• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

91. urodziny Gdyni. Każdy chciał tu mieszkać i zarabiać

Michał Sielski
10 lutego 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Do portu w Gdyni zawijało nawet 20 statków dziennie. Do portu w Gdyni zawijało nawet 20 statków dziennie.

10 lutego Gdynia świętuje 95. urodziny. Powstanie miasta to jednak nie tylko wielki zryw patriotów, którzy zbudowali port i miasto od podstaw. Był to też doskonały czas dla przemytników i spekulantów, którzy oszukiwali mieszkańców, wykupując za grosze "bezużyteczne" grunty, by potem sprzedać je z gigantycznym przebiciem. Na szybkim wzbogacaniu się miasta skorzystać chciał każdy.



Czy w dzisiejszych czasach trudniej jest zarobić nieuczciwie?

O historii powstania Gdyni można przeczytać wiele. Zazwyczaj opracowania dotyczą niewątpliwie niebagatelnego poświęcenia wielu osób, mających okazję ziścić sen o polskim porcie, który będzie rósł w siłę. Wspomina się majątki rodzin Skwierczów czy Tutkowskich, ale pomijany jest fakt, że wielu gdynian zostało w tym czasie zwyczajnie oszukanych.

Budowa portu i miasta to był bowiem doskonały czas dla wszelkiej maści naciągaczy i kombinatorów, którzy zjechali tu z całej Polski. Pisaliśmy już m.in. o gangach przemytników, którzy byli doskonale zorganizowani.

- Do Gdyni przyjeżdżały całe pociągi koni, a przemytnicy zbijali na tym kokosy. Ze względu na wielkie zainteresowanie, przyjmowane były konie praktycznie każdej rasy, nawet te, które nie były przystosowane do tak ciężkiej pracy. To powodowało ich wysoką śmiertelność - wspomina Andrzej Skwiercz.
Koni używano do budowy portu, a w razie kontuzji dobijano, bo nie było czasu, żeby je leczyć. To było na rękę przemytnikom, którzy w szczycie koniunktury dostarczali tygodniowo nawet dwa pociągi pełne tych zwierząt.

Czytaj więcej: To konie budowały Gdynię. Doczekają się pomnika?

Jednak największe pieniądze zbili spekulanci, którzy na wieść o budowie miasta i portu masowo zjechali do Gdyni. Najpierw jednak urzędnicy z Torunia, będącego stolicą województwa pomorskiego, proponowali wykup ziemi mieszkańcom. Rodzina Tutkowskich sprzedała im swoją najgorszą ziemię - piaszczyste tereny, na których nic nie chciało rosnąć. Za ok. 6 hektarów w okolicy dzisiejszej ul. Świętojańskiej dostali zbudowany przy niej trzypiętrowy dom, a obok szybko wyrosła poczta i bank.

Ceny gruntów momentalnie wystrzeliły z 3 do 19 dolarów za metr. Wiele z nich zostało jednak sprzedanych w tym czasie za bezcen. Sprytni spekulanci oszukiwali ubogich wieśniaków, rzekomo oferując im złote góry. Bo właśnie tym było dla nich na przykład ogrodzenie domu tanim, drewnianym płotem w zamian za akt własności nieużywanych łąk. Podpisywano też umowy za dożywotnią opiekę. Do dziś krążą legendy o grupie, która miała namawiać samotnie mieszkających ludzi do wynajmu gruntów, podpisując klauzule o opiece i przejęciu gruntów w razie śmierci. I podobno śmierć nadchodziła nadzwyczaj szybko. Czy ustne przekazy są prawdą, czy jedną z wielu miejskich legend - nie wiadomo.

Czytaj także: Opowieści z portowych lupanarów.

Faktem jest jednak, że mieszkańcy Gdyni często bardzo chcieli się wzbogacić, bo wielu z nich właśnie po to tu przyjeżdżało z całej Polski. Wcześniej bogaci Kaszubi szydzili sobie z tego miejsca, opowiadając, że tam codziennie jada się na obiad ziemniaczane kluski. Rybacy z Helu pogardliwe nazywali dawnych gdynian, mówiąc o nich "gnojce". Sytuacja ta szybko się odwróciła, gdy powstał port, ale - jak to w życiu - nie wszyscy na tym skorzystali.

