• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pewien młodzian w sieci odzian

Tomasz Kot
19 lipca 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
  • Alegoria sierpnia w oranżerii Sanssouci, czyli pierwowzór Jasia Rybaka.
  • Fontanna podczas święta Monciaka w 2000 roku.

Przez lata stał w sopockim ogrodzie przed kamienicą przy ul. Dworcowej 4. Potem się rozmnożył. Trafił do Sali Herbowej ratusza i stanął na postumencie jako fontanna na placu Przyjaciół Sopotu. Stał się też nieformalnym symbolem miasta. Dziś, choć na kilka lat zniknął, potem zszedł z wysokiego postumentu i cofnął się na placyk za SPATiF-em, nadal jest fontanną. Mowa o Jasiu Rybaku, ogrodowej rzeźbie, która na trwałe wpisała się w krajobraz Sopotu.



Rzeźba młodzieńca z koszem ryb na głowie stała w ogrodzie przy ulicy Dworcowej 4 od początku XX w., czyli od momentu, gdy wybudowano kamienicę. Do 1945 r. miano Dworcowej nosiła część ulicy biegnącej przy budynku w stronę poczty i ówczesnego placu rynkowego (dziś plac Konstytucji 3 Maja). Krótki, prostopadły odcinek biegnący do ul. Kościuszki nosił nazwę Kastanienallee. Wykonana z kamionki i odciśnięta w formie rzeźba pomalowana została farbą mającą imitować terakotę, czyli dobrze oczyszczoną i wypaloną glinę. W starożytności z terakoty wykonywano zarówno figurki, jak i rzeźby. Figurka Jasia jest efektem fascynacji niemieckich architektów włoskim renesansem, podobnie jak rzeźba chłopca z zaginionej fontanny, stojącej niegdyś na Małym Błędniku.

Czytaj więcej: Zaginiona fontanna z Małego Błędnika.

Pojawienie się rzeźby w ogrodzie przy Kastanienalee ma najprawdopodobniej związek z mieszkańcem kamienicy, pejzażystą Ottonem Rabe (1841- po 1906). Pochodzący z Królewca malarz uwieczniał na płótnie głównie sielskie widoczki Prus Wschodnich, Mazur i Żuław. Wystawiał i malował w rodzinnym Królewcu, Monachium, Berlinie i Sopocie, do którego sprowadził się na kilka lat przed śmiercią. Jego żona Emma mieszkała tam jeszcze w 1917 r.

Sopocki Jaś Rybak jest kopią rzeźby, najprawdopodobniej wykonywanej masowo i przeznaczonej zarówno do prywatnych, jak i publicznych parków i ogrodów. Na popularność tego i podobnych posągów - poza walorami artystycznymi - mogło mieć wpływ pochodzenie. Oryginał sopockiej rzeźby do dziś bowiem stoi w oranżerii cesarskiego pałacu Sanssouci w Poczdamie. Wówczas wszystko co cesarskie na terenie Niemiec, sprzedawało się lepiej niż ciepłe bułeczki.

Oranżeria w Parku Sanssouci, Poczdam, 1900 r. Oranżeria w Parku Sanssouci, Poczdam, 1900 r.
Zespół pałacowo-parkowy w Sanssouci w Poczdamie (z francuskiego "beztroski") powstał początkowo jako letnia rezydencja Fryderyka Wielkiego. Park i pałac były rozbudowywane i upiększane przez kolejnych Hohenzollernów. Wielką przebudowę i powstanie budowli w stylu neorenesansu Sanssouci zawdzięcza Fryderykowi Wilhelmowi IV (1795-1861), zafascynowanemu kulturą, historią i architekturą Włoch, który przez całe życie zbierał dzieła sztuki z Półwyspu Apenińskiego. To on sporządził szkice wielkiej oranżerii, na podstawie których projekt wykonali architekci Ludwig Persius, Friedrich August Stüler i Ludwig Ferdinand Hesse. Oranżerię wraz ze szklarniami wybudowano w latach 50. XIX w. Cały obiekt ukończono i udekorowano już za czasów kolejnego władcy Prus, Wilhelma I (1797-1888).

W kolejnych latach powstawały liczne rzeźby, które ozdobiły budowlę. W południowej części parter oranżerii staje się częścią sąsiadujących szklarni. Szklarnie (103 m długości, 16 m szerokości) mają po stronie południowej ogromne okna, przedzielone niszami z alegorycznymi przedstawieniami miesięcy i pór roku. Wschodnią szklarnię zdobią (w kolejności z zachodu na wschód): lipiec, sierpień i wrzesień. I to właśnie alegoria sierpnia trafiła do sopockiego ogrodu.

