• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Ulubiona Cisza", "Bez Zmartwień". Ogródki działkowe w Gdańsku działają od 116 lat

Jan Daniluk
29 czerwca 2024, godz. 18:00 
Opinie (83)
Drugi najstarszy w Gdańsku kompleks ogródków działkowych przy obecnej ul. Kartuskiej, najpewniej początek lat 20. XX w. Ze zbiorów K. Gryndera. Drugi najstarszy w Gdańsku kompleks ogródków działkowych przy obecnej ul. Kartuskiej, najpewniej początek lat 20. XX w. Ze zbiorów K. Gryndera.

Pełniły funkcje rekreacyjne i mieszkaniowe. Były oazami zieleni na coraz gęściej zabudowywanych terenach miejskich. Uprawiano w nich warzywa i owoce, co było szczególnie ważne w latach kryzysów. Do dziś się to nie zmieniło, choć ogródki działkowe istnieją w Gdańsku już 116 lat.



Pierwsze ogródki działkowe (niem. Laubenkolonie) powstały w Gdańsku w 1908 r. Zostały założone w Starych Szkotach, na obszarze częściowo rozparcelowanego "Bydlęcego Dworu" ("Viehhof"), czyli rzeźni, której tereny znajdowały się niemal dokładnie naprzeciw kościoła św. Ignacego.

Najstarszy w Gdańsku zespół ogródków działkowych ("Alt-Danzig", z 1908 r.) oraz bliźniaczy, z 1912 r., zespół "Gute Hoffnung" na Starych Szkotach. Obok Szańca Jezuickiego zaznaczono kolonię "Englershöhe", najpewniej z 1926 r. Plan z 1933 r. Ze zbiorów The University of Chicago Library. Najstarszy w Gdańsku zespół ogródków działkowych ("Alt-Danzig", z 1908 r.) oraz bliźniaczy, z 1912 r., zespół "Gute Hoffnung" na Starych Szkotach. Obok Szańca Jezuickiego zaznaczono kolonię "Englershöhe", najpewniej z 1926 r. Plan z 1933 r. Ze zbiorów The University of Chicago Library.
Na początku wydzielono zaledwie 27 działek, z których każda mierzyła 240 m kw. Drugi, o wiele większy kompleks, udało się oddać do użytku etapami w latach 1909-1911 na Siedlcach, wzdłuż ul. Kartuskiej. Tym razem utworzono 113 działek, każda o powierzchni 225 m kw.

Kompleksy ogródków działkowych na Siedlcach: przy ul. Kartuskiej oraz ul. J. Malczewskiego, 1914 r. Ze zbiorów PAN Biblioteki Gdańskiej. Kompleksy ogródków działkowych na Siedlcach: przy ul. Kartuskiej oraz ul. J. Malczewskiego, 1914 r. Ze zbiorów PAN Biblioteki Gdańskiej.
Warto zwrócić uwagę, że nie bez powodu tak dużo nowych Laubenkolonie pojawiło się w tej robotniczej, zasadniczo dość ubogiej, dzielnicy Gdańska.

Do momentu wybuchu I wojny światowej udało się jeszcze podwoić liczbę działek na Starych Szkotach, rozbudowując istniejący kompleks w 1912 r.

Wojna przyspieszyła budowę ogródków działkowych w Gdańsku



W latach konfliktu kwestia zapewnienia przez ogródki działkowe nowych, tanich lokali mieszkaniowych zeszła na dalszy plan (choć nadal był to palący problem). Laubenkolonie zaczęto postrzegać przede wszystkim jako miejsce, gdzie można było na własny użytek uprawiać warzywa i owoce, tak potrzebne w realiach gospodarki wojennej.

