• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Misja szpiegowska polskiego malarza w Gdańsku

Marcin Stąporek
7 grudnia 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Brama Wyżynna i płynąca przed nią fosa. Żaglówka na obrazie pojawiła się prawdopodobnie jedynie w wyobraźni malarza, Zygmunta Vogla, który uwieczniał obiekty inżynieryjne Gdańska. Brama Wyżynna i płynąca przed nią fosa. Żaglówka na obrazie pojawiła się prawdopodobnie jedynie w wyobraźni malarza, Zygmunta Vogla, który uwieczniał obiekty inżynieryjne Gdańska.

Na kilka lat przed II rozbiorem i zagarnięciem Gdańska przez Prusy, do miasta przybył wysłannik Stanisława Augusta Poniatowskiego. Kręcił się ze szkicownikiem tu i tam, szczególnie w okolicy bram i murów miejskich. Czyżby był królewskim agentem, dokonującym lustracji umocnień Gdańska w ramach misji wywiadowczej?



Brama Nizinna Brama Nizinna
Stągwie Mleczne Stągwie Mleczne
Mury miejskie Mury miejskie
Baszta Narożna Baszta Narożna
Zygmunt Vogel (1764-1826), bo to o nim mowa, był wówczas młodym artystą, związanym z dworem "króla Stasia" i bywał na sławnych obiadach czwartkowych. Jego protektorzy chcieli, by kształcił się na budowniczego lub architekta, on jednak odkrył, że bardziej od wznoszenia nowych budynków interesuje go odtwarzanie na papierze budowli już istniejących. Doceniano to na dworze królewskim, a także później, już po rozbiorach, gdy ukazał się drukiem "Zbiór widoków sławnieyszych pamiątek narodowych, jako Zwalisk Zamków, Świątyń, Nadgrobków, starożytnych Budowli i mieysc pamiętnych w Polsce. Przez Zygmunta Vogel, professora rysunku w Liceum J.K.Mci Warszawskiem, członka zgromadzenia Przyjaciół Nauk, z natury rysowany, a przez Jana Frey sztychowany. W Warszawie 1806 w Drukarni No 646 przy Nowolipiu".

Król Stanisław August, jakby przeczuwając, że jego państwo już za kilka lat się rozpadnie, zlecił w 1787 Voglowi udać się w objazd kraju - przed 1793 r. wciąż jeszcze dość rozległego, i sporządzać widoki rozmaitych miast i zamków. Być może król chciał w ten sposób chociaż na obrazach obejrzeć całe swoje królestwo, którym nie potrafił w odpowiedni sposób rządzić.

Sytuacja Gdańska w tamtym czasie była szczególna. Od prawie dwudziestu lat miasto otoczone było pruskim kordonem granicznym, ponieważ w 1772 r. król pruski przyłączył do swego państwa tereny wokół Gdańska z wyjątkiem patrymonium miejskiego, czyli ziem nadanych Gdańskowi jeszcze przez Kazimierza Jagiellończyka. Prusacy usadowili się m.in. na Chełmie, zajęli Oliwę i należące do oliwskiego klasztoru posiadłości aż po ujście Wisły. Tam właśnie, aby pognębić Gdańsk, którego nie udało im się opanować w czasie I rozbioru, założyli konkurencyjny port Neufahrwasser (dzisiejszy Nowy Port). Zajęli także Wrzeszcz, gdzie wielu mieszczan gdańskich miało swe podmiejskie domy. Powodowało to uciążliwe sytuacje, gdy jakiś kupiec czy rajca odwiedzał swą podmiejską posiadłość, a by do niej dojechać i z niej wrócić, musiał przechodzić formalności graniczne na posterunkach, ustawionych w połowie Wielkiej Alei, fundowanej przez Daniela Gralatha. Przede wszystkim jednak sytuacja geopolityczna godziła w podstawowe źródło dochodów miasta, jakim był handel towarami spławianymi z dorzecza Wisły. Szkuty ze zbożem czy tratwy z drewnem, by dopłynąć do gdańskiego portu, musiały poniżej Torunia wpłynąć na terytorium pruskie i podlegały rozmaitym opłatom celnym, co rujnowało opłacalność całej operacji.

Król Prus nie ukrywał, że celem prowadzonej przez niego polityki jest zmuszenie Gdańska do poddania się dynastii Hohenzollernów. Rada Miejska, z godną pochwały determinacją, okazywała jednak wierność królowi polskiemu. Pewnie nie przypadkiem w tym właśnie okresie, zdobiący Bramę Wyżynną polski orzeł został "zaktualizowany" przez umieszczenie na jego piersi tarczy z herbem Poniatowskiego - miało to pokazać, że godło nad głównym wjazdem do miasta nie jest jakąś pamiątką przeszłości, ale jak najbardziej aktualnym znakiem przynależności politycznej miasta.

