- 1 Zabytkowa brama zostanie przeniesiona (72 opinie)
- 2 Zapadł się portal w Nowym Ratuszu (118 opinii)
- 3 Tajemnicze konstrukcje w Dolinie Samborowo (85 opinii)
- 4 Kolbe i rodzina Ulmów wrócą do muzeum (533 opinie)
- 5 Gdańszczanie kochają je już od 116 lat (83 opinie)
- 6 Demoralizacja na plaży. "Ta lektura gorszy!" (25 opinii)
"Ulubiona Cisza", "Bez Zmartwień". Ogródki działkowe w Gdańsku działają od 116 lat
Pełniły funkcje rekreacyjne i mieszkaniowe. Były oazami zieleni na coraz gęściej zabudowywanych terenach miejskich. Uprawiano w nich warzywa i owoce, co było szczególnie ważne w latach kryzysów. Do dziś się to nie zmieniło, choć ogródki działkowe istnieją w Gdańsku już 116 lat.
Pierwsze ogródki działkowe (niem. Laubenkolonie) powstały w Gdańsku w 1908 r. Zostały założone w Starych Szkotach, na obszarze częściowo rozparcelowanego "Bydlęcego Dworu" ("Viehhof"), czyli rzeźni, której tereny znajdowały się niemal dokładnie naprzeciw kościoła św. Ignacego.
Na początku wydzielono zaledwie 27 działek, z których każda mierzyła 240 m kw. Drugi, o wiele większy kompleks, udało się oddać do użytku etapami w latach 1909-1911 na Siedlcach, wzdłuż ul. Kartuskiej. Tym razem utworzono 113 działek, każda o powierzchni 225 m kw.
Warto zwrócić uwagę, że nie bez powodu tak dużo nowych Laubenkolonie pojawiło się w tej robotniczej, zasadniczo dość ubogiej, dzielnicy Gdańska.
Do momentu wybuchu I wojny światowej udało się jeszcze podwoić liczbę działek na Starych Szkotach, rozbudowując istniejący kompleks w 1912 r.
Wojna przyspieszyła budowę ogródków działkowych w Gdańsku
W latach konfliktu kwestia zapewnienia przez ogródki działkowe nowych, tanich lokali mieszkaniowych zeszła na dalszy plan (choć nadal był to palący problem). Laubenkolonie zaczęto postrzegać przede wszystkim jako miejsce, gdzie można było na własny użytek uprawiać warzywa i owoce, tak potrzebne w realiach gospodarki wojennej.
I tak już w 1915 r. otwarto nowy kompleks ogródków działkowych przy obecnej ul. Traugutta (36 działek, każda po 240 m kw.), kolejny na Siedlcach - w rejonie obecnej ul. Tarasy (24 działki, każda po 225 m kw.), na Chełmie (40 działek, każda po 220 m kw.), w rejonie budowanego wówczas Christuskirche, czyli kościoła przy obecnej ul. Mickiewicza (58 działek, każda po 225 m kw.) oraz w rejonie tej ostatniej ulicy, ale bliżej torów kolejowych do Nowego Portu - 67 działek, każda po 220 m kw. (w ramach osiedla Kolonia Rzeszy).
Kolejnym etapem rozwoju ogródków działowych w Gdańsku było założenie nowego kompleksu (w sumie już trzeciego!) na Siedlcach, przy Oberstraße 83 (ul. Malczewskiego), na który składało się zaledwie 13 działek, za to każda po 280 m kw.
Związek Działkowców Wolnego Miasta Gdańska
Po zakończeniu wojny, na początku lat 20., Gdańsk borykał się z problemem przeludnienia. Z drugiej strony demilitaryzacja miasta "uwolniła" szereg nowych terenów pod inwestycje. Poza inwestycjami w budownictwo mieszkaniowe (nowe osiedla), obiekty i tereny sportowe (boiska, pierwsze stadiony, tory saneczkowe, korty do tenisa czy pływalnie) oraz rekreacyjne (parki) budowano także nowe kompleksy ogródków działkowych.