I tak już w 1915 r. otwarto nowy kompleks ogródków działkowych przy obecnej ul. TrauguttaMapka (36 działek, każda po 240 m kw.), kolejny na Siedlcach - w rejonie obecnej ul. TarasyMapka (24 działki, każda po 225 m kw.), na Chełmie (40 działek, każda po 220 m kw.), w rejonie budowanego wówczas Christuskirche, czyli kościoła przy obecnej ul. MickiewiczaMapka (58 działek, każda po 225 m kw.) oraz w rejonie tej ostatniej ulicy, ale bliżej torów kolejowych do Nowego Portu - 67 działek, każda po 220 m kw. (w ramach osiedla Kolonia Rzeszy).

Do dziś istniejący zespół ogródków działkowych (z 1915 r.) "Lebensfreude" przy ul. R. Traugutta. Plan z 1933 r. Ze zbiorów The University of Chicago Library. Do dziś istniejący zespół ogródków działkowych (z 1915 r.) "Lebensfreude" przy ul. R. Traugutta. Plan z 1933 r. Ze zbiorów The University of Chicago Library.
Kolejnym etapem rozwoju ogródków działowych w Gdańsku było założenie nowego kompleksu (w sumie już trzeciego!) na Siedlcach, przy Oberstraße 83 (ul. MalczewskiegoMapka), na który składało się zaledwie 13 działek, za to każda po 280 m kw.

Związek Działkowców Wolnego Miasta Gdańska



Po zakończeniu wojny, na początku lat 20., Gdańsk borykał się z problemem przeludnienia. Z drugiej strony demilitaryzacja miasta "uwolniła" szereg nowych terenów pod inwestycje. Poza inwestycjami w budownictwo mieszkaniowe (nowe osiedla), obiekty i tereny sportowe (boiska, pierwsze stadiony, tory saneczkowe, korty do tenisa czy pływalnie) oraz rekreacyjne (parki) budowano także nowe kompleksy ogródków działkowych.

Logo Związku Działkowców Wolnego Miasta Gdańska, 1931 r. Ze zbiorów PAN Biblioteki Gdańskiej. Logo Związku Działkowców Wolnego Miasta Gdańska, 1931 r. Ze zbiorów PAN Biblioteki Gdańskiej.
Mimo to nie rozwiązywały one palących problemów. Nierzadko w jednoizbowym domku na ogródkach mieszkało nawet po 5-10 osób! Idea "zielonych oaz", które miały zapewnić skromne, ale jednak komfortowe warunki mieszkaniowe, została wypaczona.

Miasto starało się temu przeciwdziałać, wprowadzając kolejne regulacje, sprowadzające się (w istocie) do narzucenia nowych warunków dzierżawy miejskich działek. M.in. z tego powodu 10 lipca 1923 r. powstał Związek Działkowców Wolnego Miasta Gdańska (Verband der Kleingärtner der Freien Stadt Danzig), który miał jednoczyć użytkowników Laubenkolonie oraz lobbować za tworzeniem nowych kompleksów, bądź też samemu się mierzyć z tym problemem.



Zasadniczo, uprzedzając nieco kolejność wydarzeń, do końca II wojny światowej ogródki działkowe na terenie Gdańska były (w przeważającym stopniu) nadal miejskie. Poza nimi istniały jednak Laubenkolonie założone i administrowane przez Związek Działkowców WMG, a także kilka całkowicie prywatnych. Na przełomie lat 20. i 30. do miasta należało 13 kompleksów, do Związku - 2, a do innych podmiotów (prywatnych osób) - 5. Z czasem liczba tych ostatnich zaczęła maleć na rzecz kompleksów administrowanych przez Związek.

Nowe kompleksy działkowe w Gdańsku



"Głód" na ogródki działkowe cały czas był potężny. Świadczy o tym fakt, że praktycznie wszystkie, które powstały w dekadzie lat 20., były niemal od razu wydzierżawiane.

W 1922 r. powstał nowy, duży zespół ogródków działkowych na skraju osiedla Kolonia Rzesza, liczący 225 działek, każda po 300 m kw. Dał on początek temu terenowi w Dolnym Wrzeszczu, który obecnie określany jest potocznie Kolonijkami.

