• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Straż nad polskim Wybrzeżem

Michał Lipka
25 marca 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Pomnik pamięci żołnierzy II Morskiego Pułku Strzelców w Mostach. Pomnik pamięci żołnierzy II Morskiego Pułku Strzelców w Mostach.
Kolibki - tu kiedyś przebiegała gdańsko-polska granica. Kolibki - tu kiedyś przebiegała gdańsko-polska granica.
Relikt dawnej zapory drogowej na granicy polsko-gdańskiej. Wciąż rośnie tu to samo drzewo, co 70 lat temu. Relikt dawnej zapory drogowej na granicy polsko-gdańskiej. Wciąż rośnie tu to samo drzewo, co 70 lat temu.
Tylko tyle pozostało z kościoła św. Józefa, który Niemcy kazali rozebrać w 1939 r. Tylko tyle pozostało z kościoła św. Józefa, który Niemcy kazali rozebrać w 1939 r.

Spacer po gdyńskich lasach może być doskonałą lekcją historii o II wojnie światowej - praktycznie na każdym kroku możemy natrafić na pozostałości jakichś umocnień czy bunkrów. W Kolibkach znajdziemy fundamenty parafii pod wezwaniem św. Józefa. Mało kto pamięta jej historię, oraz to, że płynąca nieopodal rzeczka - Swelina - wyznaczała kiedyś granicę między Polską a Wolnym Miastem Gdańsk zobacz na mapie Gdyni. Oba te miejsca łączy historia walk stoczonych przez żołnierzy 2 Morskiego Pułku Strzelców z hitlerowskim wojskiem.



Pierwsze historyczne zapiski dotyczące Kolibek pojawiają się w 1323 roku - nazwa wywodzi się od charakterystycznego ukształtowania terenu przypominającego kołyskę lub kolebkę. W tych terenach nie byłoby zapewne niczego znaczącego, co wyróżniałoby je od innych, gdyby nie postanowienia Traktaty Wersalskiego, którego Artykuł 100 określał granice między Wolnym Miastem Gdańsk a Polską - miała ona przebiegać kilometr na południe od kościoła w Kolibkach, dokładnie w punkcie, w którym linia kolejowa z Wejherowa do Gdańska przecinała Swelinę.

W Polsce zdawano sobie sprawę, że kolejne starcie z Niemcami jest kwestią czasu, więc oprócz zawieranych sojuszy militarnych z Wielką Brytanią i Francją, podjęto również kroki mające na celu zabezpieczenie granic przed nieprzyjacielską agresją. W czerwcu 1937 roku decyzją Ministra Spraw Wojskowych sformowano 2 Morski Batalion, którego dowódcą w późniejszym okresie został ppłk Ignacy Szpunar. Niedługo potem nastąpiła zmiana nazwy jednostki na 2 Morski Batalion Strzelców. Ustalono też odznaczenia formacji - były nimi kotwice noszone na patkach mundurów.

Głównym zadaniem stawianym przed Batalionem była obrona Gdyni przed niemiecką agresją ze strony Gdańska i plaż od strony Orłowa. Choć wyznaczony odcinek nie był długi - liczył około 8 kilometrów - jego znaczenie strategiczne było ogromne - tędy przebiegała najkrótsza droga do centrum miasta i jego portów. Przystąpiono do budowy umocnień: według map polskie stanowiska obronne znajdowały się zalewie 500 metrów od samej granicy!

W 1939 r. mobilizację batalionu (który wobec dokonanych uzupełnień przekształcono w 2 Morski Pułk Strzelców w sile dwóch batalionów) rozpoczęto już 24 sierpnia i zakończono trzy dni później. Wtedy to pułk wyszedł na podległe mu tereny obronne. Gdy 31 sierpnia ogłoszono w kraju powszechną mobilizację, żołnierze 2 Morskiego Pułku Strzelców byli w pełnej gotowości na swych stanowiskach, w myśl swojego motta - "Straż nad polskim wybrzeżem".

Po wybuchu wojny na Gdynię od strony lądowej ruszyło 12 tys. żołnierzy dowodzonych przez generała Eberharda, dodatkowo wspieranych ogniem pancernika Schleswig-Holstein. Po stronie polskiej już w pierwszych chwilach odnotowano straty - w placówce numer II poległo trzech żołnierzy, a w wysuniętym punkcie obserwacyjnym zabito kolejnych trzech (ich los po dziś dzień nie jest do końca znany).

Dowódca II MPS, ppłk Ignacy Szpunar. Dowódca II MPS, ppłk Ignacy Szpunar.
Dowódca Lądowej Obrony Wybrzeża, płk Stanisław Dąbek. Dowódca Lądowej Obrony Wybrzeża, płk Stanisław Dąbek.
Wobec znaczącej przewagi nieprzyjaciela, Polacy musieli się wycofać na główne pozycje obronne. Kolejny atak przeprowadzony przez Niemców zakończył się co prawda zajęciem wzgórz 84,3 i 126,4 w Kolibkach, ale dalszy atak na polskie umocnienia zakończył się fiaskiem i cięższymi stratami.

