• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pochowani pod trójkolorowym sztandarem. Wojskowy Cmentarz Francuski w Gdańsku

Rafał Borowski
26 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Na pograniczu Suchanina, Siedlec i Aniołków znajduje się niezwykle urokliwa nekropolia, choć niewielu gdańszczan wie o jej istnieniu. Mowa o Wojskowym Cmentarzu Francuskim, usytuowanym przy ul. Powstańców Warszawskich 35 w Gdańsku. Miejsce to w dużym stopniu przypomina Amerykański Cmentarz Wojskowy w Colleville-sur-Mer, który wielu z nas kojarzy z kultowego filmu "Szeregowiec Ryan".

Czy wiedziałeś o istnieniu Wojskowego Cmentarza Francuskiego w Gdańsku?

Przy ul. Powstańców Warszawskich zobacz na mapie Gdańska, naprzeciwko wylotu ul. Marszałka Ferdynanda Focha zobacz na mapie Gdańska, znajduje się niewielka brama. Na jej okratowaniu znajdują się dwa równoramienne krzyże z rozszerzającymi się ramionami i niewielkim okręgiem pośrodku. Oba krzyże umieszczono na tle dwóch skrzyżowanych mieczy, skierowanych klingami do góry. Frapujące emblematy to Krzyże Wojenne (franc. Croix de Guerre), francuskie odznaczenia wojskowe.

Wystarczy rzut oka na tablice przymocowane do obmurowanych cegłą filarów bramy, aby zrozumieć, z jakiego powodu się tam znajdują. "Wojskowy Cmentarz Francuski" - głosi wypisana złotymi literami na czarnym tle inskrypcja w języku polskim. Symetrycznie względem polskojęzycznej tablicy znajduje się jej odpowiednik w języku francuskim. Po przekroczeniu bramy wchodzi się na trawiastą ścieżkę. Po przejściu dosłownie kilku metrów, zza niewysokiego żywopłotu, wyłania się imponujący obraz.

Żołnierze na wiecznej warcie

Na idealnie przystrzyżonym, płaskim jak stół placu znajduje się morze białych, chrześcijańskich krzyży, gdzieniegdzie poprzeplatanych muzułmański stelami. Ustawione w równych rzędach nagrobki do złudzenia przypominają żołnierzy stojących na baczność na placu apelowym. Na ośmiu polach znajduje się łącznie ponad tysiąc mogił.

Kraniec cmentarnego placu od strony bramy wieńczy wysoki na kilkanaście metrów pomnik trzech krzyży, wzniesiony na kilkustopniowym podwyższeniu. U stóp monumentu znajduje się wyryty napis - "Swoim synom zmarłym za Francję w Polsce - wdzięczna Republika Francuska 1939 - 1945" (franc. A ses fils morts pour la France en Pologne - la République Française reconnaissante 1939 - 1945"). Pomiędzy pomnikiem a grobami znajduje się również biały maszt, na którym powiewa trójkolorowa flaga.

Francuskie barwy powiewają również nad domem, który znajduje się tuż obok cmentarnej bramy. W domu mieszka rodzina, która na zlecenie Ambasady Francji w Polsce opiekuje się cmentarzem. Dzięki ich pracy, nekropolia przy ul. Powstańców Warszawskich 35 jest wzorcowo zadbana.

Cmentarz zajmuje powierzchnię ok. 2 hektarów. Jego układ (w tym przede wszystkim umiejscowienie napisów na nagrobkach) jednoznacznie sugeruje, że główne wejście powinno znajdować się na przeciwległym krańcu trawiastego placu. I tak dawniej było. Pozostałości poprzedniej bramy do dziś można oglądać od strony u. Legnickiej zobacz na mapie Gdańska.

Dawne wejście zlikwidowano na prośbę ówczesnego konsula honorowego w Gdańsku, przy okazji kapitalnego remontu nekropolii w 1987 roku. Powodem były ciągłe wizyty na cmentarzu lokalnych chuliganów.