Mimo to nie rozwiązywały one palących problemów. Nierzadko w jednoizbowym domku na ogródkach mieszkało nawet po 5-10 osób! Idea "zielonych oaz", które miały zapewnić skromne, ale jednak komfortowe warunki mieszkaniowe, została wypaczona.
Miasto starało się temu przeciwdziałać, wprowadzając kolejne regulacje, sprowadzające się (w istocie) do narzucenia nowych warunków dzierżawy miejskich działek. M.in. z tego powodu 10 lipca 1923 r. powstał Związek Działkowców Wolnego Miasta Gdańska (Verband der Kleingärtner der Freien Stadt Danzig), który miał jednoczyć użytkowników Laubenkolonie oraz lobbować za tworzeniem nowych kompleksów, bądź też samemu się mierzyć z tym problemem.
Zasadniczo, uprzedzając nieco kolejność wydarzeń, do końca II wojny światowej ogródki działkowe na terenie Gdańska były (w przeważającym stopniu) nadal miejskie. Poza nimi istniały jednak Laubenkolonie założone i administrowane przez Związek Działkowców WMG, a także kilka całkowicie prywatnych. Na przełomie lat 20. i 30. do miasta należało 13 kompleksów, do Związku - 2, a do innych podmiotów (prywatnych osób) - 5. Z czasem liczba tych ostatnich zaczęła maleć na rzecz kompleksów administrowanych przez Związek.
Nowe kompleksy działkowe w Gdańsku
"Głód" na ogródki działkowe cały czas był potężny. Świadczy o tym fakt, że praktycznie wszystkie, które powstały w dekadzie lat 20., były niemal od razu wydzierżawiane.
W 1922 r. powstał nowy, duży zespół ogródków działkowych na skraju osiedla Kolonia Rzesza, liczący 225 działek, każda po 300 m kw. Dał on początek temu terenowi w Dolnym Wrzeszczu, który obecnie określany jest potocznie Kolonijkami.
W 1924 r. utworzono dwa duże zespoły działek na Olszynce (49 działek, każda po 250 m kw. oraz 137 działek, średnio liczących każda 450 m kw.), ponadto w Nowym Porcie (88 działek, średnio liczących po 250 m kw.), a także w południowym końcu Posadowsky-Weg (ul. Kochanowskiego), blisko szpitala położniczego - 39 działek, każda po 225 m kw.
Działki na stokach Biskupiej Górki
W 1926 r. ogródki działkowe pojawiły się w krajobrazie Emaus (130 działek, każda po 400 m kw.) oraz u podnóża Biskupiej Górki (47 działek, każda po 280 m kw.). W tym ostatnim rejonie w latach 1927-1928 otwarto kolejne dwa zespoły, liczące odpowiednio po 18 i 13 działek (wszystkie po 280 m kw.).
Co ciekawe, część działkowców miało za złe władzom miasta, że na założenie ogródków działkowym przeznaczono zachodnie stoki Biskupiej Górki, a nie część wschodnią wzniesienia, skąd rozpościerał się piękny widok na historyczne śródmieście.
Pojawiały się także słowa krytyki, że zupełnie niepotrzebnie utworzono 3 osobne, oddzielone od siebie boiskami sportowymi kompleksy działek, zamiast utworzyć jeden, ale większy. Z drugiej strony te okolice Biskupiej Górki były wówczas nadzwyczaj spokojne - na terenie nowych ogródków działowych można było się poczuć niemal dosłownie jak na wsi.
Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy pojawiły się pierwsze ogródki działkowe w rejonie Biskupiej Górki, najpewniej utworzono kompleks 38 działek (nieznana jest ich wielkość) Laubenkolonie w rejonie dawnego Szańca Jezuickiego pod nazwą "Englershöhe" ("Anielskie Wzgórze").
Nowe ogródki w ramach rekompensaty za zlikwidowane ogródki
W 1928 r. znacząco rozszerzono istniejące kompleksy Laubenkolonie na Olszynce (o 162 działki, każda po aż 450 m kw. oraz o 30 działki, każda po 250 m kw.), a także założono zupełnie nowy w rejonie Wolfsweg, a więc obecnej ul. Żywieckiej (64 działki, każda po 300 m kw.).
