- 1 Pozostałości baterii mającej bronić portu (69 opinii)
- 2 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (25 opinii)
- 3 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (32 opinie)
- 4 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
- 5 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. Część 2 (12 opinii)
- 6 "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate" (36 opinii)
Upamiętnią legendarnych polskich kapitanów
Legendy szkolnictwa morskiego i polskiej żeglugi, kapitanowie Wiktor Gorządek i Karol Olgierd Borchardt, zostaną w piątek uhonorowani przez pracowników i studentów Akademii Morskiej w Gdyni. W uroczystościach mogą wziąć udział wszyscy chętni.
Mistrz anegdot, legenda rybołówstwa
W trakcie wojny schronił się w Wielkiej Brytanii. Początkowo pływał na trawlerach brytyjskich, następnie na polskim statku handlowym "Kromań" - uczestniczył m.in. w słynnej ucieczce z senegalskiego Dakaru. Później pływał na polskich statkach.
Pod koniec 1945 r. przeszedł do pracy w polskiej Szkole Połowów Dalekomorskich i Przetwórstwa Rybnego w Aberdeen w Szkocji, a latem 1946 r. wrócił do kraju, przyprowadzając do Gdyni trawler "Ławica".
Przez kolejne lata pracował w rybołówstwie, od 1949 r. w przedsiębiorstwie "Dalmor", prowadząc m.in. pierwszą polską wyprawę trzech trawlerów na Morze Barentsa.
W 1954 r. Wiktor Gorządek, pierwszy szyper Polak w historii naszego rybołówstwa i pierwszy kapitan żeglugi wielkiej rybołówstwa morskiego (od 1959 r.), objął trawler Szkoły Rybołówstwa Morskiego w Gdyni "Jan Turlejski". Prowadził pionierskie dla całej naszej floty rybackiej wyprawy na łowiska zachodnich brzegów Afryki, Wyspy Niedźwiedziej, zachodniej Grenlandii, aż po granice lodów w rejonie wyspy Disco. Był dowódcą trawlera do 1980 roku i jest znany m.in. z szeregu anegdot, mając na koncie wiele zasług. Zmarł osiem lat później w Gdyni.
Pisarz i marynarz
Urodzony w 1905 roku w Moskwie Karol Olgierd Borchardt to postać miłośnikom marynistyki doskonale znana. Jest uznawany za najwybitniejszego polskiego marynistę. Był kronikarzem pionierskich lat polskiego szkolnictwa morskiego i polskiej bandery handlowej.
Dzięki znakomitym, pełnym humoru i historycznych detali opowiadaniom, poznajemy realia nauki w tczewskiej Szkole Morskiej, służby na "Lwowie" i "Darze Pomorza", świat dawnej Gdyni, pokłady polskich transatlantyków i przenikliwe charakterystyki słynnych ludzi polskiego morza.
Legendarne dla miłośników spraw morza "Znaczy kapitan" czy "Krążownik spod Somosierry" do dziś są obowiązkową lekturą dla pragnących tak samo jak Borchardt związać swoje życie z morzem.
Przypomnijmy, że ceniony marynista pływał na transatlantykach i "Darze Pomorza". W trakcie wojny był organizatorem ewakuacji bombardowanego transatlantyku "Chrobry". Później, wskutek odniesionych ran, służył na lądzie i prowadził pracę dydaktyczną. Na końcu, do czasu przejścia na emeryturę w 1970 roku, wykładał w Wyższej Szkole Morskiej. Zmarł 16 lat później.
Zostanie on upamiętniony w holu budynku Wydziału Nawigacyjnego Akademii Morskiej , gdzie o 11.45 zostanie odsłonięte jego popiersie.
- Kapitan Borchardt właśnie w tym gmachu prowadził przez lata wykłady z astronawigacji. Rzeźba stanowi depozyt Muzeum Miasta Gdyni - wyjaśnia Aleksander Gosk z Akademii Morskiej.