Niesamowity zbieg okoliczności, czyli gdzie usytuowano cmentarz

W wielu opracowaniach można przeczytać, że cmentarz został założony w 1967 roku, tuż przed wizytą prezydenta Francji Charles'a de Gaulle'a w Polsce. To nieprawda. Pierwsze prace przy budowie cmentarza podjęto już w pierwszych latach powojennych, dokładnie między 1948 a 1949 rokiem.

  • Prezydent de Gaulle składa wpis w księdze pamiątkowej cmentarza. 10 września 1967 roku.

Tuż po zakończeniu II wojny światowej, władze Francji postanowiły ekshumować szczątki swoich żołnierzy zmarłych w obozach jenieckich na terenie obecnej Polski i złożyć je na wspólnym cmentarzu. Na lokalizację nekropolii wybrano Gdańsk. Wybór konkretnego miejsca oraz wykonanie projektu zlecono Wiesławowi GruszkowskiemuAdamowi Hauptowi. Drugi z projektantów był również współautorem Pomnika Obrońców Wybrzeża na Westerplatte.

- Na lokalizację cmentarza wybraliśmy przepiękne miejsce wyniesione na wzgórzu, z którego roztacza się wspaniały widok na panoramę Gdańska. Władze miejskie lokalizację zaakceptowały, Francuzi byli zachwyceni - pisał we "Wspomnieniach z odbudowy Głównego Miasta" Haupt.
Zanim jednak wbito w ziemię pierwszą łopatę, zaginął projekt cmentarza, przekazany do akceptacji stronie francuskiej. Sęk w tym, że był to oryginał dokumentu, a nikt nie wpadł wcześniej na pomysł wykonania jego kopii. Autorom projektu udało się jednak odtworzyć go ze szkiców i stojące pod znakiem zapytania prace ruszyły pełną parą.

I nagle stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Otóż podczas pierwszych prac budowlanych, buldożery plantujące teren natrafiły na ludzkie kości. Okazało się, że na lokalizację cmentarza wybrano masowy grób z czasów wojen napoleońskich. W zbiorowej mogile znajdowały się szczątki żołnierzy francuskich, którzy polegli podczas oblężenia Gdańska w 1807 roku.

Trudno wyobrazić sobie większy zbieg okoliczności. Żołnierze spod trójkolorowego sztandaru, którzy ponieśli śmierć podczas II wojny światowej, mieli dołączyć do swoich pradziadów, którzy spoczywali w gdańskiej ziemi od ponad stu lat. Projektanci cmentarza zaklinali się, że to czysty przypadek, a mogiła z epoki Napoleona nie była zaznaczona na żadnych znanych im planach.

Prezydent Francji Charles de Gaulle składa wieniec na Wojskowym Cmentarzu Francuskim w Gdańsku. 10 września 1967 roku. Prezydent Francji Charles de Gaulle składa wieniec na Wojskowym Cmentarzu Francuskim w Gdańsku. 10 września 1967 roku.

Afera szpiegowska i przerwanie prac

W listopadzie 1949 roku wybuchła afera szpiegowska, która doprowadziła do ochłodzenia stosunków dyplomatycznych na linii Warszawa - Paryż. Wraz z aresztowaniem i skazaniem w pokazowym procesie pracownika konsulatu Francji w Szczecinie André Robineau, oskarżonego o działalność wywiadowczą przeciwko Polsce, prace na Wojskowym Cmentarzu Francuskim w Gdańsku wstrzymano.

