- 1 Jeśli na lody, to tylko do Gdyni (14 opinii)
- 2 Piękne werandy odtworzone w kamienicy (70 opinii)
- 3 Jak sprawa Amber Gold zmieniła prawo (195 opinii)
- 4 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (488 opinii)
- 5 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (132 opinie)
- 6 Szukają szczątków legionisty na Westerplatte (81 opinii)
Jak to było z tą rzezią Gdańska
Wydarzenia, które miały miejsce w Gdańsku w nocy z 12 na 13 listopada 1308 r. z jednej strony pokazują, jak tragiczne mogą być polityczne intrygi, a z drugiej - jak wiele "mitów" może narosnąć przez lata.
Rzeź gdańska - przyczyny
Sytuacja polityczna w XIV-wiecznej Europie była niespokojna. Polska targana była wewnętrznymi sporami, w jej bezpośredniej bliskości umacniali swą władzę Krzyżacy, a Brandenburczycy przyglądali się polskim ziemiom z rosnącą zachłannością.
Także Pomorze Gdańskie przeżywało burzliwy okres. Początkowo znajdowało się pod panowaniem księcia Przemysława II, a po jego śmierci władzę objął książę Władysław (potem zwany Łokietkiem). Gdy wydawało się, że sytuacja się uspokoi, na scenie pojawił się czeski król Wacław II, który koronował się na króla Polski. W czasie jego panowania, w 1301 roku Gdańsk został zaatakowany przez księstwo Rugii. Na pomoc władca Polski wezwał swych sojuszników Krzyżaków, którzy poradzili sobie z najeźdźcami, wyzwolili Gdańsk, po czym wrócili na swoje ziemie.
W kilka lat po tych wydarzeniach, gdy na czele państwa polskiego ponownie stanął książę Władysław, międzynarodowa sytuacja polityczna wciąż była niespokojna.
Gdańsk w tym czasie rozwijał się niezwykle prężnie i szybko, czym zwrócił na siebie uwagę brandenburskich margrabiów. Wiedzieli oni o tym, że gdańszczanie niezbyt przychylnie patrzą na swojego władcę, z tego powodu, że Łokietek nadał szczególne przywileje lubeckim kupcom, którzy dzięki temu mogli otworzyć w mieście swój kantor. To jeszcze gdańszczanie by przełknęli, gdyby nie to, że władca zdecydował o jego pełnej eksterytorialności. Wyjęty spod władzy miasta kantor nie tylko nie odprowadzał do kasy miejskiej pieniędzy z podatków, ale też stanowił poważną konkurencję dla lokalnych kupców.
Jak przebiegała rzeź Gdańska?
Konflikt mieszczan i ważnego pomorskiego rodu Święców z władcą Polski postanowili wykorzystać Brandenburczycy. Zobowiązali się spłacić liczne długi swych nowych sojuszników, w zamian za co mieszczanie mieli przed nimi otworzyć bramy miasta i oddać się pod nową władzę.
Tak też się stało - na przełomie sierpnia i września 1308 roku wojsko brandenburskie przybyło do Gdańska, gdzie zostało owacyjnie przyjęte przez mieszczan, choć nie przez wszystkich. Część z nich postanowiła jednak pozostać wierna Łokietkowi. Schronili się oni w gdańskim grodzie, czyli budowli obronnej niezależnej od Gdańska, ale znajdującej się w obrębie miasta. Tam, pod dowództwem sędziego pomorskiego Boguszy, bronili się przed atakami najeźdźców.
Sytuacja obrońców stawała się coraz trudniejsza, a Łokietek nie mógł swoim ludziom pomóc, ponieważ uwikłany był w walki na Rusi oraz musiał tłumić niepokoje, jakie wywoływał przeciwko niemu biskup krakowski. Dlatego po przeszło miesiącu, za namową gdańskiego przeora dominikanów ojca Wilhelma, Bogusza poprosił o pomoc Krzyżaków.
Niektórych może to dziwić, ale należy pamiętać, że w tych czasach Zakon był jeszcze sojusznikiem Polski. Boguszy udało się przedostać przez linię oblężenia. Wyruszył do Elbląga, gdzie w tym czasie przebywał krajowy mistrz zakonu Najświętszej Marii Panny Henryk von Plotzke.
Rozpoczęły się negocjacje, gdyż tym razem Krzyżacy chcieli na pomocy zarobić. Ustalono, że Zakon wesprze obrońców militarnie, w zamian za to będzie mógł zająć gród i otrzymywać go z własnych środków przez rok (w kolejnych latach wydatki miał przejąć Gdańsk, a po końcowym rozliczeniu gród miał powrócić pod zwierzchnictwo Łokietka).
