• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historia bicia monety w Gdańsku. Od szeląga Kazimierza Jagiellończyka do szeląga St. Poniatowskiego

Bronisław Poźniak
4 września 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Po lewej: szeląg gdański z 1457 r. Po prawej: szeląg gdański z 1766 r. Pierwszy i ostatni srebrny szeląg z gdańskiej mennicy w I RP. Źródło grafik: Warszawskie Centrum Numizmatyczne M. Kondrat i Gabinet Numizmatyczny D. Marciniak Po lewej: szeląg gdański z 1457 r. Po prawej: szeląg gdański z 1766 r. Pierwszy i ostatni srebrny szeląg z gdańskiej mennicy w I RP. Źródło grafik: Warszawskie Centrum Numizmatyczne M. Kondrat i Gabinet Numizmatyczny D. Marciniak

Historia bicia własnego pieniądza w Gdańsku sięga końca XII wieku. Książęta gdańscy z rodu Sobiesławiców (Sobiesław, Sambor, Mściwój, Świętopełk II), jako udzielni władcy Pomorza Wschodniego, bili monety zwane brakteatami (z łac. bractea - blaszka). Były to jednostronne denary ze srebrnej blachy. Brakteaty stały się popularnym środkiem płatniczym w średniowieczu, zwłaszcza w Środkowej Europie.



Jednostronne monety w Gdańsku wypuszczał też Zakon Krzyżacki, uruchamiając przy dzisiejszej ul. Ogarnej państwową mennicę zakonną. Nosiły one nazwą fenigów.

Gdańskie brakteaty. Od lewej: denar Sambora z XIII w., denar krzyżacki (1335-1345) oraz szeląg krzyżacki (1414-1422). Zdjęcia z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku oraz Gabinetu Numizmatycznego Beaty Ceynowy. Gdańskie brakteaty. Od lewej: denar Sambora z XIII w., denar krzyżacki (1335-1345) oraz szeląg krzyżacki (1414-1422). Zdjęcia z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku oraz Gabinetu Numizmatycznego Beaty Ceynowy.
Na przełomie XIV i XV wieku z gdańskiej mennicy wychodziły zakonne szelągi ze srebra i złote guldeny.

Szeląg gdański Kazimierza Jagiellończyka



W 1457 roku syn Władysława Jagiełły, król Kazimierz IV nadał czterem miastom Związku Pruskiego przywilej bicia królewskiej monety. W trwającej wojnie z Zakonem Krzyżackim (1454-1466) większość miast pruskich, w tym Gdańsk, Toruń i Elbląg poparło polskiego króla. Przywilej ten, zwany z łaciny "privilegia Casimiriana", był podziękowaniem za wsparcie finansowe i wojskowe. Dawał on miastom i całej prowincji dużą autonomię.

Miejska mennica w Gdańsku wypuszczała jak dotąd jednostronne brakteaty (fenigi) z herbem Gdańska, a od 1457 roku srebrne szelągi z orłem jagiellońskim na awersie i napisem w obwódce: Kasimirus DGR Polonie (Kazimierz z bożej łaski [Dei Gratia Rex] król Polski ), a na rewersie herb Gdańska z napisem: Moneta Civit Dancik (moneta miasta Gdańska).

Z wystawy w spichlerzu Błękitny Baranek w dniu 29.05.2011 r. Z wystawy w spichlerzu Błękitny Baranek w dniu 29.05.2011 r.
Następcy Kazimierza IV z dynastii Jagiellonów każdorazowo potwierdzali monetarny przywilej miast Prus Królewskich. Również królowie elekcyjni aż do 1766 roku, do reformy monetarnej króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, honorowali ten przywilej.

*Szeląg z łaciny solidus - srebrna moneta, popularna w średniowiecznej Europie Środkowej (w Niemczech schilling), podstawowa jednostka monetarna Zakonu Krzyżackiego po 1380r. Na ziemiach polskich od czasów Kazimierza Jagiellończyka do końca I RP.


Gdańskie monety dwóch ostatnich Jagiellonów



Po śmierci Kazimierza IV Jagiellończyka jego syn, Jan I Olbracht zezwolił na bicie pieniądza tylko mennicy królewskiej w Krakowie. Jego brat, Aleksander I Jagiellończyk bił monety w Krakowie i w Wilnie. W 1504 roku podczas pobytu w Gdańsku potwierdził przywileje swojego ojca nadane miastu, w tym bicia monety. Jednak niedługo zmarł i zastąpił go na tronie najmłodszy brat, Zygmunt I. Nowy król również potwierdził przywilej dla mennicy gdańskiej, która zaczęła bić srebrne szelągi.

Po przeprowadzonej reformie monetarnej opartej na złotym obrachunkowym* w obiegu były: półgrosze, grosze, trojaki (trzy grosze), szóstaki (sześć groszy) oraz drobne monety: denary, ternary (trzy denary) i szelągi (dwa ternary). Wybijano je ze srebra - im mniejsza wartość monety, tym słabsza była próba metalu.

*Złoty polski nie był monetą, a jedynie jednostką obrachunkową - 1 złoty polski = 30 groszy polskich = 90 szelągów = 540 denarów. System groszowy oparty na grossus, czyli "grubym denarze", w odróżnieniu od denarów brektaetowych. Zygmunt Stary do obiegu w cały państwie wprowadził drugą walutę - dukata bitego ze złota (masa 3,57g- 960 Au) o wartości 45 srebrnych groszy.


