• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak Jelitkowo nie zostało Sopotem

Tomasz Kot
26 grudnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Jelitkowo i Sopot widziane z góry w 1929 roku. To jednak w tej drugiej miejscowości szybciej powstał kurort, chociaż plan kąpieliska w Jelitkowie powstał wcześniej. Jelitkowo i Sopot widziane z góry w 1929 roku. To jednak w tej drugiej miejscowości szybciej powstał kurort, chociaż plan kąpieliska w Jelitkowie powstał wcześniej.

W 2023 roku Sopot będzie obchodził 200-lecie powstania kąpieliska. Jednak to w Jelitkowie mógł powstać pierwszy kurort w tej części Bałtyku. Nie doszło do tego, mimo że prace nad koncepcją były mocno zaawansowane.



Chytry plan Schröttera



Pierwszym kąpieliskiem, które powstało na południowym wybrzeżu Bałtyku i stało się wzorcem dla kolejnych tego typu przedsięwzięć był kurort w Doberanie niedaleko Rostocku. Kąpielisko powstałe w 1793 r., od początku było objęte patronatem państwowym władcy Meklemburgii, na terenie której leżała miejscowość. Niemal od początku było to przedsięwzięcie udane. Kurort szybko stał się popularny i licznie odwiedzany przez kuracjuszy. Co najważniejsze, przynosił też zyski. Rosnące z każdym rokiem wpływy zasilały nie tylko budżet instytucji, ale i skarb księstwa.

Działalność kurortu w Doberanie, a szczególnie zyski, które przynosiła, zainteresowały Fryderyka Leopolda von Schröttera, ministra Prus Wschodnich i Zachodnich w Generalnym Dyrektorium w Berlinie. Ministra irytowała sytuacja, w której poddani pruscy zostawiali pieniądze w kasie sąsiedniego państwa. Wpadł zatem na pomysł, aby podobną instytucję pod patronatem państwa stworzyć w Prusach. Najlepiej na Pomorzu odebranym niedawno Rzeczpospolitej. Idealną lokalizacją wydawały się Schrötterowi okolice Gdańska.

Przedstawiając swój plan królowi Prus, minister chciał, aby udający się na kurację obywatele Prus zasilali skarb w Berlinie. Liczył na znacznie większe zyski niż generował Doberan, ponieważ w założeniu kurort pod Gdańskiem miał przyciągać również gości z Wielkopolski, zaboru rosyjskiego, a nawet austriackiego.

Tutaj będzie kąpielisko



Mapa Jelitkowo (Glettkau) z 1831 roku. Mapa Jelitkowo (Glettkau) z 1831 roku.
W lipcu 1800 r. do gdańskiego magistratu dotarło polecenie opracowania koncepcji przyszłego kąpieliska. Zgodnie z wytycznymi kurort miał powstać w okolicach Nowego Portu lub Wisłoujścia. Wybór miejsca na powstanie zakładu nie był zaskakujący. Wisłoujście, okolice Nowego Portu i Brzeźna co najmniej od połowy wieku XVIII były wykorzystywane przez gdańszczan jako miejsce rekreacji i kąpieli.

Nad całością przedsięwzięcia miał czuwać prezydent Gdańska Jan Christian von Lindenowski (1736-1813), koszty przedsięwzięcia miał wyliczyć budowniczy miejski Karol Samuel Held (1766-1845), natomiast projekt zakładu kąpielowego do opracowania dostał fizyk (lekarz) miejski Efraim Filip Blech (1757-1812).

Główną rolę w pracach nad powstaniem kurortu odegrał jednak dyrektor sądu miejskiego i członek magistratu Jan Adolf Grützmacher (1762-1831). Grützmacher zajął się sprawą z rozmachem - koordynował i nadzorował pracę urzędników zaangażowanych w projekt, a także osobiście brał udział we wszystkich działaniach.

Komisja objazdowa



Dyrektor sądu gdańskiego rozpoczął działania od objazdu okolic Gdańska. 8 sierpnia 1800 r. Grützmacher wraz z miejskim lekarzem udali się do Stogów. Wśród zalet miejsca, członkowie komisji wyróżnili m.in. ładne położenie, zdrowe powietrze, bezpieczną plażę (plagą ówczesnych spontanicznych kąpieli były częste utonięcia amatorów morskich fal) oraz czystą wodę morską w niewielkim stopniu przemieszaną z wodą wiślaną. Ówczesna medycyna udanej kuracji dopatrywała się w zanurzaniu się jedynie w naturalnie słonej wodzie.