Lata 1928-1930 to okres, kiedy ogródki działkowe zaczęły powstawać przede wszystkim jako rekompensata za te, które były likwidowane (częściowo lub w całości) z powodu przeznaczenia ich terenów pod nowe inwestycje. Z tego powodu do tego czasu z krajobrazu miasta zniknęły ogródki działkowe m.in. z ul. Kochanowskiego, z rejonu ul. Mickiewicza, ul. Tarasy czy Nowego Portu.
Inna sprawa, że w przeciągu lat w niektórych kompleksach nieznacznej redukcji (o kilka czy kilkanaście) ulegała łączna liczba działek, bowiem niektóre z nich były łączone lub przeznaczane pod nowe inwestycje.
"Ulubiona Cisza", "Bez Zmartwień", "Radość Życia" - marketingowiec by się nie powstydził
Jeszcze w 1929 r. dotychczasowe zespoły ogródków działkowych otrzymały nowe nazwy.
I tak na Starych Szkotach w miejsce "Altschottland I" powstał zespół "Alt Danzig" ("Stary Gdańsk"), a w miejsce "Altschottland II" - "Gute Hoffnung" ("Dobra Nadzieja").
Na Biskupiej Górce "Bischofsberg I" stał się "Bergeshöh" ("Szczyt Wzgórza"), "Bischofsberg II" - "Lieblingsruh" ("Ulubiona Cisza"), a "Bischofsberg III" - "Sonnenthal" ("Słoneczna Dolina").
Ogródki działkowe na Siedlcach, w rejonie ul. Malczewskiego, zyskały nazwę "Ohne Sorge" ("Bez Zmartwień"), a w Emaus - "Friedensthal" ("Spokojna Dolina").
Ogródki działkowe na ul. Traugutta odtąd nazywane były "Lebensfreude" ("Radość Życia"). Z kolei większa część obecnych tzw. Kolonijek (w Dolnym Wrzeszczu, wzdłuż al. Gen. J. Hallera) - "Erntedank" ("Dożynki"), a powstałe przy ul. Żywieckiej - "Frühlingslust" ("Wiosenna Ochota").
Laubenkolonie w Nowym Porcie zostały przemianowane na "Heimattreu" ("Wierny Ojczyźnie"), w rejonie tzw. Cmentarza Garnizonowego, a więc obecnej ul. Gen. J. Dąbrowskiego - na "Meeresblick" ("Widok na Morze"), zaś oba na Olszynce - "Abendfrieden" ("Wieczorny Spokój") i "Sonnenland" ("Słoneczna Kraina").
Jak łatwo zauważyć, większość nowych nazw nawiązywała do afirmacji słońca, odpoczynku i spokoju. Z tym bowiem kojarzyły się wprost oazy ogródków działkowych rozsiane po całym mieście.
Nowe kompleksy ogródków w latach 30.
W przeciągu 1930 r. lub na samym początku 1931 r. powstały nowe zespoły: "Bergfrieden" ("Spokój na Wzgórzu") i "Sternentraum" ("Marzenie o Gwiazdach"), oba w rejonie "Widoku na Morze", a więc na północ od Góry Gradowej, w sąsiedztwie tzw. Cmentarza Garnizonowego. Istniał tam już kompleks "Freundschaft" ("Przyjaźń"), choć nie do końca wiadomo, od kiedy dokładnie. To on został - wszystko na to wskazuje - w przeciągu kolejnych lat przemianowany na "Neu Danzig" ("Nowy Gdańsk").
Do 1934 r. powstały też inne zespoły Laubenkolonie: na Nowych Ogrodach ("Zukunft", czyli "Przyszłość"), kolejne na tzw. Kolonijkach - "Ostseeparle" ("Perła Bałtyku") i "Meeresstern" ("Gwiazda Morza"), czy też "Wiesengrund" ("Łaki") na Oruni.