Zdjęcie lotnicze z 1929 r. Zaznaczony fragment kompleksu ogródków działkowych "Meeresblick". Ze zbiorów Herder-Institut, Marburg. Zdjęcie lotnicze z 1929 r. Zaznaczony fragment kompleksu ogródków działkowych "Meeresblick". Ze zbiorów Herder-Institut, Marburg.
W 1924 r. utworzono dwa duże zespoły działek na Olszynce (49 działek, każda po 250 m kw. oraz 137 działek, średnio liczących każda 450 m kw.), ponadto w Nowym Porcie (88 działek, średnio liczących po 250 m kw.), a także w południowym końcu Posadowsky-Weg (ul. KochanowskiegoMapka), blisko szpitala położniczego - 39 działek, każda po 225 m kw.

Działki na stokach Biskupiej Górki



W 1926 r. ogródki działkowe pojawiły się w krajobrazie Emaus (130 działek, każda po 400 m kw.) oraz u podnóża Biskupiej Górki (47 działek, każda po 280 m kw.). W tym ostatnim rejonie w latach 1927-1928 otwarto kolejne dwa zespoły, liczące odpowiednio po 18 i 13 działek (wszystkie po 280 m kw.).

Co ciekawe, część działkowców miało za złe władzom miasta, że na założenie ogródków działkowym przeznaczono zachodnie stoki Biskupiej Górki, a nie część wschodnią wzniesienia, skąd rozpościerał się piękny widok na historyczne śródmieście.



Pojawiały się także słowa krytyki, że zupełnie niepotrzebnie utworzono 3 osobne, oddzielone od siebie boiskami sportowymi kompleksy działek, zamiast utworzyć jeden, ale większy. Z drugiej strony te okolice Biskupiej Górki były wówczas nadzwyczaj spokojne - na terenie nowych ogródków działowych można było się poczuć niemal dosłownie jak na wsi.

Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy pojawiły się pierwsze ogródki działkowe w rejonie Biskupiej Górki, najpewniej utworzono kompleks 38 działek (nieznana jest ich wielkość) Laubenkolonie w rejonie dawnego Szańca Jezuickiego pod nazwą "Englershöhe" ("Anielskie Wzgórze").

Nowe ogródki w ramach rekompensaty za zlikwidowane ogródki



W 1928 r. znacząco rozszerzono istniejące kompleksy Laubenkolonie na Olszynce (o 162 działki, każda po aż 450 m kw. oraz o 30 działki, każda po 250 m kw.), a także założono zupełnie nowy w rejonie Wolfsweg, a więc obecnej ul. ŻywieckiejMapka (64 działki, każda po 300 m kw.).

Lata 1928-1930 to okres, kiedy ogródki działkowe zaczęły powstawać przede wszystkim jako rekompensata za te, które były likwidowane (częściowo lub w całości) z powodu przeznaczenia ich terenów pod nowe inwestycje. Z tego powodu do tego czasu z krajobrazu miasta zniknęły ogródki działkowe m.in. z ul. Kochanowskiego, z rejonu ul. Mickiewicza, ul. Tarasy czy Nowego Portu.

Inna sprawa, że w przeciągu lat w niektórych kompleksach nieznacznej redukcji (o kilka czy kilkanaście) ulegała łączna liczba działek, bowiem niektóre z nich były łączone lub przeznaczane pod nowe inwestycje.

"Ulubiona Cisza", "Bez Zmartwień", "Radość Życia" - marketingowiec by się nie powstydził



Jeszcze w 1929 r. dotychczasowe zespoły ogródków działkowych otrzymały nowe nazwy.

I tak na Starych Szkotach w miejsce "Altschottland I" powstał zespół "Alt Danzig" ("Stary Gdańsk"), a w miejsce "Altschottland II" - "Gute Hoffnung" ("Dobra Nadzieja").

Na Biskupiej Górce "Bischofsberg I" stał się "Bergeshöh" ("Szczyt Wzgórza"), "Bischofsberg II" - "Lieblingsruh" ("Ulubiona Cisza"), a "Bischofsberg III" - "Sonnenthal" ("Słoneczna Dolina").

