- 1 Zdjęcia niedostępnych wnętrz Błyskawicy (66 opinii)
- 2 Gdańsk na grobach zbudowany. Część 2 (93 opinie)
- 3 Poznaj sekrety nadbałtyckich wczasowisk (17 opinii)
- 4 Koniec lata na sopockiej plaży przed 103 laty (45 opinii)
- 5 Czym był gdyński "tunel śmierci"? (23 opinie)
- 6 Przystanki tramwajowe, które zniknęły (139 opinii)
Skąd się wzięło Gotenhafen, okupacyjna nazwa Gdyni? Nowe fakty
Podczas II wojny światowej Gdynia nosiła nazwę "portu Gotów", a więc Gotenhafen. Dokument, odkryty przez autora kilka dni temu w berlińskim archiwum, rzuca nowe światło na to, jak tę nazwę wybierano i jakie jeszcze propozycje brano pod uwagę.
Przemianowanie Gdyni na Gotenhafen nastąpiło 19 września 1939 r., specjalnie z okazji przyjazdu Adolfa Hitlera do Gdańska i Sopotu. Führer odwiedził także Gdynię, ale dopiero dwa dni później - 21 września (często można spotkać się z pomyłką w tej kwestii).
Dodajmy jednak, dla porządku, że przemianowanie było bezprawne, a sam proces zmiany nazwy nie został zresztą odpowiednio sformalizowany.
Jak powstała nazwa Gotenhafen? Nowy trop
Wspomniany na samym początku dokument to rodzaj notatki, która pozwala wyjaśnić przynajmniej część wątpliwości, które do tej pory funkcjonowały odnośnie pojawienia się nazwy Gotenhafen. Po pierwsze dowiadujemy się, że między 14 a 18 września 1939 r., tj. od dnia, kiedy Gdynię zajęły wojska niemieckie (poza Kępą Oksywską, gdzie bronili się jeszcze Polacy) do wigilii przyjazdu Adolfa Hitlera, Albert Forster wystosował prośbę do Ericha Keysera, by ten zaproponował nowe nazwy dla zajętego właśnie polskiego miasta.
Zanim przejdziemy dalej, warto zatrzymać się, i przypomnieć, kim były obie wymienione osoby.
Gauleiter-zbrodniarz i jego zaufany historyk
Albert Forster to postać doskonale znana. Niemiecki polityk, narodowy socjalista, zbrodniarz wojenny. Był wieloletnim gauleiterem gdańskiego okręgu NSDAP, a po wybuchu wojny - rozszerzonego na cały, nowy Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie, obejmującego m. in. większość z ziem międzywojennego województwa pomorskiego. Stal na czele nie tylko struktur partyjnych, ale i administracji cywilnej (jako namiestnik Rzeszy).
Wcześniej, tj. we wrześniu i październiku 1939 r. pełnił funkcję szefa administracji cywilnej w tymczasowych strukturach administracji wojskowej. Jako taki tworzył struktury administracji na podbitych terenach polskich. Mógł - i wszystko wskazuje, ze miał - bezpośredni wpływ także na nadanie nowej nazwy dla zajętej Gdyni.
Erich Keyser to też osoba znana, choć zapewne mniej. To z całą pewnością najważniejszy historyk niemiecki w Gdańsku w okresie międzywojennym, zagorzały zwolennik Deutsche Ostforschung, czyli zaangażowanej politycznie humanistyki, na czele z historią i archeologią. Te dziedziny nauki były wprzęgnięte w działalność propagandową, mającą na celu udowodnienie wyższości narodu i dziedzictwa niemieckiego.
Należał do NSDAP. Od 1926 r. stał na czele Krajowego Muzeum Historii Gdańska (otwartego w marcu 1927 r.), które swoją siedzibę miało w Pałacu Opatów. W latach II wojny światowej placówka ta została przekształcona w Okręgowe Muzeum Historii Prus Zachodnich.
Pierwsza (i zwycięska) koncepcja: Goci
Na prośbę Forstera Keyser przygotował cztery propozycje - nie tyle konkretnych nazw, co raczej inspiracji dla nich (z jednym wyjątkiem, o czym dalej). Prośba była najpewniej pilna - notatka jest dość krótka, uzasadnienia lakoniczne.