Kaszubska kołysanka "A w Raduni krawa woda"
Po spotkaniu Bogusza udał się do Sandomierza, gdzie przebywał Książę Polski i uzyskał akceptację zawartego porozumienia, z jedną, ale dość istotną zmianą - Krzyżacy mieli otrzymać jedynie połowę grodu.
Bogusza bał się, że powiadomieni o zmianie planów Krzyżacy nie zechcą pomóc wyzwolić miasta, dlatego postanowił nikomu o tym nie mówić. W drodze powrotnej spotkał się z komturem chełmińskim Gunterem von Schwarzburgiem, który powiadomiony już o sprawie szybko i sprawnie przygotował swe wojska (ok. 300 rycerzy) do marszu na Gdańsk.
Na widok zbliżających się wojsk Krzyżackich Brandenburczycy opuścili miasto bez walki (choć w niektórych źródłach możemy znaleźć opisy drobnych potyczek i spalenia m. in. klasztoru dominikańskiego), ale sami gdańszczanie nie kwapili się do otwarcia bram. Wobec tego Krzyżacy wraz z rycerzami Boguszy zajęli gród - pierwsi zakwaterowali się w górnej, lepiej ufortyfikowanej jego części, natomiast Polacy objęli dolną, obszerniejszą część.
Rozpoczął się szturm na samo miasto.
W naszej historii niewiele jest wydarzeń, w której Polacy i Krzyżacy walczyliby ramię w ramię.
Ta współpraca szybko się zakończyła, gdy do Gdańska, wraz z nowymi wojskami, przybył Henryk von Plotzke. Bardzo niemile zdziwił się on faktem, że w połowie grodu nadal obecni są Polacy. Dopiero wtedy Bogusza wyjawił zmiany wprowadzone do traktatu przez Łokietka.
Nie przypadły one Krzyżakom do gustu i wśród niedawnych sojuszników doszło do silnego rozłamu (niektóre źródła mówią o tym, że po obu stronach było kilku zabitych i rannych). Pod groźbą śmierci Bogusza oficjalnie potwierdził pierwotne ustalenia, po czym ze swoimi ludźmi opuścił gród.
Krzyżacy mieli teraz praktycznie wolną rękę w zdobywaniu miasta, choć nie było to łatwe, gdyż mieszczanie dawali im zacięty opór. Przewaga była jednak po stronie krzyżackiej i ostatecznie, po kilkunastu szturmach, w nocy z 12 na 13 listopada 1308 roku udało im się wedrzeć do Gdańska.
Rzeź Gdańska 1308 - legenda "rzezi gdańszczan"
I wtedy zaczęło się... No właśnie, tu można postawić pytanie, co tak naprawdę się wtedy wydarzyło.
Z legend wynika, że Motława i Radunia (choć kanał tej drugiej w tym czasie jeszcze nie istniał, Krzyżacy wybudowali go dopiero w latach 1348-1356) były czerwone od krwi.
Czytaj także: Krwawa woda, ale nie w Raduni
Niektóre źródła historycznie podają informacje, że w Gdańsku zginęło 10 tysięcy mieszkańców. Krzyżacy twierdzili potem, że podczas szturmu i walk w mieście zginęło... 16 osób (głównie z rodu Święców).
Chyba najbardziej prawdziwe są jednak zapiski mówiące o tym, że w walkach poległo ok. 60 rycerzy i pewna liczba mieszczan.
Jasno tu widać, że legenda "rzezi gdańszczan" jest mocno przesadzona. Niektórzy z poległych obrońców miasta, dzięki postawie oliwskiego opata Rudgiera, pochowani zostali przy kościele św. Jakuba w Oliwie.
Działania Krzyżaków, którzy mimo potwierdzenia pierwotnych zapisów umowy, po roku nie chcieli wpuścić do Gdańska Władysława Łokietka spowodowały, że z wątpliwego i kłopotliwego, ale jednak sojusznika, stali się zaciekłym wrogiem Polski. Tym bardziej, że to na ich rozkaz mieszczanie musieli rozebrać resztki zniszczonego miasta. Odbudowano je dopiero w latach 20. XIV wieku. Zwierzchnictwo Królestwa Polskiego nad Pomorzem stało się faktem dopiero wiele lat później, na mocy kończącego wojnę trzynastoletnią drugiego pokoju toruńskiego w 1466 r.