Ponadto kilka, które wcześniej należało do prywatnych właścicieli, zostało włączonych do zarządu Związku Działkowców WMG, i zyskało nowe nazwy, np. "Schweizergarten" ("Ogród Szwajcarski"), na Starych Szkotach "Morgenröte" ("Świt") oraz "Erdenglück" ("Szczęście Ziemi") na Olszynce.
Reasumując, w połowie lat 30. największe kompleksy ogródków działkowych znajdowały się w Olszynce oraz na obrzeżach Dolnego Wrzeszcza, a relatywnie duże także w rejonie Biskupiej Górki i na przedpolu Góry Gradowej.
Kim byli działkowicze w Wolnym Mieście Gdańsku?
Zachowały się dane dotyczące dzierżawców ogródków działkowych w 1930 r. Na łącznie zarejestrowanych wówczas 899 osób najwięcej było rzemieślników (284 - 31,5 proc.) i robotników (139 - 15,5 proc.). Pozostali dzierżawcy byli "zatrudnionymi na etatach", urzędnikami administracji państwowej (tj. WMG), przedstawicielami tzw. wolnych zawodów bądź emerytami i osobami owdowiałymi.
Powojenne post scriptum
Po II wojnie światowej relatywnie spora część wymienionych wyżej ogródków działkowych przetrwała. Obok nich powstał cały szereg nowych (ale to temat na osobny artykuł, który może kiedyś powstanie).
Niektóre z przedwojennych Laubenkolonie, jak np. dawna "Wiosenna Ochota", a po wojnie "Kolonia Zieleniec" w Dolnym Wrzeszczu, została zabudowana budynkami mieszkalnymi i dziś trudno nawet wyobrazić sobie, że teren ten jeszcze nie tak dawno był oazą zieleni.
Inne przetrwały i w sumie nadal mają się nieźle, jak choćby ogródki działkowe w rejonie Biskupiej Górki czy Cmentarza Garnizonowego.
Jeden z największych znaków zapytania dotyczy dolnowrzeszańskich tzw. Kolonijek (Kolonia Uroda i Kolonia Żeńcy) - zapewne w ciągu najbliższych kilkunastu lat to "morze zieleni" już w dużej mierze opuszczonych i zaniedbanych działek zostanie gruntownie przekształcone.
O autorze
Jan Daniluk
- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).
Opinie wybrane
-
2024-06-29 20:55
Piękna historia
- 36 3
-
2024-06-29 19:36
(3)
Podziwiam prace Autora, tak obszernie omowiony temat. Dzialki to taki goracy kartofel, ci, co maja ciesza sie i nie mysla ich opuszczac, inni zazdroszcza i sie zloszcza, ze tyle obszaru sie marnuje, bo brakuje mieszkan, bo dzialki to przezytek Ja dzialki nie mam, ale wiem, ze to fajna sprawa, owoce i warzywa o niebo smaczniejsze, znajomi czasami poczestuja.
- 110 11
-
wczoraj 10:20
Wcale nie brakuje mieszkań. Więkoszść nowo wybudowanych jest wykupywana przez inwestorów, w centrum stoi mnóstwo pustostanów i część zasobu mieszkalnego jest przeznaczona na którki wynajem. To jest prawdziwy powodem małej dostępności mieszkań, a nie ogródki działkowe.
- 13 1
-
wczoraj 08:48
brakuje mieszkań haha gdyby te w centrum nie stały puste po za sezonem bo są na wynajem to by tak nie brakowało
- 16 2
-
2024-06-29 22:07
Zabiorą te dzialki
Czy się podoba czy nie i osiedla postawią ,jak to się ma do eko ?
- 7 4
-
2024-06-29 19:18
Kiedyś tak, ale dzisiaj już nie (21)
Dzisiaj, ogródki działkowe w centrum miasta nie mają racji bytu. Dzielą wspólną przestrzeń, utrudniają komunikację. Dzisiaj jest to jedno miasto, którego części ze sobą współgrają. Tam mogą powstawać nowe inwestycje- parki, boiska czy inwestycje publiczne i mieszkalne. Powinno się dogęszczać zabudowę, aby więcej ludzi mogło skorzystać z istniejącej
Dzisiaj, ogródki działkowe w centrum miasta nie mają racji bytu. Dzielą wspólną przestrzeń, utrudniają komunikację. Dzisiaj jest to jedno miasto, którego części ze sobą współgrają. Tam mogą powstawać nowe inwestycje- parki, boiska czy inwestycje publiczne i mieszkalne. Powinno się dogęszczać zabudowę, aby więcej ludzi mogło skorzystać z istniejącej infrastruktury. Rozumiem, że ktoś może faktycznie w nich coś uprawiać, ale powinno to być na obrzeżach miast, a nie w ich środku. Chciałbym również się zapytać, ile ludzi faktycznie z nich korzysta? Czy jest tam coś uprawiane czy stoją puste? Czy tylko starsi je posiadają?
- 39 130
-
wczoraj 16:13
Ula
Najlepiej wyciąć wszystkie drzewa, krzaki i trawę, wylać beton... Ja nie jestem stara i mam swoje ogórki i fasolkę i troszeczkę trawy, żeby odpocząć po pracy
- 13 1
-
wczoraj 10:30
To, co dzieli przestrzen, to nie działki.
Tylko ogrodzone osiedla i betonowe ściany. Brak rozsądnego planowania miasta i oddawanie deweloperce terenów bez przewidywania wspólnych przestrzeni. Zmarnowane nabrzeże Motławy, gdzie powinny być projektowane wybitne bulwary nad wodą, by wykorzystywać wodę w mieście, która przecież jest wyjątkowym atutem. Oddawanie pod wielkie bloki terenów, by
Tylko ogrodzone osiedla i betonowe ściany. Brak rozsądnego planowania miasta i oddawanie deweloperce terenów bez przewidywania wspólnych przestrzeni. Zmarnowane nabrzeże Motławy, gdzie powinny być projektowane wybitne bulwary nad wodą, by wykorzystywać wodę w mieście, która przecież jest wyjątkowym atutem. Oddawanie pod wielkie bloki terenów, by potem dopiero dobudowywać na siłę infrastrukturę towarzyszącą, kosztem i zieleni i w ogóle - przepustowości. ROD-y to oddech w mieście. Enklawy. Ja nie mam działki ROD, ale cieszę się, że pandemia przywróciła na nie modę i przypomniała o tym, jak ważne są te przestrzenie. To też bardzo ważny element budowania wspólnot - ludzie dbają o swoje skrawki ziemi. Angażują się, sadzą. Ludzie z nowych meiszkań bardzo często nie dbają w ogóle o swoje okolice, bo wychodzą z założenia, że zrobi to ktoś inny, w domyśle : miasto lub prezydent, bo w ogóle nie czują się związani z tym, co wokół nich. Jest wiele pozytywnych aspektów istnienia RODów, o których nie mówi się głośno. Za to głośno słychać tych, którzy tych RODów zazdroszczą i krzycza o tym, by te działki ludziom odbierać w imię zasady: ja nie mam, ty też mieć nie będziesz.
- 16 4
-
wczoraj 09:21
Dzięki deweloperze za twoją wizję rozwoju Gdańska. No ale wybrali i mają to co wybrali. Miasto już umarło.
- 3 5
-
wczoraj 08:21
(2)
Gdyby nie działki w mieście, to byś się usmażył latem. Zieleń jest bardzo ważna bo od betonu byś był bez przerwy wściekły. Na terenach działkowych oprócz drzew i trawnika ludzie uprawiają warzywa, jest to średnio 95% właścicieli działek. Pozdrawiam działkowiec
- 21 3
-
wczoraj 08:54
Naprawdę? (1)
A tylko Ogródki są zielenią? Tam też przecież są jakieś zabudowania. Zieleń powinna być dostępna dla wszystkich, a nie tylko dla tych, którzy otrzymali za dawnych czasów. Jeżeli chodzi o smażenie, to polecam Trójmiejski Park Krajobrazowy. Dużo lepszy niż widok średniej jakości budek.
- 7 13
-
wczoraj 09:41
Czy do tej samej kategorii zaliczysz ogrody przy domach jednorodzinnych? Także nie są dostępne dla wszystkich. A poza tym z takiej zieleni tak naprawdę korzystają wszyscy - wszyscy mają lepsze powietrze, latem niższą temperaturę, mniej podtopień przy ulewach i więcej przestrzeni wokół siebie.
- 16 3
-
2024-06-29 22:55
Na przymorzu ogrodzili sobie swaniaczki zwykły trawnik i zrobili se tam działki taki cyrk tylko tutaj
- 5 11
-
2024-06-29 22:29
(2)
Dodałbym jeszcze do tego, że niektóre ogródki działkowe zamieniły się w stałe zamieszkanie. Patrz Jasień i pato skrzynki pocztowe na bramie ogródków działkowych
- 21 7
-
wczoraj 08:47
Takie są polskie realia. (1)
Ceny zachodnie a zarobki wschodnie.
- 7 2
-
wczoraj 13:04
A chęć do pracy południowa
- 1 4
-
2024-06-29 20:54
Poszukiwacz czego? (2)
Terenów pod patodeweloperkę?
- 20 5
-
2024-06-29 21:09
Dlaczego patodeweloperkę? (1)
Skąd nowe mieszkania i nowe możliwości dla nowych mieszkańców budzą takie negatywne emocje? Nowe miejsca do życia nie muszą być patodeweloperką. Wystarczy nałożyć na deweloperów wymagania i tyle. Zgadzam się, że wiele projektów tego typu jest robionych bez pomyślenia o mieszkańcach (np. wykopane schody przy pętli Ujeścisko), ale to nie znaczy, że
Skąd nowe mieszkania i nowe możliwości dla nowych mieszkańców budzą takie negatywne emocje? Nowe miejsca do życia nie muszą być patodeweloperką. Wystarczy nałożyć na deweloperów wymagania i tyle. Zgadzam się, że wiele projektów tego typu jest robionych bez pomyślenia o mieszkańcach (np. wykopane schody przy pętli Ujeścisko), ale to nie znaczy, że nie można. Lepiej jak miejsca do życia będą tutaj niż na kiepsko zaplanowanym południu. A potem tylko patrzeć na wpisy sfrustrowanych kierowców wrzucających zdjęcia korków na raport czytelnika.
- 8 19
-
wczoraj 07:54
Ale my tu więcej nowych
Mieszkańców nie potrzebujemy
- 17 4
-
2024-06-29 20:15
(7)
Niektórzy sobie nawet na nich wille pobudowali i mieszkają tam cały czas
- 10 8
-
2024-06-29 22:10
Zazdrościsz ? (4)
- 6 8
-
2024-06-29 22:36
Czego mam zazdrościć? (2)
Zaniedbanej działki kupionej i utrzymywanej za tysiące złotych, do której mam przyjeżdżać w weekendy, bo w tygodniu pracuję? Co mam tam robić? Uprawiać owoce i warzywa? Szybciej jest kupić w sklepie. A jak ktoś bardzo chce, to niech ma działkę poza miastem i tam niech robi co chce. Dla normalnego, pracującego czy uczącego się człowieka jest to po prostu bez sensu. Lepiej niech tam powstaną tereny, z których wszyscy mogliby korzystać. Nawet mieszkania.
- 6 36
-
wczoraj 13:02
rozumiem że z twojego mieszkania mogą korzystać wszyscy??
- 5 1
-
wczoraj 07:58
Czyli zazdrościsz.
- 12 5
-
2024-06-29 22:19
Czego? Januszostwa?
- 5 8
-
2024-06-29 21:12
No i tu się kłaniają kontrole (1)
Których zbyt wiele nie ma. Swego czasu nie dało się przejść do Parku Oruńskiego, bo Potok Oruński ciągle śmierdział od zrzucanych odpadów. Nie wiem w czym siedzi problem. Czy służbom się nie chce czy jest to kwestia urzędnicza?
- 11 6
-
wczoraj 08:51
Kontrolę ?
Czego ?
- 1 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.