- 1 Jeśli na lody, to tylko do Gdyni (13 opinii)
- 2 Jak sprawa Amber Gold zmieniła prawo (195 opinii)
- 3 Piękne werandy odtworzone w kamienicy (70 opinii)
- 4 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (132 opinie)
- 5 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (199 opinii)
- 6 Siedem pchnięć, dziura w głowie od kuli i złamana ręka (26 opinii)
Kwartał widmo na Dolnym Mieście. Co da się ocalić?
Widok z ul. Kieturakisa
Widoczny Szpital Kliniczny Najświętszej Maryi Panny nieczynny od 2004 i opuszczone budynki przy ul. Szczyglej
Choć Dolne Miasto zmienia się pozytywnie po latach zaniedbań, budynki w kwartale ulic Kieturakisa przez Wróblą , Kurzą i Szczyglą są dziś opuszczone, a ich los nie jest jasny. Choć są w strefie ochrony konserwatora, niszczeją z dnia na dzień.
W rozbudowywanej nieruchomości, poza szpitalem i sierocińcem, powstała także kaplica, która po 1945 r. została odłączona od całości i do dziś funkcjonuje jako kościół parafialny pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Całość można było przejść nie wychodząc poza budynek. Po wojnie wejście od strony dworu Uphagena do kaplicy zostało zamurowane.
Po kolorach cegieł widać trzy etapy budowania szpitala. Cały kompleks był samowystarczalny. Wyposażony we własną kuchnię, duży ogród, kostnicę, budynki mieszkalne dla personelu i w najmniej zmienione do naszych czasów budynki pralni, w których zachował się olbrzymi 100-letni magiel.
Czytaj także: Lancet nad Motławą, czyli historia gdańskiej chirurgii
Szpitalem i sierocińcem zajmowały się Siostry Boromeuszki, które prowadziły go do października 1945 r. Zaraz po wojnie szpital został wyremontowany, a w 1950 r. tworzeniem Kliniki Chirurgicznej zajął się Zdzisław Kieturakis, na którego cześć, w latach 70. zmieniono nazwę przyszpitalnej ulicy (d. Śluzy).
Z powodu dramatycznej sytuacji finansowej szpital w 2004 roku zakończył swoją działalność. Przez ostatnie 11 lat GUMed, który jest właścicielem zarówno szpitala, jak i dworu Uphagena, starał się sprzedać te budynki, ale o kupca, który zobaczyłby w nich potencjał, nie jest łatwo.
- Jesteśmy w trakcie kolejnych negocjacji z zainteresowanym i trwają rozbudowane formalności, jak zawsze kiedy nieruchomość publiczna ma przejść w ręce prywatne. Obecna cena całości to 4,5 mln zł, ale ważniejszym kosztem będzie tu przeprowadzenie remontu budynku, który musi odbywać się z uwzględnieniem nakazów konserwatora - tłumaczy Tadeusz Keslinka z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, który oprowadzał nas po nieruchomości.
Czytaj także: Historia apteki Pod Łabędziem na Dolnym Mieście
Rozmowy muszą iść w miarę dobrze, bo podczas naszego spaceru zdjęto wiszący na Dworze Upghagena baner informujący o sprzedaży nieruchomości.
Czas nie działa tu na korzyść. Ciężko uwierzyć, że jeszcze 11 lat temu cała posiadłość tętniła życiem. Płaty odchodzącej farby, gruzowiska, zwisające lampy, nieszczelny dach, który daje idealną pożywkę glonom panoszącym się na sufitach i zarastającym podłogi, sprawiają, że obiekt wydaje się opuszczony od pół wieku. Jeśli obiekt w końcu uda się sprzedać, zgodnie z planami miasta, będzie mógł być zaadaptowany na usługi.
Po drugiej stronie ul. Kieturakisa także stoją opuszczone budynki, idealnie wpisujące się w klimat szpitala. Większość z nich ma prostą formę i powstała pod koniec XIX wieku. Niektóre z nich, jak np. ten, w którym mieściła się dawna piekarnia przy ul. Wróbla, to prawdziwa perełka.
- Dolne Miasto to pełen melanż stanów i majętności mieszkańców. W tych kamienicach mogli mieszkać i robotnicy, urzędnicy, prawnicy, czy lekarze. Pełen przekrój zawodów. Na parterze często mieściły się sklepy, lokale usługowe, na pierwszym piętrze mieszkał właściciel, a im wyżej tym mniej zamożni ludzie - opowiada Aleksander Masłowski, trójmiejski historyk.