- Stopniowo zaczął wyłaniać się jego kształt. Teren został zniwelowany i zamknięty od frontu i skarpy biegnącej wzdłuż ul. Powstańców Warszawskich kamienną balustradą. Kwatery zaczęły wypełniać się mogiłami znaczonymi krzyżami, a na wydzielonych polach tablicami dla muzułmanów. I wtedy wybuchła afera Robineau (...) Roboty stanęły na parę lat, do czasu aż stosunki z Francją uległy poprawie - kontynuował Haupt we "Wspomnieniach.."
Przerwane w wyniku politycznych perturbacji prace kontynuowano na przestrzeni wielu lat. Ich zwieńczeniem było odsłonięcie pomnika trzech krzyży 2 listopada 1961 roku. Relację z tego zdarzenia odnajdziemy w niemal wszystkich gdańskich gazetach tego okresu, m. in. Dzienniku Bałtyckim, Głosie Wybrzeża czy Wieczorze Wybrzeża.

Pierwotny projekt cmentarza nigdy nie został w pełni zrealizowany. Złożyły się na to dwie kwestie. Po pierwsze, brakowało funduszy. Po wtóre, nie mniej poważnym problemem były korekty, które co chwilę trzeba nanosić na pierwotny projekt cmentarza. Mogił systematycznie ubywało, gdyż wiele rodzin ściągało szczątki swych bliskich nad Sekwanę.

Co ciekawe, ostatnia ekshumacja na Wojskowym Cmentarzu Francuskim w Gdańsku miała miejsce w 2004 roku. Właśnie wtedy sprowadzano do Francji zwłoki mężczyzny, który dopiero po ponad sześćdziesięciu latach został odnaleziony przez swoją żonę.

Krzyż upamiętniający żołnierzy francuskich, poległych w wojnie z Prusami w latach 1870 -1871, po dziś dzień stoi na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Pochowani tu żołnierze zostali ekshumowani i pochowani na położonym nieopodal Wojskowym Cmentarzu Francuskim. Krzyż upamiętniający żołnierzy francuskich, poległych w wojnie z Prusami w latach 1870 -1871, po dziś dzień stoi na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Pochowani tu żołnierze zostali ekshumowani i pochowani na położonym nieopodal Wojskowym Cmentarzu Francuskim.

Mozaika wielu wojen i wielu osobistych tragedii

Na cmentarzu spoczywają 1152 osoby, z czego nie ustalono tożsamości aż 329 z nich. Jak już wcześniej wspomniano, na cmentarzu pochowano przede wszystkim francuskie ofiary II wojny światowej: żołnierzy przetrzymywanych w niemieckich obozach jenieckich oraz robotników przymusowych. Oprócz nich spoczywają tu również żołnierze, którzy polegli podczas wojny z Prusami w latach 1870 - 1871 (ekshumowani m. in. z pobliskiego Cmentarza Garnizonowego) oraz żołnierze z okresu I wojny światowej. Szczątki wszystkich ofiar sprowadzano systematycznie z dotychczasowych miejsc pochówku rozsianych w całej Polsce.

Wspomniani wcześniej żołnierze, którzy polegli podczas oblężenia Gdańska w 1807 roku, spoczywają pod powierzchnią łąki, która znajduje się na prawo (patrząc od strony wejścia, tuż za żywopłotem) od kwater z białymi nagrobkami.

Zdecydowaną większość nagrobków stanowią identyczne, betonowe krzyże łacińskie. Na większości chrześcijańskich nagrobków, nie licząc bezimiennych, możemy przeczytać imiona i nazwiska zmarłych oraz okoliczności ich śmierci, np. PG, czyli jeniec wojenny (franc. prisonnier de guerre). Większość nazwisk jest rdzennie francuska, choć nie zabrakło również wielu niefrancuskobrzmiących, np. włoskich (np. Tomasetto, Andriotto), niemieckich (np. Breitenbach, Schneider) czy polskich (np. Grabowski, Roznowski, Piotroroski, Orninski, Maslak, Maj, Dworak).

Gdzieniegdzie między krzyżami znajdują się płaskie, muzułmańskie stele, z wyrytymi półksiężycami i napisami w językach arabskim i francuskim. To groby żołnierzy pochodzących z ówczesnych francuskich kolonii w Afryce Północnej, przede wszystkim z Algierii.