Pierwsza inspiracja jest tą, która ostatecznie zwyciężyła. Keyser zasugerował nawiązanie do obecności w dawnych czasach na Pomorzu Gdańskim Gotów, których ślady obecności były już wówczas znane (dziś są to artefakty czy wykopaliska identyfikowane z kulturą wielbarską). Gotów uznawano (i uznaje dziś nadal) za jedno z plemion wschodniogermańskich. Przypomnienie Gotów miało więc wyraźny wymiar propagandowy.
Podobne intencje przyświecały Keyserowi w formułowaniu trzech pozostałych propozycji, choć z dzisiejszej perspektyw wydają się zaskakujące.
Pomysł drugi: jedyna niemiecka nazwa
Wskazał na Kamienną Górę (Steinberg), cytując historyka - "w istocie jedyną nazwę niemiecką na terenie Gdyni", a ponadto dotyczącą terenu "ważnego militarnie i krajobrazowy".
Pomysł trzeci: nawiązanie do Wikingów
Kolejny pomysł dotyczył Oksywia (Oxhöft). Keyser przypomniał, że to najstarsza część Gdyni, a ponadto "jej nazwa pochodziła z czasów wikingów".
Na marginesie ciekawostka: w polskich kręgach decyzyjnych w latach 20. XX w. pojawiła się koncepcja, by planowane miasto nazwać nie od osady Gdynia, ale właśnie od większej (posiadającej własny kościół), choć położonej zdecydowanie dalej, wsi Oksywie.
Pomysł czwarty: Miasto Zatoki
Wróćmy jednak do Keysera. Najbardziej egzotyczną wydaje się czwarta koncepcja ówczesnego dyrektora muzeum historii Gdańska. Wskazał na nazwę Zatoki Puckiej (Putziger Wiek), która też miała rzekome pochodzenie normańskie (wikińskie). Tym samym można było nawiązać. W tym wypadku jedyny raz sam Keyser pokusił się o zaproponowanie konkretnej nazwy: Gdynię miano przemianować na Wiekstadt lub Wiekort.
Kto wymyślił "Gotenhafen"?
Jak wspomniano, Keyser jedynie przygotował na szybko, by nie powiedzieć - "na kolanie" - krótką notatkę, w której wskazał możliwe rozwiązania. Gdyni nie przemianowano jednak na Gotenstadt czyli Miasto Gotów, lecz na Gotenhafen - Port Gotów.
Kto był więc bezpośrednim pomysłodawcą tej nazwy? Nie wiadomo, choć moim zdaniem wiele wskazuje na samego Forstera.
Na marginesie: początkowo mylono zapis nowej nazwy. W pierwszych tygodniach okupacji niejednokrotnie pojawiał się zapis w postaci Gotenhaven, zbliżony do nazwy innego, ważnego dla Kriegsmarine (podobnie, jak Gdynia) miasta - Wilhelmshaven.
Trudne miasto Gdynia
Na koniec warto się zastanowić, dlaczego Niemcy - mając przecież do dyspozycji w jęz. niemieckim nazwę dla Gdyni, czyli Gdingen - zdecydowali się na wprowadzenie nowej.
Podobne kroki poczynili także dla innych miast polskich: kilka miesięcy później dla Łodzi i Brzezin (odpowiednio: Litzmannstadt i Löwenstadt), a w 1941 r. dla Płocka (Schröttersburg). W przypadku Gdyni zaskakuje jednak szybkość tej decyzji (tym można tłumaczyć m. in. początkowo rozbieżność w zapisie) i jej symboliczność.
Wymienione wcześniej przykłady Łodzi, Brzezin i Płocka odnosiły się jednak do konkretnych osób, które - mniej lub bardziej bezpośrednio - wiązały się z historią tych miast. W przypadku Gdyni sięgnięto po nieco abstrakcyjnych Gotów.
Powód jest znany: Gdynia jako miasto powstałe praktycznie od podstaw i z gwałtownie rozwijającym się portem była (mimo jej licznych mankamentów) jednak sukcesem II RP. Sukcesem, wizytówką, z którą niezwykle trudno było się zmierzyć niemieckiej administracji.
