- 1 Pozostałości baterii mającej bronić portu (61 opinii)
- 2 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (31 opinii)
- 3 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (25 opinii)
- 4 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (97 opinii)
- 5 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
- 6 Przymorze kiedyś i dziś. Porównujemy zdjęcia (145 opinii)
Szpital działał 300 lat. Rozebrano go podczas miejskiej inwestycji
Wybudowano go w czasach, kiedy w sąsiednim opactwie negocjowano warunki pokoju oliwskiego, zawartego w 1660 r. Ponad 100 lat temu wpisano go na listę gdańskich zabytków, ale w latach 60. zniknął rozebrany w trakcie poszerzania pętli tramwajowej. Choć szpitalika św. Łazarza od dawna w Oliwie już nie ma, to mieszkańcy dzielnicy nadal o nim pamiętają.
Niewielki, ale stworzony ze smakiem, barokowy budynek, stojący w otoczeniu drzew. Przed nim brukowany wylot ulicy Jacka Rybińskiego w al. Grunwaldzką i niewielka fontanna. Tak Szpitalik św. Łazarza prezentuje się na międzywojennych widokówkach oraz zdjęciach dzielnicy wykonanych przed 1963 r.
Mimo strategicznego położenia, na styku dwóch najważniejszych osi komunikacyjnych Oliwy, budynek cudem przetrwał wojnę.
- Przez cały czas swego istnienia szpital wykorzystywany był zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem. Również w 1945 r., gdy znajdowali się w nim ranni żołnierze niemieccy - opowiada Marcin Stąporek, miłośnik historii Gdańska, publikujący także w Trojmiasto.pl. - 25 marca, po wkroczeniu wojsk sowieckich do Oliwy, zostali oni wymordowani. Jedno z wielu ogniw w długim łańcuchu aktów wzajemnego niemiecko-sowieckiego barbarzyństwa tej wojny, ani pierwsze, ani ostatnie.
Pod koniec lat 50. wykonano inwentaryzację, która posłużyła autorom książki "Zabytki Miasta Gdańska" w 1957 roku, do dokładnego opisu szpitalika. Warto go przytoczyć w całości:
"SZPITAL ŚW. ŁAZARZA (ul. Armii Radzieckiej 1). Wzniesiony w ok. 1660 r. przez opata Kęsowskiego z dawnego gotyckiego. Budynek parterowy, wewnątrz korytarz poprzeczny, z którego jest dostęp do 8 pokoików. Na osi głównej mała kapliczka, w której znajduje się ołtarzyk drewniany z 1743 r.; płaskorzeźba św. Bernarda, 5 fig. drewnianych - 2 święci. N. M. Panna, putta. Płaskorzeźbione ozdoby roślinne w stylu rokoka. Obrazy: 2 - św. Trójca (na desce) z XVII w. i święci Joachim i Anna (na płótnie, z końca XVII w.). 3 małe obrazki na płótnie o charakterze ludowym, z wizerunkami świętych. Haft barwny na jedwabiu z wyobrażeniem Koronacji N. M. Panny; tarcza kapy z XVII w. Wszystkie pomieszczenia sklepione. Nad wejściem od północy tabliczka z datą 1742 (remont), nad nią ślad po obrazie przedstawiającym św. Łazarza. Stare okucia drzwi wejściowych. Od południa przylega do budynku ogródek, otoczony starym murem barokowym. Szpital pełni swą funkcję nieprzerwanie po dzień dzisiejszy."
W 1913 roku parterowy budyneczek nakryty wysokim, czterospadowym dachem, wpisany został do rejestru gdańskich zabytków. Dokładnie pół wieku później, czyli w 1963 r., zniknął z powierzchni ziemi. Na nic zdały się protesty wielu gdańszczan, w tym konserwatora sztuki Ryszarda Massalskiego czy powszechnie szanowanego krajoznawcy Franciszka Mamuszki.
- Rozebrano go w lutym 1963 roku, kiedy w stolicy zaplanowano rozbudowę trasy Warszawa-Karwia. Nowa droga wymuszała przebudowę głównej arterii komunikacyjnej Trójmiasta i to zdecydowało o losie budynku - mówi Tomasz Strug z portalu Stara Oliwa.pl. - Dziś o drodze do Karwi nikt już nie pamięta. Młodzi mieszkańcy dzielnicy pytają mnie za to regularnie, gdzie był szpital - przytułek, bo wspomina go ciągle dziadek i babcia.
Szpitalik pojawia się nie tylko we wspomnieniach mieszkańców, ale także w oliwskich opowiadaniach oraz książkach. Wspomniał o nim Stefan Chwin w powieści "Hannemann".
Według definicji UNESCO, dziedzictwo kulturowe umownie dzieli się na materialne, na które składają się zabytki nieruchome i ruchome, oraz niematerialne, przekazywane przede wszystkim za pomocą przekazu ustnego i tradycji. Inaczej niż oliwski kurhaus czy ratusz, szpitalik żyje nadal, mimo że od jego rozebrania minęło już ponad pół wieku.
Pamięć po nim staje się powoli częścią właśnie naszego niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Kto wie? Może w chodniku przy pętli warto byłoby umieścić niewielkie wspomnienie o tej niezwykłej budowli?
- Marek Gotardm.gotard@trojmiasto.pl
Opinie (115) 1 zablokowana
-
2015-12-07 15:28
Dzięki za zdjęcia których od dawna poszukiwałem. (2)
Przeczuwałem, że Kosycarz cos pstryknął...
a rok później urodziłem się ja ....
