• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak nazywać polskie okręty wojenne?

Marcin Gubała
16 lutego 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Kontradmirał Xawery Czernicki to okręt, który jako jeden z niewielu nosi imię polskiego bohatera wojennego. Kontradmirał Xawery Czernicki to okręt, który jako jeden z niewielu nosi imię polskiego bohatera wojennego.

Dyskusjom na temat polskiej Marynarki Wojennej częstokroć towarzyszy nadzieja na ziszczenie się marzeń o nowoczesnej Polsce nad Bałtykiem, której nieodłącznym elementem będzie krzepka morska siła zbrojna. Sam zaliczam się do osób, którym te sprawy leżą na sercu, a wizytowanie Ostrogi Pilotów zobacz na mapie Gdyni, z której rozciąga się widok na oksywski port wojenny, napełnia mnie niezmiennie tkliwością, ale też mieszaniną niedosytu i utęsknienia. Ten tekst nie będzie jednak traktował o infrastrukturze militarnej, okrętach, ich uzbrojeniu, ani o meandrach modernizacji polskiej marynarki. Będzie poświęcony słowom - pisze nasz czytelnik, Marcin Gubała.



Słowa potrafią zawładnąć naszą wyobraźnią, przechować albo zniszczyć pamięć, potrafią zranić - albo zbudować. Są przede wszystkim nośnikiem myśli i emocji. W wymiarze zbiorowym - stanowią poświadczenie naszych wspólnych obywatelskich przeżyć i zapatrywań. Jest to aspekt związany z symboliką, a dokładniej - ze słowami, które niosą ze sobą ponadczasową treść. Symboliki nie brakuje także w odniesieniu do marynarki wojennej i do jej okrętów.

Nazwa okrętu powinna być doniosła



Mam na myśli te słowa, które składają się na wyróżniki poszczególnych jednostek - na ich nazwy. Tu właśnie upatrywałbym wyjątkowej wagi słów i doniosłości symboli. Nazwa okrętu to bowiem atrybut indywidualizujący go pośród innych, ale także i nośnik wartości, świadectwo powagi roli, którą odgrywa, a także duma jego załogi.

Nazwy okrętów odwołują się do pojęć budzących co do zasady respekt; są one szlachetne same w sobie, czasem idzie również o to, by były swoiście "groźne" i by w ten sposób oddawały istotę działań danej jednostki (mam na myśli zwłaszcza nazwy "oddrapieżnicze", nadawane okrętom podwodnym, a także te związane ze zjawiskami atmosferycznymi, tradycyjnie przynależne szybkim, dobrze uzbrojonym jednostkom). Biorąc pod uwagę aktualną praktykę można się co prawda zastanawiać, czy np. nazwy jezior są w tym kontekście adekwatne, niemniej nie można im odmówić tego, że również i one mają obiektywne odniesienie, że są nawiązaniem do bytu zakorzenionego w tradycji i świadomości lokalnej, regionalnej, krajowej.

Praktyka nazewnicza zapoczątkowana w okresie międzywojennym niesie ze sobą nie tylko porządek (mniej lub bardziej przestrzegany) rządzący nadawaniem miana okrętom, ale też i niezaprzeczalny potencjał tradycji. Z kolei czyn zbrojny z lat II wojny światowej uświęcił niektóre nazwy (takie jak "Błyskawica", "Burza", "Grom", "Orzeł"), a ponadto uprawomocnił określone metody związane z nazewnictwem.

Nazwy okrętów oddające cześć bohaterom



Świadom owych głęboko zakorzenionych wzorców ośmielę się zaproponować nowe spojrzenie na tę kwestię. Nie wnoszę tu w żadnym razie o ogólną rewizję dotychczasowych sposobów nazewnictwa, ale przedkładam sugestię odnoszącą się do dodatkowej formuły, do której można by się odwołać w przyszłości - formuły polegającej na nadawaniu okrętom nazw pochodzących od nazwisk osób, które weszły do panteonu bohaterów polskiej marynarki wojennej.

Nadanie okrętom nazw pochodzących od nazwisk bohaterów to ich upamiętnienie w sposób żywy, aktywny, a przy tym szlachetny i godny. Pomniki czy tablice, choć stanowią istotny czynnik utrwalania i przywracania zbiorowej pamięci, mają jedną zasadniczą wadę: są statyczne, pozostają w pewnym oddaleniu od ludzkich spraw, trwają na swoich osamotnionych posterunkach, "ożywają" zaś przeważnie przy okazji oficjalnych uroczystości związanych z danym wydarzeniem. Tymczasem nazwa okrętu jest nie tylko upamiętnieniem - jest czymś więcej. Jest wpisaniem się w tworzoną każdego dnia historię zmagań człowieka z morzem. Jest łącznikiem, który wiąże to, co przeszłe i napawające dumą z tym, co bieżące i powszednie. Jest czymś, co w pewien sposób uwzniośla rutynę, czymś, co nadaje dodatkowy sens trudowi podejmowanemu każdego dnia. Innymi słowy: nazwa okrętu to dzieło żywe, wbudowujące się w świadomość i funkcjonujące obok nas, z nami, wśród nas.

Pamiętajmy o tych, którzy oddali życie



Odwołanie się do omawianej metody może być skutecznym sposobem na przywrócenie godności tym zasłużonym dla sprawy morskiej, których historia zepchnęła na margines lub wręcz skazała na zapomnienie. Mowa tu w szczególności o tych, którzy ponieśli ofiarę w wyniku działań wojennych, jak i o tych, których losy były determinowane przez powojenne procesy polityczne. Zwłaszcza w tym drugim przypadku jest do zrobienia bardzo wiele również w warstwie symbolicznej, albowiem dziesięciolecia przemilczania faktów i fałszowania historii wyrządziły bardzo dotkliwe szkody, z trudem naprawiane w dobie demokratycznej Polski.

Pierwsze przykłady już są



Omawiana metoda byłaby także częściowym nawiązaniem do rozstrzygnięć nazewniczych, podejmowanych w polskiej marynarce wojennej przed II wojną światową, jak też w trakcie tego konfliktu. Okrętów o tego rodzaju nazwach nie było co prawda w polskiej flocie wiele, niemniej warto je tu dla porządku przywołać. Otóż nazwami takimi obdarzono dwie kanonierki (ORP Generał Haller i ORP Komendant Piłsudski) i okręty szkolne (bocznokołowiec ORP Generał Sosnkowski, który w latach 1925-1931 pełnił służbę w Marynarce Wojennej na Bałtyku oraz ORP Sławomir Czerwiński - w tym drugim przypadku sytuacja była o tyle wyjątkowa, że okrętowi nadano imię urzędnika i polityka, który nie był ściśle związany ze sprawami marynarki wojennej).

Nie można nie wspomnieć o jednostkach flotylli rzecznych (m.in. ORP Admirał Sierpinek, ORP Hetman Chodkiewicz, ORP Generał Szeptycki). Omawianej metody użyto także w odniesieniu do okrętu przekazanego polskiej marynarce wojennej w 1944 r. Nadanie krążownikowi HMS Danae nazwy ORP Conrad (będącej uczczeniem pamięci Józefa Konrada Korzeniowskiego) było zresztą swoistą ucieczką od "nazewniczego pata" (początkowo okręt chciano nazwać "Wilno" lub "Lwów", co było jednak politycznie nieakceptowalne dla Brytyjczyków), a równocześnie podkreśleniem polsko-brytyjskiej kooperacji w sprawach morskich. Nie należy wreszcie zapominać o skromnej, lecz nad wyraz dzielnej jednostce, która nosiła miano królewskie (kuter pościgowy Batory).

Trzy okręty wojenne z patronami



Aktualnie w polskiej Marynarce Wojennej mamy do czynienia z przykładami świadczącymi o odwoływaniu się do tego typu metody. Nie ma ich wiele, niemniej te drobne nazewnicze wyłomy dają podstawy, by myśleć o ich rozszerzeniu. W skład marynarki wojennej wchodzi ORP "Kontradmirał Xawery Czernicki" (upamiętniający polskiego oficera i inżyniera zamordowanego w Katyniu). Ponadto - służą w Marynarce Wojennej dwa okręty, które noszą imiona postaci niewątpliwie dla polskiej historii zasłużonych, choć może niekoniecznie bezpośrednio związanych z dziejami Polski nad morzem (ORP Generał Kazimierz Pułaski i ORP Generał Tadeusz Kościuszko), a także dwa okręty hydrograficzne upamiętniające wybitne postaci nauki (ORP Heweliusz i ORP Arctowski).

Na świecie to norma



Ta metoda nazewnicza jest z powodzeniem stosowana w niektórych flotach zagranicznych. Dla przykładu: w marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych przyjęto nazywać jednostki nazwami upamiętniającymi postaci zasłużone dla US Navy czy też szerzej - dla spraw publicznych (lotniskowce - np. USS Gerald R. Ford, USS John C. Stennis, USS Carl Vinson, niszczyciele klasy Arleigh Burke - np. USS Chung-Hoon i USS Forrest Sherman). Zastosowanie tej metody możemy odnaleźć także w szeregu innych flot (hiszpańskiej, duńskiej, norweskiej, francuskiej czy włoskiej).

Kogo warto uhonorować i przypomnieć?



Nie czuję się na siłach, by przedstawiać pełen katalog potencjalnych nazw odpowiadających powyższym założeniom. Podam tylko te, które nasuwają mi się na myśl pierwszorzędnie. Są to osoby, które bez wahania można nazwać bohaterami z okresu, w którym polska marynarka wojenna zapisywała swą chlubną wojenną kartę: admirał floty Józef Unrug, kontradmirał Adam Mohuczy, kontradmirał Włodzimierz Steyer, kontradmirał Stanisław Mieszkowski, kontradmirał Jerzy Staniewicz, komandor porucznik Stanisław Hryniewiecki, komandor podporucznik Zygmunt Horyd, porucznik Stanisław Kosko...

Część z wymienionych osób została dotknięta komunistycznymi represjami (np. kontradmirał Mieszkowski, pełniący po II wojnie światowej funkcję dowódcy floty, został skazany na karę śmierci przez Najwyższy Sąd Wojskowy; kontradmirał Mohuczy zmarł w więzieniu odbywając karę pozbawienia wolności), co skutkowało m.in. tym, że upowszechnianie pamięci o nich było przez wiele lat uniemożliwione. Czas już najwyższy, by pamięć tę wznowić i ugruntować.

Czy będzie sposobność ku temu, by przywołać do ostatniej, symbolicznej służby którąś z zasłużonych postaci? Cóż, wiele zależy od dalszych losów polskiej Marynarki Wojennej, a zwłaszcza od tego, kiedy przydarzy się jej chrzcić nowe okręty... A może idea ta mogłaby mieć szerszy zasięg i odnosić się też do floty handlowej? Być może któryś z polskich armatorów byłby skłonny się do niej odwołać?
Marcin Gubała

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (497) ponad 10 zablokowanych

  • Pytanie

    Polskie co?

    • 0 0

  • Popierwsze dla obywateli najwazniejsze są podstawy praca dobrze płatna i by mieli gdzie mieszkac!A nie zbrojenia!!

    Zeby miec kase na zbrojenia trzeba miec najpierw silną gospodarkę bo to ona tylko daje dobrobyt a nie las betonowych biurowców!
    Wiec niema szans przez najbliższe 20 lat na zbrojenia.

    • 1 1

  • Może"BA-10", ewentualnie "Flaszka"?

    • 0 2

  • kol (1)

    .... doniosłosc i powaga roli marynarki Polskiej na Bałtyku hmm
    moze trałowiec Nędza albo ORP Dziadostwo, kuter rakietowy Pożal sie Boze np.

    • 2 2

    • a czemu nie twoim nazwiskiem haha

      • 0 0

  • Polecam szczególnych bohaterów kraju (1)

    Polecam:
    orp jarosław
    orp antoni
    orp andrzej
    orp zbigniew
    orp tadeusz
    orp mateusz
    orp beatka

    • 4 4

    • i orp donald orp olt ekspres orp trzeci filar itd

      • 2 0

  • Jarosław, Lech i Antoni (1)

    • 1 5

    • i donald

      • 2 1

  • Fregaty dostały imiona po generałach zasłużonych USA

    Stąd Pułaski (który od podstaw stworzył amerykańską kawalerię) i Kościuszko. Ma to sens, skoro obie fregaty są typu OHP i zostały zbudowane w USA.

    Sam jestem zdania, że powinno się przyjąć praktykę anglosaską i dawać imiona od przymiotników jak "Śmiały", "Waleczny", "Groźny" itd.

    • 0 0

  • Jeżeli będziemy budować okręty po 20 lat to zanim wejdą do służby już trafią na złom :) (2)

    Proponuje od nazwy trup lub emeryt :D

    • 114 11

    • ja proponuję bardziej trójmiejskie nazwy

      ORP Janusz Ch.
      ORP Sven Sku....en
      ORP Technik Maliniak z Nowogrodzkiej
      ORP PiSuar
      ORP Pani Billowa
      itp. itd.

      • 1 1

    • ORP Antoni.

      • 2 1

  • okrety z krainy pisdu

    stepka
    WIDMO
    zaplanowany
    MGLA
    rydzyk

    • 0 3

  • (33)

    A może ORP Kaczor

    • 225 53

    • (2)

      Albo ORP Balbina

      • 10 5

      • ORP Oskar, ORP Znak, ORP Bolek (1)

        ORP Carex, ORP Leopold, ORP Aktor, ORP Pawlik, ORP Marzena, ORP Stokrotka.

        • 2 3

        • ORP Balbina ....

          • 0 2

    • A może rudy zdrajca? (1)

      • 17 19

      • Kaczyński czy Macierewicz?

        • 4 2

    • (1)

      Zgłoś żart do TVN Meteo,podobny poziom

      • 27 40

      • przewyższa go tylko iwój podpis dzbanie.

        • 6 3

    • A może tw bolek? (4)

      Czy nic?

      • 21 26

      • Nie wiadomo który to był Bolek a który Lolek. Obaj podobni i szczerbaci! (2)

        • 13 3

        • Bolka z nikim nie pomylisz (1)

          Obleśny, spasiony, z kłakami w nosie, zawsze w koszulce OTUA.

          • 4 7

          • Kłaki w nosie i uszach to bezzębny gnom z Żuliborza hoduje :-D

            • 5 3

      • i lolek

        albo donpedro z krainy deszczowców

        • 8 0

    • Żuliborski gnom z kłakami w nosie, żaden wróg tego nie wymówi. (3)

      • 5 4

      • Gnom jest jeden, sołtys Europy, brukselski karakan (2)

        Z kłakami w uszach.

        • 3 7

        • Tak sobie wmawiaj kmiocie :-D (1)

          • 4 3

          • Ten gnom do tego jest rudy i sepleni.

            • 4 4

    • Nina (2)

      Tylko nie to....

      • 5 5

      • (1)

        ORP Śmiechu Warty albo ORP Nie Strzelajcie Robię Co Mogę, ORP Zaraz Wracam

        • 10 3

        • ORP Spi...aj dziadu!

          • 10 2

    • Kaczucha

      • 2 1

    • ORP Kaczor Donald

      • 2 5

    • Czekałem (3)

      Aż pojawi się jakiś idiota

      • 14 2

      • (1)

        a wystarczyło podejść do lustra

        • 4 4

        • Podszedłeś?

          • 3 3

      • W kupię raźniej :)

        • 4 3

    • Pełna nazwa Kaczor Donald

      • 4 4

    • Albo ORP Antoni

      Np.

      • 8 1

    • Od razu Twaróg i

      • 1 1

    • ORP Kulson. Matka chrzestna powiatowa sikawkowa z Brzeszcz. (1)

      • 16 8

      • ORP Misiewicz

        • 12 5

    • Bartuś.

      Bartuś M.Należy mu się łorder dostał za bardzo wybitne osiągnięcia a,a,a,a,a,a,a, oj,oj,oj, to wielka osobowość jak np. Kościuszko.

      • 6 2

    • Nazwę dla pontonów mam

      Bartek M

      • 9 3

    • ORP Jurny Stefan

      • 16 7

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile zakładów produkujących słodycze znajdowało się w Wolnym Mieście Gdańsku w latach 20. XX wieku?

 

Najczęściej czytane