Niestety, nie wiemy, ile czasu spędził w Gdańsku Zygmunt Vogel. Jedynym dokumentem mówiącym o jego pobycie w mieście nad Motławą jest pięć ilustracji, przechowanych w zbiorach Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Są to trzy rysunki tuszem i dwie akwarele. Nie wiadomo, czy to przypadek, czy celowy dobór tematów sprawił, że są to wyłącznie wizerunki bram i murów miejskich.

Pierwsza akwarela przedstawia Bramę Wyżynną zobacz na mapie Gdańska, przez którą, jak zapisał autor, prowadzi droga na wzgórza: Górę Gradową, Górę Biskupią i na Chełm. Na pierwszym planie malarz umieścił scenę stawiania żagla na małej łodzi. Nie wydaje się, by żegluga po miejskiej fosie stanowiła typowe zajęcie w tym czasie. Trzeba raczej uznać, że żaglówka pojawiła się tylko jako sztafaż, mający w zamyśle artysty wzbogacić obraz.

Kolejna ilustracja przedstawia Bramę Nizinną zobacz na mapie Gdańska, przez którą można było dostać się na Żuławy Gdańskie. Tu kompozycję ożywia drabiniasty wóz, zaprzężony w konia, poganianego batem przez dosiadającego go na oklep woźnicę. Para z małym dzieckiem spacerująca przed bramą to znów sztafaż przywodzący na myśl późniejsze ryciny z okresu "biedermeier".

Dość często reprodukowana ilustracja pokazuje Bramę Stągiewną zobacz na mapie Gdańska na Wyspie Spichrzów, wraz ze zwodzonym mostem i fragmentem Nowej Motławy. Tu także dostrzec można figurki ludzkie pokazane w sytuacji, do której raczej nie powinno dochodzić - w tym przypadku stojące na jednym ze skrzydeł mostu, który jest właśnie otwierany bądź zamykany. Ciekawym obiektem jest widoczny za mostem i nieco przesłonięty tzw. Mały Żuraw.

Kolejny zachowany rysunek pokazuje Basztę Narożną zobacz na mapie Gdańska w zespole Dworu Miejskiego (obecnie Dom Harcerza). Ten obiekt będzie później stanowił ulubiony temat artystów romantyzmu, jak Johann Carl Schultz. Z prawej strony widać fragment sąsiedniej baszty, zwanej dziś właśnie Basztą Schultza. Prawdopodobnie ta sama baszta z przyległymi murami i przybudówkami znalazła się na ostatniej ilustracji z cyklu. Być może właśnie Dwór Miejski stanowił kwaterę malarza podczas jego wizyty nad Motławą.

Zachowane prace Zygmunta Vogla z pobytu w Gdańsku różnią się od starszych rycin, pokazujących najważniejsze obiekty miasta, i swym charakterem zbliżają się już do rycin i obrazów tworzonych w okresie romantyzmu przez artystów patrzących na miasto jako na zbiór pamiątek dumnej przeszłości: Johanna Carla Schultza, Alberta Juchanowitza czy Georga Ferdinanda Gregoroviusa.

O autorze

autor

Marcin Stąporek

- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.

Opinie (53) ponad 10 zablokowanych

  • wikipedia (1)

    Zygmunt Vogel był synem kuchmistrza księcia Michała Czartoryskiego, kanclerza wielkiego litewskiego, ale już jako dziecko stracił ojca. Czartoryscy zatroszczyli się o los sieroty.

    • 9 0

    • syn kuchmistrza

      akurat, nieślubny Czartoryskiego

      • 1 0

  • Skandal - jak mozna popierac szpiegostwo ??? (1)

    Moralnosc Kalego - innych szpiegowac jest ok, ale jak ktos nas szpieguje to jest źle i trzeba go do paki zamknac ! Oto podwójna moralność rzadu Polskiego !

    • 0 18

    • KAŻDEGO rządu !!!

      • 5 0

  • (4)

    pięć ilustracji, przechowanych w zbiorach Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego.

    a u nas w Gdańsku jest w ogóle coś przechowywane z tego okresu ? Klasycyzm to słaba strona Gdańska, zero obrazów w Muzeum Narodowym, gdzie Canaletto, Norbin, Smuglewicz, Jacques Louis David czy Bacciarelli ? W Architekturze również braki tylko kościół zielonoświątkowy i dworek przy ul. Polanki.

    • 6 0

    • no własnie , gdzie można zobaczyć ich dzieła ? może wiesz? (1)

      gdzie Canaletto, Norbin, Smuglewicz, Jacques Louis David czy Bacciarelli ?

