• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sowieci rozstrzelali w Gdyni tysiące swoich rodaków?

Rafał Borowski
21 stycznia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Radziecki oficer na tle porzuconego sprzętu niemieckiego na plazy w Gdyni. Powyższe zdjęcie jest koloryzowane. Radziecki oficer na tle porzuconego sprzętu niemieckiego na plazy w Gdyni. Powyższe zdjęcie jest koloryzowane.

Tuż po zakończeniu wojny Sowieci rozstrzelali w lasach obok Witomina ok. 10 tys. swoich rodaków, którzy powrócili z robót przymusowych w hitlerowskich Niemczech - taka informacja widnieje w odtajnionym cztery lata temu raporcie CIA z 1952 roku. Historycy podchodzą jednak do tych rewelacji z dużą rezerwą.



Czy interesujesz się historią II wojny światowej?

W ubiegły czwartek amerykańska CIA (skrót od Central Intelligence Agency, pol. Centralna Agencja Wywiadowcza) opublikowała w internecie ponad 13 mln stron dokumentów, które często przez wiele dziesięcioleci były opatrzone klauzulą "ściśle tajne".

Choć dokumenty te zostały odtajnione już w latach 90. za prezydentury Billa Clintona, dostęp do nich był niezwykle utrudniony. Z aktami można było zapoznać się wyłącznie przez kilka godzin dziennie w siedzibie archiwum National Archieves w miejscowości College Park w stanie Maryland.

W 2014 roku MuckRock - amerykańska organizacja wspierająca obywateli w ich walce o swobodny dostęp do informacji publicznej - wygrała proces wytoczony przeciwko CIA. W konsekwencji agencja uruchomiła w sieci przeglądarkę, która bez względu na szerokość geograficzną umożliwia zapoznanie się z odtajnionymi archiwaliami.

Pełna treść raportu CIA na temat Polski z 1952 roku (PDF)

Raporty z niemal całego świata

Dostępne od czwartku dokumenty były sporządzane od momentu powstania CIA w 1947 roku aż do końca lat 80. Na pokaźny zbiór składają się przede wszystkim raporty wywiadowcze oraz wyniki różnego typu badań naukowych. Oprócz informacji na temat m. in. zbrodni hitlerowskich Niemiec, wojen w Korei i Wietnamie, planowanego zamachu na przywódcę Kuby Fidela Castro czy obserwacji... UFO, znajdują się tam również te dotyczące państw Układu Warszawskiego, w tym Polski.

Według raportu CIA, masowe groby Rosjan zamordowanych przez NKWD powinny znajdować się w okolicach Witomina. Według raportu CIA, masowe groby Rosjan zamordowanych przez NKWD powinny znajdować się w okolicach Witomina.
Na szczególną uwagę zasługuje raport z 1952 roku, zawierający informacje z zakresu potencjału wojskowego oraz sytuacji społecznej i gospodarczej PRL. Co ciekawe, znaczna część 6-stronnicowego dokumentu dotyczy Gdyni. I to właśnie w tym mieście odnotowano najbardziej szokującą z całego raportu informację.

Zatuszowana zbrodnia w witomińskich lasach?

Otóż tuż po zakończeniu II wojny światowej, w lasach wokół Witomina miało dojść do masowej zbrodni. Jej ofiarami miało paść ponad 10 tys. obywateli Związku Radzieckiego, którzy wcześniej przebywali na robotach przymusowych w hitlerowskich Niemczech. Wszyscy oni mieli zostać rozstrzelani przez swoich rodaków, określonych enigmatycznym określeniem "Sowieci". Dokument nie precyzuje, czy chodzi tutaj o funkcjonariuszy NKWD, czy żołnierzy Armii Czerwonej.

- Na Witominie w Gdyni znajduje się artyleria przeciwlotnicza i reflektory. Polski świadek powiedział mi, że w lesie witomińskim pogrzebano w zbiorowych mogiłach ponad 10 tys. Sowietów. Zostali oni rozstrzelani przez samych Sowietów tuż po II wojnie światowej. Byli oni sowieckimi robotnikami, którzy zostali repatriowani z Niemiec - brzmi tłumaczenie punktu 6 omawianego raportu. Należy wspomnieć, że ostatnie zdanie tegoż punktu wciąż pozostaje utajnione.
Fragment raportu dotyczący rzekomej zbrodni, której mieli dokonać Sowieci na własnych obywatelach wkrótce po zakończeniu wojny. Fragment raportu dotyczący rzekomej zbrodni, której mieli dokonać Sowieci na własnych obywatelach wkrótce po zakończeniu wojny.