- Problem z tymi budynkami jest taki, że nie spełniają obecnych norm mieszkaniowych. Wąskie klatki, niskie stropy, niektóre ze wspólnymi toaletami, bez odpowiedniego światła słonecznego, a do tego mieszkania często są niewielkie, np. 20 metrowe - tłumaczy Ewa Batkowska z Towarzystwa Budownictwa Społecznego Motława, które jest właścicielem opuszczonych kamienic. - Robimy ekspertyzy dla budynków w tym kwartale, ich stan techniczny jest zły, a teren jest objęty ochroną przez konserwatora zabytków - dodaje.
Z budynków rozkradziono wszystko, co było cokolwiek warte. Zakładane na nowo zabezpieczenia przed niepożądanymi gośćmi są stale niszczone, we wnętrzach pojawiają się mniejsze i większe pożary. W tym roku straż pożarna byłą tu już pięć razy, dwukrotnie uznała, że było to podpalenie.
Ale to wcale nie oznacza, że budynki zostaną rozebrane. Choć są w złym stanie, to wciąż zabytki chronione prawem.
- Lada dzień z urzędu wyjdą zalecenia po kontroli, którą przeprowadziliśmy w kwietniu. Żaden budynek nie jest przewidziany do rozbiórki. Ustawa mówi, że zabytek jest zabytkiem bez względu na stan zachowania - wyjaśnia Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora zabytków.
Jak długo potrwa taka sytuacja, nie wiadomo. W tym wypadku właściciel nie jest zobligowany terminem, w którym budynki musiałyby zostać poddane rewitalizacji.
-Tu mszczą się wieloletnie zaniedbania. Uważam jednak, że jeżeli ktoś nie jest w stanie należycie zaopiekować się zabytkową nieruchomością, to powinien się jej pozbyć - przekonuje Aleksander Masłowski. - W innych krajach takie budynki oddaje się za bezcen, nawet czasem z dodatkowym kredytem ludziom, którzy je wyremontują. Żadnym argumentem przeciwko temu nie jest niemożność zmuszenia nabywcy do przeprowadzenia remontu, bo nie można takiej klauzuli wstawić do umowy sprzedaży nieruchomości. Zamiast sprzedaży można przecież zastosować wieloletnią dzierżawę i wtedy nie ma problemu z takim zapisem. Moim zdaniem obecnie to wygląda jak gra na czas, aż te budynki ulegną całkowitemu rozpadowi. To niestety brak woli ratowania XIX-wiecznej zabudowy Gdańska i pozbywanie się dziedzictwa kulturowego.
Opinie (114) 3 zablokowane
-
2015-05-16 21:40
TBS to doprowadził do ruiny
Od momentu gdy kwartał przekazano TBS Motława budynki coraz bardziej popadały w ruinę , TBS nie przeprowadzał żadnych remontów.
Jeżeli mieszkanie około 3 metrów wysokości , powierzchnia użytkowa 70 m2 , słońce od godziny 12 - do zachodu słońca . Coś mi się zdaje że TBS liczy na to że budynki same się rozpadną . Poza tym wykwaterowanie mieszkanców i niezabezpieczenie pustostanów , stąd częste dewastacje i podpalenia , t chyba niedopełnienie obowiązków . Pozdrawiam były mieszkaniec ul.Kurzej.
Pani Batkowska chyba nigdy nie była w żadnym z tych mieszkań.- 20 2
-
2015-05-16 19:36
(1)
Szpital...to piękny budynek ..Prałatowi Jankowskiemu i Moskalowi-tak chyba nazywał się prezes polonnii amerykańskiej-nie wyszło..mieli plany..szpital został zlikwidowany..pan prezes zmarrł..i nici z planów..do dnia dzisiejszego niszczeje..Nie wiem czy ktoś pamięta...w latach 60-tych..leżał tam i zmarł Bogumił Kobiela..wtedy bardzo popularrny.aktror ..biegaliśmy ażeby go odwiedzic..w czasie przerwy lekcyjnej na czworakach przemycając się przed portiernią..wielka radość jak udało się prześliznąc....odwiedzaliśmy go-dzieci wtedy...ach..ten szpital to też wielka historia....
- 23 1
-
2015-05-16 21:28
Pracowali tam najlepsi chirurdzy w Polsce !
- 6 0
-
2015-05-16 13:43
Bardzo fajny artykuł Pani Agnieszko. (3)
Spoko się czyta, konkretny i bezbłędnie zbudowany. Oby tak dalej!
- 69 7
-
2015-05-16 17:33
Oj, oj! (2)
Oj nieładnie chwalić własny tekst jako inna osoba... ;)
- 3 17
-
2015-05-16 21:27
Nadmierna,nieuzasadniona podejrzliwość
kwalifikuje się jako objaw choroby psychicznej.