Nagrobki na cmentarzu pochodzą z 2002 roku, kiedy to zastąpiono wysłużone krzyże i stele nowymi, przywiezionymi z Francji.

Francuzi do dziś odnajdują tu swoich bliskich

Wojskowy Cmentarz Francuski do dziś jest odwiedzany przez bliskich pochowanych tu osób. Równie często pojawiają się tutaj wycieczki uczniów szkół we Francji. To miejsce było świadkiem wielu wzruszających sytuacji. Jak już wcześniej zasygnalizowano, niemal po dziś dzień obywatele francuscy odnajdują tu swoich bliskich po dziesiątkach lat poszukiwań. Niemym świadkiem takiej sytuacji jest czarno - biała fotografia, znajdująca się na jednym jedynym krzyżu, należącym do Charles'a Bruneta. Przedstawia ona uśmiechniętego mężczyznę obejmującego kilkuletniego chłopca. Pod zdjęciem znajduje się napis - "Memu ojcu. Maj 2008" (franc. À mon Père. Mai 2008).

- Mężczyzna ze zdjęcia spoczywa na tym cmentarzu, a ten kilkuletni chłopiec to jego syn, który odnalazł miejsce pochówku ojca po tak wielu latach. Syn pochowanego, dziś już starszy pan, bardzo to przeżył, rozpłakał się. Około trzech godzin stał przy grobie swojego ojca - wyjaśnił opiekun cmentarza, który pielęgnuje nekropolię od niemal 30 lat.
  • Pamiątkowa księga, zawierająca wpisy znamienitych gości cmentarza.
  • Wpis w księdze pamiątkowej autorstwa prezydenta de Gaulle'a.
  • Wpis w księdze pamiatkowej autorstwa prezydenta de Gaulle'a.
  • Wpis w księdze pamiątkowej autorstwa prezydenta Mitteranda.
  • Wpis w księdze pamiątkowej autorstwa prezydenta Mitteranda.
  • Księga pamiątkowa, zawierająca wpisy znamienitych gości cmentarza.

De Gaulle i Mitterrand złożyli hołd swoim rodakom

Cmentarz przy ul. Powstańców Warszawskich 35 odwiedziło dotychczas dwóch prezydentów Francji. Warto wspomnieć, że obaj są uważani za najwybitniejszych prezydentów w historii tego kraju. Słynni goście to oczywiście Charles de Gualle, który był tutaj 10 września 1967 roku oraz François Mitterrand, który wizytował cmentarz 15 czerwca 1989 roku.

Pamiątkami po obecności obu prezydentów są nie tylko pamiątkowe fotografie czy taśmy z relacjami telewizyjnymi, zalegające na półkach archiwum TVP, ale i wpisy w księdze pamiątkowej. Oprawiony w brązową skórę wolumin, z wytłoczonymi złotymi literami napisem na okładce, został założony tuż przed wizytą de Gaulle'a. Zamaszysty wpis słynnego prezydenta do dziś figuruje na pierwszej stronie.

Francja do dziś pamięta o swoich synach

Cmentarz od chwili powstania znajduje się pod opieką Ambasady Francji w Polsce. Każdego roku, kiedy Francuzi świętują zakończenie I wojny światowej, a Polacy odzyskanie niepodległości, na cmentarzu odbywają się uroczystości upamiętniające pochowanych.

  • Uroczystości na Wojskowym Cmentarzu Francuskim w Gdańsku. Francuski sztandar trzyma Pierre Buhler, ambasador Francji w Polsce. 12 listopada 2013 roku.
  • Uroczystości na Wojskowym Cmentarzu Francuskim w Gdańsku. 12 listopada 2013 roku.
  • Uroczystości na Wojskowym Cmentarzu Francuskim. Piąty od prawej Pierre Buhler, ambasador Francji w Polsce. Po jego lewej stronie Monika Tarnowska, konsul honorowy Francji w Gdańsku. 12 listopada 2013 r.