Zgodnie z ówczesną modą i zaleceniami władcy, neorenesansowy posąg w 1864 r. zaprojektował działający głównie w Berlinie rzeźbiarz Julius Franz (1824-87). Na podstawie projektu Franza rzeźbę wykonał w 1866 r. inny berliński rzeźbiarz i snycerz - Eduard Stützel (1806-po 1866). W porównaniu z oryginałem sopocka figura, jak każda masowo produkowana kopia, jest mocno uproszczona. Oryginał ma bardziej dopracowane fałdy w spodniach, a przede wszystkim detal ryb w koszu trzymanym na głowie. W oryginale z kosza wysuwa się głowa węgorza. W postawionej na ul. Dworcowej rzeźbie trudno rozpoznać, co za stworzenia niesie w koszu półnagi młodzian. W elemencie tym równie dobrze można dostrzec mackę ośmiornicy.

Jakimś cudem ta niepozorna rzeźba użytkowa przetrwała do naszych czasów. Zyskała imię i stała się rozpoznawalna. W międzyczasie nikt jej nie sprzedał, nie została zniszczona w czasie działań wojennych (w marcu 1945 r. tuż obok rozegrały się walki o dworzec, który całkowicie spłonął), nie stała się łupem zwycięzców spod znaku czerwonej gwiazdy ani polskich szabrowników. Nie zniszczyli jej także przez kolejne lata rodzimi wandale. No i nie rozpadła się ze starości. Choć na początku lat 90. XX w. była już w kiepskim stanie.

Co łączy stare czasy z nowymi?



  • Jaś Rybak obecnie.
  • Jaś Rybak obecnie.
  • Jaś Rybak obecnie.
  • Jaś Rybak widział niejedno, nz. przepychanki z policją przeciwników manify w 2006 r.
Po pierwszych demokratycznych wyborach do samorządu w 1990 r. władze miasta zaczęły się rozglądać za jakimś atrakcyjnym symbolem miasta, łączącym przeszłość dawnego kurortu i obecnego miasta. Posąg z ul. Ogrodowej wydawał się być bardzo dobrym rozwiązaniem. Choć pomysł na fontannę nie był od początku oczywisty. W 1995 r. ogłoszono konkurs na projekt fontanny, która miała stanąć naprzeciw "Algi" w centralnym punkcie miasta. Wówczas znajdowały się tam dwa klomby z kwiatami, które powstały po wojnie w miejscu zniszczonych w czasie wojny budynków.

Na konkurs wpłynęło sześć prac o zróżnicowanym poziomie. Ośmioosobowa komisja architektów, plastyków i rzeźbiarzy, której przewodniczył Zygmunt Kopalski, 19 czerwca 1995 r. wybrała wizję fontanny z Jasiem Rybakiem opracowaną przez Brunona Wandtkego (1936-2010) przy współpracy Andrzeja Kołeckiego, J. Woszczaka, J. Grzegorzewskiego, Z. Niedzieli. Trafiło to w gusta wszystkich.

Gdańsk ma Neptuna, Sopot - rybaka



Małgorzata Subkowska, ówczesna naczelnik wydziału architektury sopockiego urzędu stwierdziła wówczas, że Gdańsk ma swojego Neptuna, a Sopot za rok będzie miał swojego rybaka. Fontanna-pomnik miała bowiem nawiązywać do źródeł miasta, do czasów, gdy Sopot był jeszcze osadą rybacką. Niejako przy okazji wypłynęła sprawa odnowienia posągu z Dworcowej i postawienia go w reprezentacyjnym miejscu.

Sprawa realizacji fontanny ciągnęła się jednak dłużej niż rok. Dokonano korekty projektu, pod którym ostatecznie podpisali się Bruno Wandtke, jako autor zespołu mis fontanny, i Stanisław Szwechowicz, który zaprojektował Rybaka na podstawie posągu z Dworcowej. Szwechowicz zarówno w stosunku do oryginału, jak i repliki z sopockiego ogrodu zmienił detal zawartości kosza młodzieńca. Nowy Jaś niesie w koszu ryby - i to ryby z Bałtyku. Niektórzy twierdzą, że to dorsze. W każdym razie jest to swojski element w tej z ducha śródziemnomorskiej rzeźbie. Mierzący 240 cm posąg wykonany został z mosiądzu.

W mglisty poranek 1 kwietnia 1998 r. dźwig ustawił figurę Jasia na gotowych już misach fontanny. Oficjalne odsłonięcie i uruchomienie fontanny nastąpiło jednak dopiero w Niedzielę Palmową 5 kwietnia i towarzyszyły mu występy zespołów dziecięcych oraz konkurs na najładniejszą palmę. W tym samym czasie oryginał stojący przy ul. Dworcowej po renowacji trafił do sali Herbowej w Urzędzie Miasta. W ogrodzie natomiast postawiono kopię. Jaś Rybak stał się nieformalnym symbolem Sopotu, a fontanna stała się miejscem spotkań.