Za czasów tego króla po raz pierwszy wypuszczono złotego dukata, równego wartości 45 groszy(1,5 złotego obrachunkowego). Pierwsze dukaty bito w królewskich mennicach w Krakowie i Toruniu. Po 1539 roku dukata wypuszczała mennica miejska w Gdańsku. Do tego biła jeszcze grosze, trojaki i szóstaki.

Dukaty Zygmunta Starego były pierwszymi w Polsce złotymi monetami obiegowymi. "Czerwony Złoty" Władysława Łokietka z 1330 roku zwany też florenem (w literaturze nazwany aureus polonus) był pierwszą złotą monetą wybitą w Polsce, ale miał charakter okolicznościowy, związany z rocznicą śmierci św. Stanisława.

U góry: dukat z 1546 r, grosz z 1533 r., oraz trojak z 1536 r. Na dole szeląg z 1539 r. Źródło: Gabinet Numizmatyczny D. Marciniak U góry: dukat z 1546 r, grosz z 1533 r., oraz trojak z 1536 r. Na dole szeląg z 1539 r. Źródło: Gabinet Numizmatyczny D. Marciniak
Po śmierci ojca, w 1548 roku, rządy w Koronie objął Zygmunt II August. Zamknął mennice królewskie i przeniósł bicie pieniądza do Wilna. Mennica miejska w Gdańsku działała do 1559 roku wypuszczając denary, szelągi, grosze i trojaki i niewielkie ilości dukata. Potem i ona została zamknięta.

Dukat z 1550 r. Źródło: Antykwariat Numizmatyczny Michał Niemczyk Dukat z 1550 r. Źródło: Antykwariat Numizmatyczny Michał Niemczyk
Ideą Zygmunta Augusta było stworzenie Rzeczypospolitej Obojga Narodów (RON) jako realnej unii polsko-litewskiej, z jednolitym systemem walutowym. Po zawarciu w 1569 roku Unii Lubelskiej wprowadził srebrne talary i półtalary o wartości odpowiednio 30 i 15 groszy. Bito je w Wilnie stąd też nazywano je talarami litewskimi lub półkopkami i ćwierćkopkami (kopa to 60, a pół kopy - 30).

Bezkrólewie i pierwsi królowie elekcyjni - gdańskie monety wojenne



Po śmierci ostatniego Jagiellona, w czasie bezkrólewia mennica miejska w Gdańsku złamała zakaz bicia pieniądza i wypuściła denary z herbem Prus Królewskich na awersie i herbem Gdańska na rewersie oraz szelągi z tytulaturą nieżyjącego króla*.

*Trwa jednak spór, czy jest to tytulatura Zygmunta Augusta, czy jego ojca - Zygmunta Starego. Jeżeli przyjąć ten drugi pogląd, to Gdańsk nie łamał zakazu bicia monet korzystając z reguł starego króla i jego państwa, a nie państwa federacyjnego Zygmunta Augusta po 1569 roku.


Po Henryku Walezym i jego bardzo krótkim panowaniu oraz ucieczce do Francji ogłoszono nową elekcję na tron polski. Do walki przystąpiło dwóch pretendentów, cesarz Maksymilian II Habsburg i książę siedmiogrodzki Stefan Batory. Prymas Polski w imieniu senatorów na tron wyniósł Habsburga, a szlachta na sejmie królem ogłosiła Annę Jagiellonkę, siostrę Zygmunta Augusta i iure uxoris ("z prawa żony") Stefana Batorego.

Przeciwni temu wyborowi była Litwa, Inflanty i miasta pruskie, w tym Gdańsk. To spowodowało konflikt zbrojny między miastem i królem polskim, który trwał ponad rok (wrzesień 1576-grudzień 1577). Stefan Batory zadecydował o banicji i blokadzie gospodarczej Gdańska, kierując handel wiślany do Elbląga. Wojska polskie fizycznie oblegały Gdańsk przez trzy miesiące, ale miasta nie zdobyły.

Patrycjat gdański i jego mieszkańcy do obrony zaprosili wojska zaciężne, którym należało płacić żołd, a do tego potrzebne były pieniądze. Mennica miejska zamknięta przez Zygmunta Augusta ruszyła więc do bicia monet wojennych, zwanych też oblężniczymi.

W 1577 roku wypuszczono szelągi, grosze i talary ze srebra i złote dukaty. Monety na awersie miały postać Chrystusa z tytulaturą Defende nos ChristeDefende nos Christe Salvator ("Broń nas Chryste" i "Broń nas Chryste Zbawicielu"), a na rewersie herb Gdańska z rokiem wybicia i napisem na otoku odpowiednio solidus (szeląg), grossus (grosz), moneta nova civi. Gedanensis (nowe monety Gdańska).