Historycy studzą emocje

O skomentowanie tych rewelacji zwróciliśmy się do historyków specjalizujących się w lokalnej historii. Naukowcy odnieśli się do nich bardzo sceptycznie i podkreślili, że w dotychczas dostępnych źródłach nie spotkali się z jakąkolwiek wzmianką na ten temat. Poza tym zarówno skala rzekomej zbrodni, jak i jej okoliczności wydają się po prostu efektem wybujałej wyobraźni informatora raportu.

Zawartą w raporcie informację przekazaliśmy również do Muzeum Miasta Gdyni. Marzena Markowska, kierowniczka Działu Historycznego tegoż muzeum - która również z dystansem odniosła się do szokującej historii - zapowiedziała, że podczas zbliżających się prac nad monografią historii Gdyni ten wątek zostanie zweryfikowany. Niewykluczone, że podczas badań uda się wyłuskać ziarno prawdy, które stało się podstawą rzekomej zbrodni.

Komentarze trójmiejskich historyków

Robert Chrzanowski, historyk z gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej

W mojej opinii można te rewelacje włożyć między bajki, po prostu CIA zbierało plotki, a tych nigdy nie brakowało. Opublikowany raport obok istotnych informacji np. o dyslokacji jednostek wojskowych, zawiera również zebrane przez agentów plotki, które mają obrazować stosunek Polaków do Rosjan. Bo jak inaczej traktować zawarte w raporcie meldunki o incydencie w sklepie obuwniczym czy o wchodzeniu w butach do wanien. Można tam również przeczytać zniekształcone wiadomości, np. o zakazie chodzenia po brzegu morza bliżej niż 15 metrów od wody (ciekawie koresponduje to z zawartą dalej informacją o pozwoleniu na kąpiel tylko od 9.00 do 20.00 - jak plażowicze dostawali się do wody?). Według mnie informację o masowych grobach w lesie witomińskim można zaliczyć do rodzącej się kategorii plotek - miejskich legend. Tym bardziej, że rzekomi naoczni świadkowie nie ujawnili się po 1989 r., kiedy była ku temu okazja. Niezrozumiałym wydaje się także fakt, dlaczego Rosjanie mieliby wymordować 10000 swoich współobywateli, którzy dopiero co wracali z Niemiec, właśnie na terenie Gdyni. Trzeba pamiętać, że w tym czasie rozpowszechniały się najróżniejsze fantastyczne plotki, takie jak choćby wywiezienie strajkujących gdańskich dokerów na radzieckim statku na Bałtyk i ich utopienie czy wychodzący z bunkrów na Babich Dołach wiele lat po wojnie żołnierze Wehrmachtu. Przykłady można mnożyć - siedem lat po raporcie CIA dziesiątki świadków widziały na gdyńskiej plaży kosmitę z rozbitego latającego spodka.

Jan Daniluk, historyk Działu Naukowego Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku

To zupełna nowość. W swojej pracy nigdy nie spotkałem się z żadnymi informacjami na ten temat. I od razu muszę powiedzieć, że ma wiele słabych punktów. Po pierwsze, wątpliwości budzi już sama liczba rzekomo rozstrzelanych. Nawet gdybyśmy ją podzieli przez dwa czy cztery, cały czas mamy do czynienia z kilkoma tysiącami ludzi. To wręcz niemożliwe, aby nie pozostał po tym żaden ślad w dokumentach. Po drugie, to wręcz nieprawdopodobne, żeby przez tyle lat nie ujawnili się żadni świadkowie tego zdarzenia. Po trzecie, lasy wokół Witomina są od wielu lat penetrowane przez poszukiwaczy militariów. Gdyby rzeczywiście dokonano tam zbiorowych egzekucji, natrafiono by już choćby na łuski czy inne ślady. Po czwarte, nie słyszałem dotychczas o żadnej zbiorowej egzekucji dokonanej przez Sowietów na swoich współobywatelach po powrocie z robót przymusowych w Niemczech. Owszem, ci ludzie byli traktowani jako element podejrzany i trafiali do więzień czy łagrów. Nie słyszałem jednak o przypadkach ich masowego mordowania. Wreszcie po piąte, autor raportu oparł się na relacji pojedynczego człowieka, który mógł po prostu zmyślać. Warto przyjrzeć się tym rewelacjom, ale należy je traktować bardzo ostrożnie. Do czasu odnalezienia innych tropów, ta historia jest po prostu niewiarygodna, nie ma absolutnie żadnego oparcia w źródłach. A przecież podstawowa zasada w zawodzie historyka głosi, że należy opierać się na zweryfikowanych źródłach.

