- 1 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce
- 2 Przymorze kiedyś i dziś. Porównujemy zdjęcia (145 opinii)
- 3 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
- 4 "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate" (36 opinii)
- 5 Nietypowa willa prezesa banku nad miastem (55 opinii)
- 6 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. Część 2 (12 opinii)
Najstarsza chorągiew Gdańska wróciła do domu
To jedyny tego rodzaju zabytek, który przetrwał do czasów współczesnych. Mowa o powstałej pomiędzy XVII a XVIII wiekiem chorągwi Gdańska, która przez najbliższe cztery miesiące będzie prezentowana w Ratuszu Głównomiejskim. Unikatowy eksponat został wypożyczony z Zamku Królewskiego na Wawelu.
Nigdzie w Polsce ani za granicą - a szczególnie na półwyspie skandynawskim, dokąd po potopie szwedzkim trafiło mnóstwo poloników - nie zachował się do czasów współczesnych żaden inny chorągwiany znak Gdańska.
Chorągiew została wykonana pomiędzy XVII a XVIII wiekiem, a jej wymiary wynoszą ok. 230 cm wysokości na ok. 240 cm szerokości. Jest niemal w całości wykonana z jedwabiu, a muzealnicy oceniają stan jej zachowania jako bardzo dobry.
Zagadkowe pochodzenie
Na środku chorągwi wyhaftowany jest wizerunek tarczy herbowej Gdańska, podtrzymywanej przez dwa lwy. Natomiast na górnym i dolnym krańcu znajdują się pasy złożone z czerwonych trójkątów. Poza wyżej wymienionymi, chorągiew jest pozbawiona jakichkolwiek innych elementów, np. napisów. Między innymi z tego powodu określenie co, a właściwie kogo symbolizowała, wciąż pozostaje nierozwiązaną zagadką.
Niestety, ten unikatowy i świetnie zachowany zabytek nie znajduje się w zbiorach gdańskich muzeów. Chorągiew została wypożyczona ze zbiorów Zamku Królewskiego na Wawelu w Krakowie i będzie jednym z najcenniejszych eksponatów wystawy "Pod królewską koroną. Kazimierz Jagiellończyk a Gdańsk w 560. rocznicę wielkiego przywileju".
Cztery miesiące w czterech oddziałach MHMG
- Celem wystawy jest zaprezentowanie szerokiemu gronu odbiorców, jak ważną rolę w historii miasta odegrał król Polski Kazimierz Jagiellończyk, wpływu osoby króla na dalsze losy Gdańska, a także zmiany wizerunku herbu miejskiego poprzez wystawione w latach 1454-1457 przywileje. Znaczącym elementem wspomnianej ekspozycji będzie również ukazanie zagranicznym turystom nierozerwalnych związków Gdańska z Polską - wyjaśnia dr Andrzej Gierszewski, rzecznik prasowy Muzeum Historycznego Miasta Gdańska.
Wystawa poświęcona jednemu z najwybitniejszych władców Polski i historii Gdańska będzie prezentowana - podobnie jak unikatowa chorągiew - od 26 maja do 1 października. Jej elementy będą rozlokowane w czterech oddziałach Muzeum Historycznego Miasta Gdańska: Ratuszu Głównomiejskim, Domu Uphagena, Muzeum Bursztynu oraz Twierdzy Wisłoujście.
Znad Motławy nad Newę
W jaki sposób ten jedyny w swoim rodzaju relikt dawnego Gdańska trafił na stałe na wawelskie wzgórze? Na to pytanie można odpowiedzieć jedynie częściowo. Początek fascynującej wędrówki chorągwi zniknął bowiem w mrokach historii. Losy zabytku można zrekonstruować dopiero od drugiej połowy XIX wieku, kiedy to został odnaleziony w zbiorach jednego z największych muzeów carskiej Rosji.