Dziś o tych wydarzeniach przypomina nam znajdujący się przy Podwalu Staromiejskim pomnik "Tym, co za Polskość Gdańska". Można sobie teraz tylko zadać pytanie, czy powinno być na nim miejsce dla tych, którzy w 1308 r. wypowiedzieli posłuszeństwo polskiemu władcy i oddali swoje miasto w ręce wroga...
Opinie (97) 4 zablokowane
-
2015-02-16 23:06
Bardzo dobry artykul. (1)
Potwierdza jeszcze raz, ze historia jest wykorzystywana do mieszania w glowach nam, czyli pospolstwu.
- 15 7
-
2015-02-17 11:23
Bywają i tacy, którzy po przeczytaniu artykułu od razu wierzą w każdą literkę.
- 6 1
-
2015-02-16 20:52
Jak to faktycznie było w Gdańsku i Oliwie? (1)
W zachowanych dokumentach mamy dowody prawdy historycznej. Dlaczego dotąd powielamy fałszywe historie? Wiadomo po co zostali sprowadzeni krzyżacy w 1226 roku i przez kogo? Wiadomo nam też teraz, że wymknęli się później niby spod wpływu naszego księcia.W tamtych czasach sprawy miały się zupełnie inaczej niż dzisiaj sądzimy.Jesteśmy wychowani prozą powieści z okresu rozbiorów.Prawda historyczna może być zupełnie na pewno inna, ale jaka? W PRL-u pod naciskiem wiadomo kogo wymyślano przedziwne historie.Powinniśmy dzisiaj już mieć świadomość wychowania w kłamstwach.Zakłamywano fakty historyczne.Przecież mamy na to dowody.Przykładowo.Tyle lat kłamano w sprawie mordu jeńców wojennych w Katyniu i innych miejscach.Ilości żołnierzy mordowanych w pętach strzałem w tył głowy sięgają ponad 25 tysięcy osób. Czy historia opisana nam przez czasy władzy tych oprawców jest dzisiaj do przyjęcia?Nie!!!!Proszę o prawdę z oryginalnych materiałów źródłowych.
- 10 4
-
2015-02-17 11:21
Słusznie, tylko czy powyższy artykuł ukazuje prawdę historyczną bazującą na oryginalnych materiałach źródłowych?
- 6 1
-
2015-02-16 16:26
Porównywanie tamtych czasów do dzisiejszych standartów to głupota! (1)
Krzyżacy ,Brandenburczycy to wszystko Niemcy a wybijali się wzajemnie.Sprzedawanie własnych dzieci jak towar by zyskać ziemie albo materialne dobra to tez było coś normalnego.Podobnie jak to ze kobieta była zdobyczą i miała oficjalne stanowisko nałożnicy .
- 31 19
-
2015-02-17 03:39
egoizm bardzo sdie odnosi do obecnych czasow
osobiste interesy itd
- 6 0
-
2015-02-16 23:32
"tym, co służą ojczyźnie"
nie ma, czy powinien być przecinek po "tym"?
- 2 0
-
2015-02-16 21:50
HIATORIA ...
Jak cała historia, składa się z kawałków prawdy, ale i też mitów ...
Czasem jest wyolbrzymiona, czasem bardzo zakłamana, a to zależy w jakim czasie i o jakich czasach się opowiada i co chce sie tak naprawde opowiedzieć, a co przemilczeć ...
Tak czy inaczej cała prawdę znaja tylko jej świadkowie żyjący w czasach o jakich się później przekazuje ...- 10 0
-
2015-02-16 21:01
Nic nie jest bardziej zakłamane niż polska historia.
- 8 12
-
2015-02-16 20:16
A dlaczego nie jest podane nazwisko autora obrazu, Piotra Budziszewskiego?
- 4 1
-
2015-02-16 19:22
Super artykuł!
jw
Pozdrawiam- 18 6
-
2015-02-16 15:24
Gdzie Oliwa a gdzie Łagiewniki?
W artykule:
"Niektórzy z poległych obrońców miasta, dzięki postawie oliwskiego opata Rudgiera, pochowani zostali przy kościele św. Jakuba w Oliwie."
Na na zdjęciu kościół św. Jakuba na Starym Mieście (przy Łagiewnikach)...Odpowiedź redakcji:
Dziękujemy za słuszną uwagę. Wstawiliśmy już odpowiednie zdjęcie
- 36 9
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.