W przeciwieństwie np. do Bydgoszczy, Torunia czy Grudziądza, które rozwijały się w XIX w. w ramach Królestwa Prus, w Gdyni propaganda niemiecka miała niewiele "punktów zaczepienia", by nie tyle uzasadnić (tego i tak nie musiała robić), ile by usankcjonować okupację i oswoić miasto dla jej nowych, niemieckich mieszkańców.
Jak walczono z dziedzictwem polskiej Gdyni
Stąd poza takimi zabiegami, jak niszczenie śladów polskości (likwidacja pomników, polskich nazw ulic itd.), Niemcy zasadniczo przyjęli dwie, podstawowe strategie propagandowe.
Po pierwsze starano się nie tyle akcentować niemieckie dziedzictwo z XIX w. czy początku XX w. (praktycznie go nie było), ile podkreślać chaotyczny i niekontrolowany rozwój Gdyni w ramach II RP, po czym przeciwstawiać go szeroko zakrojonym (choć niezrealizowanym nawet w połowie!) zamierzeniom niemieckich planistów.
Z drugiej strony - jeśli już chwalono (np. architekturę Hali Miejskiej czy rozbudowę portu) - to podkreślano tam udział kapitału i specjalistów zagranicznych, minimalizując rolę międzywojennej Polski.
O autorze

Jan Daniluk
- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz ziem polskich wcielonych do Rzeszy i Prus Wschodnich w latach 1933-1945
Opinie wybrane
-
2023-09-17 18:09
Bardzo interesujący tekst (4)
Czyta się z przyjemnością, Gdynia to wielki sukces II RP i osobiście Wendy,Kwiatkowskiego Radtkego i wszystkich, którzy budowali miasto i port, szkoda, że teraz podupada cywilizacyjnie, miasto dla dzików a nie okno Polski na świat.
- 234 25
-
2023-09-17 20:21
Za pieniadze z fransuskiej pożyczki. (1)
- 5 9
-
2023-09-17 23:43
budowe gdyni sfinansowal slask
- 1 8
-
2023-09-17 21:35
OK trollico...
- 5 5
-
2023-09-18 11:07
Dziś miasto dla dzików.
W czasach świetności, o której piszesz, miasto slamsów i braków mieszkaniowych. Port w gdyni był sukcesem, sama gdynia jako miasto- tak średnio. Poza problemami typu ludzkiego- brak mieszkań, to sama lokalizacja miast względem portu jest słaba. Wystarczy dziś spojrzeć na mapę. Port rozrósł się na dzielnicę, która miała być centrum. To widać choćby
W czasach świetności, o której piszesz, miasto slamsów i braków mieszkaniowych. Port w gdyni był sukcesem, sama gdynia jako miasto- tak średnio. Poza problemami typu ludzkiego- brak mieszkań, to sama lokalizacja miast względem portu jest słaba. Wystarczy dziś spojrzeć na mapę. Port rozrósł się na dzielnicę, która miała być centrum. To widać choćby po kształcie ulicy Jana z kolna i jej bliskości do 10 lutego. Po tym, że dzielnice są w ogromnych odległościach od siebie.
Prawdopodobnie gdyby zbudowali miasto na kępie oksywskiej- tj tam gdzie dziś jest Obłuże i Oksywie górne, miasto miałoby bardziej zunifikowany charakter urbanistyczny, byłoby bardziej zwarte (możliwa byłaby topologia gwiazdy) i wszędzie byłoby bliżej. A za razem byłoby dalej od hałasu i smrodów portu i dróg do niego prowadzących. A dalej, a zarazem wciąż blisko- zjeżdżasz z kępy w dół i jesteś.
A tak to dziś mamy sprawl, korki i nie wiadomo jak skutecznie zorganizować komunikację miejską.
Jestem gdyńskim lokalnym patriotą. Ale dla mnie ślepa wiara w swoją idealność i to, że polska stronk to nie jest patriotyzm tylko głupota. W przeciwieństwie do przeciętnego Polaka uważam, że należy krytycznie oceniać nasz dokonania i wyciągać z tej oceny wnioski.- 9 1
-
2023-09-17 20:19
Na tym zdjęciu ul Świętojańskiej widać pełno kolorowych flag. (1)
I na ulicach jest spokój i cisza. Czy wyobrażacie sobie reakcję ludzi i mediów gdyby ktoś dzisiaj wywiesił tylko jedną ale taką samą flagę?
