• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trudne początki polskiej floty wojennej

Michał Lipka
15 lutego 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Polskie monitory w porcie rzecznym. Polskie monitory w porcie rzecznym.

Większości z nas Marynarka Wojenna kojarzy się z bazami na Wybrzeżu i działaniami na Bałtyku. Mało, kto wie, że początki polskiej floty znajdują się w głębi lądu.



Dekret Piłsudskiego powołujący Marynarkę Polską. Dekret Piłsudskiego powołujący Marynarkę Polską.
Pułkownik marynarki Bogumił Nowotny, pierwszy dowódca Polskiej Marynarki Wojennej. Pułkownik marynarki Bogumił Nowotny, pierwszy dowódca Polskiej Marynarki Wojennej.
Płyta pamiątkowa Bogumiła Nowotnego. Płyta pamiątkowa Bogumiła Nowotnego.
Widok na Twierdzę Modlin a latach 30. Widok na Twierdzę Modlin a latach 30.
Szkic położenia Twierdzy Modlin. Szkic położenia Twierdzy Modlin.
Bojowa jednostka Flotylli Rzecznej. Bojowa jednostka Flotylli Rzecznej.
Jednostki flotylli rzecznej. Jednostki flotylli rzecznej.
ORP Horodyszcze z flotylli rzecznej. ORP Horodyszcze z flotylli rzecznej.
Tablica pamiątkowa marynarzy flotylli rzecznej. Tablica pamiątkowa marynarzy flotylli rzecznej.
Admirałowie Unrug i Świrski. Admirałowie Unrug i Świrski.
Pierwsza

Pierwsza baza Marynarki Wojennej pod Warszawą


28 listopada 1918 roku, a więc zaledwie w kilka dni po odzyskaniu niepodległości, ukazał się dekret Józefa Piłsudskiego powołujący do życia Polską Marynarkę Wojenną z pułkownikiem marynarki Bogumiłem Nowotnym na czele. Jej początki nie były łatwe, zwłaszcza, że na dostęp do morza przyszło nam czekać jeszcze przeszło... półtora roku. Dlatego jednym z pierwszych portów polskiej floty została Twierdza Modlin, pod Warszawą. Otoczona licznymi wodami, w czasach carskiej Rosji uchodziła za niemożliwą do zdobycia. Życie jednak zweryfikowało ten pogląd i Niemcy praktycznie bez strzału zdobyli Modlin.

Warunki w twierdzy były... jak w twierdzy - w oknach brakowało szyb, a w umywalniach wody. Od razu ruszył proces weryfikacji zgłaszających się do służby marynarzy. Obok uczciwych, którzy rzetelnie przedstawiali swą historię wojskową, nie brakowało i takich, którzy opowiadali niestworzone historie. Ci ostatni zwykle kończyli w areszcie żandarmerii. Działalność zainaugurowała Szkoła Marynarzy.

Baza nieustannie się rozwijała - swój pierwszy port miały tu jednostki Flotylli Rzecznej, utworzono tu następnie Główną Składnicę Marynarki Wojennej, która była centralną bazą zaopatrzenia polskiej floty. Po przeniesieniu Flotylli do Pińska, warsztaty Marynarki zmieniono na Stocznię Państwowych Zakładów Inżynierii, w których oprócz udanych monitorów (rodzaj niewielkiej jednostki) rzecznych zwodowano również niezwykle nowoczesne jak na tamte czasy trałowce typu "Jaskółka". W zapiskach i archiwach dostępne są wspomnienia i raporty oficerów z tamtych lat - widać z nich, że mimo licznych trudności byli dumni, że tworzą praktycznie od podstaw polską flotę. Można również natrafić na relację o sporze między komendantem Twierdzy a komendantem Szkoły Specjalistów Morskich, która niemal skończyła się regularną potyczką, gdyż obie strony postawiły w stan gotowości swe siły (na szczęście spór zakończył się w miarę spokojnie i tylko kilku marynarzy znalazło się w szpitalu). Wspomina o tym w swych pamiętnikach m.in. kmdr Pławski, zapiski na ten temat znajdują się również a raportach żandarmerii.

Toruńska kuźnia kadr morskich



Po ogłoszeniu dekretu Naczelnika Państwa szeregi Marynarki Wojennej zasilili oficerowie, którzy swe szlify zdobywali we flotach zaborców. Wtedy też pojawiła się idea stworzenia miejsca, w którym przyszli oficerowie mogliby zgłębiać polską myśl morską i podnosić swoje kwalifikacje. Decyzją Szefa Departamentu Wojskiego, wiceadmirała Kazimierza Porębskiego, w marcu 1921 roku w Toruniu utworzono Tymczasowe Kursy Instruktorskie. Ich głównym zadaniem było przekazywanie wiedzy tak oficerom morskim, którzy nie mieli doświadczenia, jak i oficerom lądowym, którzy chcieliby przejść w szeregi Marynarki Wojennej. Adepci zgłębiali tajniki nawigacji, taktyki morskiej oraz odbywali praktyki na okrętach.

