• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Droga polskiej Marynarki Wojennej do NATO

Michał Lipka
9 kwietnia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 

Bez większego zainteresowania mediów minęła 14. rocznica służby Polskiej Marynarki Wojennej w strukturach NATO, która przypadła 12 marca. Droga do pełnoprawnego członkostwa Polski w Pakcie Północnoatlantyckim była długa i kręta.



7 lipca 1945 roku oficjalnym rozkazem odtworzono Dowództwo Marynarki Wojennej. Początki były bardzo trudne, ponieważ brakowało nie tylko okrętów, ale i wyszkolonych marynarzy. W pierwszej kolejności starano się ściągnąć polskie okręty przebywające poza granicami kraju oraz kupować nowe jednostki u sojuszników (a właściwie sojusznika - ZSRR). Tworzono zręby jednostek lądowych MW a także opracowano plan rozwoju naszej floty. W 1946 roku opracowano "dziesięciolatkę", w ramach której Polska Marynarka Wojenna w 1956 roku miała liczyć m.in. pięć krążowników, 12 niszczycieli i ok. 20 okrętów podwodnych. Plan ambitny i całkowicie nierealny.

O ile tuż po wojnie decydujący głos w sprawie rozwoju polskiej marynarki mieli polscy decydenci i oficerowie, to już na przełomie lat 40. i 50. sytuacja uległa radykalnej zmianie. Główne miejsca w sztabach pozajmowali oficerowie radzieccy. Dlatego dalszy rozwój i zadania stawiane przed naszą flotą opierały się w głównej mierze o wzorce radzieckie. We flocie pozostawiono jedynie "ideologicznie pewnych" oficerów (pojawiła się też nowa funkcja oficera politycznego, który miał dbać o kształtowanie "obywatelskich i patriotycznych postaw żołnierzy oraz o ich morale i dyscypliny"), a innych czekały brutalne aresztowania i częste wyroki śmierci.

Czytaj także: Proces komandorów: czarna karta w historii Marynarki Wojennej

Polska Marynarka Wojenna miała teraz za zadanie wspierać główne siły uderzeniowe państw Układu Warszawskiego oraz zapewnić możliwość desantu na wypadek potrzeby opanowania Cieśnin Duńskich (plan taki opracowano w sztabie wojsk Układu Warszawskiego na wypadek kolejnego konfliktu zbrojnego).

Z jednej strony w latach 1950-1979, spotykamy się z "wycinaniem" przedwojennej kadry oficerskiej; możemy przeczytać o licznych pokazowych procesach, ucieczkach za żelazną kurtynę (czytaj więcej: Morskie ucieczki z ludowej Polski) i silnej politycznej indoktrynacji wojska.

Z drugiej jednak strony, obiektywnie patrząc w tamtych czasach nasza Marynarka dysponowała największą liczbą nowoczesnych, jak na tamte czasy, okrętów (wystarczy wspomnieć tu o kutrach rakietowych typu "Osa").

Główne założenia operacyjne przez ten czas nie uległy zmianie i nadal należała do nich ewentualna walka z "państwami kapitalistycznymi", wynikająca z uczestnictwa Polski w Układzie Warszawskim. Sytuacja taka trwała nieprzerwanie aż do przełomu lat 80. i 90. ubiegłego wieku, kiedy to rozpoczęły się przemiany nie tylko w samej flocie, ale i w ogólnej polityce obronnej kraju.

Wtedy to skupiono się na współdziałaniach z flotami państw Sojuszu Północnoatlantyckiego. Polska zaczęła również wysyłać swe jednostki do udziału w operacjach w ramach Partnerstwa dla Pokoju. Prawdziwym testem był udział dwóch okrętów: OORP "Wodnik" i "Piast" w operacji Pustynna Burza w Zatoce Perskiej - był to pierwszy w powojennej Polsce przykład tak ścisłej współpracy polskich jednostek z siłami flot zachodnich. Polacy zdali swój pierwszy test znakomicie, czym wzbudzili szacunek u swych zachodnich partnerów. Od tego czasu okręty spod biało-czerwonej bandery coraz częściej pojawiały się jako goście na manewrach morskich organizowanych przez NATO.