Przyjechali do pracy, a musieli kombinować

Zjazd automobili w 1937 roku. W Gdyni szybko można było się wzbogacić. Nie każdy jednak wybierał uczciwą drogę. Zjazd automobili w 1937 roku. W Gdyni szybko można było się wzbogacić. Nie każdy jednak wybierał uczciwą drogę.
Zarabiano m.in. na przemycie spirytusu, który przyjeżdżał w cysternach na dworzec. W nocy przepompowywany był przez... straż pożarną. A potem trafiał na statek, prosto ze strażackiego węża.
Pierwsze lata rozwoju Gdyni skutkowały ogromnymi kontrastami w mieście. Na Kamiennej Górze rosły luksusowe wille, a na obrzeżach miasta stały zbite z byle czego chałupki bardziej przypominające szałasy. Gnieździli się w nich wszyscy ci, którzy przyjechali za pracą, ale jej nie dostali. Z biegiem czasu część z nich zaczęła więc "zarabiać" w inny sposób.

Gdynia była wtedy miastem z prężnie działającym portem, przez który przewijało się nawet 20 statków dziennie. Można więc było zarobić na przemycie, m.in. spirytusu, który przyjeżdżał w cysternach na dworzec. W nocy przepompowywany był przez... straż pożarną. A potem trafiał na statek prosto ze strażackiego węża.

Spirytus trafiał do Szwecji, ale także do USA. To były tysiące ton wody - nomen omen - ognistej, na której można było zbić fortunę. Nikt na niej jednak stabilności finansowej nie zbudował. Przemytnicy prowadzili bowiem hulaszczy, czyli klasyczny dla ich profesji tryb życia. Gdy tylko skasowali transzę za udany przemyt, bawiło się pół dzielnicy. Pieniądze oczywiście szybko się kończyły, więc "trzeba było" znowu kombinować. I można było znowu się bawić, z przerwami na barowe bitki z marynarzami ze Szwecji i Finlandii. Do czasu, gdy zmieniał się komendant policji i albo wszystkich od razu wsadzał do więzienia, albo zaczynał pobierać znacznie wyższą działkę za "ochronę"...

Majątki zbudowali natomiast ci, którzy nie wyprzedali wszystkich gruntów, albo z życia woleli korzystać łyżeczką, a nie chochlą.

Opinie (306) 10 zablokowanych

  • wyjezdzam z tego miejsca...miejsca marazmu, beznadziejnych urzedasow, korupcji, kolesiostwa..

    niech ukraina tutaj zasiedla

    • 5 2

  • Kucyk spowodował, że zostaną tu tylko aktywiści i niszowcy. Biznes przeniesie się na obrzeża

    • 3 0

  • Mogł jakis

    Dziadek kupić tam kiedyś z ha rolnej dziś wnuki nie musiały by pracować !

    • 1 0

  • Kiedys to sie zylo, obecnie budowniczy Sz.P. Wiśniewski pewnie placze z bolu

    To co sie dzieje teraz z Gdynia to tragedia, od wielu lat ogromny zastoj, dziury w drogach, tylko betonowanie blokami a o mieszkancach sie zapomina, a Ci z Pogorza to w oogle maja tak plute w buzie ze szkoda gadac. Jakbym tu mieszkal to podatki placilbym oewnie gdzie indziej

    • 4 2

  • Już nie bardzo ludzie chcą w Gdyni mieszkać. Kilku znajomych planuje wyprowadzkę do Gdańska. Gdynia i mieszkanie tam stało się uciążliwe :-(

    • 5 5

  • A teraz każdy chce stąd uciec. Miasto popada w ruinę, strach chodzić po zmroku, patologia na ulicach... Sosnowiec północy.