- 9 34
-
2023-09-18 14:49
bo opatrzyły się!
- 0 0
-
2023-09-17 13:20
Gdynia była bardzo dobrze zaprojektowanym miastem i portem (18)
Plany rozbudowy były dalekosiężne (np Portu) ale po 89 rozpoczął się chaos budowlany i tworzone są coraz to nowe koncepcje bezmyślnie zamiast oprzeć się na orginalny.
- 192 36
-
2023-09-17 14:07
(2)
I co te plany konkretnie przewidywały?
- 12 9
-
2023-09-17 15:03
2 minuty szukania w internecie (1)
W 1935 roku opracowano 5-cioletni plan inwestycyjny portowego miasta Gdyni. Już na drugiej stronie znajdziemy znamienną wypowiedź: Jednak w przeciwieństwie do budowy portu, budowę portowego miasta rozpoczęto: bez planu zabudowania, bez terenów pod fundamenty miasta, bez planu sfinansowania budowy miasta, a kierownictwo budowy miasta nie zostało
W 1935 roku opracowano 5-cioletni plan inwestycyjny portowego miasta Gdyni. Już na drugiej stronie znajdziemy znamienną wypowiedź: Jednak w przeciwieństwie do budowy portu, budowę portowego miasta rozpoczęto: bez planu zabudowania, bez terenów pod fundamenty miasta, bez planu sfinansowania budowy miasta, a kierownictwo budowy miasta nie zostało uposażone w odpowiednie imperjum prawno administracyjne. Prócz uczciwej analizy ówczesnej sytuacji plan zawierał także rozpisane na konkretne lata określone zadania, jakich powinny podjąć się władze w celu poprawy istniejącego stanu rzeczy. Uwzględniono tu kanalizację, wodociągi, drogi, szkoły, opiekę zdrowotną i inne aspekty miejskiego życia. Pomyślano nawet o tak zwanej dzielnicy reprezentacyjnej, której ulice miano wykańczać w roku budżetowym 1940/1941.
- 9 9
-
2023-09-17 17:54
to były działania reaktywne
Pod naciskiem klęsk spowodowanych gwałtownym i chaotycznym rozwojem oraz napływem ludzi, liczących na pracę i zdobycie środków do życia. Liczba ludności zwiększyła się 100x w odniesieniu do wioski rybackiej liczącej 1k mieszkańców. O "substandardowej" zabudowie fawel tego miasta pisała przedwojenna praca.
Prace nad infrastrukturą miejską niePod naciskiem klęsk spowodowanych gwałtownym i chaotycznym rozwojem oraz napływem ludzi, liczących na pracę i zdobycie środków do życia. Liczba ludności zwiększyła się 100x w odniesieniu do wioski rybackiej liczącej 1k mieszkańców. O "substandardowej" zabudowie fawel tego miasta pisała przedwojenna praca.
Prace nad infrastrukturą miejską nie były wynikiem przewidywań światłych umysłów a desperacką próbą zapobiegania nawracającym epidemiom tyfusu.
Dość powiedzieć, że większość gdyńskich fawel nie miała dostępy do bieżącej wody i czerpała ją z płytkich, chałupniczych ujęć gruntowych. Jednocześnie ścieków pozbywano się w bardzo uproszczony sposób. Biorąc pod uwagę, że większość faweli była na zboczach wzgórz, efekt łatwo było przewidzieć.- 19 3
-
2023-09-17 14:47
Gdynia jest chaotycznym organizmem, tak jak miasteczka Dzikiego Zachodu (1)
Nie było tu żadnego planowania, jedynie walka z potrzebami chwili.
Wyszły z tego 2-3 jako takie ulice, otoczone morzem slumsów, bez żadnych usług komunalnych.
Do myślenia o kanalizacji i wodociągach zmuszała zarząd miasta tragiczna sytuacja powodująca cykliczne epidemie "chorób brudnych rąk". W połączeniu z portem była to tykającaNie było tu żadnego planowania, jedynie walka z potrzebami chwili.
