- 1 Pozostałości baterii mającej bronić portu (67 opinii)
- 2 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (31 opinii)
- 3 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (25 opinii)
- 4 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
- 5 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (97 opinii)
- 6 Przymorze kiedyś i dziś. Porównujemy zdjęcia (145 opinii)
'Największy niemiecki cyrk małp i psów'. Jarmark św. Dominika w 1928 r.
Także w 20-leciu międzywojennym obchodzono w Gdańsku Jarmark Dominikański.
Jarmark ten, na wniosek dominikanów, ustanowił specjalną bullą papież Aleksander IV w roku 1260. "Dominik" sprzed lat dziewięćdziesięciu, czyli z roku 1928 - "w przeciwieństwie do innych lat" - był jarmarkiem "bardzo suto obesłanym", oferującym publiczności wiele atrakcji, takich jak "samochody wyścigowe", "różne kolejki karkołomne i fantastyczne karusele".
Dużym powodzeniem cieszył się też zapewne "teatr rzadkich okazów ludzi", w którym artyści demonstrowali "ciekawe sztuki kuglarskie i popisy zręczności". "Dominikową" atrakcją były też: "kobieta, pochodzenia z planety marsu", "olbrzymy rodzaju żeńskiego", ważąca 450 funtów Wanda", czy "człowiek pół kobieta, pół wąż". Dzieci (i nie tylko one) oblegały "największy niemiecki cyrk małp i psów", który - specjalnie na Jarmark - przygotował "zupełnie nowy program dla Gdańska", w rolach głównych obsadzając: Fritza I., "znanego, sympatycznego małpoluda" (reklamowanego jako "wzór teorii Darwina"), Flippy-Foksa ("jedynego psa umiejącego pisać i liczyć, znającego 5 głównych języków światowych", czym "wzbudzał podziw w wszystkich kołach naukowych") oraz "najmniejsze, gdyż tylko 30 cm wielkie cud-koniki, na świecie".
Nie sposób nie wspomnieć też o "350-letnim krokodylu-olbrzymie z 20 żyjącymi młodymi krokodylami": "olbrzymie to zwierzę ważyło 6 cetnarów i było przeszło 3 [m] długie". W dzisiejszych czasach takich atrakcji na Jarmarku z pewnością nie uświadczycie...
Niestety, miał też Jarmark i swoją ciemną stronę: mowa tu nie tylko o nieszczęśliwych wypadkach, takich jak opisane w "Gazecie" zerwanie łańcuchów ("do których przymocowane były gondole w postaci łabędzia") na jednym z "karuselów"... Impreza przyciągała bowiem do Gdańska nie tylko tysięczne tłumy, ale również rzeszę amatorów łatwego zarobku, dla których to "doliniarzy" tłum gapiów wpatrzonych w 350-kilowego krokodyla był wręcz wymarzonym "środowiskiem pracy" - bo poza "sezonem" mieli tylko zwyczajne, codzienne zbiegowiska, takie jak chociażby kolejki, np. do kasy.
Jednak łupem złodziei padała nie tylko gotówka: dużym powodzeniem cieszyły się np.... sieci rybackie ("przy Motławie w Krampitz", obecnie Krępiec pod Gdańskiem). Robotnik portowy, niejaki N., musiał z kolei porzucić swe marzenia o higienicznym trybie życia, przekonując się - przy okazji - o nieprawdziwości znanego porzekadła, że "znalezione - nie kradzione".
Gdańska "policja kryminalna" miała więc pełne ręce roboty: odzyskiwała skradzione fanty, ścigała "pijaczyny", zbiegłych więźniów, dzieciobójczynie oraz próbowała powstrzymywać krewkich gdańszczan od samodzielnego wymierzania sobie sprawiedliwości. Policjanci ściśle współpracowali z... kominiarzami: konieczność utrzymywania kominów w czystości - ze względu na niebezpieczeństwo zapalenia się sadzy i pożaru - była wówczas obywatelskim obowiązkiem, dlatego też niedopełnienie go skutkowało zastosowaniem przymusu policyjnego. Ale strażacy i tak mieli pełne ręce roboty, choć - jak się okazuje - czasem zupełnie "niestrażackiej"...
I tak, jak pokazują opisane w "Gazecie" przypadki - kanalizacji w Siennej Hucie (obecnie Stogi) czy wyroku sądowego uniewinniającego sprawcę wypadku (ponieważ przejechał człowieka... po amatorsku), Gdańsk do cudów wcale nie potrzebował "Dominika"...
Źródło: "Gazeta Gdańska - "Echo Gdańskie"" nr 181 z 9 sierpnia 1928 r., nr 182 z 10 sierpnia 1928 r. i nr 183 z 11 sierpnia 1928 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.
Wydarzenia
Opinie (27)
-
2018-08-10 11:24
Teraz też mamy cyrk.. (3)
- 18 4
-
2018-08-10 12:06
Raczej niemcy mają cyrk
w swoim kraju.