- 7 0
-
2015-05-16 19:03
Oj jak ładnie
zarzucać komuś, że chwali się sama jako inna osoba i podpisywać się anonimowo.
Pozdrawiam
Tomek Stoppa
A pisanie o takich sprawach jak konieczność ratowania starego Gdańska jest dla mnie oczywista.- 17 1
-
2015-05-16 21:26
Całe Dolne Miasto musi być poddane rewitalizacji !!! Również ul. Łąkowa od strony Długich Ogrodów !!!
- 10 1
-
2015-05-16 21:15
(1)
Miałem zajęcia na Łąkowej
miłe wspomnienia
taki byłem ambitny
a teraz tylko mi do piachu- 2 1
-
2015-05-16 21:22
Może bardzie optymistycznie,
Anonimie ???!!!
jeszcze żyjemy i chyba nam coś niecoś zależy???!!!- 5 0
-
2015-05-16 18:44
piekny gdansk (1)
Po Kartuzach Gdańsk jest na 2 miejscu.Jak wszystko wyremontują to wskoczy na 1razem z Kartuzami
- 7 1
-
2015-05-16 21:20
Wygląda Ago,
że mieszkasz w Kartuzach. Vivat patriotyzm lokalny!!!! Nie wszyscy urodzili się w New York i nie ma się czego wstydzić !!! A Kartuzy są cool ...
- 2 0
-
2015-05-16 13:30
melanż czy kolaż? (5)
"Dolne Miasto to pełen melanż stanów i majętności mieszkańców"
brzmi podobnie, a chyba jednak kolaż...- 35 12
-
2015-05-16 16:01
(1)
melanż jest ok, tylko dzisiaj budzi u niektórych nowe skojarzenia
- 7 0
-
2015-05-16 21:14
typu ty "melanżu"
a czasem widać kolaż z kolarza
dzieło parcha za kierownicą- 3 0
-
2015-05-16 20:53
,,melanż czy kolaż"
Akurat nie... Słownik SJP podaje znaczenie ,,melanż" - ,,mieszanina"
- 2 0
-
2015-05-16 16:37
"Melanż" czyli "mieszanina", więc jest poprawnie.
"Kolaż" możesz zamówić sobie u studenta ASP :)
- 7 0
-
2015-05-16 14:09
W tekście nie ma błędu.
Za Słownikiem języka polskiego PWN:
http://sjp.pwn.pl/sjp/melanz;2567399.html- 4 1
-
2015-05-16 20:56
Brawo
Świetny tekst, Pani Agnieszko i bardzo ważny temat - proszę nie odpuszczać :)
- 8 3
-
2015-05-16 20:42
Wartość ma tylko cegła (1)
Te budynki nie mają żadnej wartości architektonicznej ani kulturowej. Po prostu bida budownicwo. Konieczność rozbiórki i wywozu gruzu obniża tylko wartość terenu. Zburzyć to wszystko i zabudować. W końcu to nie Dwór Artusa czy Kaplica Królewska. Żadnego detalu kamieniarskiego czy stolarskiego. To że coś jest stare nie nabiera przez to jeszcze wartości. Piasek na plaży też jest stary.
- 5 16
-
2015-05-16 20:46
Dwór Artusa też wyglądałby tak samo gdyby o niego nie dbano.
- 8 0
-
2015-05-16 20:16
Szpital (2)
Właśnie w tym szpitalu po raz pierwszy jako dziecko widziałam trupa, bo do kostnicy można było wejść bez problemu od strony ogrodu. Panie z administracji szpitala dawały nam kilogramy starych dzienników i rejestrów czy innych dokumentów, abyśmy mogli wspomóc podstawówkę w byciu najlepszą w zbieraniu makulatury. Pamiętam rajskie jabłuszka. Jedno drzewko rosło też przy plebanii. Fajne to były czasy.
- 13 2
-
2015-05-16 20:44
oj tak..fantastyczne czasy..Na podwórku szpitalnym mieszkali również ludzie.mieszkał tam mój kolega z podstawówki..biegaliśmy do niego -zabawa na placu szpitalnym była wspaniała..a i prasę można było kupić w niedzilę w szpitalu.....ach....pozdrawiam wszystkich co urodzili się i rośli na Dolnym mieście-naszym Dolnym mieście..
- 5 0
-
2015-05-16 20:30
Tak było,Ewo!!!!
Też pamiętam te czasy,gdy dostawaliśmy spakietowane stare gazety na szkolną makulaturę.A potem w Szpitalu na Kieturakisa uratowano mi nogę po paskudnym wypadku. I to BEZ ZNIECZULENIA w trakcie operacji !!!!! Młodość wszystko wytrzyma!!!!
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.