• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szpiegowskie tajemnice opata Hackiego

Paweł Pizuński
23 marca 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Portret Michała Antoniego Hackiego, szpiega i królewskiego człowieka od tajnych przedsięwzięć, który nieco przypadkowo został opatem w Oliwie. Portret Michała Antoniego Hackiego, szpiega i królewskiego człowieka od tajnych przedsięwzięć, który nieco przypadkowo został opatem w Oliwie.
Po abdykacji Jana Kazimierza, o polski tron starała się królowa Szwecji, Krystyna. Także ona korzystała z usług Hackiego. Dziś w takiej sytuacji nazwalibyśmy go lobbystą. Po abdykacji Jana Kazimierza, o polski tron starała się królowa Szwecji, Krystyna. Także ona korzystała z usług Hackiego. Dziś w takiej sytuacji nazwalibyśmy go lobbystą.
Jan III Sobieski uczynił z Hackiego swojego sekretarza, potem szefa tajnej rady, a następnie wysłał go do Oliwy. Jan III Sobieski uczynił z Hackiego swojego sekretarza, potem szefa tajnej rady, a następnie wysłał go do Oliwy.
Hacki został opatem w Oliwie głównie po to, by dla króla kontrolować szlaki handlowe w Gdańsku. Hacki został opatem w Oliwie głównie po to, by dla króla kontrolować szlaki handlowe w Gdańsku.

Opat oliwski, Michał Antoni Hacki, posiadał rozliczne talenty. Władał biegle siedmioma językami, trudnił się poezją, pisywał dzieła teologiczne. Do tego wszystkiego potrafił odszyfrowywać tajne depesze i listy dyplomatyczne, co niejednokrotnie miało mu się w życiu przydać.



Hacki nie miał najwyższego pochodzenia. Był synem niezbyt majętnego bydgoskiego mieszczanina, więc na błyskawiczną karierę w ówczesnym (XVII-wiecznym) ściśle zhierarchizowanym świecie, nie mógł liczyć. Skazany był niejako na karierę duchowną, nic więc dziwnego, że zaraz po ukończeniu gimnazjum w Chojnicach, wstąpił do klasztoru w Oliwie.

W 1655 roku, wyprawił się w podróż poznawczą do Belgii i być może to wtedy zapoznał się z zasadami kryptografii. Miał tam wszak do dyspozycji liczne podręczniki na ten temat. Najbardziej znaczącymi były "La Cryptographie" Carleta i "Cryptomenyticie..." Selenusa. Przy okazji zgłębiał też tajniki trudnej sztuki dyplomacji. Zaoferował swoje usługi dawnej królowej Szwecji Krystynie, znanej protektorce artystów, uczonych i zwykłych wydrwigroszy. Wciąż miała ona jakieś swoje polityczne pomysły i gdy król Polski Jan Kazimierz zrezygnował z tronu, wymyśliła sobie, że może kandydować do polskiej korony. Z tego powodu skorzystała z oferty Hackiego i uczyniła go swym tajnym agentem. Jego zadaniem było wspieranie jej kandydatury, i chociaż ostatecznie nic z tych planów nie wyszło, to jednak jakoś Hackiemu królowa się odwdzięczyła. Obdarzyła go godnością tytularnego opata klasztoru w Kołbaczu.

***

W porównaniu z Krystyną, Jan Sobieski był zupełnie innym człowiekiem. Rzeczowy, zdecydowany, twardo stąpający po ziemi przywódca, od razu docenił rozliczne talenty Hackiego. Nie minęły nawet dwa lata od czasu, jak zasiadł na polskim tronie, a już uczynił go swym sekretarzem. Hacki redagował niektóre listy, sortował napływającą korespondencję, często też brał udział w poufnych misjach dyplomatycznych. Wreszcie miał też okazję wykazać się swymi kryptograficznymi umiejętnościami. Zdołał rozszyfrować kilka obcych pism dyplomatycznych i tym sposobem stał się wymarzonym kandydatem na szefa "czarnego gabinetu" Jego Królewskiej Mości.

Swojemu "czarnemu gabinetowi" Sobieski nigdy nie nadał formy instytucjonalnej, a mimo to dysponował on całą siecią obrotnych i dobrze wyszkolonych agentów. Działali oni na ogół wzdłuż wszystkich najważniejszych szlaków komunikacyjnych Rzeczpospolitej, a ich zadaniem było zdobywanie wszelkimi sposobami pism o znaczeniu politycznym.

W tamtych czasach dokumenty takie przesyłano przeważnie za pośrednictwem kurierów, którzy korzystali z międzynarodowych gwarancji bezpieczeństwa. Oficjalnie nikt nie miał prawa ich tknąć, ale nieoficjalnie zawsze mogli przecież paść ofiarą jakichś "zbójców". Mało to wtedy było band zbójeckich w Europie? "Czarny gabinet" czasami korzystał z ich usług, chociaż przeważnie posługiwano się własnymi, specjalnie szkolonymi agentami. Przemocą wydzierali oni kurierom przesyłki dyplomatyczne, po czym wprawnie zacierali ślady swojej działalności. Aby nikt ich nie zdemaskował, mordowali kurierów, po czym pozorowali rabunek, porzucając gdzieś ich obrabowane i odarte z szat zwłoki.