- Co roku 11 listopada ambasador Francji składa wieniec pod tablicą upamiętniającą żołnierzy armii generała Jean de Lattre de Tassigny na Powązkach Wojskowych w Warszawie. Jeśli to możliwe, jeszcze tego samego dnia - lub częściej następnego - udaje się do Gdańska na cmentarz wojskowy, by tam również uczcić pamięć poległych. - powiedziała Renata Pisarska-Dróżdż z działu prasowego Ambasady Francji w Polsce.
W uroczystościach, poza ambasadorem Francji, biorą udział m. in. Attaché Obrony przy Ambasadzie Francji, konsul honorowy Francji w Gdańsku oraz przedstawiciele Sił Zbrojnych RP. Od kilku lat pojawiają się również członkowie Stowarzyszenia byłych żołnierzy i przyjaciół Legii Cudzoziemskiej w Polsce.

Na koniec warto wspomnieć, że pośród chrześcijańskich krzyży i muzułmańskich steli, nie zabrakło również grobu członka tej jednej z najsłynniejszych jednostek wojskowych świata. To Rudolph Dornheim, adiutant Legii Cudzoziemskiej, zmarły w niemieckim obozie dla jeńców wojennych w Zgorzelcu (wówczas niem. Görlitz) w 1944 roku. Ze względu na niemieckobrzmiące nazwisko można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że poniósł śmierć z rąk swoich rodaków.

Warto, aby każdy gdańszczanin choć raz w życiu odwiedził tę niezwykłą nekropolię i wśród setek białych nagrobków, pod którymi spoczywają żołnierze pochodzący od piasków Normandii aż po plaże Lazurowego Wybrzeża i północnej Afryki, zadumał się nad tragiczną historią XX-wiecznej Europy. Historią, która - miejmy nadzieję - już nigdy się nie powtórzy.

Miejsca

Opinie (85) ponad 10 zablokowanych

  • (11)

    Tak a Niemieckie i Holenderskie zlikwidowali! Nie darze sympatią Francuzów! Trzeba ich wykopać i zawieść do Francji, to nie ich ziemia i ojczyzna!

    • 8 105

    • chamstwo

      Tak to teraz tylko czekać jak Włosi powiedzą Polakom zabierajcie swoich z Monte Cassino i co w tedy głąbie napiszesz?

      • 0 0

    • A ty znasz dobrze

      swoje pochodzenie? Czy przypadkiem w twojej rodzinie nie masz przodków francuskich? A może tatarskich czy żydowskich? Polacy mają geny tak bardzo wymieszane, a zachowują się jak by jak twory endemiczne. Kompleksy?

      • 4 0

    • Wow! (4)

      Jak czytam niektóre komentarze, przepełnione nienawiścią, ksenofobią, goryczą i jadem, to mam wrażenie, że żyję naprawdę w państwie paradoksów! Państwo bez stosów, w którym każdy czuł, że ma swoje miejsce, państwo tolerancyjne od setek lat, dziś z obywatelami jednej nacji od raptem kilkudziesięciu lat, którzy swoimi poglądami i komentarzami grzebią dorobek Państwa Polskiego wypracowywany przez stulecia!
      Ale nie jest tak źle... państwo w którym antysemityzm jest powszechny, a jednak najwięcej drzewek w Yad Vashem to polskie drzewka, państwo w którym co drugi gardzi "pedałami", a jednak prezydentem całkiem sporego miasta(Słupska) jest zdeklarowany homoseksualista, państwo katolickie o konserwatywnych ciągotach, a jednak transseksualistka jest posłanką. Państwo, którego część społeczeństwa szczyci się ksenofobią, a jednak na lotnisku, przybywających uciekinierów z Syrii witają tłumy wiwatując "witamy w Polsce" :)
      Zdesperowanym krytykom, malkontentom i skrajnym prawicowcom polecam więcej czytać o świecie, historii, obserwować świat i .. i uśmiechać się :)
      Pozdrawiam

      • 69 24

      • Spadaj

        • 0 2

      • Czy na kartach do głosowania było: (1)

        1) Do Sejmu: Anna Grodzka transseksualistka
        2) W Słupsku: Robert Biedroń homoseksualista?

        Dopiero potem ludzie się dowiedzieli kogo wybrali. Głosowali na nich ci, którzy mieli dosyć poprzedniej władzy.

        • 1 9

        • A czy było napisane "Andrzej Sebastian, Pielgrzym i Sykofanta"?

          • 3 1

      • Wow ....Orgazmu dostłeś. Bredzisz ! Jedź do fracji tolerancyjnej krzewić swe guano! Nawet piszesz prawde jest wolność i demokracja bo jak sam piszesz o słupsku itd. Każdy ma wolność twój komentarz świadczy o tym ,że jesteś anty wolnościowy!

        • 11 20

    • (2)

      Dobra jedziesz z tematem. Sfinansuje ci nawet łopatkę i wiaderko abyś mógł się swobodnie pobawić. Nie zapomnij krzyknąć do mamy żeby ci rzuciła przez okno picie.

      • 17 3

      • (1)

        ksysiu zabojadzie .Ja dam ci kilof i szpadel i zabieraj pobratyńców do francji!

        • 5 13

        • a w drodze powrotnej możesz oddać tych bohaterów z Granville, Auberive i Dieuz!

          • 0 1

    • A czy oni wykopują naszych poległych żołnierzy np. z 1 Dywizji Pancernej?

      • 8 0

  • Dobry artykuł

    .. i jak zwykle sporo bezmyślnych komentarzy.
    Autor Gazoo powinien się domyśleć o jakie miasto chodzi, skoro wymieniono trzy sąsiadujące dzielnice, chyba, że nie mieszka w Trójmieście.

    Mieszkam blisko cmentarza i potwierdzam, że można tam wejść i go obejrzeć bez problemu.

    • 5 1

  • Panie redaktorze

    Panie Rafale dziękuję za wspaniały artykuł.
    O Cmentarzu Francuskim Gdańszczanie wiedzą mało, albo nic.
    Może napisze pan o innych nekropoliach Gdańska, których już nie ma.

    Cmentarz brzeźnieński, parafialny. Koło ulicy Hallera . Kilka lat temu były tam rozpadające się nagrobki. Teraz drzewa i resztka bramy.
    Podobno deweloper kupił ten teren i będzie na cmentarzu budował osiedle.
    Panie Rafale jest temat.

    • 4 1

  • (1)

    Niewiem jak nekropolia moze byc urokliwa...dziwny poziom empatii

    • 2 10

    • Nie wiem jak można "nie wiem" pisać razem.

      Dziwny poziom ortografii.

      • 2 0

  • Pytanie (1)

    Czy da sie tam wejsc i porobic kilka fotek?

    • 2 1

    • Oczywiście

      Furtka jest otwarta, cerber tam nie stoi, ewentualnie opiekun cmentarza się pojawi, ale nie pogryzie:-) Biletu na robienie zdjęć też nie trzeba wykupywać. Miłego spaceru fotograficznego życzę:-)

      • 1 1

  • (1)

    Witam!

    Fajny artykuł. Brakuje jednak wzmianki, iż Charles De Gaulle w 1920 r. był majorem w Wojsku Polskim, stacjonował niemal dwa lata w Kutnie. Mówił w miarę płynnie po polsku... to bardzo ciekawy element jego biografii.

    https://www.youtube.com/watch?v=qEh1EYLtnYE

    • 10 0

    • Prawda.

      pamietam De Gaulle'a jak wizytowal Trojmiasto i osobiscie podalem mu reke kiedy przechodzil kolo nas. Byl tak popularny ze nie obawial sie o zadna probe zamachu na swoja osobe.