Opinie (288) ponad 20 zablokowanych

  • CIA (2)

    CIA to najbardziej skompromitowana, najbardziej niewiarygodna agencja na świecie!

    • 9 8

    • CIA (1)

      NKWD za to była prawdomówną organizacją broniącą praw demokratycznych ludzi radzieckich i innych ciemiężonych przez imperialistów różnych nacji . Pierwszy Sekretarz PZPR Władysław Gomułka.

      • 1 3

      • w tych sluzbach nie chodzi o przestrzeganie praw ale o skutecznosc,wszelkimi srodkami osiagana i porownujac cia do nkwd/kgb to niebo a ziemia,wystarczy powiedziec ze ruscy mieli agentow na najwyzszych szczeblach wladz w panstwach zachodnich a dla cia wielkim sukcesem bylo zwerbowanie jakichs pulkownikow czy posrednich agentow a i to spieprzyli bo ruscy od razu wiedzieli o tych zdrajcach i szybko ich likwidowali albo bawili sie z cia i potem ich likwidowali.

        • 0 0

  • (2)

    sowieci to zbydlęcony naród więc tam wszystko było i jest nadal możliwe zresztą tak jak w Polsce

    • 7 5

    • (1)

      Zamiast sowieci powinno być ruscy. Reszta się zgadza.

      • 3 2

      • nie ruscy tylko Rosjanie i reszta też się nie zgadza

        krasnalu umysłowy

        • 2 4

  • Bardzo dobre wypowiedzi pp. Daniluka i Chrzanowskiego (7)

    Wyważone, przemyślane, rozsądne, rzeczowe. Z przeproszeniem - motłoch zaraz podchwyci tanią sensację. Potem rodzą się legendy.
    Co do okresu, w którym powstały te rewelacje (pierwsza połowa lat '50 - kumulacja działań agentury Gehlena), jak i sposobu ich pozyskiwania - to jest "wiedza" od informatorów. Kim oni byli? Nie ma co mitologizować ich roli, to nie byli żadni bojownicy o zbawienie Polski od jarzma komunizmu. Zwykli oportuniści, osoby słabe moralnie, poszukiwacze łatwego zarobku, dający się zmanipulować przy werbunku, skuszeni wizją dolarów w kieszeni czy obietnicą zorganizowania wyjazdu do RFN i rozpoczęcia "królewskiego życia za zasługi oddane w walce z bolszewizmem". Poza tym kompletne płotki. Ich moralność była na tyle dwuznaczna, że z łatwością sprzedawali swoim mocodawcom również takie informacje, których ci sprawdzić nie mogli - liczył się tylko szybki zarobek. Mnóstwo tych informacji, a już na pewno "sos, którym zostały podlane" okazywały się guzik warte. Próba tworzenia faktów w oparciu o materiał takiego pochodzenia jest nadużyciem.
    Szybka lektura tych kilku stron utwierdza w przekonaniu jakiej kategorii jest to opracowanie. Plotki, miejscami niewiele znaczące historyjki, do tego nieco informacji o dyslokacji jednostek wojskowych w miejscu, gdzie i tak można było się ich spodziewać. No i ten dopisek - "informacje nie są sprawdzone".

    Z podobnej kategorii - Na forum DWS jest dyskusja o odtajnionym dokumencie amerykańskim z listą celów do uderzeń jądrowych, łącznie z siłą ładunku. Na terenie Polski takich celów widnieją setki. Tam dopiero są kwiatki. Nie analizowałem tego samodzielnie, ale z wypowiedzi osób, które poświęciły tej sprawie nieco czasu wynika, że Amerykanie często nie mieli pojęcia co piszą. Np. jako cel wymieniony jest port morski w Łebie (wiemy doskonale jakiej rangi w rzeczywistości był to "port"), przewidziany ładunek o sile 80kT (czyli 5 razy tyle co poszło na Hiroszimę). Mieli rozmach, s... sojusznicy :)

    • 13 5

    • Wpraszam sobie miły Panie lżenie! (6)