U góry: szeląg (solidus) i gorsz (grossus). Na dole: talar (moneta nova). Źródło: Antykwariat Numizmatyczny Michał Niemczyk U góry: szeląg (solidus) i gorsz (grossus). Na dole: talar (moneta nova). Źródło: Antykwariat Numizmatyczny Michał Niemczyk
Umieszczenie na awersie postaci Jezusa Chrystusa nie było przypadkowe. Miasto było w konflikcie z królem i umieszczenie jego wizerunku na monecie nie wchodziło w rachubę. Jezus miał symbolizować oddanie miasta władzy boskiej, która jest nad królewską. Przecież w tytulaturze królewskiej był skrót DGR - Dei Gratia Rex - "z bożej łaski król". Miasto nawiązało do starej bizantyjskiej tradycji bicia monet z postacią Jezusa Zbawiciela jako "króla królów". Miało to przypominać o wyższości Chrystusa nad wszystkimi królami i zjednać przychylność mieszkańców.
Dukat oblężniczy z wizerunkiem stojącego Chrystusa. Źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie Dukat oblężniczy z wizerunkiem stojącego Chrystusa. Źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie
Monety oblężnicze zaprzestano wypuszczać z chwilą zakończenia konfliktu z Batorym. W grudniu 1577 roku miasto oddało hołd królowi i zapłaciło 200 tys. złotych kontrybucji w zamian za potwierdzenie przywilejów morskich i handlowych, a także bicia monet w mennicy miejskiej z wizerunkiem króla. Szelągi i grosze oblężnicze jako drobne monety zostały przetopione, a talary i dukaty wycofano z obiegu w celu przebicia.

Po 1578 roku mennica gdańska biła srebrne denary, szelągi, grosze, trojaki i złote dukaty. Na awersie drobnych monet był herb Prus Królewskich, a na groszach i dukatach wizerunek Stefana Batorego. Na rewersie tych monet był herb Gdańska, rok wybicia, na szelągach i groszach solidusgrossus oraz civitas Gedanensis. Rewers gdańskiego dukata miał wielki herb Gdańska - z dwoma lwami trzymającymi tarczę herbu.

Reforma walutowa Stefana Batorego z 1580 roku wprowadziła jednolity system dla Rzeczpospolitej Obojga Narodów, powiązała go z walutą Cesarstwa Niemieckiego (grosz polski odpowiadał dwóm grajcarom (po niem. kreutzer), a złoty polski dwóm złotym reńskim) dla ułatwień w handlu międzynarodowym.

W czasach Batorego wzrosła wartość talarów i dukatów (od ich wprowadzenia do obiegu, odpowiednio talara z 30 groszy do 35, a dukata z 45 groszy do 56).

U góry od lewej: denar z 1585 r. (1/18 grosza), szeląg z 1580 r. (1/3 grosza) i grosz z 1579 r. U dołu od lewej: trojak z 1579 r. (3 grosze) i dukat z 1583 r. (56 groszy).
Źródło: Antykwariat Numizmatyczny Michał Niemczyk U góry od lewej: denar z 1585 r. (1/18 grosza), szeląg z 1580 r. (1/3 grosza) i grosz z 1579 r. U dołu od lewej: trojak z 1579 r. (3 grosze) i dukat z 1583 r. (56 groszy).
Źródło: Antykwariat Numizmatyczny Michał Niemczyk

Monety gdańskie za panowania Wazów



Przedstawiciele tej dynastii panowali w Polsce blisko osiemdziesiąt lat. Pierwszy z nich, Zygmunt III, wnuk Zygmunta Starego, panował w latach 1587-1632. Za jego czasów zaczęło się psucie polskiego systemu walutowego. Za granicę odpływały solidne, dobrej próby dukaty i talary. W zamian napływały z ziem Cesarstwa Niemieckiego gorszej jakości monety. To powodowało obniżanie gramatury drobnych monet w celu osiągnięcia konkurencyjności do napływających.

Na dodatek wzrosła też ilość mennic. Z ośmiu za Stefana Batorego (cztery państwowe, dwie miejskie, dwie lenne - w Królewcu i Mitawie) ich liczba wzrosła do dziewiętnastu (dziewięć państwowych, sześć miejskich, dwie lenne i dwie prywatne). Doszło do tego, że w 1627 roku zakazano bicia drobnych monet: denarów, trzeciaków, szelągów, groszy i jego wielokrotności (1½, 3 i 6). Pozostały większe monety od ortów po złote dukaty. Tych ostatnich wartość wzrosła prawie trzykrotnie osiągając 140 groszy polskich.

Mennica miejska w Gdańsku w pierwszych latach panowania Zygmunta Wazy wybijała denary, trzeciaki, grosze i trojaki, a od 1608 roku orty.

Ort gdański z 1610 r. Źródło: Salon numizmatyczny Mateusz Wójcicki Ort gdański z 1610 r. Źródło: Salon numizmatyczny Mateusz Wójcicki
Orty gdańskie były nową monetą w systemie walutowym Zygmunta Wazy. Patrycjat chciał drobnego, ale solidnego pieniądza. Nazwa wzięła się z niemieckiego ortstalar, czyli ćwierć talara. Na początku jego wartość wynosiła 10 groszy polskich, by w 1627 roku wzrosnąć do 18 groszy. Orty stały się popularną moneta bitą także w innych polskich mennicach.