Wyszły z tego 2-3 jako takie ulice, otoczone morzem slumsów, bez żadnych usług komunalnych.
Do myślenia o kanalizacji i wodociągach zmuszała zarząd miasta tragiczna sytuacja powodująca cykliczne epidemie "chorób brudnych rąk". W połączeniu z portem była to tykająca bomba.
Tak Gdynia wyglądała jeszcze na początku lat 70 ubiegłego wieku, z kanalizacją problem jest do dzisiaj. Odmalowane pozostałości faweli nadal są widoczne we wszystkich częściach miasta. Dopiero ostatnio oprócz malowania zaczęły się przebudowy i konsolidacje terenu pod większe przedsięwzięcia, głównie mieszkaniowe.
Port jak powstał prawie 100 lat temu, w takiej formie istnieje do dzisiaj. Przebudowano nabrzeża, wymieniono ich uzbrojenie, ale to typowe działania wynikające z konieczności wymiany zużytych elementów. Sieć kolejową odtworzono w kształcie zaprojektowanym dla innych czasów i innych zadań. Żadnej wartości dodanej. Chociażby w postaci likwidacji częstych konfliktów torowisk z drogami...
Chaos "przełomu wieków" i działania zarządu miasta faktycznie również w tym nie pomogły.- 31 17
-
2023-09-18 12:26
Teraz jest bardzo chaotycznie zabudowywanym
miastem. Nawet za Gomułki czy Gierka zatrudniano architekta krajobrazu. Bloki wznoszono w takiej odległości od siebie, że jeden drugiemu nie zaglądał w okna.
Wysokość mieszkań byłs taka sama 2,50, kuchnie małe, a dziś w ogole ich nie ma, bo stanowià część pokoju jako aneks kuchenny.
Gdynia była przepięknym i czystym miastem zmiastem. Nawet za Gomułki czy Gierka zatrudniano architekta krajobrazu. Bloki wznoszono w takiej odległości od siebie, że jeden drugiemu nie zaglądał w okna.
Wysokość mieszkań byłs taka sama 2,50, kuchnie małe, a dziś w ogole ich nie ma, bo stanowià część pokoju jako aneks kuchenny.
Gdynia była przepięknym i czystym miastem z szerokimi chodnikami. Dziś pieszy salwowuje się ucieczką na wąziutkim chodniczku, a całe miasto jest pomazane czerwoną farbą. Ku czyjej czci? Nawet za gangstera Hitlera obecna Świętojańsa błyszczała.- 2 0
-
2023-09-17 15:19
Oryginalny projekt uwzględniał realia czasów (2)
I nie były to 400-metrowe jednostki o 15-metrowym zanurzeniu. Nie było całej portowej automatyki i ciężkich maszyn, za to dużo pracowników żyjących na skraju ubóstwa.
- 21 4
-
2023-09-18 12:26
Ktorych stac bylo na mieszkanie (1)
- 0 3
-
2023-09-18 18:23
no, nie bardzo było stać
Zdecydowanie nie byli oni mieszkańcami kamienic przy Świętojańskiej.
Raczej "dzielnicy chińskiej" w okolicach obecnej ulicy Węglowej i Waszyngtona.
Jak "wrzód na d..." dokuczała ona zarządowi Gdyni i w końcu przenieśli ją na Witomino.
Ślady tej Gdyni nadal są widoczne na zboczach Obłuża, Oksywia, Pogórza czy Działek Leśnych. Znaleźć je można w dolinie Kaczej, dawnej "Drewnianej Warszawie".- 1 0
-
2023-09-17 15:24
Port może - miasto niespecjalnie (8)
Z tego co wiem nie było konkretnych planów, bo nawet zakładano, że będzie to miasto małe (do 60 tysięcy) o niskiej zabudowie. Są nawet różne budynki z tego okresu.
Jedyne co w sumie pozytywnie zadekretowali, to minimalna szerokość kamienic, by nie powstawały wąskie (typu gdanskiego) i ciemne budynki, bo to kłóciło się z założeniamiZ tego co wiem nie było konkretnych planów, bo nawet zakładano, że będzie to miasto małe (do 60 tysięcy) o niskiej zabudowie. Są nawet różne budynki z tego okresu.