Do Hackiego trafiała większość przejętej w ten sposób korespondencji i to on dokonywał jej selekcji. Oceniał jej wartość polityczną, sporządzał streszczenia i wyciągi. Najtrudniejszą czynnością było łamanie szyfrów, którymi posługiwały się służby dyplomatyczne obcych państw, ale w tej dziedzinie opat Hacki nie miał sobie równych.

"Wszystkie trzy [depesze] odcyfrowałem, nie mając ani kluczy, ani żadnej wiadomości uprzedniej. Król kazał, przeżegnałem się więc, ukląkłem, odmówiłem Veni Creator, aby Duch Święty zechciał mię oświecić w służbie dla mego pana i poszło dobrze. Klucz był bardzo łatwy. Umówiony znak stanowiła liczba 13. Według niej należało posuwać się przez alfabet" - raportował do króla. I dalej: "...ci panowie Gravelle i Du Theil nie warci byli żadnego szacunku, więc jakem się zabrał do odcyfrowania ich listów, to odgadłem wszyściutkie". "Dłużej biedziłem się nad cyfrą [czytaj szyfrem] używaną przez Vitry'ego... ale dawałem sobie radę i z nią, bo też we wszystkich cyfrach francuskich powtarza się pewna regularność, występująca na jaw nawet w cyfrach, które się umyślnie układa najnieprawidłowiej: jeżeli zmieszać sylaby w jednej kolumnie, wówczas to samo zachodzi w innych kolumnach zaczynających się od innych samogłosek" - tak Hacki informował króla o swych kryptograficznych sukcesach.

* * *

Trudno powiedzieć kiedy pełen tajemnic mnich został szefem "czarnego gabinetu" Jana III Sobieskiego, skoro gabinet ten nigdy nie miał charakteru odrębnej instytucji. Musiało to jednak być przed 1683 rokiem, kiedy to król rozgromił Turków pod Wiedniem i kiedy to Hacki został opatem w Oliwie. Funkcję tę otrzymał oczywiście dzięki wstawiennictwu dworu królewskiego i po stłumieniu szlacheckich protestów.

Wątpliwe, by awans ten był dziełem przypadku, skoro z paru względów miał on swoje racjonalne uzasadnienie. Z jednej strony, godność oliwskiego opata była znakomitą przykrywką dla tajnej działalności szefa służb wyspecjalizowanych w przechwytywaniu i rozszyfrowywaniu tajnych przesyłek dyplomatycznych. Niewielu ludzi mogło przecież domyślić się, że duchowny zajmuje się tak mało uduchowionym zajęciem. Z drugiej strony, Oliwa, a raczej pobliski Gdańsk, był doskonałym punktem dla działań szefa "czarnego gabinetu". W Rzeczpospolitej było niewiele szlaków pocztowych, a przez Gdańsk przebiegał ten najistotniejszy. Prowadził on do najważniejszych ośrodków politycznych w kraju.

Rezydujący w Gdańsku generalny pocztmistrz Prus Królewskich, Kurlandii i Inflant, Paweł Grotta oraz jego pomocnik Richter, byli ludźmi króla. Na jego polecenie zatrzymywali wszelkie interesujące dokumenty, po czym przekazywali je Hackiemu. Ci trzej panowie przez lata tworzyli doskonale współdziałający triumwirat, dla którego nie było takich tajnych przesyłek, skrytek na dokumenty i szyfrów, do których nie potrafiliby się dobrać.

W 1681 r. wykryli istnienie brandenbursko-francuskiego spisku wymierzonego przeciwko królowi. To oni w 1683 r. ujawnili knowania Jana Andrzeja Morsztyna i dyplomatów francuskich w Polsce przeciwko sojuszowi polsko-austriackiemu. To oni też wreszcie, w 1687 r., odkryli spisek Sapiehów z dworem w Berlinie, wymierzony przeciwko królewskim próbom wzmocnienia władzy wykonawczej w Polsce.

* * *

Przy okazji swej tajnej działalności na rzecz króla, opat Hacki zdobył sobie zarówno szacunek, jak i liczne grono zaprzysięgłych wrogów. Najbardziej dał się we znaki Francuzom, których korespondencję dyplomatyczną z pomocą poczty gdańskiej kontrolował najbardziej sumiennie. W 1683 r., po ujawnieniu tajnych knowań dyplomacji francuskiej, musiał opuścić Polskę wspomniany już wcześniej ambasador de Vitry, a dziewięć lat później dwaj inni dyplomaci króla Ludwika XIV, Gravelle i Du Theil. Wszystkie te zdarzenia sprawiły, że obie strony odnosiły się do siebie z nieukrywaną niechęcią.

