• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Polski" listopad 1918 r. w Gdańsku

Jan Daniluk
11 listopada 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (155)
Propagandowa, polska pocztówka z okresu międzywojennego. Propagandowa, polska pocztówka z okresu międzywojennego.

104 lata temu, ani 11 listopada, ani w kolejnych dniach i tygodniach, Gdańsk nie wszedł w skład odradzającej się Polski. Czy to znaczy, że świętując ten dzień (pomijając fakt, że na upamiętnienie odradzającej się po 123 latach zaborów polskiej państwowości można było wybrać co najmniej kilka innych dat z listopada 1918 r.), nie ma do czego w historii Gdańska nawiązać? Oczywiście, że nie!



Choć początkowo strona polska miała prawo spodziewać się, że Gdańsk - ważny, bałtycki port i miasto leżące u ujścia Wisły - będzie polski, to ostatecznie historia potoczyła się inaczej. Na mocy decyzji mocarstw sprzymierzonych i stowarzyszonych, przede wszystkim Wielkiej Brytanii, Francji oraz USA, w traktacie pokojowym z Niemcami podpisanym w Wersalu w czerwcu 1919 r. zapowiedziano utworzenie z Gdańska i okolic wolnego miasta.

Obszar ten miał został wyłączony z granic państwa niemieckiego (co nastąpiło w momencie wejścia w życie postanowień traktatu wersalskiego - 10 stycznia 1920 r.), ale jednocześnie pozostać poza granicami Polski.

Ostatecznie - po okresie przejściowym - 15 listopada tego samego roku proklamowano powstanie Wolnego Miasta Gdańska. Choć minęło jeszcze kilka lat, zanim ten dziwny twór w pełni się ukształtował, to był to moment, kiedy zakończył się "przejściowy" okres w historii Gdańska. Okres pełen napięć, niepokojów i zmian, którego początek wyznacza moment upadku monarchii Hohenzollernów i zakończenia Wielkiej Wojny.

Schyłek I wojny światowej



Cofnijmy się więc o dwa lata, do listopada 1918 r. Na początku miesiąca było już jasne, że przegrana państw centralnych - w tym przede wszystkim Niemiec - jest przesądzona. W samym Gdańsku, podobnie jak szeregu innych miast ówczesnej Rzeszy, społeczeństwo było na skraju wytrzymałości. Ludność była zmęczona przedłużającą się wojną. Piętrzyły się problemy lokalowe - miasto cierpiało na przeludnienie w związku z gwałtownym wzrostem produkcji największych zakładów zbrojeniowych w Gdańsku, co pogorszyło i tak niezbyt dobrą sytuację mieszkaniową miasta sprzed wojny.

Brakowało większości produktów, głównie jednak jedzenia i węgla, panowała drożyzna oraz głód. Tylko w przypadku Gdańska i okolic, które później weszły w skład Wolnego Miasta, na frontach I wojny światowej poległo ok. 5 tys. mężczyzn. W istocie trudno było znaleźć gdańską rodzinę, w której ktoś z bliższego lub dalszego otoczenia nie zmarł, nie zaginął, nie został ranny lub trwale okaleczony jako żołnierz w latach 1914-1918.

Listopadowa rewolucja



W pierwszych dniach listopada 1918 r. wybuchły bunty marynarzy w szeregu miast garnizonowych w północnych Niemczech. Wkrótce ferment rewolucyjny rozlał się po całym państwie. 7 listopada detronizowano Wittelsbachów w Bawarii, dwa dni później wybuchła rewolucja w samym Berlinie i ogłoszono abdykację cesarza Wilhelma II Hohenzollerna. Wydarzenia te były bacznie śledzone oczywiście i w Gdańsku. 10 listopada zorganizowano potężny wiec rewolucyjny, który miał miejsce na Targu Siennym.

Wielki wiec rewolucyjny na Targu Siennym, 10 listopada 1918 r. Widać charakterystyczną konstrukcję kunsztu wodnego, w tle zaś (rozebrany zimą 1939 r.) budynek starego młyna. Nad nim górujący gmach banku Raiffeisen - jako jedyny z prezentowanych obiektów zachowany. Wielki wiec rewolucyjny na Targu Siennym, 10 listopada 1918 r. Widać charakterystyczną konstrukcję kunsztu wodnego, w tle zaś (rozebrany zimą 1939 r.) budynek starego młyna. Nad nim górujący gmach banku Raiffeisen - jako jedyny z prezentowanych obiektów zachowany.
Tego samego dnia zawiązała się niemiecka Rada Żołniersko-Robotnicza w mieście. Dochodziło do ekscesów, w kolejnych dniach m.in. do plądrowania wojskowych magazynów. Przebieg wydarzeń jednak daleki był od gwałtowności znanej ze stolicy niemieckiej.