W roku 1993 niektóre państwa z dawnego blogu wschodniego, w tym m.in. Polska, zostały zaproszone do udziału w jednych z największych ćwiczeń morskich na Bałtyku - manewrach Baltops. W 1995 roku 13. Dywizjon Trałowców podjął stałą współpracę z NATO-wskim zespołem MCMFORNORTH (Mine Counter Measure Forces North - jest to stały międzynarodowy zespół okrętów obrony przeciwminowej).

Na początku, z racji skromnego w tej dziedzinie polskiego doświadczenia, ćwiczono głównie elementy łączności i manewrowania, a także doskonalono działania w ramach operacji ratowniczych (SAR). Z czasem podniesiono jednak poprzeczkę wprowadzając bardziej złożone elementy, takie jak wspólne wyszukiwanie i niszczenie okrętów podwodnych, współpraca z lotnictwem oraz działanie w dużych zespołach morskich przy zróżnicowanych typach okrętów.

W roku 1998 polscy oficerowie po raz pierwszy w powojennej Polsce rozpoczęli służbę w dowództwach NATO m.in. w Belgii, Anglii czy Holandii (z czasem ich liczba stopniowo wzrastała obejmując niemalże wszystkie obszary działań morskich, takich jak operacje bojowe, działania podwodne, obrona przeciwlotnicza czy logistyka).

Poświęcenie i zaangażowanie wykazane w manewrach i ćwiczeniach znalazło uhonorowanie 12 marca 1999 roku, kiedy to Polska Marynarka Wojenna oficjalnie weszła w struktury sił NATO. Już 15 marca dwa polskie okręty OORP "Grom" i "Piorun" wzięły udział w manewrach sił uderzeniowych organizowanych przez flotę wojenną Niemiec (co szczególnie ważne, były to pierwsze ćwiczenia polskich sił w ramach NATO).

Kolejne ważne wydarzenia z tamtego roku miały miejsce w czerwcu (Polska Marynarka Wojenna po raz pierwszy była gospodarzem NATO-wskich ćwiczeń Coperative Poseidon, które dotyczyły manewrów jednostek podwodnych) oraz w listopadzie, kiedy to ponownie gościliśmy zachodnie jednostki w ramach manewrów Baltic Porpoise (manewry okrętów podwodnych i współdziałanie w ich wykrywaniu i niszczeniu przez siły nawodne).

Od tego czasu polskie siły obecne były we wszystkich manewrach NATO na Bałtyku, a także uczestniczyły w istotnych operacjach w Cieśninach Bałtyckich, na Morzu Północnym, Norweskim, na Oceanie Atlantyckim, w operacjach antyterrorystycznych na Morzu Śródziemnym oraz w misji irackiej na Zatoce Perskiej (2002-2003).

W 2002 roku ORP "Mewa" był pierwszym polskim okrętem, który podniósł flagę NATO w ramach Stałego Zespołu Sił Obrony Przeciwminowej NATO. Przez kolejne 10 lat niszczyciele min OORP "Mewa", "Flaming" i "Czajka" wchodziły w skład tego zespołu 10-krotnie. Obecnie na czele tego zespołu już po raz drugi stoi ORP "Czernicki". Fregata ORP "Gen. K. Pułaski" wchodząc w skład Stałego Zespołu Sił Morskich NATO przeciwdziałała terrorystom na wodach Morza Śródziemnego. Z podobnymi zadaniami w ten rejon wysłano również polskie okręty podwodne OORP "Bielik" i "Kondor".

Gdybyśmy pokusili się na podsumowanie to od momentu przystąpienia Polski do NATO nasze okręty wzięły udział w ok. 400 międzynarodowych ćwiczeniach i manewrach, a od 2002 roku pod flagą Sojuszu przeprowadziły 18 operacji morskich.

Nowe zadania stawiane przed naszą flotą powinny znaleźć przełożenie w zmianach wchodzących w jej skład okrętów. Ciągłość wyszkolenia morskiego marynarzy i oficerów ma tu również kluczowe znaczenie. Zapowiedź wprowadzenia jednego okrętu w 2016 roku i mgliste obietnice kolejnych zmian niestety pozwalają sądzić, że najbliższe i najszybsze "wodowanie" polskiego okrętu będzie znów miało miejsce na monecie...