Władysław IV Waza objął tron po ojcu w 1632 roku i kontynuował jego politykę monetarną. Mennica gdańska wypuszczała srebrne talary i półtalary oraz złote dukaty. Na awersie było popiersie króla, a na rewersie herb Gdańska z dwoma lwami. Na monecie dwudukatowej rewers stanowiła panorama miasta z małą tarczą herbową.

U góry, od lewej: półtalar z 1640 r., talar z 1641 r. oraz rewers 2 dukatów z 1642 r. Na dole: dukat z 1639 r. Źródło: Antykwariat Numizmatyczny M. Niemczyka U góry, od lewej: półtalar z 1640 r., talar z 1641 r. oraz rewers 2 dukatów z 1642 r. Na dole: dukat z 1639 r. Źródło: Antykwariat Numizmatyczny M. Niemczyka
Po Władysławie IV Wazie królem został w 1648 roku jego przyrodni brat Jan II Kazimierz. Panował przez 20 lat, w których Rzeczpospolita uwikłana była i w powstanie kozackie Chmielnickiego, i w wojnę z Rosją ( z carem Aleksym Romanowem) oraz ze Szwedami ("potop szwedzki").

U góry od lewej: dwugrosz z 1651 r., ort z 1662 r., talar z 1649 r. Na dole: dukat z 1662 r. Źródło: Antykwariat Numizmatyczny M. Niemczyka U góry od lewej: dwugrosz z 1651 r., ort z 1662 r., talar z 1649 r. Na dole: dukat z 1662 r. Źródło: Antykwariat Numizmatyczny M. Niemczyka

Gdańskie monety ostatnich królów elekcyjnych



Po Wazach królami polskimi byli: Michał Korybut Wiśniowiecki, Jan III Sobieski, August II Mocny, Stanisław Leszczyński, August III SasStanisław August Poniatowski. Były to czasy psucia systemu monetarnego. Pieniądze dzielono wówczas na dwie grupy:

  • monety dobre (moneta bona) - były to srebrne monety Jagiellonów, Stefana Batorego i Zygmunta III Wazy oraz złote dukaty,
  • monety bieżące (moneta currens) - tymfy i boratynki.


*Tymf i boratynka były monetami podwartościowymi, które miały kredytować finanse państwa. Tymf jako srebrna moneta jednozłotowa miał tylko połowę użytego kruszcu, a boratynki to szelągi bite w miedzi o wartości takiej, jakby były ze srebra.


Co raz więcej wypuszczano drobnej monety miedzianej (boratynki). Obniżano gramaturę i próby szlachetnego metalu, z którego bito talary oraz tymfa.

Mennica gdańska nie biła monet miedzianych i tymfów (Prusy Królewskie nie przyjęły monety bieżącej i posługiwały się tylko monetą dobrą), co najwyżej srebrne orty i talary oraz złote dukaty utrzymując ich solidność i perfekcyjne wykonanie.

Złote dukaty Michała Korybuta Wiśniowieckiego (u góry) i               Jana III Sobieskiego (na dole). Źródło: Antykwariat Numizmatyczny M. Niemczyka Złote dukaty Michała Korybuta Wiśniowieckiego (u góry) i               Jana III Sobieskiego (na dole). Źródło: Antykwariat Numizmatyczny M. Niemczyka
W czasach panowania Sasów pieniądz bito przede wszystkim w Dreźnie i Lipsku. Mennica gdańska wypuszczała srebrne orty i złote dukaty. W połowie XVIII wieku zaczęto bić monety z monogramem A3R (August III Król) ze srebra. Były to orty, szóstaki i złotówki, na których wybito 30 groszy, a w 1763 roku złotego dukata.

U góry od lewej:  dukat Augusta II z 1698 r. oraz dukat Augusta III z 1734 r. Na dole: złotówka (30 groszy) z 1763 r. Źródło: Antykwariat Numizmatyczny M. Niemczyka
U góry od lewej:  dukat Augusta II z 1698 r. oraz dukat Augusta III z 1734 r. Na dole: złotówka (30 groszy) z 1763 r. Źródło: Antykwariat Numizmatyczny M. Niemczyka
Czasy panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego to koniec mennictwa gdańskiego. Reforma monetarna z 1766 roku zakończyła autonomię Prus Królewskich. Jeszcze do tego momentu Gdańsk wybijał szelągi, trojaki i szóstaki z monogramem SAR (Stanislaus August Rex). Potem urzędnicy króla zażądali od Gdańska, Torunia i Elbląga przedstawienia na piśmie przywileju menniczego. Miasta nie widziały takiej potrzeby, bo przecież biły monety od 1457 roku. Sprawa oparła się o sąd królewski z pozwem o nielegalne emisje monetarne za Augusta III. Za cenę umorzenia postępowania miasta te zrezygnowały z bicia monet.

W 1793 roku, tuż przed drugim rozbiorem Polski i utratą Gdańska, miejska mennica wybiła srebrnego szeląga z inicjałami króla Stanisława Poniatowskiego na awersie. Wśród numizmatyków są różne teorie na temat tej emisji. Jedni twierdzą, że była to seria próbna lub pamiątkowa. Inni uważają ją za "mistyfikację antykwaryczną". W obiegu kolekcjonerskim są tylko srebrne odbitki.