      • 0 0

  • Cmentarz Francuzki (6)

    Czytajac ten fajny artykul mialem swiadomosc ze pod nim znajde duzo glupich komentarzy i nie zawiodlem sie .

    • 32 5

    • Francuzka (1)

      to taka pani, która pochodzi z Francji.
      A cmentarz jest francuski.

      To mądry komentarz, bo należy dbać o poprawność języka. Zwłaszcza jak się innych punktuje.

      • 3 0

      • Widac ze gosc spedzil wiele lat

        poza granicami Polski to i co nieco zapomnial z naszej pisowni. Mozna wybaczyc.

        • 1 0

    • (1)

      Głupich? Jest wolność ! Każdy ma prawo do krytyki i pisania tego co uwarza za stosowne ! Każdy ma prawo coś lub kogoś lubić lub szanować!

      • 3 11

      • Uwarz sobie zupę, zjedz, i kup słownik ortograficzny, ośla łąko!

        • 6 2

    • Jakiej Francuzki? :D (1)

      • 4 0

      • ładnej!

        • 1 1

  • Pan Rafał Borowski BRAWO. (1)

    Tak napisany artykuł czyta się z przyjemnością.
    Piękny język, logika, wiedza, ortografia. Życzę dalszej owocnej pracy.

    • 9 3

    • chwalić dziennikarza

      za poprawna ortografię :o.

      • 4 0

  • (6)

    Rozumiem, że należy się pamięć i godny pochówek ale by wybrać jedno z ciekawszych miejsc z ładnym widokiem??? To głupota!!! Cmentarz ogrodzili murem wiec nawet zwiedzający g... widzą!!! Rozumiem że zmarłemu lepiej się tam spoczywa??? Uważam że cmentarze powinny być budowane na peryferiach miast bez ładnego widoku na miasto! Dajcie ten teren ludziom co żyją by mogli cieszyć się widokiem a nie budować im bloki na Szadółkach za ogrodzeniem wysypiska i nazywać to apartamentem!!! Ciekawe ile ktoś kiedyś pozwalając na ta budowę przykleił kasiorki. Myślę, że sporo!!!

    • 12 69

    • w 1949

      W 1949 roku to miejsce było peryferiami Gdanska.

      • 4 0

    • znakiem deweloperzy ostrzą zemby i na ten kawałek (1)

      teraz podpuszczają netowych trolli wrzucając takie hejta

      • 9 0

      • zęby, zęby

        analfabeto!!!

        • 2 1

    • Jak budowano cmentarz, to był na peryferiach miasta.

      • 19 0

    • czmamba

      chyba nad Gdańskiem zakrzywiłeś continuum czasoprzestrzenne, gratulacje

      • 3 0

    • Nikt na tych

      Szadółkach na siłę nie był kwaterowany. Po co teraz ten lament, że fetor. Śmierdziało już wcześniej ale jeśli ktoś tam kupił to widocznie mu to odpowiadało.

      • 20 3

  • Czy wiecie ile biegów mają francuskie czołgi? (4)

    Jeden do przodu i 10 wstecznych. A dlaczego ich czołgi mają bardzo duże lusterka? Żeby dobrze widzieć wroga. Tak na marginesie - czy nekropolia może być urokliwa?

    • 16 39

    • Doczekasz, zobaczysz

      czy tu czy na Srebrzysku, czy może Łostowie

      • 0 0

    • od razu widać,

      że nie poznałeś nigdy chłopaków z francuskiej legii.. wybiliby ci ze łba takie poglądy;]

      • 1 1

    • a wiesz?

      Dlaczego na Cgamps Elysess w Paryzu jest tak wiele drzew? Bo Niemcy lubią maszerować w cieniu.

      • 5 1

    • ha ha ha

      polaczek bohater się odezwał.
      Z szablami na czołgi. A jaśnie państwo z rządu w trymiga na granicę rumuńską.

      • 8 18

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaką nazwę nosiła obecna ul. Morska przed 1990r.?

 

Najczęściej czytane