- 3 7
-
2018-08-10 14:10
Tak, zamiast tylko zamiast małp są Kodziarze. (1)
- 2 8
-
2018-08-10 15:34
A nieprawda!
Zamiast małp są prawdziwi patrioci.
- 5 1
-
2018-08-10 11:30
(9)
Na ulicach Gdańska polska mowa należała do rzadkości a wielcy gdańszczanie jak Heweliusz, Schopenhauer, Gunter Grass, Fahrenheit i Gralath byli po prostu obywatelami miasta mówiącymi obok łaciny językiem jakiego wówczas używali kupcy od Brugii do Królewca czyli językiem germańskim.
W opisach historii Gdańska używamy dzisiaj skwapliwie spolszczonych nazw kierując się historyczną już fobią do wszystkiego co germańskie. Używamy więc spolszczonych imion i nazwisk, nazw miast, dodając przymiotnika „polski”, „polskie” bez jakiejkolwiek wzmianki o germańskim rodowodzie, ich protestanckiej religii i kulturze.- 24 7
-
2018-08-10 11:55
Taka jest kolej rzeczy :)
Gdy "germanie" zniemczali miasto, postępowali identycznie. Przy czym, co istotne, mowa oczywiście o Niemcach, a nie "germanach", bo to pojęcie dużo szersze... Każdy Niemiec jest więc "germanem", ale nie każdy "german" jest Niemcem...
- 10 4
-
2018-08-10 14:04
Mylisz sie folksdojczu że nalezala do rzadkości.Moze po 1939 tak jak twoi germańcy wymordowali albo wywieżli polskich (7)
A w calej historii Gdańsk nalezał do polskich wladcow przez ponad 200 lat do czasu opanowania przez Krzyzaków i Brandenburgów.Potem od 1466 do rozbioru w 1794 roku czyli ponad 300 lat.
- 2 9
-
2018-08-10 14:25
od urodzenia, ale skad przywiezli twoich dziadkow? xD (3)
- 2 4
-
2018-08-10 15:32
dziadkowie też byli tam od urodzenia xD (2)
- 3 1
-
2018-08-10 15:39
(1)
Pod Wilnem czy Lwowem? A może Grodnem?
- 2 3
-
2018-08-10 16:16
Wyliczasz fronty
na których "germanie" dostali łupnia?
- 3 2
-
2018-08-10 15:38
(2)
en.wikipedia.org/wiki/Free_City_of_Danzig#Population
Wyniki spisu powszechnego z dnia 1 listopada 1923 w Wolnym Mieście Gdańsku:
Narodowość niemiecka: 95.03%- 2 0
-
2018-08-10 16:21
1923? (1)
To było chyba po przybyciu krzyżaków?
- 0 0
-
2018-08-10 16:48
"The knights colonised the area, replacing local Kashubians and Poles with German settlers."
Po przybyciu Krzyżaków...
Rzeź gdańska - 13 listopada 1308 roku
Po zajęciu Gdańska krzyżacy dokonali w nim rzezi swych przeciwników. Potwierdzają to zarówno archeologiczne ślady zniszczeń, jak i relacje przedstawicieli duchowieństwa. Ofiarą masakry padli przede wszystkim rycerze polscy, wśród których znaleźli się także członkowie dotychczasowej załogi grodu wraz z rodzinami oraz część mieszczan. Pozostałych mieszczan miasta lokacyjnego wypędzono, a samo miasto spalono."- 3 1
-
2018-08-10 11:49
"olbrzymy rodzaju żeńskiego" i małpolud (4)
- bardzo mi ich brakuje :)
- 18 1
-
2018-08-10 12:09
hahaha
- 2 1
-
2018-08-10 12:19
Czyżbt ... (2)
To była rodzina Krysi Pawłowicz ;-)
- 7 2
-
2018-08-10 12:29
chyba nieee
ona nie jest olbrzymką
- 0 0
-
2018-08-12 20:03
a moze Anna Grodzka?
- 4 2
-
2018-08-10 15:58
Teraz (1)
Też mamy cyrk małp i psów ale w Warszawie na Wiejskiej
- 8 4
-
2018-08-16 12:01
nie obrażajmy zwierząt bo są mądrzejsze
- 0 0
-
2018-08-10 16:20
kobieta z Marsa ??? (2)
a zawsze mówili że mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus
- 2 0
-
2018-08-10 16:21
i dlatego pokazywali ją w cyrku...
- 6 0
-
2018-08-11 13:52
No właśnie
No dlatego taka sensacja;)
- 4 0
-
2018-08-10 16:26
tak to już jest... (2)
Kiedyś na małpki i wybryki natury można było sobie popatrzeć, dzisiaj te stworzenia zarządzają Gdańskiem
- 8 16
-
2018-08-13 12:46
A ja myślę, że mają duuużo większą
władzę. Nad nami wszystkimi :)
- 0 0
-
2018-08-16 08:01
Wazelina
Samokrytyka, wielce pożądana.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.