      Wypowiedź pana Chrzanowskiego akurat nosi znamiona braku orientacji - jak na pracownika IPN - rzekłbym dyskwalifikującym. Nie będę się powtarzał - poniżej napisałem już o tym i o przygodzie mojego dziadka z sowieckim oficerem. Dodam historię bliskiej mi osoby - podówczas chłopiec, gdański Polak. Sowieci ot tak bezinteresownie zastrzelili mu konia, którego wyratował, odchodował. Panu Chrzanowskiemu brakuje wyczucia czasów, nie ma pojęcia o tym, co się działo - skoro wieść o robieniu chlewów z mieszkań - traktuje jako wyraz stosunku Polaków do sowietów. Co stosunek, to stosunek, a co robili - to robili. A ty człowieku nie obrażaj innych - i to pisząc o wyważeniu i rzeczowości, bo raz, że psujesz Pan rozmowę, sprawiasz przykrość, osądzasz to i sam sobie świadectwo wydajesz.

      • 2 3

      • brak słów , argumenty na poziomie tych z c.i.a.

        lecz się człowieku ,ratuj czachę.Poza tym cyt"wpraszam" co oznacza ? a wyraz wymieniany w tym porąbanym komentarzu "sowieci" którego nie ma w języku polskim dopełnia reszty.

        • 1 1

      • Dwie opinie to nie całokształt zjawiska. To tak, jakbyś twierdził, że wszyscy faceci to gwałciciele na podstawie opinii dwóch zgwalconych kobiet.

        • 0 1

      • (3)

        Doprawdy, jeśli Pan nie rozróżnia ciężaru gatunkowego różniącego potencjalne zdarzenie rozstrzelania 10,000 własnych rodaków od (ironia!) traumatycznych przeżyć Pańskiego dziadka, który był świadkiem tego niebywałego wydarzenia w klozecie na dworcu w samiuśkiej Warszawie, to nie ma o czym mówić.

        Ci, którzy decydowali o tym czy zabić 10 tys. ludzi czy nie, z pewnością doskonale wiedzieli jak posłużyć się kryształową karafką, wanną czy spłuczką. Może z mlekiem matki tego nie wyssali, ale zdążyli podpatrzeć u tych, których jeszcze w latach '30 zbrodniczo wysłali na tamten świat. To nie byli Mongołowie kradnący krany w nadziei, że tam gdzie wbiją je w ścianę ponownie, wnet popłynie z nich woda.

        Patrząc na komentarze i ich oceny, załamujące jest to, jakimi matołami jest nasze społeczeństwo, które zupełnie nie potrafi zważyć racji odwołujących się do argumentów czysto naukowych - takich jak jakość źródła, wiarygodność relacji, weryfikacja względem innych doniesień, prawdopodobieństwo zaistnienia określonych zdarzeń w danym miejscu. Wystarczy przed tłum rzucić hasło "Rusek", i od razu płynie potok błota. I popis głupoty: "No, to musi być prawda, bo przecież Iksińskiemu też te ruskie świnie zastrzeliły konia".

        Proponuję zamienić 10,000 robotników na 10,000 dzieci, a Sowietów na UFO - i też będzie dobra historia do powielania w sensacyjnych opowieściach. Zaangażować do sprawy redakcję Fakt.pl, a do poszukiwania mogiły zatrudnić jasnowidza z Człuchowa. Oto poziom wiarygodności informacyjnej i nauki, którego domaga się szary obywatel (czyt. jaki jest w stanie strawić, żeby nie nabawić się mentalnej obstrukcji).

        • 3 2

        • dlatego gdzieś napisałem - T.pl postawił się po stronie "Faktu", licząc na tanią sensację

          zrobił to z premedytacją.

          Dziękuję za wasze komentarze, beaviso, Olek

          pozdro

          • 0 1

        • (1)

          Zdaje się, że to właśnie Pan nie rozumie o czym napisałem - odniosłem się do tego, co napisał pan Chrzanowski o demolowaniu łazienek w domach zajętych przez sowietów (używam tej nazwy, bo wiele było narodów w Armii Czerwonej - trudno to rozbierać w krótkim wpisie). W żadnym razie nie odnosiłem się do opisanych domniemanych zbrodni. To raz. Dwa - w przeciwieństwie do Pana mówię o faktach - a Pan gdyba, używa trybu przypuszczającego. Poniżej dodałem jeszcze jeden opis - z Gdańska Nowego Portu - również mycia się czerwonoarmisty w muszki klozetowej. Jesteście Państwo, niestety pokoleniem wychowanym na Czterech pancernych i psie - to jest dramat. Obyście nie musieli powtarzać nauki. Niestety - jest Pan pośpieszny w obelgach. I to też niestety pobrzmiewa sowieckim wychowaniem, nie umiecie rozmawiać. Sorry, żegnam, strata czasu.