U góry od lewej: trojak (3 grosze) z 1765 r. i szóstak (6 groszy) z 1766 r. Na dole szeląg z 1793 r. Źródło: Gabinet Numizmatyczny Damiana Marciniaka U góry od lewej: trojak (3 grosze) z 1765 r. i szóstak (6 groszy) z 1766 r. Na dole szeląg z 1793 r. Źródło: Gabinet Numizmatyczny Damiana Marciniaka

Donatywa - pieniądz czy medal?



Nazwa wzięła się od łacińskiego donatio, co oznaczało podarunek, darowiznę. Zwyczaj obdarowywania feudałów przez lenników kultywowany był w krajach niemieckich Cesarstwa Rzymskiego. Stąd trafił do Prus i Inflant.

Takie miasta jak Gdańsk, Toruń, Bydgoszcz, Elbląg czy Ryga, żeby wyjednać łaskę królewską i przychylność dla ich rozwoju, darowały władcy polskiemu donatywy. Przeważnie były ze złota o wartości od 1,5 do 100 dukatów.

Od monet obiegowych różniły się tym, że nie było na nich nominału. Zamiast tego miały wyrytą na rewersie łacińska premię - ex auro solido civitas (tu nazwa miasta) fieri fecit" ("ze szczerego złota miasto....kazało wykonać")

Gdańsk dla polskich władców, począwszy od Zygmunta II Augusta (srebrna donatywa z 1552 roku), kończąc na Janie III Sobieskim, wypuściło łącznie donatywy w 68 typach o wartości od 1,5 do 20 dukatów.

U góry: srebrne donatywa Zygmunta Augusta. Na dole: złota donatywa Stefana Batorego z 1582 r. U góry: srebrne donatywa Zygmunta Augusta. Na dole: złota donatywa Stefana Batorego z 1582 r.
Z królewskiego skarbca wychodziły jako podarunki monarchy dla innych zaprzyjaźnionych dworów. Trafiały też do magnackich zbiorów jako lokata kapitału.

Zachowało się wiele donatyw z okresu panowania Wazów i są one atrakcją na rynku numizmatycznym.

Dziesięciodukatowe donatywy Zygmunta III z 1614 r. (u góry) i Władysława IV z 1644 r. (na dole). Dziesięciodukatowe donatywy Zygmunta III z 1614 r. (u góry) i Władysława IV z 1644 r. (na dole).


Od lewej: Pięciodukatowa donatywa Jana Kazimierza i czterodukatowa Jana III Sobieskiego. Źródło: Antykwariat Numizmatyczny Michała Niemczyka Od lewej: Pięciodukatowa donatywa Jana Kazimierza i czterodukatowa Jana III Sobieskiego. Źródło: Antykwariat Numizmatyczny Michała Niemczyka
W świecie numizmatyki za najdroższą gdańską donatywę uchodzi 20 dukatowa z 1617 roku autorstwa Samuela Ammona*. Zachowały się jej cztery egzemplarze - po jednym w zbiorach Czapskich w Krakowie, w Dreźnie i w Ermitażu. Czwarty egzemplarz wylicytowano na aukcji w 2014 roku za 600 tys. zł.

Dwudziestodukatowa donatywa z 1617 r. (72,08g Au) Dwudziestodukatowa donatywa z 1617 r. (72,08g Au)
*Samuel Ammon był medalierem, który do Gdańska przybył z Szafuzy w Szwajcarii. Pracował w miejskiej mennicy. Jest autorem najdroższej polskiej i szóstej na świecie monety - donatywy stu dukatowej wybitej w 1621 roku w Bydgoszczy. Na aukcji w Stanach Zjednoczonych osiągnęła wartość ponad 2 mln dolarów.


Po prawie 340 latach działalności mennicy miejskiej w Gdańsku opartej na przywileju królewskim, monety w niej bite były na rynku solidną walutą. Dukaty, talary i orty jako "dobry pieniądz" stanowiły podstawę transakcji handlowych I Rzeczypospolitej z zagranicą. Również drobne monety - denary, szelągi i grosze - bite w Gdańsku ze srebra były uważane za "bonam monetam", pieniądz rzetelny zachowujący gramaturę. Do tego monety gdańskie z tamtych lat cechowały wysoki kunszt medalierski ich wykonania.

Pod zaborem pruskim monety biła już mennica królewska w Berlinie - srebrne guldeny, a z miedzi grosze i fenigi. Zastąpiono je za Cesarstwa Niemiec pod koniec XIX wieku srebrną marką dzieloną na miedziane fenigi.

W latach pierwszego Wolnego Miasta Gdańska (1807-1814) w obiegu były gdańskie szelągi, grosze i guldeny. Również drugie Wolne Miasto Gdańsk (1920-1939) zdecydowało się na własny pieniądz - guldena, który dzielił się na 100 fenigów.

