• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sugestywny pomnik przy Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku

Jan Szkudliński
8 sierpnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Gmach Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku. Gmach Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku.

"Za pocztą widnieje pomnik wzdłuż muru. To tu Niemcy rozstrzelali wszystkich wziętych do niewoli pocztowców, widzimy ich na zdjęciu..." "To tu te sk... rozwaliły kilka tysięcy ludzi"; "teraz przejdziemy do miejsca kaźni bohaterów"... Podobne, niekiedy emocjonalnie szczere słowa turystów docierają do pracowników Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku, oddziału Muzeum Gdańska. I budzą zdziwienie.



Łapiesz się na tym, że historia była inna, niż przez długi czas myślałaś/eś?

Przecież żaden podręcznik czy przewodnik nie zawierają informacji o tym, by to akurat na placu pomiędzy budynkiem Poczty Polskiej, a obecnym Technikum Łączności doszło do mordu na pocztowcach. Ich dzieje są dobrze opisane przez polskich i niemieckich historyków; wystawy posiadają odpowiednie informacje, a miejsce szczęśliwego odnalezienia mogiły na Zaspie jest dobrze oznaczone i zadbane. Co zatem sprawia, że to właśnie na tym placu nieświadomi turyści lokalizują miejsce mordu?

Polscy pocztowcy po kapitulacji przed Niemcami 1 września 1939 roku
Polscy pocztowcy po kapitulacji przed Niemcami 1 września 1939 roku

Bogini zwycięstwa może mylić



Jest to chyba "wina" niebywale sugestywnej oprawy artystycznej okolic gmachu. Przed wejściem głównym znajduje się wzniesiony w 1979 roku Pomnik Obrońców Poczty Polskiej, autorstwa Heleny i Wincentego Kućmów. Wykonany z błyszczącej stali pomnik ukazuje boginię zwycięstwa składającą sugestywny hołd pocztowcowi, moralnemu zwycięzcy obrony. Dopiero jednakże wchodząc na plac pomiędzy Pocztą a Technikum widzimy mur, rozsławiony przez niemieckich propagandystów, gdy fotografowali ocalałych Obrońców zapędzonych pod mur rozciągający się od skraju budynku, po znajdujące się wówczas na dziedzińcu garaże. Niewiele minut wcześniej przez te garaże zdołało wydostać się sześciu obrońców, dwaj jednak zostali wkrótce ujęci.

Umierający pocztowiec, od którego karabin przejmuje grecka bogini Nike. Taki pomnik upamiętnia Polaków, którzy pierwszego dnia wojny bohatersko bronili przed Niemcami budynku Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku.
Umierający pocztowiec, od którego karabin przejmuje grecka bogini Nike. Taki pomnik upamiętnia Polaków, którzy pierwszego dnia wojny bohatersko bronili przed Niemcami budynku Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku.
Dzisiaj, gdy po garażach nie pozostał już niemal żaden ślad, widoczny odcinek muru jest znacznie dłuższy niż w 1939 roku; także instalacja artystyczna rozciąga się o wiele dalej niż teren ponurych wydarzeń z godzin wieczornych 1 września. Na murze widzimy więc tablicę informującą o nadaniu przez Radę Miasta Gdańska honorowego obywatelstwa Obrońcom, poruszającą rzeźbę Marii i Zygfryda Korpalskich, przedstawiającą postaci wyłaniające się z gruzów, oraz - przede wszystkim może - odciski dłoni, niczym ślady po Pocztowcach, dzieło Dagny Anny Zielińskiej z 2005 roku. Całości dopełnia okolona zielenią wielkoformatowa fotografia Pocztowców pod murem.

Wyobrażenia a prawda historyczna



Wszystko to jest niebywale sugestywne; sam wspominam ogromne wrażenie, jakie wywarła na mnie oprawa artystyczna dziedzińca Poczty, gdy widziałem ją pierwszy raz wiele lat temu. Jednakże cała ta oprawa niejako narzuca interpretację, że oto Pocztowcy zostali po wielogodzinnej obronie, atakowani bronią maszynową, artylerią, ładunkami wybuchowymi i płonącą benzyną, spędzeni przez esesmanów i policjantów "pod mur" i zamordowani.