Myślę że odmiennym kolorem kostki dałoby się zaznaczyć linię fundamentów i oznaczyć wejście.
Przy tej samej okazji jak mówił mi tata, została przesunięta kapliczka po przeciwnej stronie Grunwaldzkiej. A warto wspomnieć o szeregu kamienic we Wrzeszczu przed domkami kolejowymi i w okolicach Miszewskeigo.- 3 0
-
2015-12-07 22:55
Synku... (1)
Te kamienice przed domkami kolejowymi - to kilka takich samych domków, a w okolicy Miszewskiego (wówczas ul. Morskiej) zburzono jedną kamienicę, drugą
na wprost wylotu ul. Sobótki, zaś na pozostałych odcinkach ul. Grunwaldzkiej
było morze ruin. Próba ocalenia takich "kamienic" u wylotu ul. Jesionowej
skutkuje do dziś "Wysepką" gdzie ludzie mieszkają na środku ulicy!- 0 0
-
2015-12-08 02:44
......
a po co to ,synku'' , nieładnie zabrzmiało
- 0 0
-
2015-12-07 15:36
szkoda szpitalika ....:((( (1)
Ot, ludzka glupota .... I komu to przeszkadzalo, ze sobie stary szpital stal ?....
- 5 2
-
2015-12-07 19:37
Grunwaldzkiej. Dokładnie to ulicy Grunwaldzkiej ten szpital przeszkadzał.
- 0 0
-
2015-12-07 18:34
To jest przerażające - dla jakiejś fanaberii jakiegoś stolicznego pajaca wyburza się zabytek
fanaberia potem się rozpływa w nicości, zabytku też już nie ma. Smutne i straszne.
- 8 1
-
2015-12-07 19:34
jeszcze żyją!
te posty w większości odbiegają od "sensu".
Trzeba znaleść odpowiedzialnych za tamte decyzje, a na pewno są jeszcze tacy żyjący.- 2 1
-
2015-12-07 21:21
Brawo budyn (1)
Co z komisariatem na partyzantow byl zabytek co,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
- 0 1
-
2015-12-07 22:37
Szanowny menelu!
Kiedy zburzono Komisariat M.O. we Wrzeszczu Budyń był uczniem liceum...
no może studentem i nie przewidział, że wszyscy głupole będą obarczać
go wszystkim co w Gdańsku dzieje się po wojnie...- 0 1
-
2015-12-07 22:26
Kociokwik informacyjny !
Robi się materiał o historycznym zabytku i bardzo dobrze. Ale informacje
o przyczynach rozbiórki Szpitalika Św. Łazarza to dezinformacja.
Szpitalik zburzono aby umożliwić budowę drugiej jezdni ul. Grunwaldzkiej.
Poprzednio jezdnia ul. Grunwaldzkiej zbudowana z kostki brukowej miała
szerokość ok. 8 m. (tak na oko 2,5 obecnego pasa ruchu). Ambicją
inżynierów pracujących wówczas dla Trójmiasta było zapewnienie
na (DZISIEJSZĄ) przyszłość dogodnych warunków ruchu. Zburzono więc
kilka ocalałych po wojnie budynków we Wrzeszczu, a w Oliwie udało się
wcisnąć nowe obie jezdnie pomiędzy istniejącą zabudowę z jedynym
wyjątkiem - właśnie tym szpitalikiem, który autor wadliwie sytuuje na pętli,
gdy on faktycznie zagradzał miejsce, gdzie dziś przebiega jezdnia bliższa pętli.
Podobnie dalsza budowa drugiej jezdni do Sopotu, spowodowała
likwidację dwutorowej linii tramwajowej "7-ki" wybudowanej dość
prymitywnie: sieć trakcyjna mocowana była do ustawionych po obu
stronach toru drewnianych słupach, zwanych wówczas "telefonicznymi".
Gdyby nie ta praca ówczesnych entuzjastów, których przemądrzali hipsi
dziś wyśmiewają - przy obecnej ilości samochodów i przy tamtej przepustowości jezdni ul. Grunwaldzkiej stalibyście w zatorach ("korkach")
od Oruni po Chylonię.
Więc płacz nad rozlanym mlekiem zostawcie lobby rowerowemu.- 12 0
-
2015-12-07 23:32
ruchomości (1)
Dosyć dokładnie wymieniane są w artykule ruchomości (obrazy , rzeźby ) co się z nimi stało
- 1 0
-
2015-12-07 23:35
Komorowski podsowiecił.
- 1 1
-
2015-12-08 11:50
Stara Oliwa
Serdeczne dzięki za artykuł. Jestem oliwiakiem i tysiące razy byłem/jestem przy pętli. Nic nie wiedziałem o tym szpitalu. Fascynujące są historie znanych a nieznanych mi miejsc...
- 2 0
-
2015-12-08 12:21
szpital w Oliwie
Mały piękny domek ,komuś przeszkadzał i na wyrost, zburzył dobrze ze jest jeszcze jeden w Gdańsku, szpital Bożego ciała z 1764 roku przy ul 3 Maja,żeby tylko komuś nie przyszło do głowy go zburzyć ja czuwam pozdrawiam stara gdańszczanka
- 2 0
-
2015-12-09 05:05
dom wdów
Budynek ten był przeznaczony dla samotnych schorowany starszych kobiet (wdów)
które nie miały środków na swoje leczenie i utrzymanie.Opiekunami tych kobiet były siostry zakonne. O wymordosz
waniu żołnierzy niemieckich w 1945roku nie wiedziałem.Ostatnią pensonariuszką była mieszkanka Oliwy- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.