Ogródki działkowe na Siedlcach, w rejonie ul. Malczewskiego, zyskały nazwę "Ohne Sorge" ("Bez Zmartwień"), a w Emaus - "Friedensthal" ("Spokojna Dolina").

Ogródki działkowe na ul. Traugutta odtąd nazywane były "Lebensfreude" ("Radość Życia"). Z kolei większa część obecnych tzw. Kolonijek (w Dolnym Wrzeszczu, wzdłuż al. Gen. J. HalleraMapka) - "Erntedank" ("Dożynki"), a powstałe przy ul. Żywieckiej - "Frühlingslust" ("Wiosenna Ochota").

Zdjęcie lotnicze z 1929 r. Po prawej stronie widoczny fragment kompleksu ogródków działkowych "Lebensfreude". Ze zbiorów Herder-Institut, Marburg. Zdjęcie lotnicze z 1929 r. Po prawej stronie widoczny fragment kompleksu ogródków działkowych "Lebensfreude". Ze zbiorów Herder-Institut, Marburg.
Laubenkolonie w Nowym Porcie zostały przemianowane na "Heimattreu" ("Wierny Ojczyźnie"), w rejonie tzw. Cmentarza Garnizonowego, a więc obecnej ul. Gen. J. DąbrowskiegoMapka - na "Meeresblick" ("Widok na Morze"), zaś oba na Olszynce - "Abendfrieden" ("Wieczorny Spokój") i "Sonnenland" ("Słoneczna Kraina").

Jak łatwo zauważyć, większość nowych nazw nawiązywała do afirmacji słońca, odpoczynku i spokoju. Z tym bowiem kojarzyły się wprost oazy ogródków działkowych rozsiane po całym mieście.

Nowe kompleksy ogródków w latach 30.



W przeciągu 1930 r. lub na samym początku 1931 r. powstały nowe zespoły: "Bergfrieden" ("Spokój na Wzgórzu") i "Sternentraum" ("Marzenie o Gwiazdach"), oba w rejonie "Widoku na Morze", a więc na północ od Góry Gradowej, w sąsiedztwie tzw. Cmentarza Garnizonowego. Istniał tam już kompleks "Freundschaft" ("Przyjaźń"), choć nie do końca wiadomo, od kiedy dokładnie. To on został - wszystko na to wskazuje - w przeciągu kolejnych lat przemianowany na "Neu Danzig" ("Nowy Gdańsk").

Kompleksy ogródków działkowych na przedpolu Góry Gradowej, w rejonie tzw. Cmentarza Garnizonowego: "Bergfrieden", "Neu-Danzig" (najpewniej dawny "Freundschaft"), "Meeresblick" i "Sternentraum". Plan z 1933 r. Ze zbiorów The University of Chicago Library. Kompleksy ogródków działkowych na przedpolu Góry Gradowej, w rejonie tzw. Cmentarza Garnizonowego: "Bergfrieden", "Neu-Danzig" (najpewniej dawny "Freundschaft"), "Meeresblick" i "Sternentraum". Plan z 1933 r. Ze zbiorów The University of Chicago Library.
Do 1934 r. powstały też inne zespoły Laubenkolonie: na Nowych Ogrodach ("Zukunft", czyli "Przyszłość"), kolejne na tzw. Kolonijkach - "Ostseeparle" ("Perła Bałtyku") i "Meeresstern" ("Gwiazda Morza"), czy też "Wiesengrund" ("Łaki") na Oruni.