Czujne zmysły urzędników nie dały się jednak zwieźć na manowce, którzy uznali ostatecznie Stogi za miejsce nienadające się do założenia kąpieliska miejskiego. Przede wszystkim ze względu na odległości, ponieważ wieś była oddalona od plaży o niemal 2 kilometry. Dodatkowym utrudnieniem w dojściu do brzegu morskiego była konieczność przejścia lasu i rozległych wydm, przez które prowadziły jedynie trzy piaszczyste drogi. Te drogi były mocno uciążliwe w użytkowaniu, a dla chorych i słabych kuracjuszy mogły stać się szlakiem nie do pokonania.

Przepyszne pomuchle i smakowite drozdy



25 sierpnia gdańscy urzędnicy przebyli plaże na zachód od ujścia Wisły od Nowego Portu po Sopot i Mały Kack. Pozbawiona wydm i granicząca z użytkami zielonymi okolica sprawiła na nich bardzo korzystne wrażenie. W orbicie rozważań decydentów znalazły się położone bezpośrednio nad morzem Brzeźno, Jelitkowo i Sopot.

Komisja jednak od razu skreśliła z tej listy Nowy Port i Wisłoujście, przede wszystkim ze względu na zły skład wody morskiej, posiadającej zbyt dużą domieszkę słodkiej wody wiślanej. Z listy wypadły też Brzeźno i Sopot.

Po deskach w morze. Mola przed wojną i dziś Po deskach w morze. Mola przed wojną i dziś

Pierwsza z rybackich wsi, mimo że położona najbliżej Gdańska, została uznana za ubogą osadę, w której stoją jedynie rozpadające się chaty, niezapewniające kuracjuszom odpowiednich warunków zakwaterowania o wygodach nie wspominając. Budowa zakładu i bazy dla letników, zdaniem lustratorów, wiązałyby się z ogromnymi kosztami.

Sopot z kolei według komisji położony był zdecydowanie za daleko od Gdańska. Choć wioskę określono w dokumentach jako "miejscowość cywilizowaną", dojazd rzeczywiście w tamtych czasach był trudny. Główny szlak łączący Gdańsk z Sopotem stał się drogą z prawdziwego zdarzenia dopiero po przebudowie w latach 1822-23. Co prawda korzystano już w Sopocie sporadycznie z niezorganizowanych morskich kąpieli, jednak na tyle rzadko, że miejscowość znana była raczej głównie z przyjemnych miejsc spacerowych i urokliwych widoków oraz specjalności kulinarnych będących dla turystów ukoronowaniem wycieczek.

Sławę tej rybackiej wiosce przynosiły "przepyszne pomuchle" (dorsze) i drozdy, które jesienią wyłapywano w okolicy z myślą o zrobieniu z nich potrawki.

Tylko Jelitkowo



  • Restauracja Parkowa w Jelitkowie. Lata 20. XX w.
  • Molo w Jelitkowie.
  • Jelitkowo w 1909 roku.
Członkom komisji najbardziej do gustu przypadło Jelitkowo. Oddalony o 10 kilometrów od Gdańska majątek był własnością radcy handlowego Fryderyka Wilhelma von Ankuma. Dziesięć kuszących świeżością chat rybackich, wybudowanych kilka lat wcześniej przez właściciela, zrobiło na lustrujących wrażenie solidnych, schludnych i porządnych.

Urzędnicy zwrócili również uwagę na walory przyrodnicze okolicy i doskonałe warunki do kąpieli. Ich zdaniem dno morskie w Jelitkowie pokrywał "drobny, przyjemny w dotyku piasek, który nie zraniłby nawet najdelikatniejszej stopy". Łagodne nachylenie dna zapewniało także bezpieczne warunki do korzystania z morskich uciech. W dodatku Jelitkowo sąsiadowało z kilkoma majątkami ziemskimi i młynami, których właścicieli planowano namówić do współpracy przy powstawaniu kąpieliska.

Co prawda von Ankum wzbraniał się od jednoznacznych deklaracji przystąpienia do interesu, zapowiedział jednak, że gdy władze uruchomią zakład kąpielowy skłonny jest wybudować kolejne budynki mające służyć kuracjuszom. Sprawa wydawała się być zamknięta.

Badehaus mit Conversationzimmer



W październiku 1800 r. do władz Gdańska trafił dokument opracowany przez doktora Blecha, zawierający koncepcję i główne założenia planowanego kąpieliska w Jelitkowie. Rozwiązania proponowane przez fizyka miejskiego opierały się na tych zastosowanych w Doberanie. Najważniejszą budowlą i punktem centralnym miejsca miał być dom kąpielowy, który miał zostać wybudowany możliwie jak najbliżej brzegu.