Jako historyk znam oczywiście historię haniebnego procesu wytoczonego Pocztowcom przez Niemców, rozstrzelania i pochowania ich w nieoznakowanym miejscu, mocno nagłośnionego odnalezienia mogiły w 1992 roku, oraz przeprowadzonej przez niemieckie sądy między innymi dzięki wysiłkom Dietera Schenka rehabilitacji Pocztowców i uznania ich za ofiary sądowej zbrodni.

Nam, historykom, jednakże dość często umyka fakt, że rzeczy dla nas oczywiste, dla osób nie zajmujących się historią zawodowo oczywiste wcale nie są, albo też rzeczy powszechnie znane jeszcze w latach 90. poprzedniego stulecia po upływie niemal trzech dekad oczywiste wcale być nie muszą.

Rok temu miejsce pamięci na dziedzińcu przeszło rewitalizację prowadzoną przez służby miejskie. Muzeum Gdańska pracuje intensywnie nad nową wystawą w samym budynku poczty. Pojawiające się błędne interpretacje tej niezwykle udanej instalacji artystycznej na dziedzińcu każą nam jednak zwrócić uwagę także na informacje, jakie otrzymuje turysta i zwiedzający na dziedzińcu Poczty - by uniknąć historycznych nieporozumień w tym jakże ważnym dla polskiej pamięci miejscu.

O autorze

autor

Jan Szkudliński

- doktor historii, badacz historii Gdyni i Pomorza, pracownik Muzeum Gdańska.

Miejsca

Opinie (83) 8 zablokowanych

  • Stempel przy pomniku (4)

    Pod pomnikiem OPP znajduje się stempel Polski Urząd Pocztowy z takim oryginalnym zapisem - datą "1 IX 1939 11" , czy ktoś wie co oznacza liczba 11 dodana po roku 39?? Na pewno nie jest to numer poczty, gdyż ten jest niżej poprzez napis Gdańsk 1.

    • 10 0

    • liczba 11... (2)

      W tym miejscu stempla umieszczano godzinę w dyżurze, zmianie, o której go przystawiono. Może to więc godzina kapitulacji..?

      • 5 0

      • "Około godz. 11 siły atakujące zostały wzmocnione dwoma działami 7,5 cm Le.IG 18 kalibru 75 mm. Drugi atak, który miał już wsparcie artyleryjskie, także zakończył się niepowodzeniem napastników."

        • 4 0

      • albo rozpoczęcia obrony

        • 2 0

    • nawet teraz cyfra po dacie oznacza godzinę przystawienia stempla

      • 6 0

  • Tylko Niemcy i ruskie są zdolni do ludobójstwa. 6 mln.ludzi Niemcy zamordowali (4)

    Czas na reparacje wojenne od Helmutow

    • 10 11

    • Amerykanie w Wietnamie do każdej napalmowej bomby zrzucanej na biedne wioski dołączali puszkę coli z przeprosinami. Nikt od tego nie ucierpiał.

      • 1 3

    • Rosjanie &company (np Polacy(-Feliks Dzierżyński, Jaruzelski Bierut) Gruzini -JS, Beria))

      wymordowali ponad 20 mln. A od "Rosjan" Polacy otrzymali tylko w podarunku Ziemie Zachodnie (bez Królewca) i nic więcej. Ale to i tak nic w porównaniu ze zbrodniami komunistów chińskich w trakcie wojny domowej -ponad 60 mln ludzi............

      • 1 3

    • Czas zabierać się z powrotem za Bug, na grób prababci i całych pokoleń, ucieszą się z Twojego powrotu

      • 2 3

    • nie tylko

      • 2 0

  • Pewne podobienstwa- zdradzeni o swicie. (5)

    Podobna metoda powstancy warszawscy zdobyli budynek PAST-y. W ruch poszla motopompa strazacka z benzyna. Wet, za wet, oko za oko- az serce rosnie. Jest i jeszcze jedno podobienstwo:
    Niemcy osadzajac pocztowcow powolali sie na nieobowiazujace i nieopublikowane przepisy tak samo jak komunisci karali Polakow dekretem o stanie wojennym wydrukowanym w Moskwie. Przypomne, ze dekret ten sporzadzil wlasna reka niejaki pulkownik Kuklinski. Co do obroncow poczty twierdze, ze zostali zdradzeni przez sanacyjne wladze. Komisarz z Komisariatu Generalnego RP w WMG raczyl przybyc pod koniec sierpnia roku pamietnego na Westerplatte i w ciemno zarzadal oficerskiego slowa honoru od mjr. Sucharskiego, ze ten nikomu nie zdradzi waznej tajemnicy. Chodzilo o wyzbycie sie zludzen co do odsieczy dywizji Bartnowskiego. Zadnej pomocy i wsparcia nie bedzie. Liczcie sami na siebie. Dane slowo wiazalo majorowi rece i nie mogl przekazac tej wiadomosci ani swojej zalodze ani pocztowca z ktorymi caly czas mial lacznosc telefoniczna. Chlopakow wystawiona do wiatru i skazano na pewna smierc.No i moral z tej bajki:- kazda wladza dba tylko o siebie- obywateli ma za nic.

    • 33 20

    • sanacyjne władze (1)

      obawiały się puczu w Gdańsku. Stąd powołanie Korpusu Interwencyjnego pod dow. gen. Skwarczyńskiego. Gros wojska z Armii Pomorze. Nikt o zdrowych zmysłach, nie wysuwałby czoła armii w ten wąski pas lądu na wypadek wojny, ani nie obiecywał odsieczy. Dziś wiemy, że to był błąd, ale łatwo jest oceniać po faktach. Przez adm. Unruga proponowany był desant na Westerplatte, w celu ewakuacji wojska.
      Śmierć zadali im Niemcy, nie Polacy. Wbij to sobie do bani. Typowa relatywizacja.

      • 5 1

      • Bez pokazywania palcami

        Ciekawa teoria o desancie na Westerplatte "celem ewakuacji zalogi" Chyba kajakami gdyz wszystkie okrety, poza zatopionym Wichrem bohaterska s-lily na Zachod. Do tego Westerplatte blokowal pancernik Schleswig- Holstein. Czytam coraz bardziej kuriozalne komentarze besserwiserow- znawcow na kazden jeden temat i znudzonych "poprawiaczy"- komentatorow
        polprawd na fantasmagorie. Za najgorsza maniere uwazam jednak insynuowanie przez poprawiaczy historii slow i intencji, ktorych "skopany" autor nigdy nie wyrazil a ktore mu sie tylko imputowalo.

        • 4 0

    • Drogi panie Motlawski - nie było generała Barnowskiego, był generał Bortnowski. Dowodził Armią Pomorze, a nie dywizją.
      Major Sucharski nie zajmował się sprawami obrony Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku - więc niby dlaczego miał się z pocztą kontaktować w sprawach wojskowych? Dla niego to byli cywile.
      To, że przewaga Niemców jest duża, nie było żadną tajemnicą dla doświadczonych oficerów takich jak mjr. Sucharski. Ale żaden dowódca nie powie przed walką swoim żołnierzom: "i tak nikt nam nie pomorze, jesteśmy zostawienie sami sobie, skazano nas na śmierć".
      A co do Kuklińskiego. Kto był zdrajcą? On - czy ludzie, którzy dla władzy wykonywali bez szemrania polecenia z Moskwy?

      • 10 2

    • Kukliński nic takiego nie napisał , opracował inwazję na Czechosłowację ale nic poza tym , nie kłam (1)

      • 7 3

      • O Kuklinskim - ignorantowi.

        Zanim strzalem "z grubej rury" zarzucisz komus klamstwo troche poczytaj, popytaj, doksztalc sie, zapisz na Uniwersytet III Wieku. Kuklinski BYL autorem tekstu dekretu o stanie wojennym. Osobiscie go sporzadzil a gotowca przekazal tez do Watykanu, gdzie pierwsi przeczytali go szpiedzy GRU. Tekst post faktum kazal zmienic Jaruzelski przez wykreslenie slow o strzelaniu z karabinow do protestujacych. O korekcie wiedzial Jaruzel i tylko dwie inne osoby w tym Kuklinski co zdemaskowalo szpiega. Nie oceniam tego degenerata, lecz pytam, czemu powiadomil swojego chlebodawce CIA i Watykan a przemilczal przed Solidarnoscia i Polakami- najbardziej zainteresowanymi?

        • 3 7

  • Pocztowców rozstrzelano na Zaspie (2)

    na terenie dawnej strzelnicy - dziś to jest obok domu kombatanta przy ulicy Kombatantów. Ale szczątki przenieśli na cmentarz na Zaspie przy Chrobrego.