    • 6 1

  • Dziś odwrotnie

    Nikt nie chce tu mieszkać i tracic kasy.

    • 8 1

  • chyba nic się nie mieniło, tylko wywalają kasę nie mieszkańcy a urzędasy

    i to jest przykre bo miasto upada. Ja przeniosłem firmy z gdyni do gdańska po tym jak zamknięto świętojańską.

    • 6 0

  • Teraz tendencja się odwróciła. (16)

    Nikt tu mieszkać nie chce.

    • 117 97

    • Gdynia

      Wyprowadź się zmniejszą się korki

      • 2 0

    • A to ciekawe... (1)

      Ciekawe, że "nikt nie chce tu mieszkać". Miasto od lat wygrywa rankingi Najlepsze Miasto do Życia w Polsce, przez kilkanaście przewodników kulinarnych jest uznawana za Kulinarną Stolicę Trójmiasta a każda inwestycja mieszkaniowa sprzedaje się praktycznie od ręki! Agenci nieruchomości robią interesy życia, bo głównie warszawiacy i Szwedzi kupują w Gdyni mieszkania.

      • 7 4

      • i nikt ich nie przekona, że czarne jest czarne a białe jest białe

        taka jest mentalność bolszewicko katolikickich kmiotów

        • 1 3

    • Racja

      Ja tez nie chce mieszkac w Gdyni, dlugo musialem namawiac Grazynke zeby sie przeniesc do Bojana, ale bylo warto

      • 5 3

    • ja sie tu przeprowadzilem jako dorosly czlowiek 10 lat temu (5)

      bo tak mi sie miasto spodobalo. Gdansk za to wcale

      • 30 9

      • pochwal się gdzie wcześniej mieszkałeś... (4)

        bo to dużo nam powie o twoim guście

        • 8 20

        • w Pomorskim, sorry ze was rozczarowalem (2)

          ale duzo dowiedzialem sie o waszych kompleksach :) Zawsze mnie zastanawialo, jak to jest, ze ludzie rodza sie w danym miescie, maja rodzine, przyjaciol, kolegow ze szkoly a nie moga znalezc pracy, a przyjezdza taki chlop z Mazur, nie wie nawet ktora to glowana ulica, a po chwili ma prace.

          Ciekawe, co?

          • 20 5

          • to z Mazur czy pomorskie?

            ściemę walisz coś koleś

            • 4 10

          • za dużo katolickich cegieł zeżarli

            i brzuchy im się do ziemi pozapadały,
            siedzą w internecie i płaczą
            ofiary losu

            • 5 7

        • Gdzieś w magicznym trójkącie

          Białystok-Suwałki-Olsztyn.

          • 9 11

    • (1)

      oj bardzo się myślisz. Po takich tekstach widać, że głosujesz na PiS. Żal.pl

      • 11 21

      • dla pisowców Gdynia to jak krzyż na diabła działa

        nie mogą czarcie oczy znieść tego blasku

        całe życie brzuchami po ziemi pełzali,
        taplali się we własnym g*wnie
        a tu nagle jasna Gdynia
        i gad rozdziawił japę i oczy łapkami zakrywa
        i syczy ze zgrozy smolny pomiot

        • 7 12

    • (1)

      a ja chcę tu wrócic, już niedługo wróce Gdynio

      • 30 15

      • rozumiem, że wrócisz jak cię wypuszczą z kocborowa:)))?

        • 10 20

    • idiota

      z ciebie i tyle,ja CHCĘ tu mieszkać,i znam masę ludzi z innych miast którzy też chcą mieszkać w Gdyni.

      • 26 16

    • Jak to nie?? mamy przecież najlepszego prezydenta :)!!

      • 19 5

  • Na urodziny Gdyni

    Magistrat zatrudni następne 100 urzędników, mam pytanie ci od roku robią ludzie z wydziału kultury ? Sztab osób pobierających ogromne pieniądze...może dać ich do okienek z obsługą klienta

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywał się najsłynniejszy partacz-bursztynnik działający w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane