• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Krwawa historia ul. Batorego w Gdańsku

Michał Lipka
16 kwietnia 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 

Spacerując ulicami Gdańska, zapewne niejeden raz trafiliśmy na dość spokojną i na swój sposób uroczą ulicę Batorego we Wrzeszczu. Niewiele osób mogło zwrócić uwagę na tablicę na jednej z tamtejszych kamienic - przypomina ona o tym, że dokładnie tu, przy ul. Batorego 5 zobacz na mapie Gdańska, w latach 1946-1955 urzędował Wojskowy Sąd Rejonowy, który krwawo zapisał się w historii Trójmiasta.



Niewiele czasu po wojnie zajęło komunistom zdanie sobie sprawy z tego, że aby utrzymać swoją władzę, muszą pozbyć się "wrogów wewnętrznych" - tak tych prawdziwych, jak i wyimaginowanych. Do pracy zaprzęgnięto niebawem prokuratury i sądy wojskowe. Pierwotnie przewidziano dla nich badanie i orzekanie w sprawach, w których podejrzanymi byli funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa, wojska i milicji, ale dość szybko zaczęły zajmować się też procesami cywilnymi.

"Sędziowie" po 7 klasach szkoły powszechnej

Jak to było możliwe? Nowa władza zadbała oczywiście o zachowanie wszelkich pozorów legalności - 23 września 1944 roku ustanowiono nowy wojskowy Kodeks Karny, na mocy którego w szczególnych okolicznościach można było stawiać przed sądem cywili, oskarżonych na przykład o "przestępczość polityczną". Zresztą sformułowanie "szczególne okoliczności" było dość szerokie i łatwo było pod nie podpiąć praktycznie każdą działalność, która nie podobała się nowej władzy.

Pojawił się jednak pewien problem z wojskowymi prawnikami, którzy mieliby "obsłużyć" stale zwiększającą się liczbę spraw. Ale i na to znalazł się sposób - stworzono bowiem Oficerskie Szkoły Prawnicze, w których nauka trwała od 6 do 10 miesięcy. Intrygujące były warunki, jakie musieli spełniać kandydaci do szkół - otóż musieli wykazać się trzyletnią działalnością partyjną oraz ukończeniem 7 klas szkoły powszechnej. I tak już niebawem - obok nielicznych wtedy oficerów o wykształceniu wyższym prawniczym - budynki prokuratur i sądów wojskowych zaroiły się na przykład od oficerów o wykształceniu podstawowym, ale po "kursie prawniczym", którzy osądzali czy oskarżali na równi z tymi pierwszymi. Poziom ich realnego przygotowania prawniczego można było porównać do zasady BMW - bierny, mierny, ale wierny, gdyż tak naprawdę w wielu procesach wyroki zapadały w zaciszu gabinetów partyjnych...

Sąd sądem, a sędzia katem

Sąd i Prokuratora Wojskowa w Gdańsku utworzone zostały - nomen omen - 1 kwietnia 1946 roku. Początkowo znajdowały się w Gdyni, następnie w Sopocie, aż wreszcie trafiły na ul. Batorego. Pierwszym szefem sądu wojskowego został pułkownik Piotr Parzeniecki. Była to postać dość znana, głównie za sprawą wydawanych wyroków - to Parzeniecki sądził w sprawie słynnego (rzekomego) spisku komandorów czy wyższych oficerów Wojsk Lotniczych, w których zapadły wyroki śmierci.

Parzeniecki podczas rozpraw często poniżał oskarżonych, nie dopuszczał do głosu świadków obrony (o ile tacy w ogóle byli), jak i obrońców. Jego zastępcą został major Adam Gajewski. On z kolei "zasłynął" licznymi procesami dotyczącymi niepodległościowego podziemia. Chyba najgłośniejszymi sprawami, w jakich osądzał, były procesy Feliksa Selmanowicza "Zagończyka" i Danuty Siedzikówny "Inki". Ten ostatni proces łączy go z szefem Prokuratury Wojskowej - majorem Wiktorem Suchockim, który nadzorował egzekucję bohaterskiej sanitariuszki.

W 15 procesach doprowadził do skazania 12 żołnierzy niepodległościowego podziemia i 3 Niemców, którzy nie ujawnili posiadanej broni. Z procesem "Inki" związany był również inny prokurator z Gdańska - pułkownik Wacław Krzyżanowski, który był tam oskarżycielem. Naprawdę znany stał się jednak dopiero po śmierci - mimo oskarżeń wysuniętych przez IPN i procesów w sprawie zbrodni sądowych, w których brał udział, 13 października 2014 r. został pochowany z pełną wojskową asystą honorową.

Tortury podczas przesłuchań?

Podczas funkcjonowania Wojskowego Sądu Rejonowego w Gdańsku wydano 41 wyroków śmieci, z czego wykonano 18. Niektórzy z dawnych mieszkańców Wrzeszcza do dziś twierdzą, że często słyszeli dochodzące z podziemi sądu krzyki. Choć dziś to wydaje się mało prawdopodobne, to jednak trzeba przyznać, że metody, jakie stosowane były podczas przesłuchań, były niezwykle brutalne. Wie o tym każdy, kto choćby oglądał kręcony w Trójmieście Teatr Telewizji pt. "Ja jedna zginę. Inka 1946". 5 kwietnia 1955 roku sądom powszechnym nadano część kompetencji, pokrywających się z sądami wojskowymi, dlatego też niebawem nastąpiła częściowa likwidacja tych ostatnich, co również spotkało prokuratury wojskowe.