    • 40 2

    • Szczątki pocztowców odnaleziono podczas budowy biurowca na gdańskiej Zaspie. Zaraz koło alei. Jana Pawła II.
      Przed domem kombatanta była kiedyś jedynie tablica, która była w miejscu jak wtedu myślano rozstrzelaniu pocztowców. Oba miejsce oddalone są od siebie o kilkaset metrów.

      • 6 0

    • no raczej nie. chyba, że ich ciała przewieziono w miejsce pochówku

      • 0 4

  • Bo ciemnota zamiast zainteresować się historią słuch pseudo dziennikarzy z telewizji propagandowej. Nie odrużniajá kłamstwa od prawdy

    • 3 3

  • większośc obrońców to byli Kaszubi (1)

    zabici i rozstrzelani, pytanie tylko w imię czego
    po wojnie wdowy i ich dzieci były wyrzucane z mieszkań jako niemcy
    setki ludzkich tragedii, sierot, biedy i beznadziei po utracie najbliższych

    polskie władze, ślepcy, dla których nieważna była liczba ofiar, pod warunkiem, że nie dotyczyło to ich i ich rodzin

    • 8 0

    • Obrońcy Poczty Polskiej

      To w większości byli Kaszubi,Polacy i Niemcy w sumie generalnie to byli gdańszczanie to o nich pisał brunon zwarra w "Wspomnienia ch gdańskiego buwki",a owczesni mieszkańcy "Polnishe hoff"dokładnie wiedzieli gdzie rozstrzelano pocztowców,nam Niemcy zabronili o tym miejscu wspominać,a powojenni nowi kresowi gdańszczanie również zakazali o tym wspominać jak również o funkcjonowaniu do 1948 roku filii obozu kl szttuthof w Gdańsku przy Chrobrego i Narwiku/Narwickiej z obsadą nadzoru sowiecko polską.Moj dziadek w Gdańsku zaliczył 3 lata wKL Szttuthof, potem 2 lata na ozdrowienie i po zajęciu Gdańska przez sowietów znowuż trafił do filii obozu Szttuthof którego w czerwcu 1946 roku nie przeżył.Babcia zwłoki musiała jeszcze wykupić i pochowała na małym cmentarzu w Brentowie przy Słowackiego.I zakaz mówienia ,wspominania ; długo bo aż do połowy lat 80 20 wieku.

      • 1 0

  • Bardzo piękne upamiętnienie, (1)

    Niestety bardzo źle eksponowane. Bez jakiejkolwiek informacji. Jakby wstydliwe... A niezwykle sugestywne. Proste, a bardzo bardzo przemawiające do odbiorcy. Pokazujące bezbronność ofiar. Szkoda, że tak bardzo bardzo źle eksponowane, a to chyba najbardziej sugestywny obraz przemocy i wojny w Gdańsku.

    • 20 2

    • Dlatego musimy szanować mniejszości, bo inaczej kończy to się tak, jak na tym zdjęciu. Mniejszość postawiona pod ścianą przez większość.

      • 9 4

  • Wystarczy..... (3)

    ..... przy murze postawić tablicę z prawdziwą informacją

    • 15 1

    • (1)

      I co na niej napisac? tu nie zamordowano pocztowców?

      • 4 1

      • Coś w rodzaju:

        W tym miejscu niemieccy agresorzy zgromadzili ocalałych Obrońców po kapitulacji aby udokumentować wydarzenie dla celów propagandowych. Stąd Obrońców przeprowadzono do..., w dniach ..... przetrzymywano Ich w ....., w dniach ..... przeprowadzono proces uznany w 1992 r. za mord sądowy, w dniu ....... dokonano egzekucji, która odbyła się potajemnie (tu i tu).........

        • 9 0

    • Tam nigdzie nie ma informacji "fałszywej" - więc o co Co chodzi z tą "prawdziwą" informacją?

      • 1 0

  • Heleny i Wincentego Kućmów
    w języku polskim stosujemy deklinację nazwisk

    • 4 2

  • Poraża historyczna ignorancja mieszkańców Gdańska i Polaków w ogóle; prawie zerowa wiedza historyczna,

    poparta jedynie propagandowymi hasłami.

    • 6 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie w Gdańsku w XIX wieku znajdowała się słynna Hala Plażowa?

 

Najczęściej czytane