          • 1 1

          • I w tym jednym się z Panem absolutnie zgadzam! W zdaniu kończącym wypowiedź.

            • 0 0

  • Cytat (4)

    Gen. George Patton:

    "Problem w zrozumieniu Rosjanina jest taki, że nie bierzemy pod uwagę faktu że on nie jest Europejczykiem, ale Azjatą i dlatego myśli pokrętnie. My nie możemy zrozumieć Rosjanina bardziej niż Chińczyka czy Japończyka i od kiedy mam z nimi do czynienia, nie miałem żadnego szczególnego pożądania zrozumienia ich poza obliczeniami jak dużo ołowiu lub stali trzeba zużyć, aby ich zabić. W dodatku, poza innymi cechami charakterystycznymi dla Azjatów, Rosjanie nie mają szacunku dla ludzkiego życia i są s*******ami, barbarzyńcami i pijakami."

    • 15 5

    • No i patron źle skończył. Za dużo mówił.

      • 1 4

    • Ten sam Patton, który w lipcu na Sycylii wsadzał do paki za brak krawata i rozpiętą koszulę pod szyją?

      • 1 3

    • cytowanie rasisty i amerykańskiego głupa (1)

      źle świadczy o cytującym.

      • 1 4

      • ten "amerykański głup" bardzo skutecznie zabijał oprawców Polski

        • 3 2

  • tak czy inaczej wracający z niewoli (2)

    Do ZSRR byli traktowani jak zdrajcy i kończyli w obozach na Syberii albo gorzej. To fakt. ZSRR był imperium zła od początku do końca. Od Lenina do Gorbaczowa. Więzienie narodów.

    • 14 2

    • artykulik jest o zamordowanych a nie wysłanych do lagrów. (1)

      • 1 2

      • a to jakas roznica?

        • 2 1

  • (1)

    Dlatego mówimy nie lewakom z KOD

    • 12 8

    • To jakaś choroba, że musiałeś podzielić się z nami tą arcyciekawą wypowiedzią? Diagnoza: Kupa zamiast mózgu.

      • 4 3

  • Opowiastka na temat rożnic w okupacji. (1)

    Pewien starszy człowiek opowiadał mi jak wyglądała okupacja Hitlerowska i ruska na jego terenach .Niemiecka armia przyszła i zabrała 1 krowe z dwóch połowę zboża połowę kartofli za gwałt groziła śmierć żołnierzowi .... Jak zmienił się okupant i przyszła ruska swołocz zaczęły się kradzieże gwałty rozboje. Opowiadał jak jeden z gospodarzy schował zborze przed nimi w piwnicy. Ktoś doniósł i znaleźli chcieli spalić mu całe gospodarstwo... jakoś ich od tego odwiedli ale pobili go do nieprzytomności i kanister benzyny wali mu do studni . Tak zachowywał się okupanta "wyzwoliciel" radziecki

    • 12 4

    • Dokładnie tak było. Babcia opowiadała to samo. Przyszli Niemcy, chcieli napić się mleka i poszli. Jak szli Ruski to wszyscy uciekali do lasu, a ze wsi nic nie zostało.

      • 2 0

  • (12)

    Dziwi mnie, co pisze historyk, pan Robert Chrzanowski:
    "plotki, które mają obrazować stosunek Polaków do Rosjan. Bo jak inaczej traktować zawarte w raporcie meldunki o incydencie w sklepie obuwniczym czy o wchodzeniu w butach do wanien."
    Mój dziadek był kolejarzem, w czasie okupacji w AK, po wojnie naoglądał się sowietów. W Warszawie na dworcu zastał oficera Czerwonej Armii myjącego twarz w muszli klozetowej i zachwyconego jakie to ustrojstwo - tu pociągniesz i woda leci. Zdumiewa mnie, że historyk IPN ma taki brak wiedzy o tamtych sprawach.