Wieczorem, 1 września, ppłk Szpunar, wykonując polecenie dowódcy Lądowej Obrony Wybrzeża, któremu formalnie podlegał 2 MPS, daje rozkaz do nocnego ataku zaczepnego na nieprzyjaciela, mającego odrzucić go poza granicę. Do walki ruszyły 2 kompanie MPS wraz z pieszym plutonem zwiadowców. Choć atak całkowicie zaskoczył Niemców, którzy początkowo wycofali się z niektórych stanowisk, nie udało się ostatecznie opanować wzgórza. Według niektórych przekazów straty niemieckie mogły sięgnąć nawet 100 zabitych rannych i wziętych do niewoli, ale dziś trudno to jednoznacznie zweryfikować.

Ciężkie walki toczono w okolicy cmentarza i kościoła w Kolibkach. Ten ostatni, parafię pw. Św. Józefa, Niemcy uznali za szczególnie znienawidzone miejsce. Po zakończeniu działań wojennych na Wybrzeżu, pod groźbą karabinów maszynowych, zmusili miejscową ludność do jego rozebrania. Kazano zniszczyć nawet kamienne fundamenty i przykościelne grobowce. Znajdujące się w samym kościele zabytki przeniesiono do parafii w Witominie, ale nie doczekały końca wojny - spłonęły wraz z kościołem w 1945 roku.

Generał Eberhard nie spodziewał się tak zaciekłego oporu, stawianego przez około 3 tysiące żołnierzy MPS - w swych raportach postulował nasilenie ostrzału od strony morza i powietrza. Raporty niemieckiego dowódcy przynoszą zamierzony efekt - na polskie pozycje spada lawina ognia. Polacy nie pozostają jednak bierni i nocą z 3 na 4 września przechodzą do kontrnatarcia - polskie siły pod osobistym dowództwem płk Dąbka ruszają do ataku na Osowę. Przed Morskim Pułkiem Strzelców postawiono zadanie odwrócenia uwagi nieprzyjaciela - w tym celu wykorzystano jeden z opancerzających pociągów znajdujących się pod rozkazami Dowódcy LOW. Atak zakończył się połowicznym sukcesem - zdobyto co prawda Osowę, ale wobec nastającego świtu i wzrostu siły ognia ze strony nieprzyjaciela nie powiodła się próba wyparcia go z dalej zajmowanych pozycji.

Działania pociągu również odniosły jedynie częściowy sukces, choć początkowo zaskoczeni Niemcy w popłochu opuścili swe pozycje, szybko jednak przeszli do kontrataku, w którym uszkodzili lokomotywę zmuszając tym samym Polaków do odwrotu.

12 września siły III batalionu 2 MPS przypuściły atak na pozycje niemieckie w Redzie, całkowicie zaskakując nieprzyjaciela i zmuszając go do panicznej ucieczki. Niestety niedługo potem nadszedł rozkaz od pułkownika Dąbka - 2 Morski Pułk Strzelców miał opuścić zajmowane pozycje i przemieścić się w rejon Kępy Oksywskiej. Rozkaz ten podyktowany był obawą odcięcia jednostek od sił głównych.

Dalsze walki, zwłaszcza zacięte potyczki o Mosty i Mechelinki, które przechodziły z rąk do rąk, i z których Niemcy nie raz salwowali się ucieczką udowodniły tylko doskonałe przygotowanie i zaciekłość żołnierzy Morskiego Pułku Strzelców.

Ze względu na wielką przewagę Niemców Polacy skapitulowali 19 września. Według dostępnych danych, 2 Morski Pułk Strzelców stracił w walkach około 150 poległych i 250 rannych (dokładne dane wobec zniszczenia wszelkich dokumentów nie są znane).

Po wojnie nie zapomniano o bohaterskiej obronie. W 1978 roku, decyzją Naczelnego Wodza, 2 Morski Pułk Strzelców odznaczono Krzyżem Virtuti Militari. Dziś o działaniu tej formacji przypominają nam pomniki, takie jak ten ustawiony w miejscu szczególnie zaciekłych walk w Kolibkach, ulice, jak ta w Gdyni nazwana imieniem dowódcy 2 MPS, czy wreszcie szkoła podstawowa, której patronem jest cały 2 MPS.

Czytaj też: Celnicy gdańscy, żołnierze polscy i herr Sonke

Opinie (47) 2 zablokowane

  • Zabytki z Kolibek

    Panie Michale, nie wiem skąd informacja, że zabytki znajdujące się w kościele w Kolibkach zostały przeniesione do Witomina. Ludzie biorący udział w rozbiórce twierdzili, że znajdują się w obecnej parafii Orłowo. Obraz, kielich itp.
    Nie ma na Kolibkach fundamentów kościoła. Jest tylko jego obrys wymurowany z inicjatywny śp. M. Brzeskiego.
    Niedawno zostały przeprowadzone badania terenu na Kolikowskiej "wyspie" i wiemy, że pod ziemią zachowały się jedynie resztki materiałów budowlanych, a nie fundamentów.
    Co do ataku wieczorem 1 września, to musiał on zrobić wrażenie skoro w Sopocie zarządzono częściową ewakuację ludności. Tez się o tym nie wspomina, a szkoda.

    • 0 0

  • IGNACY SZPUNAR (1)

    IGNACY SZPUNAR to prawdopodobnie mój pra pra dziadek teraz to sprawdzam i na to wychodzi

    • 0 0

    • A czy Ignacy Szpunar miał dzieci ?

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Port Wojenny w Gdyni jest główną bazą dla:

 

Najczęściej czytane