Kompleksy ogródków działkowych na obrzeżach międzywojennego Wrzeszcza: "Ostseeperle" i "Erntedank" (obecne tzw. Kolonijki) oraz mniejszy "Frühlingslust" (nieistniejący). Plan z 1933 r. Ze zbiorów The University of Chicago Library. Kompleksy ogródków działkowych na obrzeżach międzywojennego Wrzeszcza: "Ostseeperle" i "Erntedank" (obecne tzw. Kolonijki) oraz mniejszy "Frühlingslust" (nieistniejący). Plan z 1933 r. Ze zbiorów The University of Chicago Library.
Ponadto kilka, które wcześniej należało do prywatnych właścicieli, zostało włączonych do zarządu Związku Działkowców WMG, i zyskało nowe nazwy, np. "Schweizergarten" ("Ogród Szwajcarski"), na Starych Szkotach "Morgenröte" ("Świt") oraz "Erdenglück" ("Szczęście Ziemi") na Olszynce.

Kompleksy ogródków działkowych na Biskupiej Górce z lat 1926-1928: "Bergershöh", "Lieblingsruh" i "Sonnental". Plan z 1933 r. Ze zbiorów The University of Chicago Library. Kompleksy ogródków działkowych na Biskupiej Górce z lat 1926-1928: "Bergershöh", "Lieblingsruh" i "Sonnental". Plan z 1933 r. Ze zbiorów The University of Chicago Library.
Reasumując, w połowie lat 30. największe kompleksy ogródków działkowych znajdowały się w Olszynce oraz na obrzeżach Dolnego Wrzeszcza, a relatywnie duże także w rejonie Biskupiej Górki i na przedpolu Góry Gradowej.

Kim byli działkowicze w Wolnym Mieście Gdańsku?



Zachowały się dane dotyczące dzierżawców ogródków działkowych w 1930 r. Na łącznie zarejestrowanych wówczas 899 osób najwięcej było rzemieślników (284 - 31,5 proc.) i robotników (139 - 15,5 proc.). Pozostali dzierżawcy byli "zatrudnionymi na etatach", urzędnikami administracji państwowej (tj. WMG), przedstawicielami tzw. wolnych zawodów bądź emerytami i osobami owdowiałymi.

Powojenne post scriptum



Po II wojnie światowej relatywnie spora część wymienionych wyżej ogródków działkowych przetrwała. Obok nich powstał cały szereg nowych (ale to temat na osobny artykuł, który może kiedyś powstanie).

Fragment planu z 1957 r. powojennego, Dolnego Wrzeszcza. Zaznaczone jeszcze "Kolonie". Ze zbiorów PAN Biblioteki Gdańskiej. Fragment planu z 1957 r. powojennego, Dolnego Wrzeszcza. Zaznaczone jeszcze "Kolonie". Ze zbiorów PAN Biblioteki Gdańskiej.
Niektóre z przedwojennych Laubenkolonie, jak np. dawna "Wiosenna Ochota", a po wojnie "Kolonia Zieleniec" w Dolnym Wrzeszczu, została zabudowana budynkami mieszkalnymi i dziś trudno nawet wyobrazić sobie, że teren ten jeszcze nie tak dawno był oazą zieleni.

Inne przetrwały i w sumie nadal mają się nieźle, jak choćby ogródki działkowe w rejonie Biskupiej Górki czy Cmentarza Garnizonowego.

Fragment planu z 1957 r. Biskupiej Górki. Widać doskonale dawne, międzywojenne zespoły ogródków działkowych. Ze zbiorów PAN Biblioteki Gdańskiej. Fragment planu z 1957 r. Biskupiej Górki. Widać doskonale dawne, międzywojenne zespoły ogródków działkowych. Ze zbiorów PAN Biblioteki Gdańskiej.
Jeden z największych znaków zapytania dotyczy dolnowrzeszańskich tzw. Kolonijek (Kolonia Uroda i Kolonia Żeńcy) - zapewne w ciągu najbliższych kilkunastu lat to "morze zieleni" już w dużej mierze opuszczonych i zaniedbanych działek zostanie gruntownie przekształcone.

O autorze

autor

Jan Daniluk

- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).