Bibliografia

  1. Małgorzata Kumorowicz "Szeląg gdański Kazimierza Jagiellończyka", 03.02.2012 r. na stronie Muzeum Warmii i Mazur (www.muzeum,olsztyn.pl/1754,Niedziela-w-Muzeum-Szelag-gdanski.html),
  2. Krzysztof Krzemień "Historia waluty polskiej cz. II - Polska Jagiellonów" 30.10.2014r. : My Saver Magazyn o twoich pieniądzach (goldenmark.com.pl/mysaver/0168-historia-waluty-polskiej..),
  3. Dlaczego dukaty Zygmunta Starego kosztują setki tysięcy złotych? Marcin Żmudzin 28.09.2020 (na blogu Gabinet Numizmatyczny Damian Marciniak: www.gndm.pl),
  4. Krzysztof Krzemień "Historia waluty polskiej cz. III - I Rzeczpospolita" 14.11.2014r. (gldenmak.com.pl/mysaver/0184-historia-waluty-polskiej..),
  5. Marek Folwarniak "Gdańskie monety oblężnicze" 2011 na portalu Inne Oblicza Historii (www.ioh.pl/artykuly/pokaz/gdanske-monety-oblnicze,1062),
  6. Izabela Skupin "Wyjątkowość ortów gdańskich" 15.10.2020r. na portalu JS Partner (www.numizmatyczny.com/wyjatkowosc-ortow-gdanskich)
  7. Andrzej Denis "Donatywa - moneta medal ?" Gdańskie Zeszyty Numizmatyczne nr 145 Styczeń 2017,
  8. Andrzej Januszaitis "Od denara do złotego. System monetarny dawnego Gdańska" 4.08.2010, Wyborcza.pl/Trójmiasto
Bronisław Poźniak

Opinie (62) 8 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    (12)

    Świetny artykuł,jestem ciekaw jaka wtedy była inflacja?I czy bardziej opłacało się towar za towar.. np konia za krowę albo halabardę za kuszę?)Ewentualnie piwo za miód...to były czasy..A dziś?Ehhh.

    • 37 10

    • (10)

      A dziś Twoi ulubieńcy odpalili drukarkę i rozdają socjal, więc jest jak jest.

      • 19 12

      • (9)

        Moi?Ahahaha))A więc za inflację w każdym kraju odpowiada nasz rząd..Aha,dobre))A co na to lekarze?

        • 9 18

        • Ale czego czekujesz od troli tuska pieniedzy niema i nie bedzie ich naczelne hasło .ten socjal i tak jest mniejszy niz w (5)

          Socjal który istnieje w kazdym panstwie europy zachodniej i skandynawi od ponad 40lat w Polsce według POlityków powinien byc zakazany !! Bo Polaków powinno sie okradac z pieniedzy dla ich dobra jak to robili za tuska .I jak widac nic sie nie zmieniło w ich mysleniu .
          Jak to ostatnio mówili by zdusić inflacje trzeba Polakom zabrac pieniądze!!! Taki jest główny plan Polityków

          • 11 20

          • Rząd nie jest od dawania socjali. Zarób sobie, nierobie.

            • 0 0

          • Nie kłam bezczelnie PiSeuszu. PO ani myśli (3)

            zabrać socjale.

            • 10 4

            • Tak. I nie zamierzali podwyższać podatków. I wprowadzili podatek 3 x15...

              • 1 1

            • ani myśli zabrać socjalne ?

              Dobre sobie. Sami się nagrywają na spotkaniach i tam mówią co innego. Co więcej nawet na to liczy część ich elektoratu.

              • 1 4

            • Ja osobiście już im nie wierzę.

              Tak było z wiekiem emerytalnym, OFE i każda inicjatywą socjalna wprowadzoną przez PiS. Nagle się okazuje, że oni też mieli to wprowadzić.

              • 2 2

        • Kaczynski steruje calym swiatem

          nie wiedziales. Takie sa przekazy :P

          • 0 3

        • twoi lekarze już dawno stwierdzili, że jesteś cymbałem i biedacy poddali się, bo cóż im pozostało melepeto trójmiejski?

          • 7 3

        • W naszym kraju odpowiada nasz rząd .

          Za około połowę tej inflacji co jest teraz. Reszta to czynniki od nas niezależne.

          • 14 5

    • Inflacja była, ale nie taka wysoka, gdyż zbójcy i infamisy...

      ... pokroju Jarosława z Kaczewa (wzrostu i charakteru nader nikczemnego), Mateusza z Moraw (w lichwie przez kupców moskiewskich wytrwale szkolonego) oraz ich kompana, Andrzeja z Glapina (który słynął z prowadzenia dysput nie na temat, jakby rozum do reszty potracił) po lochach ciągano i batożeniem prostować próbowano. Legendy mówią, że to jednak nic nie dało, gdyż cymbały to były tęgie.

      • 0 0

  • Pierwsze sloje do Gdanska przyjechaly towarowym z Wilna.

    • 0 0

  • Sobieslaw, Sambor, Msciwó,j Świetopełk...hmm czysto niemieckie imiona. (6)

    Przynajmniej dla tych, którzy twierdzą ze Gdańsk był bardziej niemiecki niż polski/słowiański.

    • 13 27

    • (3)

      Liste der Bürgermeister von Danzig (1342-1945)

      • 2 1

      • Niedouczony (1)

        I przeczytaj kto tam był. Głównie przyjezdni z Niderlandów a nie żadni Niemcy. Nauka nie boli. Historia Gdańska to historia Polaków Kaszubow i Holendrów a nie Niemców

        • 1 2

        • Zrob soviel lewatywe, jak cie Bolivien glowa

          • 0 0

      • I pozamiatane :)

        • 2 1

    • Ale się V-d0jcze na ciebie rzuciły...