Dzień później, tj. 11 listopada, we Francji podpisano zawieszenie broni. Walki na froncie Wielkiej Wojny ustały. Tym wydarzeniami - a także szalejącą epidemią grypy ("hiszpanki") - żyła gdańska ulica w listopadzie 1918 r. Wiadomości o przybyciu Piłsudskiego do Warszawy i inne wydarzenia, które dziś przypominane są co roku z okazji Narodowego Święta Niepodległości, były wówczas na łamach gdańskiej prasy pomijane lub też poświęcano im jeszcze relatywnie niewiele uwagi.

Wydarzenia z połowy listopada 1918 r.



Czy zatem w historii listopadowego Gdańska z 1918 r. są daty, które mogą być dla polskiej tożsamości tego miasta ważne? Tak. 16 listopada 1918 r. w Gdańsku zawiązała się Rada Żołnierzy Polaków. Na jej czele stanął Kazimierz Sojecki, początkowo liczyła zaledwie 16 członków. Jej celem była ochrona interesów i zjednoczenie Polaków-żołnierzy armii niemieckiej na terenie gdańskiego garnizonu.

Uznana została przez Wydział Wykonawczy niemieckiej Rady Robotniczo-Żołnierskiej w Gdańsku, a także przez najważniejsze, polskie organa w Poznaniu (o czym za chwilę). Zajmowała się m.in. kwestią organizacji opieki, transportu i uwalniania jeńców niemieckich polskiego pochodzenia. Czynnie angażowała się także w działalność innych, polskich organizacji, które wkrótce rozwinęły swoją działalność. Nawoływała ona (przynajmniej formalnie) do zachowania spokoju. Rada Żołnierzy Polaków rozwiązana została ostatecznie pod koniec lutego 1919 r.

Dwa dni po zawiązaniu się rady (18 listopada) odbył się niezwykle ważny z punktu widzenia interesów polskich w Gdańsku wiec. Jego inicjatorzy pochodzili z kierownictwa Naczelnej Rady Ludowej (NRL) w Poznaniu, najważniejszego organu Polaków w dzielnicach pruskich, której przypadła główna rola reprezentowania Polaków na tym obszarze.

Inicjatywa polskich działaczy z Poznania



Wcześniej (tj. od 1916 r.) NRL istniała nielegalnie, jako Komitet Międzypartyjny oraz następnie jako Centralny Komitet Obywatelski. Wykorzystujący ogólnoniemiecką sytuację polityczną, Komitet ujawnił się 11 listopada 1918 r. w Poznaniu i zmienił jednocześnie nazwę na NRL.

W skład NRL wchodzili przedstawiciele Wielkopolski, Śląska (m.in. słynny działacz Wojciech Korfanty), Pomorza i Kujaw. Tydzień po ujawnieniu się NRL zainicjowała pierwszy polski wiec w Gdańsku, który odbył się w Domu św. Józefa przy ul. Garncarskiej (w tym samym miejscu cztery lata później powołano do życia Klub Sportowy "Gedania").

Gdańska Rada Ludowa - 19 listopada 1918 r.



Wspominany wiec przyczynił się do ożywienia (w istocie wznowienia w większości wypadków) działalności polskich organizacji kulturalnych, społecznych czy sportowych, które zamarły w latach wojny. Przede wszystkim jednak dzień później (19 listopada) oficjalnie powołano do życia Gdańską Radę Ludową. Na jej czele stanął prawnik, dr. Józef Wybicki, potomek (od strony stryja) słynnego kompozytora Mazurka Dąbrowskiego.

Dr Józef Wybicki - przewodniczący Gdańskiej Rady Ludowej. Dr Józef Wybicki - przewodniczący Gdańskiej Rady Ludowej.
W skład rady weszło łącznie 24 członków. GRL była organem, który reprezentował oficjalnie polską społeczność Gdańska w tym niezwykle istotnym okresie. Koordynowała zaopatrywanie polskiej społeczności w żywność, informowała o bieżących wydarzeniach i animowała działalność polityczno-propagandową, występowała także w jej imieniu.

Tak było chociażby z oświadczeniem dr. Wybickiego, które dementowało pogłoski. Jednym z pierwszych, ambitnych zadań była także walka o wprowadzenie do szkół podstawowych nauki języka polskiego i religii (w języku polskim). Obok Gdańska podobne organa (niekiedy jednak rady złożone dosłownie z garstki działaczy, jak chociażby rada ludowa gminna w Gdyni) powstawały jak grzyby po deszczu na całym Pomorzu w listopadzie i grudniu 1918 r., wszędzie stawiając za cel aktywizację społeczeństwa polskiego i walkę o jego prawa.

Nadal wiele pytań



Co zaskakujące, do tej pory nikt nie pochylił się nad próbą szczegółowego odtworzenia historii GRL w pierwszych tygodniach jej istnienia. W literaturze dostępne są tylko ogólne wzmianki, niekiedy powielające błędy.

Nie jest prawdą, że GRL działała potajemnie. Faktem jest, że początkowo jej zebrania odbywały się w polskim Banku Związku Spółek Zarobkowych na Targu Drzewnym, a od 1919 r. w siedzibie polskiego Towarzystwa "Ceres" przy ul. Ogarnej.

Nie ma też pewności, czy Powiatową Radę Ludową w Gdańsku, której skład został zatwierdzony 24 listopada 1918 r., należy w pełni utożsamiać z GRL, czy może była to jednak inna organizacja, choć - jeśli przyjąć takie założenie - zapewne oparta przynajmniej w części na działaczach GRL (jako przewodniczący Powiatowej Rady Ludowej występował dr Wybicki).

Podkomisariat NRL



Na początku grudnia 1918 r., po oficjalnym uznaniu NRL jako najważniejszego reprezentanta władz polskich w dzielnicach pruskich, powołano do życia dwie nowe struktury, zwane podkomisariatami: jeden na Śląsku, z siedzibą w Bytomiu, drugi zaś w Gdańsku, który oficjalnie zyskał nazwę "Podkomisariatu NRL na Prusy Królewskie, Warmię i Mazury".

Ten drugi formalnie rozpoczął działalność 13 grudnia. Jak się wydaje, gdański Podkomisariat został oparty w dużej mierze na GRL, choć jego prezesem został dotychczasowy członek NRL (wspomniany już) dr Stefan Łaszewski, adwokat z Grudziądza i polski poseł, który został później pierwszym wojewodą pomorskim, sędzią Sądu Najwyższego w Warszawie i prezesem Najwyższego Trybunału Administracyjnego.

Wspomniany dr Wybicki został jego zastępcą, podobnie jak dr Franciszek Kręcki. GRL działała jednak nadal, równolegle do Podkomisariatu. Sama GRL - jak podaje Stanisław Mikos - ostatecznie zakończyła swoją działalność w kwietniu 1921 r., kiedy przekształcono ją w Gminę Polską, która była jedną z najważniejszych i największych organizacji polonijnych w Wolnym Mieście.

Przyjazd Ignacego Paderewskiego



Kolejne tygodnie upłynęły polskim działaczom na ożywionej, choć ostrożnej - ze względu na rosnące napięcia - działalności. Dość powiedzieć, że 17 grudnia doszło w mieście do szeregu antypolskich wystąpień, w ramach których m.in. zdemolowano polskie sklepy.

I to właśnie członkowie GRL, Podkomisariatu NRL oraz Rady Żołnierzy Polaków organizowali m.in. przyjęcie Ignacego Paderewskiego, światowej sławy muzyka, zagorzałego patrioty i - dziś byśmy go określili - lobbystę polskiego w USA i Wielkiej Brytanii. Paderewski, zanim 26 grudnia 1918 r. pojawił się w Poznaniu (gdzie dzień później wybuchło powstanie wielkopolskie), a następnie w Warszawie, był także krótko w Gdańsku (spędził tu noc 25 na 26 grudnia 1918 r.). Szczegółowo o jego wizycie napiszę jednak za miesiąc.

O autorze

autor

Jan Daniluk

- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (155)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Do którego z miast Trójmiasta przyjeżdżali w XVI wieku uchodźcy religijni?

 

Najczęściej czytane