Opinie (83) 3 zablokowane

  • Opinia wyróżniona

    Kiedyś tak, ale dzisiaj już nie (21)

    Dzisiaj, ogródki działkowe w centrum miasta nie mają racji bytu. Dzielą wspólną przestrzeń, utrudniają komunikację. Dzisiaj jest to jedno miasto, którego części ze sobą współgrają. Tam mogą powstawać nowe inwestycje- parki, boiska czy inwestycje publiczne i mieszkalne. Powinno się dogęszczać zabudowę, aby więcej ludzi mogło skorzystać z istniejącej infrastruktury. Rozumiem, że ktoś może faktycznie w nich coś uprawiać, ale powinno to być na obrzeżach miast, a nie w ich środku. Chciałbym również się zapytać, ile ludzi faktycznie z nich korzysta? Czy jest tam coś uprawiane czy stoją puste? Czy tylko starsi je posiadają?

    • 39 131

    • (7)

      Niektórzy sobie nawet na nich wille pobudowali i mieszkają tam cały czas

      • 10 8

      • No i tu się kłaniają kontrole (1)

        Których zbyt wiele nie ma. Swego czasu nie dało się przejść do Parku Oruńskiego, bo Potok Oruński ciągle śmierdział od zrzucanych odpadów. Nie wiem w czym siedzi problem. Czy służbom się nie chce czy jest to kwestia urzędnicza?

        • 11 6

        • Kontrolę ?

          Czego ?

          • 1 5

      • Zazdrościsz ? (4)

        • 6 8

        • Czego? Januszostwa?

          • 5 8

        • Czego mam zazdrościć? (2)

          Zaniedbanej działki kupionej i utrzymywanej za tysiące złotych, do której mam przyjeżdżać w weekendy, bo w tygodniu pracuję? Co mam tam robić? Uprawiać owoce i warzywa? Szybciej jest kupić w sklepie. A jak ktoś bardzo chce, to niech ma działkę poza miastem i tam niech robi co chce. Dla normalnego, pracującego czy uczącego się człowieka jest to po prostu bez sensu. Lepiej niech tam powstaną tereny, z których wszyscy mogliby korzystać. Nawet mieszkania.

          • 6 37

          • Czyli zazdrościsz.

            • 12 5

          • rozumiem że z twojego mieszkania mogą korzystać wszyscy??

            • 5 1

    • Poszukiwacz czego? (2)

      Terenów pod patodeweloperkę?

      • 20 5

      • Dlaczego patodeweloperkę? (1)

        Skąd nowe mieszkania i nowe możliwości dla nowych mieszkańców budzą takie negatywne emocje? Nowe miejsca do życia nie muszą być patodeweloperką. Wystarczy nałożyć na deweloperów wymagania i tyle. Zgadzam się, że wiele projektów tego typu jest robionych bez pomyślenia o mieszkańcach (np. wykopane schody przy pętli Ujeścisko), ale to nie znaczy, że nie można. Lepiej jak miejsca do życia będą tutaj niż na kiepsko zaplanowanym południu. A potem tylko patrzeć na wpisy sfrustrowanych kierowców wrzucających zdjęcia korków na raport czytelnika.

        • 8 19

        • Ale my tu więcej nowych

          Mieszkańców nie potrzebujemy

          • 17 4

    • (2)

      Dodałbym jeszcze do tego, że niektóre ogródki działkowe zamieniły się w stałe zamieszkanie. Patrz Jasień i pato skrzynki pocztowe na bramie ogródków działkowych

      • 21 7

      • Takie są polskie realia. (1)

        Ceny zachodnie a zarobki wschodnie.

        • 7 2

        • A chęć do pracy południowa

          • 1 4

    • Na przymorzu ogrodzili sobie swaniaczki zwykły trawnik i zrobili se tam działki taki cyrk tylko tutaj

      • 5 11

    • (2)

      Gdyby nie działki w mieście, to byś się usmażył latem. Zieleń jest bardzo ważna bo od betonu byś był bez przerwy wściekły. Na terenach działkowych oprócz drzew i trawnika ludzie uprawiają warzywa, jest to średnio 95% właścicieli działek. Pozdrawiam działkowiec

      • 21 3

      • Naprawdę? (1)

        A tylko Ogródki są zielenią? Tam też przecież są jakieś zabudowania. Zieleń powinna być dostępna dla wszystkich, a nie tylko dla tych, którzy otrzymali za dawnych czasów. Jeżeli chodzi o smażenie, to polecam Trójmiejski Park Krajobrazowy. Dużo lepszy niż widok średniej jakości budek.