      • 0 0

      • Canaletto i Bacciarelli w Zamku Królewskim w Warszawie - jest ich cała masa; reszta np. w Muzeum Narodowym w Poznaniu, Muzeum Narodowym w Warszawie i Muzeum Narodowym w Krakowie. Oprócz nich są inni artyści z tego okresu np. Jan Chrzciciel Lampi i Józef Grassi. Gdańsk o ile wiem nie ma nigdzie dzieł z tego okresu, chyba, że w leżą nieeksponowane w magazynach Muzeum Narodowego w Gdańsku.

        • 1 0

    • (1)

      No ale dla kogo niby miały być malowane? W XVIII wieku Gdańsk okres świetności miał już za sobą.

      • 4 0

      • no właśnie i tutaj jest problem; Gdańsk był potęgą w XVI i XVII w., z tego okresu mamy wiele manierystycznych budynków. Mnie najbardziej szkoda, że w Gdańsku nie ma żadnych zamków i pałaców.

        • 1 0

  • To prawda, król Stanisław Poniatowski był najbardziej oświeconym polskim królem (4)

    ale nawet on już nic nie mógł poradzić, co przed nim zrobili pra-pisowcy. Dobrze, że chociaż mamy te ładne obrazy

    • 9 16

    • polski Gdańsk

      i Pomorze Gdańskie.......

      • 4 0

    • hahah:) dobra:) prapisowcy ;DDD 10/10

      • 4 1

    • ZGADZAM SIĘ! (1)

      BRONEK I TUSK Z DIMITRIJEM TO JAK STASIU Z KASIĄ WIELKĄ!

      • 5 4

      • super celna opinia panie K

        A do tego jeszcze romans z Angelą!!!

        • 3 2

  • Gdańska Akademia Rzygaczy...

    ciekawe w jakim trunku płacą sypendia

    • 8 4

  • Czy usługi szpiegowskie są objete podatkiem vat ?

    A jak tak, to w jakiej wysokosci beda od nowego roku ? 8 czy 23% ?
    Ktos wie czy jest vat na szpiegowanie ?

    • 2 3

  • S. A. Poniatowski potrafił rządzić, ale nie ciemnogrodem (2)

    Był współinicjatorem Konstytucji 3 Maja, tylko dlatego przeforsowanej przez Sejm, że oponenci byli akurat na mszy (hi, hi).

    • 4 11

    • W którym liceum takich bzdur uczą?

      • 4 2

    • nie potrafił

      jego reformy pasowały I RP jak krowie siodło a umizgi do carycy sprawę pogarszały

      • 5 0

  • nuda nuda nuda

    • 0 4

  • w nawiązaniu do pierwszej opini o szpiegowaniu (4)

    Ktokolwiek panował w Gdańsku ,po przyjsciu kolejnej władzy czy przejęciu miasta przez inne państwo,pomniki poprzednich zasadniczo niszczono. Nielicznym wyjątkiem jest pomnik poświęcony żołnierzom rosyjskim(nie radzieckim),znajdujący się na wzgórzu opodal Góry Gradowej .
    Dotyczy oczywiście to okresu ostatniego rozbioru ,jak również okresu napoleońskiego .Zawsze do Gdańska pchali sie tak jak i dziś Rusy.

    Cała ciekawostka polega na tym iż pomimo wielu zawieruch wojennych pomnik w lasku poświęcony Rosjanom stoi ,a np ,pomnik cesarza Wilhelma stojący za czsów ponoć Wolnego Miasta Gdańska w miejcu Sobieskiego na Targu Drzewnym ,nie stoi.
    Wnioski pomnik na uboczu w lasku oparł się czasowi ,a pomnik w centrum po zmianie państwowości przepadł.
    I kto ma rację,kto mądrzejszy,cwańszy.Proszę o wnioski

    • 0 0

    • (1)

      a gdzie jest ten pomnik w lasku poświęcony Rosjanom ?

      • 0 0

      • obok Góry Gradowej

        • 0 0

    • Wili nie stał na Targu Drzewnym historyku od siedmiu boleści :D

      • 0 0

    • a koniecznie musi być ktoś "mądrzejszy i cwańszy" ?

      po co tworzyć sztuczne podziały ?

      • 0 0

  • AKADEMIA RZYGACZY-ŻETELNY ZGERMANIZOWANY PUNKT WIDZENIA (1)

    Pozdrowienia dla Zarzygańców

    • 6 7

    • to jest historia, nie zmienisz jej

      Gdańsk był polski ale był i niemiecki jednocześnie

      • 1 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Co pierwotnie oznaczała nazwa Sopot?

 

Najczęściej czytane