      • 0 3

    • Dzisiaj tak ich nazywamy ale w ich czasach nazwy nie brzmiały tak samo.

      Bo kiedyś pisano po łacinie i np. Sobieslavus sugerowałby, że był Rzymianinem. A nie był. Inny przykład: Konrad Mazowiecki. Mazowiecki to współczesny przydomek. Wtedy nie było nazwisk.

      • 2 1

  • Kolezanka pisala prace magisterska o Dworze Artusa i przyniosla mi, a wlasciwie przydzwigala stos ksiazek

    pisanych jeszcze szwachbacha do przetlumaczenia. Wymieklem i odmowilem.

    • 0 0

  • ciekawe że chciało im sie liczyć te 30, 45 czy jaieś inne dziwaczne jednostki, zamiast systemu (8)

    opartego na 100 logicznego i łatwego do dodawania czy odejmowania, dopiero Francuzi na to wpadli

    • 7 10

    • (6)

      Do dodawania i odejmowania może tak, do dzielenia nie koniecznie. (Podziel okrągłe 10 na 3 lub 4)
      Systemy oparte o bazę 12 lub 60 są najstarszymi systemami liczenia i liczy się w nich w pamięci lub na palcach o wiele prościej niż w systemie o bazie dziesiętnej - że względu na ilość podzielników tych liczb. Dlatego były na codzień takie łatwe w użyciu - umożliwiały operacje na liczbach całkowitych, bez wchodzenia w ułamki.
      Do tej pory zresztą mamy pokłosie tego w mierzeniu czasu i kątów.
      To był naprawdę wygodny system do codziennego stosowania.

      • 8 6

      • To że coś kiedyś było, nie znaczy że było sensowne - przypomnę, że kiedyś nie używano zera (5)

        do obliczenia przysłowiowego tuzina czy kopy jaj nie potrzeba systemu logicznego jakim jest dziesiętny, ale jak ma się już operować nie w zagrodzie, ale na poziomie państwa, to oczywiście że to stwarza problemy

        Dam ci taki przykład - Anglosasi nadal używają swoje jednostki miar (lub pomieszane), ale nie przez przypadek jakiś czas temu NY Stock Exchange przeszła z ułamków na system dziesiętny, bo jest łatwiejszy i intuicyjny, już nie wspomnę, że zmienili z powodów ekonomicznych, bo jest teraz taniej prowadzić obliczenia i przeliczenia.

        Samo używanie cala czy stopy nie jest ważne, bo to sprawa umowna czy metr ma stopę czy nie, ale już sumowanie takich jednostek do tych większych jest, a przeliczenie stopy kwadratowej czy sześciennej jest wyzwaniem i to bardzo dużym, bo to nie jest po prostu pomnożenie jednostki dające jednoznaczny wynik logiczny.

        Mila to 1760 yardów... no litości, a yard to 3 stopy czy 36 cali, stopa to 12 cali

        Ile cali kwadratowych ma stopa kwadratowa...? Ile centymetrów kwadratowych ma metr kwadratowy? Co jest prostsze do obliczenia?

        Nie wspomnę o mili kwadratowej i kilometrze kwadratowym.

        Nie wiem jak radzą sobie Amerykanie bez kalkulatora, ale Europejczyk z kilometrami czy metrami takich problemów nie ma.

        Co do liczenia na palcach, to o ile wiem jest tak samo łatwy w systemie dziesiętnym. Są na ten temat informacje i to chyba dosyć popularna metoda w Indiach.

        Najbardziej znanym przykładem systemu 60nego jest jednostka czasu (pomijam setne czy tysięczne sekundy, bo tu nagle nie mamy 60 części tylko setne) i problemy jakie każdy ma gdy musi przeliczać te jednostki dla większych wartości lub zamieniać na minuty choćby.

        • 6 5

        • ja wiem, że to portal trolli, ale ktos wytłumaczy te minusy? (4)

          jesteście zwolennikami stóp i yardów, mendla jaj czy ogólnie średniowiecza i chłopstwa pańszczyźnianego?

          • 4 4

          • (3)

            A może dlatego, że napisałeś cały felieton ale zupełnie nie na temat?
            Zrobiłeś sobie jakiegoś chochoła i go zaciekłe atakujesz, a ja pisałem zupełnie o czymś innym - o genezie tamtego rozwiązania i używaniu małych liczb na codzień, do liczenia kurczaków i płacenia za jajka na targu, a nie bilansowaniu budżetu kraju czy przeliczaniu stref czasowych.
            Jest powód, dla którego wtedy to było tak używane i dla którego wtedy było to najlepsze możliwe rozwiązanie i jest powód, dla którego już nie jest, bo wymagania się zmieniły.
            Więc się proszę tak nie spinaj.

            • 3 5

            • może tak przeczytaj mój pierwszy wpis i sam sie nie spinaj, bo to jakieś głupie filozofowanie (2)

              Masz problemy z dzieleniem 10 na 3 ale już z dzieleniem 12 na 7 to niespecjalnie, prawda trollu?

              Co to za pitolenie? Czego nie zrozumiałeś w przykładzie różnicy w łatwości operowania systemem metrycznym w przeciwieństwie do tego historycznego, wywodzącego się z tradycji a nie logiki?