        • 7 13

        • Czy do tej samej kategorii zaliczysz ogrody przy domach jednorodzinnych? Także nie są dostępne dla wszystkich. A poza tym z takiej zieleni tak naprawdę korzystają wszyscy - wszyscy mają lepsze powietrze, latem niższą temperaturę, mniej podtopień przy ulewach i więcej przestrzeni wokół siebie.

          • 16 3

    • Dzięki deweloperze za twoją wizję rozwoju Gdańska. No ale wybrali i mają to co wybrali. Miasto już umarło.

      • 3 5

    • To, co dzieli przestrzen, to nie działki.

      Tylko ogrodzone osiedla i betonowe ściany. Brak rozsądnego planowania miasta i oddawanie deweloperce terenów bez przewidywania wspólnych przestrzeni. Zmarnowane nabrzeże Motławy, gdzie powinny być projektowane wybitne bulwary nad wodą, by wykorzystywać wodę w mieście, która przecież jest wyjątkowym atutem. Oddawanie pod wielkie bloki terenów, by potem dopiero dobudowywać na siłę infrastrukturę towarzyszącą, kosztem i zieleni i w ogóle - przepustowości. ROD-y to oddech w mieście. Enklawy. Ja nie mam działki ROD, ale cieszę się, że pandemia przywróciła na nie modę i przypomniała o tym, jak ważne są te przestrzenie. To też bardzo ważny element budowania wspólnot - ludzie dbają o swoje skrawki ziemi. Angażują się, sadzą. Ludzie z nowych meiszkań bardzo często nie dbają w ogóle o swoje okolice, bo wychodzą z założenia, że zrobi to ktoś inny, w domyśle : miasto lub prezydent, bo w ogóle nie czują się związani z tym, co wokół nich. Jest wiele pozytywnych aspektów istnienia RODów, o których nie mówi się głośno. Za to głośno słychać tych, którzy tych RODów zazdroszczą i krzycza o tym, by te działki ludziom odbierać w imię zasady: ja nie mam, ty też mieć nie będziesz.

      • 17 4

    • Ula

      Najlepiej wyciąć wszystkie drzewa, krzaki i trawę, wylać beton... Ja nie jestem stara i mam swoje ogórki i fasolkę i troszeczkę trawy, żeby odpocząć po pracy

      • 13 1

  • Opinia wyróżniona

    (3)

    Podziwiam prace Autora, tak obszernie omowiony temat. Dzialki to taki goracy kartofel, ci, co maja ciesza sie i nie mysla ich opuszczac, inni zazdroszcza i sie zloszcza, ze tyle obszaru sie marnuje, bo brakuje mieszkan, bo dzialki to przezytek Ja dzialki nie mam, ale wiem, ze to fajna sprawa, owoce i warzywa o niebo smaczniejsze, znajomi czasami poczestuja.

    • 110 11

    • Zabiorą te dzialki

      Czy się podoba czy nie i osiedla postawią ,jak to się ma do eko ?

      • 7 4

    • brakuje mieszkań haha gdyby te w centrum nie stały puste po za sezonem bo są na wynajem to by tak nie brakowało

      • 16 2

    • Wcale nie brakuje mieszkań. Więkoszść nowo wybudowanych jest wykupywana przez inwestorów, w centrum stoi mnóstwo pustostanów i część zasobu mieszkalnego jest przeznaczona na którki wynajem. To jest prawdziwy powodem małej dostępności mieszkań, a nie ogródki działkowe.