Odszedł na wieczną wachtę

W poniedziałek, 8 kwietnia, w Alrewas koło Birmingham (Anglia) odbyła się uroczystość pogrzebowa ppor. mar. Feliksa Kejdrowskiego-Kendricka, żołnierza września 1939 r., Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i marynarza niszczyciela ORP "Błyskawica". W ceremonii pogrzebowej uczestniczyli polscy marynarze ze Stałego Zespołu Sił Obrony Przeciwminowej NATO, którego okręty cumują w Liverpoolu.
 
Uroczystości pogrzebowe ppor. mar. Feliksa Kejdrowskiego-Kendricka odbyły się w obrządku anglikańskim w kościele w Alrewas koło Birmingham w honorowej asyście polskich marynarzy. W ostatniej drodze towarzyszyli mu przedstawiciele sztabu Stałego Zespołu Sił Obrony Przeciwminowej NATO na czele z jego dowódcą kmdr. por. Piotrem Sikorą oraz załogi polskich okrętów: okrętu dowodzenia ORP "Kontradmirał Xawery Czernicki" oraz niszczyciela min ORP "Czajka". W ceremonii pogrzebowej udział wzięli także przedstawiciele organizacji weteranów oraz Polskiego Konsulatu w Manchesterze.
 
Ppor. mar. Feliks Kejdrowski-Kendrick został powołany do służby wojskowej tuż przed wybuchem II wojny światowej. Cały szlak bojowy we wrześniu 1939 roku przeszedł jako żołnierz 4 Pułku Piechoty. 18 września przekroczył granicę rumuńską i trafił do obozu dla internowanych polskich żołnierzy. Na początku 1940 roku podjął nieudaną próbę ucieczki. Kolejna ucieczka, w listopadzie 1940 roku, zakończyła się już sukcesem. Po dotarciu do Palestyny został przyjęty do Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich, w składzie której walczył  w obronie Tobruku, gdzie został ciężko ranny. Po powrocie do służby w maju 1942 roku został słuchaczem Szkoły Podoficerskiej. Następnie trafił na niszczyciel ORP "Błyskawica", z którym uczestniczył w konwojach na Oceanie Atlantyckim oraz dwukrotnie do oblężonej Malty. Podczas lądowania wojsk alianckich w Algierii (operacja Torch) został ciężko ranny. Przez 17 miesięcy przebywał w szpitalach lecząc odniesione rany. Stan zdrowia nie pozwolił  ppor. mar. Feliksowi Kejdrowskiemu-Kendrickowi na powrót do służby na okręcie. Pozostały okres wojny służył na lądzie. Został zwolniony ze służby w 1947 roku i zdecydował się pozostać na emigracji.
6 kwietnia 2000 roku Feliks Kejdrowski-Kendrick został mianowany przez Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego podporucznikiem marynarki.

Opinie (23)

  • mój tatko mówi, że

    dla Polski, dobry jest sojusz tylko z Rosją, na nich zawsze mogliśmy liczyć

    • 6 10

  • Droga czego do Nato? (6)

    Marynarki Wojennej? Ile my mamy tak naprawdę sprawnych nowoczesnych będących na chodzie okrętów? Ta formacja jest jedną z najbardziej patologicznych i nieefektywnych w całych siłach zbrojnych.

    Największe grzechy:
    1. Nieudolność i korupcją (Gawron to tylko szczyt góry lodowej)
    2. Złodziejstwo (akcje z paliwem czy wynoszonymi granatami chociażby)
    3. Przerost formy nad treścią (popatrzcie ilu mamy admirałów czy ofiecerów wysokich stopniem w stosunku do sprawnych okrętów).

    Jaki rautnek do MW? Rozwiązać, wywalić kierownictwo i zbudować od podstaw. Inaczej tego nie widzę.

    • 27 4

    • Łosiu !

      Ale mamy przecież nowe Muzeum MW, mamy okręt - muzeum a niedawno jeden gość( wcale nie admirał ! ) się wkurzył i doprowadził do powstania Rady Budowy Okrętów !

      • 3 0

    • 100% racji

      W tej chwili trzyma się w rezerwie kadrowej 3 admirałów - pytam się po co?
      DMW trzeba zlikwidować całkowicie i wyrzucić z miasta, a na Oksywiu odbudować na wzór przedwojenny dowództwo floty. MW ma liczyć najwyżej 5 tys. osób.

      • 0 0

    • Idioci są wszędzie (2)

      Moose jesteś idiotą jakich mało - zapewne wyznajesz PIS, bo charakteryzuje Ciebie ich poziom inteligencji!!!!!!!!!
      Po 1 Gawron i jego finansowanie nie zależało od MW tylko od Inspektoraru Uzbrojenia
      Po 2 - przypomnij kiedy była afera w MW związana z paliwem??? Sprawa dotyczy grupy ludzi a nie rodzaju sił zbrojnyvh
      Po 3 odkąd to MW wyznacza ilu ma być admirałów? to z kolei zależy od Sztabu generalnego. I masz rację jest ich zbyt dużo ale to nie powód by opluwać MW.

      Ratunkiem dla MW będzie gdy barany Twojego pokroju przestaną szczekać. Chcesz się przekonać jak jest w MW zaciągnij się i poczuj smak morza.

      • 2 3

      • O Gawronie rozmawiałem rok temu z podoficerem marynarki rok temu dziwił się że nikogo prokuratura jeszcze nie posadziła za to co (1)

        • 0 0

        • Jeden z admirałow ponoć pracował jeszcze rok temu i był zamieszany w tę sprawę tak przynajmniej twierdził podoficer

          • 0 0

    • Brawo Moose

      Wyjąłeś mi to z ust, musisz być dobrze zorientowany w tym co się dzieje w DMW. Ja służę w DMW i może nie powinienem lecz to zrobię.

      • 0 0

  • z nasza marynarką wojennąa to ja się nawet wojny z Koreą nie boję

    brawo Zuchy z neseserkami z drugim śniadankiem !

    • 11 0

  • Marynarka Wojenna w NATO

    2 fregaty, 1 korweta, 5 Małych okrętów rakietowych, 5 Okrętów podwodnych, 3 Niszczyciele min, 17 trałowców, 5 Okrętów transportowo-minowych, 1 Okręt wsparcia logistycznego, 1 zbiornikowiec, 2 Okręty rozpoznania radioelektronicznego, 4 Okręty ratownicze, 2 Okręty hydrograficzne, 2 Okręty szkolne, 1 okręt muzeum, 14 samolotów, 30 śmigłowców, 50 armat przeciwlotniczych S-60,

    • 7 1

  • Oficerowie przypadający na polskie okręty

    Mamy taka kadrę, że samymi admirałami obsadzimy ze 2-3 okręty LOL, średnio po 4 kapitanów na okręt ale MOC!!! nikt tego nie zatopi !!

    • 9 0

  • fizol (1)

    pracuje w MW zarabiam cale 1679netto po 12 latach pracy

    • 0 2

    • fizol

      Nie rycz nie ma tak zle. A co do kadry to mamy jej multum, polowa Gdyni to te obiboki. Państwo nie ma kasy MW to fikcja, Rozwiazac kadra do lopat i prawdziwej pracy

      • 2 2

  • nalezaloby

    Rozwiazac MW RP, stworzyć cos na wzór SG po co nam MW, bez OW, z mnogością pożal sie kadry. Po co utrzymywać patałachów. I tak MWRP nie stanowi żadnej sily. Kto byl widzial ten wie

    • 1 7

  • ORP Kondor - duma i potęga (1)

    • 1 2

    • buahahaha jasne stary

      a jego zaloga to pieprzona elita z kapitanem jeanem luc-pikardem na czele przemierzajaca galaktyke

      Pozery

      • 3 0

  • Blog wschodni

    Brzmi interesująco.

    • 0 0

  • Przed 1772 juz byli KLAKIERZY co głosili ze wojsko niepotrzebne (1)

    a potem Rosja, Prusy, Austria zajęły się ich żonami, dziećmi itp...

    • 3 2

    • wojsko potrzebne

      ale banda obiboków i stołkowiczów już nie za bardzo

      • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Św. Wojciech odwiedził Gdańsk w 997 roku

 

Najczęściej czytane