    • 13 9

    • CIa (4)

      Niestety to jest wybiórcza wiedza i wybiórcza nauka Polska bylejakość się kłania

      • 4 0

      • Ludzie, obudźcie się! (3)

        Następna relacja: w Gdańsku ciotka bliskiej mi osoby schowana w szafie (młoda) sowieci grabią, jeden wchodzi do łazienki myje się w muszli klozetowej i pyta się jak dodać wody - miejsce akcji Nowy Port rok 1945.
        Jesteście ludzie wychowani na Czterech pancernych i psie, jesteście ofiarami komunizmu nawet o tym nie wiecie, obyście nie musieli odrabiać tej lekcji jeszcze raz.

        • 5 5

        • (2)

          Ty masz jakąś obsesję klozetu? Prosimy o więcej opowieści z WC w roli głównej! To się nawet Szarikowi nie śniło.

          • 2 2

          • Gdyby zechciał pan włożyć odrobinę wysiłku w zrozumienie o czym mowa - nim napisze pan następny komentarz, byłoby miło. Na ty nie jesteśmy. Czas wyjść z sowieckiej kultury. O tym piszę.

            • 6 0

          • A mojej matki wychuchany, wymuskany psior amstaff kiedys wlazl do lazienki i pil wode z muszli, bo ktos jej przedtem nie zamknal ....
            Matka powiedziala, ze to ja specjalnie poje psa w WC ! No i co z tego ?....

            • 1 1

    • A jaką wartość wywiadowczą mają te rewelacje? Pilnujcie wanien?!

      • 2 1

    • Ariel (4)

      A kim Pan jesteś żeby to recenzować.Pewnie Pan nigdy w wojsku nie był a poza tym nie masz człowieku wyobrażni o tamtych czasach.Tak się irytowć i krytykować historyków może tylko megaloman i człowiek miałki.Amen

      • 3 2

      • (3)

        Jestem z pokolenia urodzonych po wojnie, świadomość kim byli żołnierze radzieccy, jak się zachowywali była w moim pokoleniu żywo obecna, żyliśmy wśród ludzi doświadczonych, wśród światków, wśród ludzi którzy wiele lat po wojnie musieli ukrywać swoją tożsamość. Ponieważ byliśmy w niewoli te sprawy sowieckiej okupacji nie zostały opisane, zarejestrowane. Dziś przedstawia się szacunkowe liczby - szacuje, że kilkaset tysięcy Polek zostało zgwałconych, na przykład. 27 lat II RP nie przyniosło w tych kwestiach zmiany jakościowej. Jedyny film który dotknął tego tematu to "Róża" pana Smarzowskiego. Ale te 27 lat to utrwalanie "Czterech pancernych i psa" i "Stawki większej niż życie" - całkowitego zakłamania, obrazu szlachetnych wyzwolicieli. I o te skutki mi chodzi, o to, ze historyk IPN nie ma słuchu na te rzeczy, nie ma czuja. Że myśl którą ma czytając ów raport - jakikolwiek on jest, nie o to tu chodzi - to że są to plotki mówiące o nastawieniu Polaków do sowieckich najeźdźców. I to mnie bardzo poruszyło, a za to spotyka mnie tu nienawiść i wyzwiska. To jest niestety pokłosie też tamtych spraw, owego najazdu sowieckiej antykultury. To są sprawy poważne - a nie obsesja na temat mycia się czerwonoarmistów w kiblach. Gdy przypominam historię chłopca z gdańskiej Polonii (Niemcy uchodząc zabrali klacz, która się oźrebiła, zostawionego źrebaka wyratował, wykarmił ów chłopiec, sowiecki żołnierz ot tak go mu zastrzelił) to nie jest historia abstrakcyjna, pokazuje tępą, bierną niszczącą moc, a mycie się w kiblach to też jakiś aspekt tej sprawy. Bo dotykamy tu refleksji o człowieku, o złu. O roli kultury, o tym jaka powinna być, czym się zajmować, jak powinna wyglądać edukacja. Wreszcie sprawy - dlaczego takie potworności na nas, na Polaków spadają od circa 300 lat, jaka jest tego przyczyna, jak wyjść z tego, by nigdy więcej na przykład Polki nie były gwałcone przez najeźdźców. I to, że za moje uwagi spotykają mnie tu impertynencje - to też jest jakiś oddalony aspekt tej sprawy - pokoleń poddanych sowieckiemu urabianiu, ludzi nie umiejących rozmawiać, bluzgających na siebie. Narodu, który przez 27 lat dał zrobić z siebie - narodu zwycięzców (proszę poszukać, co np, Thatcher mówiła o Gdańsku po 1989 roku) dał się wyprofilować na tanią siłę roboczą, walkowerem oddał swój dom postsowietom etc. - dając się z niego wypchnąć na emigrację. Dał sobie to zrobić - bo właśnie jest ślepy na to, co się z nim robi, nie ma tego wyczucia i rozumienia. Argument o megalomanii rzekomej mojej jest też przykładem na to - na nieumiejętność rozmowy, na skupienie na dowalaniu, na żarciu się nawzajem. O to chodzi.