Na bazie kursów postanowiono stworzyć uczelnię morską z prawdziwego zdarzenia. I tak 1 X 1922 roku powstała pierwsza Oficerska Szkoła Marynarki Wojennej, której komendantem został kmdr Adam Mohuczy. Praktycznie od razu stała się jedną z bardziej prestiżowych uczelni w kraju. Wykłady obejmowały przedmioty wojskowe, morskie, pomocnicze i ogólne.

Październik roku 1928 przyniósł kolejną zmianę - OSMW przemianowano na Szkołę Podchorążych Marynarki Wojennej, oddając tym samym hołd szkołom wojskowym Królestwa Kongresowego. Mało kto wie, że jeden z najbardziej znanych magazynów, ukazujących się po dzień dzisiejszy - Przegląd Morski, swój początek ma również w Toruniu. Na pomysł jego wydawania wpadł Komendant Szkoły Podchorążych kmdr Stefan Frankowski.

Spokojne wody wcale takie nie są...



Polska flota dysponowała również jednostkami...w głębi lądu. Pierwszy raz od powstania styczniowego, biało-czerwona bandera pojawiła się na Wiśle już 12 listopada 1918 roku. Polacy przejęli od Niemców tabor rzeczny w zamian za zapewnienie im bezpiecznej ewakuacji, którą przeprowadzono pod dowództwem pchor. mar. Bogdana Hofmana. Z tych jednostek utworzono pierwszą Flotylle Pińską, która swój chrzest bojowy przeszłą podczas wojny z bolszewikami staczając kilka potyczek, w tym zwycięską pod Czarnobylem, gdzie zatopiono statek nieprzyjaciela. Niestety, postępujące wojska nieprzyjacielskie niebawem zagroziły polskim bazom i pierwsze rzeczne jednostki zostały zatopione przez własne załogi. Jednak idea ich użycia była ciągle żywa - zamówiono wreszcie okręty rzeczne z prawdziwego zdarzenia, silnie uzbrojone m.in. w haubice 100 mm i działa 75 mm wybudowane w Gdańsku i Modlinie. Miejscem ich stacjonowania na tzw. morzu pińskim, czyli w dorzeczu Prypeci i jej głównych rzek.

Wobec narastającego napięcia w 1939 roku zapadłą decyzja, aby z części sił Flotylli Pińskiej utworzyć Oddział Wydzielony Wisła, zwany też Flotyllą Wiślaną. Obie formacje w kampanii wrześniowej odniosły liczne sukcesy bojowe jednakże wobec znacznej przewagi Niemców, a od 17 września także i Rosjan, musiały w końcu ulec. Jednostki zatopiono, a niektóre ich załogi czekał tragiczny los w Mokranach.

Twórcy polskiej floty morskiej



Proces tworzenia czegoś od podstaw jest procesem niezwykle złożonym i trudnym. Tak samo było z formowaniem Polskiej Marynarki Wojennej w 1918 roku. Nie udałoby się to gdyby nie determinacja takich oficerów jak komandor Nowotny, czy admirałowie Porębski, ŚwirskiUnrug.

Pułkownik Marynarki Bogumił Nowotny początkowo związany był z flotą Austro-Węgier, gdzie m.in. dowodził jedną z twierdz na Adriatyku i pancernikiem "Erzherzog Karl". Po przybyciu do Polski, decyzją Marszałka Piłsudskiego zajął się tworzeniem podstaw polskiej floty. W roku 1920 na własną prośbę odszedł z wojska. Zmarł w 1960 roku we Włoszech.

Wiceadmirał Kazimierz Porębski służył początkowo we flocie rosyjskiej gdzie w końcowym stadium dowodził zespołem krążowników. Po wstąpieniu do Wojska Polskiego w 1918 roku objął stanowisko Szefa Departamentu ds. Morskich. To dzięki jego staraniom utworzono pierwsze placówki szkolące przyszłe kadry marynarki. Był również obok inż. Wendy jednym ze współtwórców portu w Gdyni. To również za jego kadencji zaaprobowano pierwszy plan rozbudowy polskiej Floty. Kariera admirała została złamana przez tzw. aferę minową. Zmarł w 1933 roku w Warszawie.

Kariera wiceadmirała Jerzego Świrskiego również rozpoczęła się we flocie rosyjskiej. Jego osoba do dziś budzi kontrowersje - z jednej strony był pracowity i oddany służbie, z drugiej zaś mało przystępny, budzący niechęć u podwładnych. Zawdzięczamy mu dynamiczny rozwój polskiej floty, jak również stworzenie planów, dzięki którym Polacy mogli podjąć walkę podczas II w. św. na okrętach u boku Royal Navy. Po wojnie został na emigracji, gdzie zmarł w 1959 roku.