Przechodząc zatem ulicą Batorego, warto czasem zatrzymać się na chwilę przy tej tablicy i w chwili zadumy pomyśleć o tych, którzy zostali zamordowani tylko za to, że chcieli walczyć o niepodległą Polskę.

Opinie (18) 1 zablokowana

  • (2)

    Po przeczytaniu tego ciekawego artykułu, jestem przekonany, że na niektórych grobach zawsze powinno leżeć świeże guano i to takie na bardzo rzadko.
    A tak na poważnie to groby takich bandytów powinny zostać usunięte z cmentarza.Że też taki typ ma krzyż na nagrobku.

    • 69 9

    • niestety jedyna sprawiedliwość

      a ty gimbaza nie politykuj

      • 0 1

    • dokładnie - wyrzucić komunistycznych oprawców z grobów i pochować na wysypisku.

      • 4 1

  • (1)

    A czy metody przesłuchań są teraz inne? A jak przesluchiwano talibów na Warmii? Leppera za to że wyjawił ten fakt powieszono... A teraz w sądach jest sprawiedliwość?

    • 34 32

    • A czego po resortowych dzieciech się spodziewasz ?!

      Nierozliczone zbrodnie owocują tylko ich kontynuacją.

      A usprawiedliwianie poprzednich morderstw tym, że czynione są kolejne to współudział.

      • 11 7

  • "... dlatego też niebawem nastąpiła częściowa likwidacja tych ostatnich, co również spotkało prokuratury wojskowe."

    Warto wspomnieć, że o ile instytucja zniknęła lub zmieniła swoje oblicze, to ludzie z niej przeszli do struktur nowej/zmienionej instytucji.

    Wystarczy spojrzeć po życiorysach sędziów i prokuratorów. Po tym jaka część prawa to prawo stanowione za PRLu.

    • 37 1

  • Skandalem jest to, że esbeccy oprawcy nadal cieszą się wysokimi emeryturami po kilka tysięcy i więcej złotych! (1)

    Podczas gdy pokrzywdzeni przez nich ledwo wiążą koniec z końcem za 1000zł. To jest chore, że do tej pory nic z tym nie zrobiono i nie odebrano esbekom ich przywilejów emerytalnych. A później taki gałgan jest jeszcze grzebany z wojskowym ceremoniałem!

    • 55 4

    • poki rzadzi okragly stol nic sie nie zmieni, idzmy na wybory zeby to zmienic!

      • 11 4

  • Prawnicy

    Może autor poda życiorysy tych panów. Jestem pewien ze byli wspaniałymi mężami, ojcami, kochali zwierzęta wiec zasłużyli na godny pochowek. Rządy komuchów i solidaruchów są takie same ale naród wybrany tego nie kuma.

    • 8 28

  • Mam prośbę - napiszcie o powojennej działalności w Gdańsku i Słupsku ubowca doktora Kwaśniewskiego.

    A jest o czym pisać...

    • 14 6

  • Z tą "polityczną przestępczością" to jak dziś z "obrazą uczuć religijnych" albo "obrazą głowy państwa".

    • 8 2

  • Nocne szm*ty (3)

    Za to co się wtedy dzialo podziekujmy ruskim. To oni sprowadzili na nas terror i prostactwo intelektualne. Teraz nagle udaja przyjaciol a mordowali nas jak tylko chcieli. Zatrzymali nas w rozwoju o 50 lat. I teraz te lajzy smia wjezdzac do Polski na swych komunistycznych motocyklach z KGB? Po moim trupie, trzeba gonic swolocz z Ojczyzny. Ta banda to nie nasi przyjaciele

    • 17 3

    • do wojska na 2 lata służyć Ojczyźnie to nie chciałeś iść (1)

      dali Ci kategorię E
      A teraz nawołujesz do jakiejs walki? kto ma isc walczyć

      • 3 1

      • Pewnie zawodowa, wykwalifikowana armia oplacana z jego podatków, ale co tam moze wiedzieć potomek bolszewickiej hordy o bosych girach ktora wpadła do Polski w 39'.

        • 0 1

    • głosuj dalej na PO

      Aby się ich pozbyć trzeba zmienić władzę która z nimi trzyma.
      Ale głosuj dalej na PO to nigdy tego nie doczekasz

      • 5 0

  • Krwawa historia Gdanska.

    • 4 0

  • Krwawa historia Gdanska.

    Przesluchania oraz sposob prowadzenia rozpraw przypominal sady hitlerowskie ,gdzie jedynym wyrokiem byla kara smierci.Nalezy przypomniec, ze w tym aparacie
    "sprawiedliwosci" w 90% zatrudnieni byli obywatele pochodzenia zydowskiego.
    I to oni dzis maja czelnosc zwracac sie do spoleczenstwa polskiego o przebaczenie.
    W 1989r Premier Mazowiecki po objecu stanowiska powinien wszystkich pracownikow panstwowych zwolnic i w zaleznosci od potrzeb zatrudniac.Wtedy ci ludzie nie mieliby takich emerytur bo faktycznie w tym momecie panstwo polskie bylo bankrutem ekonomicznym.Takie posuniecie byloby nuczka dla przyszlych pokolen, ze o Polske trzeba dbac i troszczyc sie , a w tym wazna role
    odgrywa prokuratura i sadownictwo.Podsumowujac ci ludzie za okres do 1989r
    powini miec emeryture okolo 800 zl bo chyba to jest najnizsza kwota emerytury.

    • 8 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Katalog.trojmiasto.pl - Muzea

Sprawdź się

Sprawdź się

Kto ufundował pomnik Jana III Sobieskiego, stojący w centrum Gdańska?

 

Najczęściej czytane