Według planów Blecha budynek miał składać się z dwóch kondygnacji i przynajmniej w połowie być murowany. W gmachu o wymiarach 37x16 metrów na dolnej kondygnacji działać miały łazienki kąpielowe z wannami wyposażonymi w maszynerię dostarczającą wodę morską, zarówno zimną, jak i podgrzewaną. Poza tym w obiekcie dostępne byłyby również kąpiele natryskowe, kropelkowe oraz parowe. Natomiast na pierwszym piętrze Badehausu miał funkcjonować duży salon dla gości, nazywany w planach Conversationzimmer oraz pokoje gościnne dla ciężej chorych.

Poza tym w kurorcie jelitkowskim wybudowane miały zostać także: budynek z pomieszczeniami dla personelu, duża jadalnia dla kuracjuszy oraz duży dom noclegowy. Nowe kąpielisko miało zostać wyposażone również w przebieralnie, wozy kąpielowe, statek kąpielowy oraz przenośne parawany.

Jelitkowo miało być kurortem z prawdziwego zdarzenia, zaplanowano zatem wytyczenie alejek spacerowych, promenady i centralnego placu. Pomysłodawca przewidział też personel niezbędny do funkcjonowania przedsiębiorstwa kąpielowego. W jego skład mieli wejść m.in. dyrekcja kąpielowa, lekarz kąpielowy, nadinspektor, mistrz kąpielowy, oberżysta.

Jelitkowo i po Jelitkowie



Następnym krokiem było opracowanie roboczych szkiców architektonicznych planowanego kąpieliska. Projekty wykonał budowniczy miejski Karol Samuel Held. Efekty swojej pracy przedstawił władzom miasta 29 marca 1801 r. Komisja wniosła do projektu szereg uwag i poprawek. Na kolejnym spotkaniu w czerwcu, z projektami zapoznali się urzędnicy wyższego szczebla z kamery wojenno-skarbowej w Kwidzynie.

Dwukrotnie sporządzano również kosztorys przedsięwzięcia. Początkowo opiewał on na sumę 39 tysięcy talarów. Druga uaktualniona kalkulacja ukazała koszty na ponad 69 tysięcy talarów. Równolegle trwały negocjacje z właścicielem Jelitkowa, które miały go zachęcić do finansowego współudziału w powstaniu kąpieliska. Von Ankum nie palił się jednak do zbyt daleko idących deklaracji.

11 czerwca 1801 r. do Gdańska przybył inicjator przedsięwzięcia baron von Schrötter, który chciał się zapoznać z efektami działań gdańskich urzędników. Podczas dwutygodniowej wizyty udał się na wizję lokalną do Jelitkowa, które jak się, wydaje nie wzbudziło jego entuzjazmu. 14 czerwca w magistracie, w gorączkowej atmosferze, odbyła się narada urzędników gdańskich i kwidzyńskich. Podczas spotkania postanowiono zrezygnować z lokalizacji kurortu w Jelitkowie. Jako uzasadnienie w protokole spotkania podano konieczność zagospodarowania okolicy od podstaw i zbyt wysokie koszty przedsięwzięcia.

Kurort Konradshammer i pozostałe



  • Kużnica Konradich, dawny pałac.
  • Majątek Konradshammer.
Rezygnacja z Jelitkowa nie oznaczała wycofania się z koncepcji powstania kurortu w okolicy Gdańska. Determinacja ministra von Schröttera, jak można przypuszczać była duża, skoro zajechał do Gdańska w drodze powrotnej z Mitawy, we wrześniu 1801 r.

Wzrok urzędników skierował się w kierunku leżącego w odległości kilkuset metrów od Jelitkowa majątku Konradshammer (Kuźnica Konradich - pozostałości majątku znajdują się przy ulicy Pomorskiej 68). Należąca wówczas do kupca Schmucka posiadłość wyposażona była: "w kompletne i obszerne budynki gospodarcze, wygodny budynek mieszkalny, znakomity, duży ogród, młyn zbożowy oraz kram". Na terenie majątku znajdowało się też 10 domów.

Trudności wynikające ze znacznego oddalenia od morza planowano rozwiązać poprzez zainstalowanie systemu pomp i poprowadzenie wody morskiej rurami. Pomysł upadł, ponieważ właściciel Kuźnicy Konradich zdecydowanie sprzeciwił się współudziałowi w przedsięwzięciu, tłumacząc to faktem, że jest zbyt zaangażowany w "prace nad polepszeniem stanu swojego majątku".

Nowym pomysłem na lokalizację kurortu był majątek w Karlikowie, będący wówczas własnością profesora gdańskiego gimnazjum Krystiana Gotfryda Ewerbecka (1761-1837). Podobnie jak poprzednicy, również Ewerbeck odmówił dołączenia do biznesu. Obiecał jedynie odstąpić na cel wybudowania kąpieliska "tyle ziemi ile będzie konieczne" oraz zbudować domy noclegowe dla gości. Karlikowo nie zostało jednak kurortem, ponieważ urzędnicy zorientowali się, że kilkaset kroków od majątku profesora działał młyn prochowy.

Zdesperowani pracownicy magistratu zaczęli gorączkowo szukać nowych miejsc na kąpielisko. Wśród kolejnych koncepcji pojawiły się dwie lokalizacje w miejscach zupełnie niezabudowanych. Jedna między Stawowiem a Oliwą druga między Karlikowem a Stawowiem. Grützmacher zawnioskował też o zatrudnienie geometry, który dokonałby pomiarów i wykonał plany całego wybrzeża wraz z najbliższą okolicą. Zlecenie to otrzymał geometra o nazwisku Krause, który niezwłocznie ruszył w teren.

I to by było na tyle



W listopadzie baron Schrötter zlecił Grützmacherowi sporządzenie raportu z przebiegu dotychczasowych prac w celu przedłożenia ich królowi. Dokumentacja trafiła do Berlina w styczniu 1802 r. Wcześniej dokumenty przeanalizowali urzędnicy kamery kwidzyńskiej, poddając je druzgoczącej krytyce.

Miesiąc później urzędnicy kamery dosłali Schrötterowi konkurencyjny plan urządzenia zakładu kąpielowego. 25 lutego 1802 r. roku baron sporządził suplikę i wraz z dokumentacją przedstawił do akceptacji Fryderykowi Wilhelmowi III. Od tego momentu przez rok kompletnie nic się nie działo w sprawie kurortu nad Zatoką Gdańską. Wydaje się, że wszyscy uznali sprawę za zamkniętą.

I wtedy pojawił się Krause. Nie sam. Miał ze sobą brulionową mapę wybrzeża między Gdańskiem a Sopotem podzieloną na siedem arkuszy i rachunek dla miasta na 254 talary i 30 groszy. Urzędnicy byli zaskoczeni.

Sprawa zapłaty dla geometry ciągnęła się od momentu złożenia map, czyli od 8 lutego aż do września 1803 r. angażując po drodze urzędników kolejnych szczebli administracji pruskiej i docierając w końcu do Berlina. Efektem zamieszania był reskrypt królewski z 25 marca 1803 r. nakazujący zaprzestanie wszelkich prac związanych z powstaniem kąpieliska pod Gdańskiem.

Epilog



Jelitkowo zaczęło się przeobrażać w kurort dopiero w latach 70. XIX w., a pierwsze kąpielisko powstało w 1893 r. przy końcu obecnej ulicy Kaplicznej.

  • Łazienki i kąpielisko Jelitkowo, lata 20. XX w.
  • Jelitkowo, lata 20. XX w.
Pierwszy prywatny zakład kąpielowy w okolicy Gdańska został wybudowany przez lokalnych przedsiębiorców w Brzeźnie w 1803 r. Przynoszące straty przedsiębiorstwo zamknięto w 1806 r.

Po raz drugi kąpielisko w Brzeźnie powstało na życzenie generała Jeana Rappa (1771-1821), gubernatora Wolnego Miasta Gdańska. Obiekty te uległy zniszczeniu w 1813 r.

Kolejny zakład kąpielowy działał w Brzeźnie od roku 1820. Po dziewięciu latach spłonął.

Następny obiekt kąpielowy uruchomiono w 1833 r., jednak największy rozwój brzeźnieńskiego kurortu przypadł na drugą połowę XIX w.

Kąpielisko w Sopocie powstało w 1823 r. jako prywatne przedsięwzięcie Jana Jerzego Haffnera.

Opisaną powyżej historię, jak i wiele innych wątków związanych z kąpieliskami w naszym regionie, znajdą Państwo w znakomitej książce Janusza Dargacza "Od Sopotu po Stogi. Początki kąpielisk morskich w okolicach Gdańska", z której korzystałem.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (43)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku Gdynia otrzymała prawa miejskie?

 

Najczęściej czytane