Mieszkańcy zadowoleni, eksperci mniej



Burza w fontannie nie wszystkim jednak przypadła do gustu. W opiniach, zamieszczanych także w prasie, można było przeczytać m.in., że Jaś to "włoski krasnal", a fontanna przypomina "połączenie nagrobka z łazienką". Inni widzieli w niej nawiązanie do pomników Lenina. Architekci narzekali, że obiekt wpisuje się w panujący na placu chaos urbanistyczny. Wiele osób irytowały bijące po oczach turkusowe kafle wewnątrz mis fontanny. Ale nie sama estetyka wywoływała spory. Niezadowoleni podkreślali, że fontanna służy jako basen, czy raczej wanna dla chcących wziąć kąpiel o różnych porach i w różnych strojach oraz to, że zdarzają się i tacy, którzy w fontannie robią sobie pranie. Nagminnie do fontanny dolewano płyn do kąpieli.

Sopocianie jednak w większości polubili Rybaka. Gdy podczas przebudowy placu zaczęto dyskutować o tym, że fontanna wraz z Rybakiem nie pasuje do koncepcji nowego placu i trzeba ją zlikwidować, znalazła się duża grupa obrońców obelisku. Spór narastał, a tymczasem pojawiły się koncepcje na inne symbole miasta. Na placu miał pojawić się pomnik przedstawiający muzyków jazzowych (co miało być nawiązaniem do festiwalu jazzowego w Sopocie w roku 1956) lub pomnik żołnierzy wyklętych. Jaś Rybak miał się stać z kolei ozdobą fontanny na skwerku obok Urzędu Miasta.

Zanim jednak znaleziono rozwiązanie, przebudowa placu weszła w decydujący etap i w 2010 r. fontanna została zdemontowana a Jaś wylądował w magazynie. Powrócił w 2014 r. Już bez okazałych mis. Zszedł z piedestału i przemieścił się z głównego punktu deptaka na kameralny placyk za SPATiF-em, między ulicą Bohaterów Monte Cassino a Pułaskiego.

I trzeba powiedzieć, że z tą kameralnością mu bardziej do twarzy. Jaś Rybak dalej jest fontanną, tyle że stojącą w maleńkiej niecce na poziomie przechodniów. Młodzieniec z koszem ryb na głowie zszedł między ludzi, a Sopot zyskał nowe klimatyczne miejsce. Fontanna została oficjalnie odsłonięta 10 czerwca 2014 r. Przy tej okazji Włodzimierz Weyna, były plastyk miejski, przedstawił dzieje i pochodzenie rzeźby. Niektórzy jednak wolą, aby Jasia Rybaka dalej otaczał nimb tajemnicy.

Opinie (13) 1 zablokowana

  • Myślałem, że dokonał zakupów odzieżowych w sieci czyli w internecie :-)

    A tu niespodzianka.

    • 8 3

  • na temat

    No i super!

    • 2 0

  • symbol mista , który ostatecznie został schowany za Spatif (1)

    aby każdy kto wychodzi z tego przybytku, mógł na zapleczu podzielić się z Jasiem swoimi wspomnieniami z dnia poprzedniego

    • 7 1

    • Bruk na tym placyku za Spatifem, to coś strasznego. W płaskich butach sportowych idzie tam się bardzo niewygodnie, a co dopiero ma powiedzieć kobieta w szpilkach.

      • 0 0

  • Ten Sopot z ich Molem to jedno wielkie nieporozumienie!!! (1)

    • 2 10

    • Tak!

      Nie ma to jak nasz Pcim! Co nie Stachu?!

      • 2 1

  • Postawcie pomnik fontannę Wodnika Szuwarka

    A twarzą Kudłatego

    • 3 0

  • pewien mlodzian..... (2)

    A jak to dalej lecialo? ;)
    Skad wy to znacie!? Co za "cytata"!

    • 3 0

    • młodzian pewien

      ze studiów...;)

      • 0 0

    • Dawniej młodzian w skóry odzian cośtam miał jak wieża i tym cośtam mógł polować na dzikiego zwierza. A dzisiaj studencik cośtam ma jak jak pręcik, zmiętoszony s.........y mały instrumencik.

      • 0 0

  • Wiedza o naszym mieście

    Bardzo sie cieszę ze dowiedziałam sie o historii słynnej w Sopocie rzeźbie rybaka.
    Bardzo ładnie opisane losy tego symbolu miasta. Dobrze wiedzieć z kad i w jaki sposób trafiają do naszego miasta rzeźby których widzimy na codzień a juz na nie nie wracamy uwagę.

    • 2 0

  • (1)

    A ja pamiętam jak ta rzeźba stała na dworcowej w ogrodzie, a potem zabrana została do urzędu. Ciekawe co na to mieszkańcy kamienicy?

    • 2 0

    • Nic dziwnego. To mecenat sztuki na miarę platformy obywatelskiej.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Ilu mieszkańców zamieszkiwało Wolne Miasto Gdańsk w 1920 r.?

 

Najczęściej czytane