Miejsca
Opinie (94) 3 zablokowane
-
2016-06-17 14:12
CZUBATKA (1)
A co z tymi co zginęli na czubatce( statki zostały przebudowane dodatkowe kajuty , tym samym straciły na stabilności ) Do tej pory komuchy a tym samym i po nich rządy nie przywróciły im godności.
tam zginął mój wujek Jerzy Rutkowski znaleziony razem ze szyprem - jedyni co zostali znalezieni, inni zostali w morzu Północnym- 1 1
-
2016-06-17 16:00
Tak jak Czubatka to inny blizniaczy
statek Cyranka podzielil ten sam los w 1956 roku.
- 0 1
-
2016-06-17 16:24
Nie wspomniani nigdy sa kapitanowie; (2)
Witold Poinc z Polskiego Ratownictwa Okretowego podniosl wrak ciezkiego krążownika Gneisenau blokujacy wejscie do portu w Gdyni, Konstanty Maciejewicz i Kazimierz Jurkiewicz dowodcy Daru Pomorza, Antoni Ledóchowski. Jest wiecej naszych bohaterow o ktorych media w dziale Historii powinny stale nadmieniac.
- 0 1
-
2022-06-16 13:32
Ale jak, sam podniosl?
Nie no, z tragarzami!
- 0 0
-
2022-06-16 22:23
Z Jurkiewiczem
To bylbym ostrozny..
- 0 0
-
2016-06-17 19:18
może warto by było ...
wymienić nazwiska i wspomnieć Kapitanów zatrudnionych w powojennej histori naszych firm żeglugowych takich jak ;- Dalmor ,PLO ,PŻM .Była wśród nich cała rzesza ciekawych ,mądrych i dających wspaniały przykład przyszłym młodym adeptom tego zawodu , którzy już dziś sami są Kapitanami i rozpierzchli się po świecie !
- 2 0
-
2016-06-17 19:23
Pamiętam ...
ciągły szum i rwetes wokół jedynej w tamtym czasie Pani Kapitan żw. Walas Kobylińskiej !, to były chyba lata 70-te ubiegłego wieku dowodziła statkami PŻM.
- 1 0
-
2016-06-17 21:31
Brawo! Tego nam potrzeba,pamiętać o Takich ludziach,a tak mało o nich piszą
- 0 0
-
2016-06-17 21:34
Teraz Goclowskiego będą czcic :(
- 0 0
-
2021-04-13 13:41
Tata Witka
Kiedy p. Gorządek wracał z wyprawy, wpadał do Warszawy po syna. Mój ławkowy kolega znikał wtedy na tydzień, dwa, czego mu wszyscy bardzo zazdrościli. Następnie tata Witka pojawiał się na godzinach wychowawczych , chyba nie potrafił oprzeć się urokowi naszej pięknej wychowawczyni i opowiadał . Cóż to były za lekcje! Z rodziawionymi buziami słuchaliśmy , to wtedy po raz pierwszy usłyszałam min. o Spitsbergenie. Z toreb wyjmował rozmaite eksponaty- prezenty, które zasilały pracownię biologii w naszej szkole na Radomskiej na Ochocie. Byly to lata 60-te, a ja tatę Witka zapamiętałam w mundurze, z szerokim uśmiechem jako najbardziej egzotyczną postać szkolnych lat.
- 0 0
-
2022-06-16 11:29
10 lat jedną (1)
książkę pisał, dużo konfabulacji
- 1 0
-
2022-06-16 13:36
czym skrzywdzil setki ludzi
ktorzy zamiast pozostac w swoich wsiach i miasteczkach, przyjechali do nas na Wybrzeze i albo zmarnowali sobie zycie na morzu, albo zmarnowali innym, bedac na wyzszych stanowiskach, a nadajac sie jedynie do pluga, jak reszta rodziny.
- 1 0
-
2022-06-16 13:34
Partyjne slugusy i tyle
Jestem kpt z.w. oraz synem takowego, ktory plywal w tamych latach, wiec cos tam wiem z pierwszej reki.
I wiedze zawarlem w tytule. I juz.
ps. nikt nie chce o nich pamietac, takie to "legendy"- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.