              Jak masz przeliczyć powierzchnię pola w przysłowiowych stopach kwadratowych, to nie jest to wymóg rachunkowości państwa (oprócz płacenia za nie podatku), ale prostego chłopa.

              Liczenie jajek na targu dla normalnego człowieka nie stanowi problemu w systemie metrycznym, a liczono na tuziny, kopy i mendla dlatego że taka była tradycja, a nie dlatego że było łatwiej.

              Tak samo jak było tradycyjnie dziesiątki różnych odległości o tej samej nazwie mila a nie jedna istniejąca dlatego, że kiedyś łatwo było ja wyliczyć.

              • 4 3

              • (1)

                Wyjdź.

                • 2 5

              • dziecko ile ty masz lat?

                • 0 0

    • Raczej Rosja...

      ...za Piotra Wielkiego.

      • 0 1

  • Wkońcu było miło coś poczytać na tej stronie , szkoda tylko że zdjęcia słabe , małe

    • 0 1

  • Całe szczęście, że pieniądzem wtedy nie zajmowali się Głapińscy czy Morawieccy (7)

    • 8 4

    • (5)

      albo donald

      • 1 2

      • A co złego działo się z pieniędzmi za rządów Donalda? (4)

        Bo jakoś nie pamiętam.

        Za to obecny cyrk będę długo pamiętał.

        • 3 2

        • inflacja koło zera dla PISowców to zarzynanie gospodarki

          nie to co 20%

          • 0 0

        • Nie pamiętasz? To slaba pamięć masz. Zaślepiony jestes swoim wodzem

          • 0 2

        • (1)

          Wtedy nic się nie działo bo pieniendzy nie było.I nie będzie)

          • 2 2

          • on chcial euro

            i mu dali. za plucie na Polakw.

            • 1 3

    • no tak różowo to nie było, czym zajmował sie Kopernik jak nie naprawą złego pieniądza

      • 0 0

  • Dlaczego zdjęcia są takie małe i w kiepskiej jakości?

    To piękne numizmaty, które warto pokazać w pełnej krasie, ze wszystkimi detalami świadczącymi o kunszcie mincerzy.

    • 1 0

  • Teraz czas na euro z gdańskim herbem na rewersie

    • 2 1

  • Dobre usystematyzowanie różnych nazw i umieszczenie ich w kontekście historycznym (2)

    Dla uzupełnienia, jeszcze krótko o tymfie i boratynce.
    Obie monety powstały w czasie potopu szwedzkiego. Motywacja bicia monet niepełnowartościowych jest wprost wyłożona na tymfie: "Dat pretium servata salus potiorq metallo est" (Daje cenę służba ocaleniu i to mocniejsze jest od kruszcu). Do oszczędności króla na kruszcu przyłączyli się mincerze, w efekcie moneta była podła i na wartości, i na jakości technicznej.
    Nazwy monet pochodzą od nazwisk Andreasa Tümpe i Tito Livio Burattiniego. Ten pierwszy, wzbogaciwszy się na przekrętach, uciekł z Polski w 1667. Drugi, uzyskawszy polskie szlachectwo żył sobie spokojnie do 1681.

    Powyższe wiadomości są ogólnie dostępne. Przepisuję je w tym miejscu dla uzupełnienia artykułu.

    • 5 0

    • A propos Potopu szwedzkiego, to wkrótce po zajęciu znacznych połaci płn-zach. Polski (ale jeszcze bez Warszawy)

      Szwedzi nałożyli znaczne kontrybucje na 7ydow, których mocno nie lubili w ślad za Lutrem. I ta kasa szybko się znalazła ! Kwoty (zapłacone) przez tę zamożną mniejszość były tak wielkie, że Polska połowę tej kasy "wyciągnąwszy" w podobny sposób i wydawszy na armię, mogłaby "zremisować" przegraną bitwę pod Ujściem oraz kolejną powiedzmy przed Poznaniem, jeśli tam by się Szwedzi, jak w XVII wieku skierowali, a nie w stronę Bydgoszczy. Przypomnę, że pod Ujściem u Polaków stosunek wojska zawodowego do ówczesnych "terytorialsów" stanowił 1:10. Piechoty łanowej było tylko 1,7 tys. (stosunek do Szwedów 1:11), gdyby było 3 razy tyle (5 tysięcy) i mieli więcej prochu do armat, starcie miałoby inny przebieg i bilans, nawet gdyby Polacy kolejnego dnia musieli odstąpić. Informacja o tych kontrybucjach była w świetnym artykule ćwierć wieku temu w Rzeczpospolitej, wtedy jeszcze polskiej gazecie.
      Historia Potopu - i Polski - mogła zupełnie inaczej wyglądać! Kasa na terenie RP była. Ale nie w skarbie państwa. I "Tympfo-Buratinich" byśmy po prostu nie potrzebowali. By się produkowało monety, jak Gdańsk, czyli dobre.

      • 0 0

    • Twórcze podejście króla do zarządzania finansami państwa

      powszechnie doceniono tłumacząc jego inicjał umieszczony na monetach - ICR (Ioannes Casimirus Rex) - jako Initium Calamitatis Regni (początek nieszczęść królestwa)

      • 2 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Nazwa Obłuże związana jest z :

 

Najczęściej czytane