      • 13 1

  • ogródki (1)

    ogródki działkowe to piękna sprawa,ale gdyby tam obowiązywały współcześnie jakieś zasady,gdyby w tych władzach ogrodów,władzach wojewódzkich zasiadali ludzie kompetentni bo w Gdańsku siedzą ludzie którzy tylko pilnują swoich stołków i kasy do kieszeni,nie szanując żadnych regulaminów (które są tylko na papierze) ale władze wojewódzkie nie znają tych statutów,regulaminów

    • 12 5

    • Jaka kasa? Jakie stołki? Chyba nie wiesz jak to wyglda w rzeczywistości.

      • 2 2

  • Rodosy są fajne, ale o ciszy nie ma mowy, zwłaszcza w dni wolne.

    Każdy kosi trawę, przycina drzewka piłą, stuka, puka, dzieci piszczą, inni urządzają grilla i drą pyska przy piwku...ale i tak wolę to od plaży lub miejskiego parku.

    • 16 5

  • 116 lat i starczy (1)

    powinny zniknąć z krajobrazu nowoczesnego miasta, najwyzej wypad na Krakowiec

    • 7 30

    • Nowczesne miasto czyli co? Beton, który topnie po każdym większym deszczu?

      Wracaj kotek do Giżycka czy innych Bartoszyc i zagęszczaj ile wlezie.

      • 8 3

  • Park Reagana to był kiedyś jeden wielki RODos (2)

    Którą formę wolicie?

    • 10 11

    • to nie był RODos (1)

      tylko spontanicznie zagospodarowane łąki przez mieszańców Przymorza w czasach powszechnego niedoboru wszystkiego. Potem to trochę uporządkowano, ale nigdy nie był to oficjalny ogród działkowy. Dlatego łatwo te tereny przekształcono w park.

      • 12 3

      • Dzięki za wyprostowanie kłamstwa

        • 5 2

  • Kochają ci co mają. A reszta cierpi: zwłaszcza wdychając dym z palonych śmieci zimą.

    • 12 11

  • (2)

    Ogródki działkowe sa obecnie zasiedlone przez osoby mieszkające tam nielegalnie całorocznie, palą śmieciami, odpady wyrzucają do przestrzeni publicznej, nieczystości wprost do gruntu, dlaczego nikt tego nie kontroluje?

    • 14 29

    • A skąd ta pewność? (1)

      • 1 1

      • Mieszkam w pobliżu ogródków działkowych i nic się tam nie zmienia pod tym względem od lat nawet jest jeszcze gorzej, brak kontroli jest że szkodą dla wszystkich działkowcow zwłaszcza tych który użytkują działkę zgodnie z regulaminem bo psuje opinie o całej tej grupie

        • 3 0

  • Jedyne oazy zieleni w zabetonowanym mieście o które dbają działkowicze wkładając tam masę swojej pracy i pieniędzy

    RODOSy stanowią łakomy kąsek dla deweloperów . Choćby tu widać masę hejtu i nakręcanie opinii publicznej.

    • 17 9

  • (2)

    Nie ma juz ogrodkow dxialkowych. Same nielegalne osiedla domkow tam dzialaja

    • 9 15

    • (1)

      Niestety, albo budują tam teraz całoroczne domy mieszkalne albo przychodzą robić imprezy i pić alkohol, dziś prawdziwych działkowców już nie ma albo są na wymarciu

      • 2 0

      • Nie masz racji. Tam, gdzie ja mam ogródek (ogrody Nowolipie) większość je uprawia i nikt nie mieszka na stałe

        • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

D-DAY. Okręty Polskiej Marynarki Wojennej w operacji desantowej w Normandii

wystawa

Spacer z Przewodnikiem: Gdańsk - Droga Królewska i ciekawe zakamarki Głównego Miasta

47 zł
spotkanie, spacer

Tajemnice Gdańska. Gdzie nocuje brat cesarza Japonii? - Najlepsze hotele w Gdańsku w 1912r.

45 zł
wykład / prezentacja, spotkanie, spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Obroną Poczty Polskiej w Gdańsku 1 września 1939 r. dowodził:

 

Najczęściej czytane