Jedyne co w sumie pozytywnie zadekretowali, to minimalna szerokość kamienic, by nie powstawały wąskie (typu gdanskiego) i ciemne budynki, bo to kłóciło się z założeniami modernizmu.
Natomiast sama budowa obiektów, choć przebiegała zwykle szybko (w ciągu roku), bo były odpowiednie ulgi finansowe, to jednak niosła za sobą także kłopoty, bo budynki latami nie były wykańczane (otynkowane).
Co do planów (szkoda ze na nich jedynie się skończyło), to kampus obecnego Uniwersytetu Morskiego miał być jakieś 5 razy większy.- 22 3
-
2023-09-17 15:42
Port na siłę (7)
Zbyt płytko, ale musiało być coś w konkurencji dla Gdańska
- 2 28
-
2023-09-17 15:49
jakie znowu płytko?
Port wykorzystał naturalne warunki, betonowe nabrzeża były na wiele metrów w głąb
- 23 4
-
2023-09-17 16:06
Gdynia ma podobne do Gdańska warunki hydrologiczne. (4)
O tyle lepsze, że Gdańsk jest portem rzecznym, przez co trudniej jest w nim manewrować.
Na świecie takie sąsiedztwo to norma, wykorzystanie synergii rozproszonych zasobów.
Port zewnętrzny w Gdańsku istnieje od około 45 lat, w kontenerowym wydaniu od niecałych 20 lat. W Gdyni port zewnętrzny powstał jako pierwsze nabrzeża bliskoO tyle lepsze, że Gdańsk jest portem rzecznym, przez co trudniej jest w nim manewrować.
Na świecie takie sąsiedztwo to norma, wykorzystanie synergii rozproszonych zasobów.
Port zewnętrzny w Gdańsku istnieje od około 45 lat, w kontenerowym wydaniu od niecałych 20 lat. W Gdyni port zewnętrzny powstał jako pierwsze nabrzeża blisko 100 lat temu. Obecnie zostało to częściowo zmarnowane, przez oddanie terenów portu rybackiego pod zabudowę mieszkaniową. Ale nadal jest to bardzo sensowny przyczółek do rozwoju. Który w portach skandynawskich jest permanentnym procesem.
Gdański port zewnętrzny powstał niejako przez przypadek, paru znających się na rzeczy ludzi miało pomysł. I udało się to przeprowadzić "po cichu" niejako...
Odrębne systemy komunikacyjne portów są szansą na zwiększanie obrotów i elastyczność a wewnętrzna konkurencja to typowa strategia "psa ogrodnika".- 17 4
-
2023-09-17 19:21
Port w Gdyni powstał w mniej korzystnym miejscu niż Gdański (3)
Tzn. nie było rzeki, nadającej się do budowy kilometrów nabrzeży. Zresztą to dość oczywiste. Gdyby było inaczej, tysiącletnim miastem byłaby Gdynia, nie Gdańsk.
- 8 7
-
2023-09-17 20:31
rzeki nie są już miejscem dogodnym dla współczesnych rozwiązań portowych
Począwszy od Londynu po Hamburg, dawne porty oddały tereny miastom.
Ale... Uwaga! Tereny oddano !!! po !!! zbudowaniu nowych miejsc prowadzenia wymiany handlowej.
To samo dotyczy portów polskich, które tę przemianę przespały, a obecnie borykają się z konfliktami wywoływanymi napieraniem miast na tereny portowe.
Za to Rosjanie budują kolejne terminale głębokowodne.- 13 1
-
2023-09-17 20:33
Bo wiele durniów mimo szkoly nadal tego nie rozumie
- 6 4
-
2023-09-19 00:39
Łatwiej manewrować 150-200m statkiem
Na morzu niż na rzece
- 1 0
-
2023-09-18 12:27
Jak piszemy słowo półidiota?
- 1 0
-
2023-09-18 09:18
No oryginale nikt juz nie zarobi.
A tak, co rusz nowy projekt z wizualizacją, za 300, 500, 600 tys. Pln
Pomyśl, no! Im ten projekt droższy.., polej-stać mnie.- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.