Ostatni z admirałów, wiceadmirał Józef Unrug, był twórcą Regulaminu Służby Okrętowej i Szefem Sztabu Floty. Dzięki jego staraniom system obrony Wybrzeża, który tak bardzo dał się we znaki Niemcom w kampanii wrześniowej. Po kapitulacji niewolę spędził w 6 obozach jenieckich w każdym dając przykład patriotycznej postawy i pogody ducha. Zmarł w 1973 roku we Francji.

Opinie (51) 3 zablokowane

  • Obecna MW to jeden wielki WSTYD!!!

    • 0 0

  • Szok! (2)

    na Trójmieście historyczny artykuł na tematy polskie, a nie kolejny z cyklu jak to Herr Helmut zjadl słoną zupę od Frau Brunhildy i jej za to pociągnął w twarz z buta.
    Miłe zaskoczenie, byle tak dalej!

    • 37 12

    • Twój post to żenada

      Chyba rzadko tu zaglądzasz. Trójmiasto.pl to nie tuba PiSu, to portal który informuje o wielu sprawach i do wielu ma trafić.
      A Ty, prawdziwy patrioto, goń się na dorzeczy albo inne w sieci (bzdur i wiadomości wyssanych z palca dla inteligentnych inaczej)

      • 0 1

    • też jestem w szoku
      zaraz helga jakaś przyjdzie i ich pouczy za takie fanaberie

      • 1 4

  • Smutne

    Ú nas bez zmian dalej mamy ta samą flotyle co na tych zdjeciach. ...

    • 2 0

  • (1)

    A na skwerze Kościuszki, świętują i cieszą się, tylko z czego?

    • 0 1

    • Z tego, że na tak ważną uroczystość nie przybył ani prezydent(?) RP, ani nawet minister Obrony Narodowej !!!

      • 1 0

  • Założyciele MW w grobach się przywracają, zalosne- niespełnione obietnice , a okręty które są , to bardziej skansen, niż realna obrona. WSTYD

    • 1 0

  • SOLIDARUCHY zniszczyły Flotę Handlowa Wojenna...........

    Oni tylko pilnuja ZŁOBY i koryta zaś naród, ojczyzna honor,godność narodowa to tylko HASŁA !!! Historia sie powtarza..... Tak jak kiwedys palono Komitety,....w przyszłości palić bedą Europejskie centrum Solidarnosci /przytyłek dla solidaruchów / Chyba że .......... i nieudacznicy sie opamietaja............

    • 1 4

  • Trudne początki? Długotrwałe! Dzisiaj w naszej marynarce jest więcej admirałów niż okrętów. (11)

    Byle jaki rosyjski okręt zmasakrowałby całe województwo pomorskie. Może część kujawsko-pomorskiego. A najlepiej uzbrojony polski okręt? Zaatakowałby napastnika, a Rosjanie z litości nie zatopiliby. Krzycząc: "Ale łaskocze".

    • 11 8

    • ? (9)

      Jak to?Przecież jesteśmy chronieni parasolem NATO!

      • 1 1

      • Ile razy sojusznicy nas wydymali, za przeproszeniem? Sojusze są rozpuszczające. (6)

        Traci się ochotę na modernizowanie i powiększanie do rozsądnych rozmariów armii, bo po co, skoro "NATO" przyleci.

        Myślisz, że Westerplatte, Poczta w Gdańsku, Wizna, Mława etc. broniłyby się gdyby cały czas nie liczyli, iż za chwilę usłyszą bombowce brytyjskie rozwalające Hunów? Jak to Wielcy Brytyjczycy okreslali...

        • 2 4

        • a jakie były by rozsądne rozmiary dla naszej marynarki wojennej? (5)

          Nie podoba Ci się taka jaka jest teraz to napisz jaka powinna być.

          Żeby to miało jakikolwiek sens to proponuje zacząć od określenia jakie zadania powinna wypełniać a potem przejść do tego jakie środki są do tego potrzebne.

          • 2 1

          • Flota na Bałtyku (1)

            Każdy kto pływał choć trochę po Bałtyku wie jakie na nim są głębokości. O rozmiarach nie wspomnę. Każdy okręt warty rakiety można wyeliminować z brzegu. Każdy okręt podwodny mogą namierzyć śmigłowce do zwalczania okrętów podwodnych.
            Czyli pozostają nam trałowce i stawiacze min w celu utrudnienia ewentualnej inwazji.
            Jednostki patrolowe do prowadzenia dozoru.
            Śmigłowce i samoloty operacyjne.
            Ale jak zapytać "Admirała" to co najmniej krążownik.
            I co w razie "w" znowu będą internowani lub odpłyną na Atlantyk.