* * *

Błyskotliwa kariera opata zakończyła się, tuż przed śmiercią Sobieskiego, zagadkowym skandalem. W marcu 1696 roku zdrowie króla zaczęło się gwałtownie pogarszać, Hacki doprowadził więc do sprowadzenie specjalnego lekarstwa aż z Wiednia. Sobieski chciał lekarstwo od razu zażyć, ale ambasador francuski Polignac doradził, by wcześniej miksturę sprawdzono. Lek podano nieuleczalnie chorej kobiecie z pobliskiego przytułku i gdy ta wkrótce potem zmarła wśród strasznych męczarni, Francuzi rozgłosili, że opat chciał króla otruć. Za ich sprawą prasa europejska doniosła nawet, że za ten zamach otrzymał on wynagrodzenie w postaci diamentowego krzyża i 1000 dukatów w złocie.

Po tym zdarzeniu Hacki zaszył się w swym oliwskim ustroniu i całkowicie zerwał z polityką. Mimo to, znalazł sposobność, aby zemścić się na Francuzach. Krótko po śmierci Sobieskiego, w 1697 r., przypłynęła do Oliwy flota, która przywiozła francuskiego kandydata do polskiego tronu, księcia Contiego. Hacki przyjmował go wielokrotnie w klasztorze i traktował z wielką uprzejmością, ale potajemnie słał dokładne relacje z poczynań Francuzów jego konkurentowi do korony. Był nim książę saski i późniejszy król Polski August II Mocny.

O autorze

autor

Paweł Pizuński

- historyk, autor m.in. Pocztu Wielkich Mistrzów Krzyżackich i Pierwszego Pitawala Gdańskiego. Opisywane przez niego historie kryminalne pochodzą z gdańskiej prasy z początku XX w.

Miejsca

Opinie (18) 2 zablokowane

  • nieścisłość w tym artykule
    w tekście o Michale:

    "Wątpliwe, by awans ten był dziełem przypadku, skoro z paru względów miał on swoje racjonalne uzasadnienie."

    opis pod portretem:
    Portret Jana Antoniego Hackiego, szpiega i królewskiego człowieka od tajnych przedsięwzięć, który nieco przypadkowo został opatem w Oliwie.

    • 3 0

  • Niezłe twarze:

    opój, żłób, przedfan Małysza.

    • 1 3

  • Szpieg czy wywiadowca ? (2)

    Szpieg to np.p.płk Ryszard Kukliński, który szpiegował we własnym kraju dla obcego mocarstwa a taki opat Hacki był wywiadowcą ( dziś nazywa sie takich oficerami wywiadu !) a nie szpiegiem! To tyle dla redaktorów portalu!

    • 8 12

    • Kuklinski to zdrajca, bo szpiegowal dla obcego kraju...

      Kuklinski bylby szpiegiem, gdyby siedzial za granica i szpiegowal dla Polski, ale on szpiegowal przeciwko Polsce dla obcych panstw.
      Ktos, kto szpieguje swoj kraj dla innych to najzwyklejszy zdrajca...
      Pobudki w tym przypadku nie maja znaczenia.
      Gdyby szpiegowal przeciwko rzadowi dla innych polakow (powiedzmy rewolucjonistow)...to mozna by sie zastanawiac czy byl szpiegiem, ale kazdy kto szpieguje dla obcych, jest ZAWSZE zdrajca...

      • 7 5

    • Dla kogo sowiecka kolonia PRL...

      ...była i jest Polską - "własnym" krajem?
      Może jednak bardziej Krajem Priwislanskim...

      • 0 0

  • klecha z Olivy (3)

    Teraz jeden klecha wyprowadził się z tego pałacu Opatów na dolną Orunię... Ciekawe o czym to świadczy??

    • 4 9

    • (2)

      że myślenie nie jest twoją mocną stroną?

      • 7 0

      • STOP RELIGII!! (1)

        każdy kapłan to kłamca i złodziej !!
        mieszkam obok ... szok ile to kasy poszło!!!!!!!!!!!!!!!!złodzieje!!!!!!!!!!!!!!

        • 3 9

        • Ze co proszę ?

          jesteś żydem komuchem lub jednym i drugim

          • 1 0

  • tramwaj mu dajcie

    jeszcze jeden original

    • 3 0

  • Mam wrażenie jakby świat nigdy się nie zmienił

    • 1 0

  • lektura

    dobra lektura,miło się czyta. a i historii wiedza bogatsza ...

    • 12 0

  • Kto by pomyślał..

    Świetny artykuł do wykorzystania przez przewodników turystycznych jako ciekawostka. Dziękuję.

    • 7 0

  • świetny artykuł

    oby więcej tak ciekawych i szeroko nieznanych historii z trójmiasta ;) Tak trzymać

    • 7 0

  • Czy nazwisko jest prawidłowe ? (1)

    Czy nazwisko Theil jest prawidłowo napisane, czy Thiel z holenderskiego czyta się til.

    • 1 0

    • michał antoni hacki

      umnie znajduje się dwór antoniego michała a hackiego XVI radostowo

      • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak wyglądał pierwszy historyczny zapis nazwy miasta Gdańska?

 

Najczęściej czytane