- Powody, dla których flaga znalazła się w posiadaniu Rosjan nie są do końca jasne. Po 123 latach niewoli Polski zwrócono na nią uwagę i wróciła do kraju w wyniku traktatu ryskiego z 18 marca 1921 r. w grupie najcenniejszych historycznych sztandarów oraz chorągwi rewindykowanych z petersburskiego Ermitażu - objaśnia Gierszewski.
Powrót do Polski i wywózka do Kanady
Po rewindykacji z terenu sowieckiej już Rosji chorągiew nie mogła trafić do miejsca swojego pochodzenia, gdyż Gdańsk nie wszedł w skład odrodzonej po zaborach Polski. W związku z tym, zamiast do nowo utworzonego Wolnego Miasta Gdańska, zabytek trafił do Warszawy. Nie na długo, gdyż w 1931 roku zdecydowano o przeniesieniu go do Państwowych Zbiorów Sztuki na Wawelu, gdzie rok później przeprowadzono jego gruntowną renowację.
- Dalsze losy zabytku wyznacza II wojna światowa i ofensywa Niemców w kierunku Krakowa. Z dawnej stolicy Polski wywieziono go 3 września 1939 roku transportem ewakuacyjnym "skarbów wawelskich". Ostatecznie chorągiew trafiła do Kanady, gdzie pozostawała aż do stycznia 1961 r. Następnie wróciła na Wawel, po to by w 2017 r., najprawdopodobniej po raz pierwszy, opuścić jego zbiory i wrócić, na krótki czas, do Gdańska - uzupełnia Gierszewski.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (39) 2 zablokowane
-
2017-05-24 22:07
Ta chorągiew jest potwierdzeniem: Gdańsk od zawsze Polski
- 9 4
-
2017-05-24 22:07
WYMIARY CHORĄGWI
Wymiary chorągwi: wys. 232 x szer. 246 cm, a wymiar zewnętrzny unikalnej gabloty: 256 x 270 cm.
- 3 0
-
2017-05-24 22:29
Kiedy w końcu postawią w Gd pomnik Kazimierza Jagiellończyka?
Kilka czy kilkanaście lat temu były takie plany ale o nich jakoś ucichło...
- 6 1
-
2017-05-25 08:00
Ossowski Gierszewski Adamowicz
powinni na uszach stanąć żeby ta chorągiew wróciła do Gdańska bo tu jest jej miejsce. Jest wyzwanie, do dzieła.
- 7 2
-
2017-05-25 08:54
wróciła do domu ???
nie wróciła tylko wpadła na chwilę bo została wypożyczona na 4 miesiące. Jakby wróciła to by już została. A zostać powinna.
- 7 1
-
2017-05-25 09:59
Mądry
muisza byc warunki na trzymanie takiego dzieła sztuki a nie u Adamowicza w szafia!!!!!
- 1 2
-
2017-05-25 10:09
Do Autora : bardzo lubię Panie Rafale , Pańskie artykuły , ale
nawiązywanie w tekście do zjawiska braku zachowania w mieście elementów "gdańskich" po wojnach szwedzkich jest dziwne. Gdańsk w czasie t.zw. Potopu NIE BYŁ przez Szwedów zdobyty , więc nasze zbiory nie zostały z tego powodu rozproszone , ani nie tkwią w Uppsali. Po drugie : jeśli w/w chorągiew znajdowała się w czasie Pokoju Ryskiego w Petersburgu , to dość łatwo można określić jak się tam znalazła. Pomiędzy momentem powstania chorągwi a Pokojem Ryskim Rosjanie dwukrotnie zdobyli Gdańsk ( w 1734 i 1812/13) , więc z pewnością był to przedmiot "trafiejny". Pozdrawiam.
- 7 0
-
2017-05-25 14:01
Dlaczego choragiew nie jest w Gdańsku?? (1)
- 3 1
-
2017-05-25 21:28
Jak nie jest, jak jest, tylko że nie będzie ...
- 0 0
-
2017-05-26 20:24
Gdynia- zakompleksiona prowincja pod Sopotem
- 0 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.