            Specjalista 500/501

            • 5 0

            • zgadzam sie i popieram :)

              Mogę się jedynie nieco przyczepić do tego wykrywania okrętów podwodnych. Przez wiele dni w roku warunki (choćby fala) znacznie utrudniają ich wykrywanie. Poza tym z wszystkim się zgadzam.

              • 3 0

          • Taka, która nie byłaby śmiechem na sali. Główna baza powinna być relatywnie daleko od (2)

            stalych siedzib cywilnych. A tak każdy może sobie popatrzeć. A co zobaczy? Obraz nędzy i rozpaczy. Nie wyobrażam sobie tych okrętów w walce. Są zagrożeniem co najwyżej dla piratów (których na Bałtyku nie ma). I nie mają rakiet. A jeśli mają, to nie ćwiczą ich używania. Bo nie dostaliby nowych.

            W Rosji ważniejsze bazy marynarki są miastami zamkniętymi. Co tutaj niewykonalne. Musiałoby być nowe.

            • 1 1

            • Nie potrafisz odpowiedzieć na proste pytanie? Jaka powinna być marynarka, żeby nie była "śmiechem na sali"? (1)

              Jakie ma mieć rozmiary i do czego ma służyć?

              Twierdzisz, że to, że rosyjskie bazy marynarki wojennej są niby miastami zamkniętymi podnosi (nędzne dzisiaj) możliwości ich marynarki?

              • 0 0

              • Nie można ulepszyć ideału

                Moja wypowiedź najlepiej obrazuje. Teraz jest śmiech na sali.

                • 0 0

      • ale ten parasol jest przeciwsłoneczny ;) (1)

        pamiętajmy że pierwsz poważniejsza linia obrony dla NATO to linia Odry

        • 2 2

        • i co z tego?

          W trakcie drugiej wojny "pierwsz poważniejsza linia obrony" sowietów była na przedpolach Moskwy a nie przeszkodziło im to "wyzwolić" od nazistów ziem na zachód od niej w tym Polski i wschodniej części Niemiec.

          • 4 1

    • byle jaki rosyjski okręt to miał by dzisiaj poważne problemy żeby o własnych siłach wyjść z portu a co dopiero mówić o

      niszczeniu czegokolwiek W naszej marynarce nie jest dobrze ale w rosyjskiej to dopiero jest tragedia.

      Od wielu lat zupełnie nie ma środków na utrzymywanie floty. Większość okrętów rdzewieje w portach, nie ma kasy na remonty, modernizacje i szkolenie marynarzy.

      • 3 0

  • "Jaskolka" (1)

    -"Po przeniesieniu Flotylli do Pińska, warsztaty Marynarki zmieniono na Stocznię Państwowych Zakładów Inżynierii, w których oprócz udanych monitorów (rodzaj niewielkiej jednostki) rzecznych zwodowano również niezwykle nowoczesne jak na tamte czasy trałowce typu "Jaskółka". "
    czy p. doktorantowi sie cos nie pomylilo ? tralowse typu "jaskolka" nie powstaly w Pinsku bo by chyba do Baltyku nie daly rady doplynac tylko w stoczni marynarki w Gdyni. p. doktorant przeskakuje bez zenady po parenascie lat historii nie zmieniajac miejsca.
    popisal sie tez chyba wczesniej wymyslajac "statek wojenny" w ktoryms ze swoich swiatlych artykulow, moze to domena "badaczy" wymyslac nowe terminy ?

    • 2 1

    • niestety, portal opublikował kolejny artykuł doktoranta Michała Lipki i znów jest on napisany na poziomie pracy gimnazjalisty

      Poprzednie również raziły błędami i uproszczeniami nieprzystającymi badaczowi historii i absolwentowi uniwersytetu.

      Artykuły tego pana wyglądają jak niechlujne streszczenie informacji z jednej no może z dwóch książek.

      Tematyka jest ciekawa, język przytępmy, treści (biorąc pod uwagę odbiorców do jakich artykuł jest kierowany) również nie jest za mało ale brakuje choć odrobiny staranności.

      • 0 1

  • Unrug to był gość (1)

    Jego życie i postawa jako oficera jest swietnym materiałem na film fabularny, poczytajcie ludzie o nim ..warto

    • 7 0

    • Unrug przysłał wieniec na pogrzeb mojego pradziadka - to byli koledzy

      ale niestety nic więcej nie wiem....

      • 3 0

  • III RP zajęta geszeftami d... do morza stoi

    • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym z gdańskich kościołów znajduje się renesansowy, kamienny ołtarz Abrahama van der Blocka?

 

Najczęściej czytane