        • 5 0

        • (2)

          Ale Pan ma zryty mózg - i przeżarty nienawiścią do Rosjan. Można nienawidzić ich systemu, który spaprał Polskę, sprawił choćby to, że mongolskie pomioty po dziś dzień terroryzują własny kraj, m.in. jeżdżąc po pijaku samochodami.

          Ale nie można wszystkich radzieckich żołnierzy mierzyć jedną miarą. Wielu z nich było absolutnie czystymi moralnie ludźmi, o ile okrucieństwa wojny kogokolwiek mogą pozostawić czystym, nieskażonym. Nawet jeśli nie zaznali we wcześniejszym, często bardzo skromnym życiu (bo też byli ofiarami systemu) zdobyczy cywilizacji, to nie znaczy to, że byli mordercami.

          Tacy gastarbeiterzy - Polacy - w latach '80 też nie umieli zachować się w niemieckich hotelach, a zamontowane na stałe w łóżkach radia wyrywali i przywozili na handel... Przykład ten samej rangi, co mycie głowy w klozecie. Pewnie Niemcy do dziś sobie opowiadają. Sam takie radio widziałem u kolegi.

          Pozdrawia przedstawiciel pokolenia wychowanego na tych zakłamanych 4 Pancernych, których całym złem było to, że palili jedną machorkę z Bogu ducha winnym Czernousowem, a Janek polubił Fied'kę i razem łyknęli gwardyjskiego wina. Pozdrawiam jako ta zindoktrynowana, ślepa i tania siła robocza (co miesiąc ponad 10 tys. zł dochodu bez konieczności emigracji - ale fakt, tania, bo powinno wpadać 2x tyle.)

          Raport, o ile ktoś zna angielski, sprawia wrażenie sensacyjno-amatorskie. Słabej roboty wyklepanej na siłę, by wyrobić normę zapisanych stron, uzasadnić wydane (i samemu zarobione) pieniądze. Napisany między łykiem burbonu Jim Beam a machem cygara. Kiepska była infiltracja PRLu w czasach stalinizmu, oparta na kiepskich agentach, zwykłych cwaniaczkach o zerowej wiarygodności. Trafił gangster na gangstera, chciałoby się rzec.

          A tekst o gwałceniu Polek przez najeźdźców jest zupełnie pomylony. To jest przede wszystkim trauma Niemek, patrząc statystycznie. Najwięcej Polek zgwałcili zaś ich mężowie i partnerzy, nierzadko przykładni katolicy i "uprzejmi sąsiedzi o nieposzlakowanej opinii". I to w czasach pokoju.

          • 1 3

          • Pierwsze Pana zdanie - mozna byloby ominac :)... jest niepotrzebne. (1)

            Caly "elaborat" czytalam I dochodze do wniosku ze ma Pan wiele racji - napewno nie wszyscy Rosjanie to byli buraki I potwory. Jakis zasob kultury jest w kazdym czlowieku I Rosjanie nie bardzo roznili sie od innych. Faktem jest natomiast ze na pierwsza linie frontu wysylani byli przestepcy I bandyci wszelkiej masci... I to oni wlasnie jako ta razaca sila narodu sowieckiego walczyli wszelkimi sposobami o wolnosc... I mieli pelna aprobate na to co robili. Nieprawda jest ze nie kradli I nie gwalcili. Wykorzystywali swoj status bezkarnych I zwyciezcow jak tylko mozna bylo... I wiele jest na to dowodow, dokumentow. Utrwalone sa takie fakty nie tylko w literaturze... mozna spotkac ludzi ktorzy byli swiadkami takich sytuacji. Pozdrawiam I zycze milego dnia :).

            • 4 0

            • A ja powiedziałbym nieco inaczej. Na pierwszą linię frontu trafiali wszyscy. Ale za to w drugiej fali przychodzili ci najgorsi - trofiejszczyki, maruderzy i pospolite męty, którzy chcieli rabować i gwałcić. Pierwsza linia zwykle nie miała na to czasu, tylko gnała do przodu martwiąc się o swoje głowy, obok których gęsto latały niemieckie pociski. Oczywiście nie ma jednej żelaznej zasady - ale, jak to na wojnie, w jednym szeregu stawali ludzie, którzy normalnie ze sobą by się nie znali, pochodzący z różnych kultur, ludzie mądrzy i prości, delikatni i zahartowani, wrażliwi i prymitywni. Komu z nich łatwiej było przeżyć - nietrudno odpowiedzieć.
              Poza tym trudno dziwić się Rosjanom, że z zapałem chcieli bić faszystów. W końcu dla prostego człowieka nie istniało coś takiego jak pakt Ribbentrop-Mołotow w 1939, on widział tylko 1941 i najazd Niemców na swój kraj, zniszczone wsie i miasta, miliony zabitej ludności. Odwet w tych warunkach? W pełni zrozumiały. Aż do samego Berlina. I to bez wielkiej polityki (którą oczywiście umiejętnie wdrażali spece od propagandy i władze, realizujące rękami szarych ludzi swoje własne cele podboju Europy). A to, czy ktoś przy okazji gwałcił i rabował, było sprawą indywidualną.
              Dla systemu "przestępcą i bandytą" był nie tylko ten, który jest nim w naszym rozumieniu. W karnych kompaniach służyli również ci, którym wojskowa dyscyplina była obca albo jawnie negowali idee bolszewickiej rewolucji - czyli, można by rzec, całkiem rozsądni ludzie. Co do aprobaty dowództwa - też różnie bywało. Gwałty bywały karane. Kradzieże i maruderstwo raportowane i wytykane przez dowództwo, z żądaniem jego ukrócenia (czytałem takie raporty). Podobnie chyba największy problem dowódców - pijaństwo na umór, upijanie się zdobytym w "spirytnych zawodach" alkoholem. Długo by dyskutować...

              • 1 2

    • A na Skwerze Kościuszki rozstrzelali pół miliona. A potem umyli buty w wannach i nagotowali polewki w sr*czach.

      • 1 3

  • Ciekawe czy n.t. będzie coś wspomniane w Muzeum II WŚ ?

    - które niedługo zostanie oddane w gdańsku. Rosjanie uczestniczący w wojnie to wielonarodowe siły tak samo jak zresztą Niemcy. A wojna to nie zabawa i często giną w niej niewinni ludzie.
    Kto w tamtym czasie mógł rozliczyć Stalina ze zbrodni popełnianych. Gdynię wybronili harcerze, ale ładnie w Raportach mogło wyglądać, że przy jej wyzwalaniu w końcu największej bazy hitlerowskiej nad Bałtykiem zginęło dodatkowo 10 tys. ofiar.
    Amerykanie( jak i AzjCI), mimo użycia bomby atomowe,j mieli ogromny strach przed przed Armia Kwantuńska i patrzyli a Stalia jak a męża opatrznościowego.

    • 4 0

  • (2)

    W raportach CIA jest dokument o ukochanych przez IPN Żołnierzach Wyklętych. Zupełnie niepasujący do ich narracji o tych ludziach.

    Co do braku kultury wśród Rosjan to warto przypomnieć sobie jak zachowywali się polscy szabrownicy i przesiedleńcy z Kresów. Zupełnie jak Rosjanie bo jak się przyjechało z wioski na Podlasiu czy z Wołynia to toaleta i sztućce były dla nich nowością.

    • 8 1

    • z Kresów tylko? A bieda mazowiecko-podlaska to co?

      kurne chaty. Kaszuby to bida z nyndzą.

      Ale nieważne, dawaj dokument o Przeklętych

      • 0 1

    • Rozmowa jest o tym, ze historyk z IPN uznaje relacje o demolowaniu łazienek przez sowietów za plotki obrazujące stosunek Polaków do czerwonoarmistów. A to budzi niepokój. Nie rozmawiamy tu o konkursie: jaki naród był najkulturalniejszy. Rozmawiamy o wiedzy, która była, a która zniknęła, bo tych świadectw nie można było utrwalić w PRL. Ale IPN powinien mieć jakieś o tym pojęcie.

      • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie zorganizowano Międzynarodowe Targi Gdańskie w 1947 roku?

 

Najczęściej czytane