysztof Königsmarck, sportretowany w 1651 roku przez Matthäusa Meriana.
Szwedzki jeniec był traktowany z honorami. Nie mieszkał w zwykłej celi, lecz w jednym z domów na terenie Twierdzy Wisłoujście. Szwedzki jeniec był traktowany z honorami. Nie mieszkał w zwykłej celi, lecz w jednym z domów na terenie Twierdzy Wisłoujście.
Karol Gustaw, król Szwecji, był ambitnym monarchą. Chciał, aby jego królestwo zajmowało jak największy obszar. Należy przypuszczać, że połowa Europy Środkowej byłaby go usatysfakcjonowała, a szczególnego blasku jego koronie nadałoby zajęcie całego wybrzeża Morza Bałtyckiego i przekształcenie go w wewnętrzne morze szwedzkie. Nie było to zadanie łatwe, ale trzeba przyznać, że niewiele brakowało, by plan ten się spełnił. W 1648 r. Szwecja zdobyła Pomorze Szczecińskie, a wcześniej Estonię i Inflanty. Teraz trzeba było pokonać już tylko Rosję i, przede wszystkim, Polskę. Czasy zdawały się mu sprzyjać. Potężną dotąd Rzeczpospolitą osłabiło powstanie na Ukrainie, więc Karol Gustaw postanowił uderzyć.

Lawina szwedzka ruszyła w 1655 roku i po błyskawicznym sukcesie zalała prawie całe jej terytorium. Broniły się niektóre tylko obszary, m.in. duża część Pomorza Gdańskiego. Odcięte od reszty kraju, wydawały się bezbronne. Flota szwedzka admirała Wrangla bezkarnie krążyła wzdłuż polskiego wybrzeża, przerzucając wojska i wysadzając desanty, zaś oddziały szwedzkiej piechoty i jazdy coraz częściej zapuszczały się pod sam Gdańsk, po ulicach którego przechadzał się szpieg Karola Gustawa, Jan Kock. W przebraniu kupca prawie nie rzucał się w oczy.

* * *


Jednak w roku 1656 Szwedzi wyraźnie stracili impet. Wtedy na scenie pojawił się marszałek polny, hrabia Jan Krzysztof Königsmarck. Gdy zaczęły się szwedzkie kłopoty w Polsce, bawił on w niemieckim Wismarze. Pędził tu beztroski żywot królewskiego posła nadzwyczajnego i wypełniał jakieś jemu tylko znane zadania. Rozkazy od Karola Gustawa nadeszły w chwili, gdy zmywał z siebie pot jednego z ostatnich upalnych dni lata 1656 roku. Z rozkazów wynikało, że ma objąć dowództwo nad armią szwedzką, która walczyła w Inflantach. To chyba był awans, ale czy na pewno? W Inflantach sytuacja Szwedów była, delikatnie mówiąc, nie do pozazdroszczenia i może dlatego feldmarszałek Königsmarck zbytnio nie spieszył się z wyjazdem. Do Rygi wyruszył dopiero w pierwszych dniach października 1656 r., po załatwieniu wszystkich spraw prywatnych.

Z portu w Wismarze wypłynął na pokładzie szwedzkiej korwety, której towarzyszyła szkuta z oddziałem najemnych wojsk szkockich. Początkowo żegluga mijała spokojnie i dopiero w połowie drogi zaczęły się kłopoty. Popsuła się pogoda, a do tego Szkoci zaczęli szemrać. Najpierw narzekali tylko na niski żołd i fatalną kuchnię, ale już gdzieś na wysokości Kołobrzegu zaczęli się burzyć. W końcu, w pobliżu Zatoki Gdańskiej, Szkoci wzniecili otwarty bunt, a do tego na morzu rozpętał się sztorm. Feldmarszałek Königsmarck musiał wydać rozkaz wpłynięcia na redę portu w Gdańsku. Miał nadzieję, że będzie mógł tutaj liczyć na pomoc innych statków szwedzkich.

Niestety. Kiedy nad ranem znalazł się w pobliżu Wisłoujścia, czekała go spora niespodzianka. Innych statków szwedzkich w okolicy nie było, a do tego Szkoci w jakiś sposób skontaktowali się z gdańszczanami i zaofiarowali im swoje usługi. Mówiąc inaczej, zdradzili Szwedów i krótko potem w pobliżu pojawiły się dwa polskie galioty z Gdańska oraz wspomagająca je szkuta z Pucka. Szwedzi mieli teraz tylko dwie drogi wyjścia z sytuacji. Obie nierealne. Mogli uciec w morze, co było niemożliwe z powodu uszkodzeń statku podczas burzy, mogli też bronić się, ale szans na wygraną nie mieli żadnych.

* * *


Z początku korweta szwedzka chyba próbowała się bronić, bowiem zagrzmiały działa. Artyleria okrętowa była jednak wówczas tak niedoskonała, że Polacy łatwo doprowadzili do starcia w abordażu i Szwedzi musieli się poddać. Jeszcze tego samego dnia ich okazały statek, eskortowany przez dwa statki polskie, uprowadzony został do Wisłoujścia, gdzie całą załogę szwedzką, z feldmarszałkiem Königsmarkiem na czele, osadzono w więzieniu.

W tym samym czasie w Gdańsku wiadomość o tym sukcesie właśnie się rozchodziła. Najpierw powiadomiono o nim władze miejskie, a już nazajutrz na ulicach o niczym innym nie mówiono, jak tylko o morskim zwycięstwie.

W mieście zapanowała tak wielka euforia, że różni przygodni wierszokleci chwycili za pióra i zaczęli płodzić poematy, ody i pieśni pochwalne. Chwalono króla Jana Kazimierza, Radę Miejską i dowódców polskich okrętów, zaś z feldmarszałka powszechnie sobie dworowano. "Gdzie żeś się podział mój Königsmarcku", pytano w jednym z poematów. "Uroczystość z okazji przyjęcia i goszczenia schwytanego i w Gdańsku więzionego Hrabiego Königsmarcka" informował drugi. "Pieśń żałobna generała KrólaMarcka" żartował następny, przekręcając nieco nazwisko jeńca.

Co do samego Königsmarcka, człowieka statecznego i zasłużonego, to mógł on czuć się albo oburzony, albo też upokorzony faktem aresztowania. Nie wydaje się jednak, by zbytnio narzekał, skoro na własne życzenie jeńcem Wisłoujścia pozostał aż do końca wojny polsko-szwedzkiej, czyli do 1660 r., i częściowo to też na jego życzenie Rada Miejska Gdańska konsekwentnie odrzucała wszelkie propozycje wymiany.

Pomimo kpin ze strony motłochu, miejscowi dostojnicy zwracali się do Königsmarcka z wielką kurtuazją, posiłki jadał w domu komendanta twierdzy, przeważnie z całą jego rodziną, a Rada Miejska poleciła przysyłać mu owoce i różne frykasy, aby ktoś jej nie posądził, że w Gdańsku źle traktuje się jeńców wojennych.

W ogóle trudno byłoby nazwać pobyt hrabiego Königsmarcka w Wisłoujściu więzieniem. Jego cela była mieszkaniem pozbawionym krat, strażnicy pełnili raczej rolę sług niż nadzorców, a dyskretny dozór był bardziej objawem troski ze strony komendanta, niż faktyczną kontrolą. Mało tego. Kiedy w listopadzie 1656 roku przybył do Gdańska król Jan Kazimierz, nie omieszkał odwiedzić jeńca i serdecznie z nim rozmawiał przez kilka godzin. Można więc sądzić, że dla feldmarszałka pobyt w Gdańsku był raczej swoistymi wakacjami i odpoczynkiem od uciążliwej służby dla króla Karola Gustawa, niż niewolą.

Zobacz galerię zdjęć Twierdzy Wisłoujście

O autorze

autor

Paweł Pizuński

- historyk, autor m.in. Pocztu Wielkich Mistrzów Krzyżackich i Pierwszego Pitawala Gdańskiego. Opisywane przez niego historie kryminalne pochodzą z gdańskiej prasy z początku XX w.

Miejsca

Opinie (35) 3 zablokowane

  • Piękna jest Twierdza Wisłoujscie - prawdziwy diament w koronie Gdańska (4)

    trzeba tylko ją bardziej oszlifować i bedzie zdecydowanie wiekszą atrakcją niż Westerplatte

    • 76 0

    • (3)

      Westerplatte to również wspaniała atrakcja. Niestety bardzo zaniedbana. Parę lat temu był bardzo ciekawy projekt odbudowy do stanu podobnego jak przed wojną. Niestety pod obecnym rządem i premierem - gdańszczaninem ten projekt upadł. Podobnie jak stocznie, choć to już inna historia..

      • 23 6

      • westerplate to nieporozumienie (1)

        na warcie tam stawiali chorych psychicznie zolnierzy LWP. Traktujac ten teren jak miejsce odosobnienia dla tych co byli jencami PRL.

        • 0 5

        • ta choroby psy nie wybieraja

          haha

          • 0 0

      • Stocznie

        Za tego rządu? To ciekawe.

        • 2 0

  • Gdańsk jest piękny ! (4)

    tylko niemądrze zarządzany. Przecierz z takiego miejsca jak Westerplatte - Twierdza można stworzyć taki kompleks historyczno - turystyczny, że BANIA MAŁA ! Dlaczego taki ogromny potencjał miasta jest ciągle marnowany ???

    • 35 3

    • przecież-sorry

      • 1 1

    • a jak jest madrze?

      • 0 0

    • Twierdza Wisloujscie jest od 25 lat (w przyblizeniu ) restaurowana

      stan jaki TW prezentowala w polowie lat 80 to tragedia , jedeyne co mozna na plus podac ze czasami mozna bylo wejsc na teren TW i poogladac . Dzisiaj z kazdym rokiem TW staje sie piekniejsza . pomimo tego ze prace renowacyjne i rekonstrukcyjne przebiegaja powoli to napewno sa wykonywane kompleksowo i z pewnym zamyslaem . bo renowacja TW to nie tylko odtworzenie kwater oficerskich , ale rowniez prace hydrotechniczne i renowacja umocnien .

      • 1 0

    • ale ECS pewnie za drogie:)

      • 0 0

  • kolejny fajny tekst

    ...o histori miasta

    • 18 1

  • CAŁA TRASA TURYSTYCZNA

    Westerplatte- Mewi Szaniec- Twierdza Wisłoujście.... To by była dopiero perełka jakby trochę odrestaurować...
    Wielki piękny kompleks historyczny niestety tak marnowany...

    • 23 0

  • Zagrabili taka masę dóbr kultury, że skutki odczuwamy do dzisiaj. "Potop" to rzeczywiście (2)

    dobre określenie.

    • 7 2

    • piszesz jakby po drodze nie było rozbiorów, pierwszej wojny, drugiej wojny i komuny... (1)

      • 1 3

      • bo nie było

        i nie bedzie niczego

        • 1 0

  • wszyscy jesteśmy jeńcami w rekach policji urzedow sadow itp (1)

    pod przemoca zmuszonymi do płacenia. podatki zusy na wojsko, na kosciol i..
    ZADNEJ WOLNOSCI jesli chodzi o to co sami cenimy.

    • 3 8

    • a propagandzisci

      pawlak i piotrowski minusują jak zawsz.

      • 0 0

  • (1)

    taka smutna prawda, że to importowany król zygmunt waza wplątał nas w konflikt ze szwecją
    jego gorliwy katolicyzm stał się przyczyną jego detronizacj przez szwedzki parlamenti, a trwanie w uporze uniemożliwiło obranie królem szwecji jego syna władysława
    w zamku drottningholm widziałem trofea przywiezione z Polski, aż serce bolało widząc tą broń, te złocone ambony....

    • 10 4

    • Z tym Zygmuntem Waza to nie do konca prawda galluxie. Byl to jeden z powodow, ale wazniejszy byl zupelnie inny. Otoz krol szwedzki bardzo sie zadluzyl podczas wojny trzydziestoletniej, a nadmiernie rozrosniete wojsko najemne domagalo sie zaleglego zoldu. Do tego dochodzil fakt, iz Karol Gustaw mial ambicje stworzenia z Baltyku szwedzkiego morza wewnetrznego.
      Rzeczpospolita prowadzila w tamtym czasie wojny na wschodzie, a krol Jan Kazimierz nie mial wsrod Polakow zbyt wielkiego powazania, co bylo idealna okazja do ataku. Wielu Polakow stanelo wtedy po stronie najezdzcow (m. in. pozniejszy krol Jan III Sobieski). Szwedzi prawie zawsze mogli liczyc na wsparcie polskich protestantow, bo o elektorze brandenburskim, Rosjanach, Rakoczym i Kozakach nnie wspomne.
      Gdyby nie to, ze okupanci byli wyjatkowo okrutni i zachlanni (grabili nawet nagrobki i fontanny), wojna ze Szwecja moglaby sie potoczyc zupelnie inaczej. Na szczescie dla Polakow, mogli oni liczyc na oddanych krolowi Tatarow oraz niechetnych Szwedom Niemcow i Dunczykow.

      • 2 0

  • gdzie jest wolnosc?

    bo wszedzie jak sie rozejrzec to sami jency i niewolnicy.

    • 5 2

  • dlaczego nie żądamy od szwecji zwrotu zrabowanych dóbr? (1)

    • 8 1

    • ta i dojdzie do tego, że zaczniemy sobie oddawać kokosy sprzed milionów lat:)

      • 0 0

  • Piękne Wisłoujście (4)

    Dlaczego w okresie lata tz od wiosny do jesieni nie płynie prom z Nowego Portu na Wisłoujście w sobotę i niedzielę. Napewno by się opłaciło przewoznikowi. Dużo osób by korzystała z spacerów ina Westerplatte A tak do Gdańska jechać to jest poprostu daleko taki objazd. A tak na marginesie byłam w ubiegłym tygodniu na Długiej jest poprostu brudna bardzo brudna.

    • 11 0

    • (2)

      Adela już zakłada suknię cienką
      Na wiosnę kwiatki rosną i kwitnie miesiąc maj
      Gdy spytasz ją dla kogo ta sukienka
      Dla kochasia który odszedł w siną dal

      Czerwone ma podwiązki pod tą suknią
      Na wiosnę kwaitki rosną i kwitnie miesiąc maj
      Gdy spytasz ją dla kogo taki luksus
      To dla kochasia który odszedł w siną dal

      • 1 0

      • braaawo....

        • 0 0

      • Gallux?

        pijesz do komputera?

        • 0 0

    • Ja byłem wczoraj...

      nic się nie zmieniło!Gdańska Starówka to trup!Kraków,Wrocław,Warszawa czy Toruń mają prawdziwe Starówki,barwne i tętniącem życiem.W Gdańsku po zmroku psy d... szczekają.Kiedy to się zmieni?Kiedy Gdańsk zacznie żyć,a mieszkańcy przestaną wszystko blokować.Potencjalni inwestorzy uciekają lub nie wchodzą na ten obszar ze względu na astronomiczne koszty najmu i kosmiczne listy ograniczeń tworzone z upodobaniem przez mieszkańców Starówki.Doszło do tego,że moich gości zawożę do Sopotu bo tam nie muszę się wstydzić.Była kiedyś inicjatywa ożywienia Starówki,miały wejść w życie przepisy,które ograniczyłyby prawo do protestów czy wymóg udzielania zgody przez mieszkańców.Nie wiem co się z tą inicjatywą dzieje.

      • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym miejscu można zobaczyć ostatni fragment muru Zamku Krzyżackiego w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane