• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Patroni tramwajów: Jan Jerzy Forster

Marcin Stąporek
31 maja 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Johan Georg Forster Johan Georg Forster

W dwudziestym drugim odcinku naszego cyklu "Patroni gdańskich tramwajów" przedstawiamy sylwetkę Jana Jerzego Forstera. Tydzień temu opisaliśmy Gotfryda Lengnicha, a za tydzień przedstawimy dyrektora Polskich Szkół Handlowych - Mariana Seredyńskiego.



Jan Jerzy, a właściwie Johann Georg Forster (w Niemczech znany jako Georg Forster, a w Wielkiej Brytanii - George Forster) to postać o ciekawym życiorysie. Patron tramwaju Pesa o numerze taborowym 1026 żył zaledwie 40 lat, ale zdążył zasłynąć w Europie; trudniej natomiast wskazać, co właściwie łączy go z Gdańskiem. Nie było to nawet miejsce urodzenia, przyszedł bowiem na świat nie w samym mieście, a w jego żuławskich posiadłościach (o czym niżej).

Widok Mokrego Dworu na Żuławach (rycina z 1721 r.) Widok Mokrego Dworu na Żuławach (rycina z 1721 r.)
Ród Forsterów wywodził się ze Szkocji, jednak od czasu osiedlenia w Prusach Królewskich uległ już mocno germanizacji. Przodkowie Georga byli w XVII i XVIII wieku burmistrzami w Tczewie; ojciec, Johann Reinhold, po studiach w Berlinie i Halle został ewangelickim kaznodzieją w żuławskiej miejscowości Mokry Dwór w pobliżu Gdańska. Zdaniem większości biografów, jego najstarszy syn Johann Georg urodził się 1754 r. właśnie w Mokrym Dworze; zarazem jednak istnieje przekaz, że rodzinny dom Forstera stał w miejscu, gdzie później zbudowano szkołę - przed 1945 r. znajdowała się ona we wsi o nazwie Hochzeit, obecnie zaś jest to teren wsi Wiślina.

Johann Reinhold chyba niezbyt chętnie podchodził do obowiązków kaznodziei, miał za to pasję badacza dalekich krajów i prawdziwą "żyłkę awanturniczą". Od dzieciństwa czuwał nad rozwojem uzdolnień syna, który m.in. przejawiał talent do nauki języków obcych.

Johann Georg Forster jest patronem tramwaju PESA Swing 1026. Johann Georg Forster jest patronem tramwaju PESA Swing 1026.
Gdy Georg miał zaledwie 11 lat, pojechał z ojcem do Rosji, gdzie Johann Reinhold przez dwa lata badał życie niemieckich kolonistów na Powołżu. Dokonania ojca jako podróżnika poskutkowały zaproszeniem do udziału w epokowym przedsięwzięciu: organizowanej przez brytyjską admiralicję podróży dookoła świata pod komendą Jamesa Cooka (druga wyprawa Cooka, 1772-1775).

Johann Georg Forster z ojcem Johannem Reinholdem podczas pobytu na Tahiti (drzeworyt kolorowany). Johann Georg Forster z ojcem Johannem Reinholdem podczas pobytu na Tahiti (drzeworyt kolorowany).
Młodszy Forster wyruszył wraz z ojcem, prowadząc obszerny dziennik podróży. Po powrocie obaj Forsterowie opublikowali rozprawę o florze Polinezji Characteris Generum Plantarum quas in Insulis Maris Australis (London 1776). W roku następnym Georg wydał pod własnym nazwiskiem relację z wyprawy A voyage round the World in HMS "Resolution" commanded by Captain Cook, during the years 1772-1775. Książka spotkała się z uznaniem, zarówno wśród naukowców jak i zwykłych czytelników. Jednak jej wydanie na półtora miesiąca przed pojawieniem się w druku oficjalnych dzienników Cooka spowodowało skandal, który zmusił Georga do opuszczenia Anglii.

Pojechał wówczas do Kassel w Niemczech, gdzie w latach 1778-83 był profesorem historii naturalnej w Collegium Carolinum. W 1783 r. Michał Poniatowski (późniejszy prymas), jako prezes Komisji Edukacji Narodowej zaproponował Forsterowi objęcie katedry historii naturalnej w Szkole Głównej Litewskiej w Wilnie. Jednym z powodów zaproszenia było to, że cieszący się już europejską renomą Forster, z racji urodzenia uważany był za Polaka. Przez trzy lata był więc Forster profesorem wileńskiej uczelni, jednak porzucił tę posadę (przed upływem dziewięcioletniego kontraktu), znęcony propozycją kolejnej podróży dookoła świata - tym razem w służbie carycy Katarzyny II. Wyprawa nie doszła do skutku, a Forster przez pewien czas pozostawał bez zajęcia, by w końcu osiąść w Moguncji. W 1790 odbył wraz z młodym Alexandrem Humboldtem podróż przez Nadrenię, Holandię i Belgię do Anglii, której plonem była książka Ansichten vom Niederrhein, von Brabant, Flandern, Holland, England und Frankreich, uznana za arcydzieło literatury podróżniczej.

Pierwszy tom relacji Forstera z podróży dookoła świata, wydany w Londynie w 1777 r. Pierwszy tom relacji Forstera z podróży dookoła świata, wydany w Londynie w 1777 r.
Potem pochłonęły go wydarzenia polityczne. Gdy w 1792 wojska francuskie zajęły Moguncję, Forster wspólnie z przyjacielem Andreasem Hoffmannem założyli Towarzystwo Przyjaciół Wolności i Równości. Był jednym z twórców ustawy, na mocy której w następnym roku Nadreńsko-Niemiecki Konwent Narodowy ogłosił w marcu 1793 powstanie Republiki Mogunckiej - państwa, które miało przeszczepić idee rewolucji francuskiej na grunt niemiecki. Gdy w lipcu 1793 wkroczyły do Moguncji wojska pruskie, Forster uszedł do Paryża, gdzie pod koniec roku poważnie zachorował na nerki i wkrótce zmarł.

Forster urodził się jako poddany króla polskiego i jeszcze do dziś przez niektórych autorów bywa uważany za Polaka. Sam jednak pisał, że języka polskiego w dzieciństwie nie poznał. W prywatnej korespondencji (np. w listach do żony) dawał zaś wyraz pogardzie do Polaków i Polski. Listy te, a jeszcze bardziej jego "Dziennik podróży po Polsce", przyczyniły się do rozpowszechnienia w Niemczech szeregu negatywnych, ksenofobicznych stereotypów na temat Polski i Polaków takich jak określenie "Polnische Wirtschaft", mające na celu ukazanie rzekomej niższości gospodarki oraz anarchii Polski, sami zaś Polacy uznani zostali przez Forstera nieomal za zwierzęta. Poglądy Forstera są do dziś źródłem badań i studiów nad negatywnym stereotypem Polaków w niemieckiej kulturze.

O autorze

autor

Marcin Stąporek

- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.

Opinie (140) 6 zablokowanych

  • Pierwszy raz w historii pewnie się wydarzy, że Polacy będą sądzić najprawdziwszy budyń

    a mina jego niczym zupa czy piwo się zważy...

    • 7 2

  • refleksja (12)

    Czy jednak "Polnische Wirtschaft" nie była faktem?
    Czy szlachta nie traktowała poddanych jak zwierzęta?
    Czy nie panował u nas niewyobrażalny bałagan organizacyjny i samowola?

    • 4 9

    • Polska niewiele różniła się wtedy od Prus. (11)

      Gospodarka Prus też była oparta na rolnictwie, na folwarkach, na poddaństwie. Jedynie wolności było u nas więcej. W Prusach był absolutyzm i zamordyzm.

      • 6 2

      • (10)

        Jeżeli tak uważasz, to porównaj gospodarstwo rolne w Prusach zarówno Królewskich jak i Książęcych z gospodarstwem rolnym na pozostałym terenie Polski. Porównaj sytuację prawną chłopa w Prusach i w Koronie. Chłopi w Prusach często umieli pisać i czytać czego nie można powiedzieć o polskich chłopach w głębi kraju. Głównie menonicka ludność zamieszkująca Żuławy posiadała wiedzę i technologię aby radzić sobie w tak trudnych warunkach. Polski chłop był niewolnikiem a jego życie było warte parę groszy. To taka wtedy wolność była w Polsce.

        • 2 1

        • Nie było róznic między gospodarstwami w Prusach Książecych a gospodarstwami (9)

          na polskim Pomorzu czy w Wielkopolsce. Oczywiście do czasu rozbiorów, bo po rozbiorach doszło do istotnej zapaści gospodarczej.
          W okresie o którym piszesz, zarówno w Polsce jak i w Prusach było poddaństwo chłopów. Dopiero czasy napoleońskie zmieniły istotnie sytuację chłopów w tej części Europy.
          Poddaństwo zniesiono w 1807 w Prusach i Wlk. Ks. Warszawskim. Proces uwłaszczenia chłopów zakończono w Prusach dopiero w 1865 roku.

          • 0 1

          • (8)

            Nie zgadzam się. Osadnicy w Prusach Królewskich i Książęcych, którzy zaczęli się tu osadzać od drugiej połowy XVI wieku zawierali zbiorowe lub indywidualne umowy emfiteutyczne (rodzaj wieloletniej dzierżawy). Korzystali z wolności osobistej . Byli wolnymi ludźmi. Chłopi w głębi Polski byli przywiązani do swojego pana i ziemi. Byli niewolnikami.

            • 0 0

            • Dzierżawa wieczysta i dziedziczna funkcjonowała również na ziemiach polskich. (7)

              Poza tym nie wiem dlaczego traktujesz Prusy Książęce i Prusy Królewskie jako całość. Stanowiły one jeden organizm tylko w czasach krzyżackich. Prusy Królewskie były częścią Korony.
              Jeszcze raz powtarzam, że poddaństwo w Prusach zniesiono dopiero w xix wieku.

              • 0 0

              • (6)

                Temat zniknął już z pierwszej strony portalu i dlatego nie wiem czy będzie Pan jeszcze czytał ten tekst. Łączę oba regiony ponieważ Forster urodził się jeszcze jako poddany króla polskiego a zmarł w czasie gdy były to już jedne Prusy. Po drugie osadnictwo „olędrów”, które zaczęło się głównie za przyczyną braci Loitzów jeszcze w czasie Zygmunta Augusta w Prusach Królewskich rozpowszechniło się na początku XVIII wieku w obu regionach. Warunki geograficzne były podobne i gospodarstwa rolne podobne. Dzierżawa w Polsce była oczywiście znana, ale dzierżawa emfiteutyczna, była wynalazkiem przywiezionym z Flandrii. Forster który urodził się w tym rejonie miał świetną okazję porównać gospodarstwo rolne wolnego człowieka i polskiego chłopa pańszczyźnianego. Nie znam tekstu Forstera w oryginale ani w tłumaczeniu. Nie zdziwiłbym się jednak gdyby opisywał warunki w jakich musiał żyć polski chłop pańszczyźniany i uznał że były gorsze od warunków w jakich trzymali swoje zwierzęta znani mu z autopsji sąsiedzi. Na to co później zrobią z takim tekstem propagandziści nie miał żadnego wpływu. Opisywał świat. Można to porównać do tekstu, o którym dyskutujemy. Pan Marcin Stąporek napisał interesujący i rzeczowy tekst. Pod względem merytorycznym nic nie można mu zarzucić. To co pojawiło się we wpisach różnych „pseudopatriotów” jest tym co być może zrobili propagandziści w czasach Bismarcka i im podobni. Te obrzydliwe porównania do Hitlera i Alberta Forstera to nie jest tekst p. Marcina, ale został do tego typu wpisów wykorzystany. Czy to powód aby czynić zarzuty p. Marcinowi ? Martwi mnie to, że zamiast podkreślać nawet najmniejszy związek takich postaci z Gdańskiem, w imię prowincjonalnych pobudek obrzucamy je błotem. Martwi mnie to, że nasz patriotyzm jest patriotyzmem „oburzonych” Głównie cechuje go nienawiść od innych. Martwi mnie to, że fundamentalna dla polskości Gdańska postać Józefa Czyżewskiego jest kompletnie zapomniana. Gdyby w czasach PRL nie nazwano jednej z ulic jego imieniem to może pozostałby po nim tylko skromna tabliczka na Bramie Krowiej i szary niepozorny nagrobek na cmentarzu w Srebrzysku. Gdyby zrobić ankietę wśród członków jednego z narodowych pochodów to wątpię czy chociaż 1 % uczestników wiedział o kogo chodzi. Nawet bardzo znani i zasłużeni dla Gdańska autorzy w jednej ze swoich książek o Gdańsku przyznają się, że nie wiedzą skąd się wzięła nazwa ulicy „Braci Majewskich” lub „Leszczyńskich”. Taki jest właśnie ten nasz patriotyzm.

                • 0 0

              • (2)

                Pozwolę sobie wtrącić dwa słowa ponieważ zostałem uznany za ksenofoba , pseudopatriotę, innych epitetów nie wymienię. Jeśli chodzi o tekst p. Marcina- pełna zgoda. Jest wyczerpujący ciekawy i uczciwy. Brak zgody mojej i wielu innych gdańszczan na wybranie Forstera na patrona tramwaju wynika nie z nieuznania jego zasług naukowych(bo takie miał niewątpliwie i to ogromne) ale z jego postawy wobec naszych rodaków. Tak jak Pan pisał, wiele nazwisk nie jest w żaden sposób kojarzona przez współczesnych, ale akurat Forster jest. I wstydem byłoby wytykanie nazwiska gdyby patronem miał być człowiek zasłużony dla Gdańska i przynajmniej neutralny wobec Polaków. J.J.Forster takim nie był i stąd uważam, że wybranie takiego patrona może być uznane za prowokację. Sytuacja polityczna i gospodarcza ówczesnej Polski nie jest tutaj przedmiotem dyskusji. Gdyby Forster tylko opisywał świat, tak jak Pan pisze, też nie można by mieć mu tego za złe. Każda taka diagnoza i rzetelna krytyka jest potrzebna i tylko głupi może się na nią obrazić. Oprócz treści natomiast istnieje jeszcze forma! I o tą formę tutaj chodzi. Forma wypowiedzi J.J.Forstera na temat Polaków jest pogardliwa i jest to napisane w artykule p. Marcina Stąporka. Porównanie do A. Forstera jest rzeczywiście jaskrawe, ale tak jest odbierane. Nie jest prymitywnym ten kto tak odczuwa, natomiast pomysłodawcom projektu można zarzucić brak subtelności. Nasz, a przynajmniej mój patriotyzm w żaden sposób nie jest nacechowany nienawiścią. Jest dobrze rozpoznaną tożsamością i jej obroną. Pozdrawiam.

                • 2 0

              • (1)

                Czy zna Pan tekst J.J. Forstera ? Ostatni akapit artykułu p. Marcina Stąporka jest prawie bez zmian powielany przez wielu autorów. Czy ktoś pokusił się aby dosłownie przytoczyć omawiany tekst wraz z szerszym kontekstem ? Czy nie zastanawia Pana fakt, że określenie "polska gospodarka" musiało być na tyle trafne, że czytelnicy nie mieli wątpliwości o co chodzi. Powinniśmy być dumni z tego, że dzisiaj jesteśmy w tym miejscu gdzie jesteśmy. Zawdzięczamy to sobie i naszym poprzednikom. Wbrew obiegowej opinii w większości wywodzimy się z prostego, spracowanego i niepiśmiennego chłopstwa. Przeszliśmy daleką drogę. Inaczej pojmuję patriotyzm. Inne mam priorytety. Przede wszystkim jestem człowiekiem. Potem mężem i ojcem. Bliżej mi do uczciwego człowieka, nawet innej wiary i koloru skóry niż do bandyty, choćby włożył koszulkę z napisem "Prawdziwy Polak". Tak naprawdę to o tym rozmawiamy. Pozdrawiam.

                • 0 0

              • Nie znam oryginału, ale też nigdzie nie znalazłem opinii, że J.J. Forster wyrażał się na temat Polaków w sposób nieobraźliwy. Nawet kulturalni, współcześni Niemcy odżegnują się od przywoływania określeń Forstera nt. Polaków(http://www.georg-forster.uni-kassel.de/?page_id=5). Bardzo wyczerpujący opis tematu "Polnische Wirtschaft" można znaleźć w artykule pani dr Anny Kochanowskiej-Nieborak. Znajdzie tam Pan poparcie swojej tezy na temat genezy powstania tego nieszczęsnego określenia. Niestety jest również opis formy w jakiej o nas wyrażał się autor. Nie jest zatem ostatni akapit p. Stąporka nadinterpretacją, nadużyciem czy też bezwiednym, nieuzasadnionym powielaniem nieprawdy. Również jestem dumny z tego co zbudował nasz naród "zasysając" do siebie często wybitne postacie innych narodowości. Niemców, Żydów i innych. Jest ich całkiem sporo, widocznie ta nasza polskość jednak jest atrakcyjna mimo gospodarczych niedociągnięć, przeróżnych braków i nie musi być pogardzana.

                PS
                Nie noszę koszulki z napisem "Prawdziwy Polak" :-), nie chodzę na wiece, marsze, nie rzucam kamieniami, nieźle znam polską genealogię.

                • 1 0

              • (2)

                Dzięki za dłuższą wypowiedź. Mogę lepiej poznać Twoje (proponuję przejście na "Ty") poglądy co pozwoli uniknąć nieporozumień.
                1. Podpisuję się pod każdym słowem napisanym przez "Gdańszczanina". Skoro tylu poważnych badaczy uznaje, że prace Forstera przyczyniły się do szerzenie ksenofobicznych stereotypów na temat Polaków, to widocznie mają do tego powody. Wybranie tej postaci jako patrona czegokolwiek w Polsce to wstyd i skandal.
                2. Panowanie Zygmunta Augusta to czas gdy Pomorze, od stu lat nazywane Prusami Królewskimi, zostało inkorporowane do Korony. Wcześniej też były częścią królestwa, ale posiadały, po wojnie 13-letniej, pewną autonomię. Czyli jeśli zachwalasz procesy gospodarcze, które się wtedy zaczęły to wychwalasz procesy, które się działy w Królestwie Polskim. To też była gospodarka polska, polnische wirtschaft. Różniła się zapewne od tej na Podolu lub pod Kijowem, ale tak wtedy wyglądało nasze państwo - decentralizacja, rozdrobnienie władzy i olbrzymia różnorodność. Możemy być dumni, że Pomorze było, być może, najlepszym miejscem do życia w ROJ, ale to była część Korony, część Polski. W przeciwieństwie do Prus Książęcych, które były co najwyżej lennem.
                3. Nie dziw się, że "prosty człowiek" nie wie kim był Józef Czyżewski. Skąd ma wiedzieć? Ktoś powinien to Gdańszczanom przypominać. Obecny prezydent ma inne, jak widać, priorytety. Zresztą nie tylko prezydent. W ogóle gdańskie elity błądzą. Taka jest, antypolska niestety (bo trudno to inaczej określić), polityka historyczna w Gdańsku.

                • 2 0

              • Niestety, przed chwilą cenzura zatrzymała mój ostatni tekst, który przed chwilą wysłałem. Przez jakiś czas będę poza komputerem. Może kiedyś jeszcze podyskutujemy. Też podpisuję się tylko tym nickiem.

                • 0 0

              • A może by tak zmienić na Jan Jerzy Haffner? Tanio(tylko pięć liter), bezkonfliktowo... :-)

                • 0 0

  • ciekawe czy i to łykniemy ...

    ... jak pelikany

    • 8 1

  • Kto?

    Kto jest odpowidzialny za nadanie imienia gdańskiemu tramwajowi tej szui? Zmienić to i to natychmiast!!!

    • 12 2

  • patron tramwaju?

    a po co to w ogóle jest? jeszcze trochę, bo zaczną nazywać latarnie i skrzyżowania, ronda już nazywają......

    • 7 2

  • "Polnische Wirtschafti jest nadal aktualny wystarczy zobaczyc jak wszystko co jest wykonywale robione jest byle jak!

    Drogi chodniki wszystko ,i wszystkie inwestycje robione są byle jak bezmyślnie!!I tak to sie właśnie potwierdza .Określił to co widział miał porównanie do Niemiec i dzisiaj nadal jest to aktualne.!!!

    • 3 7

  • nie wierzę, (1)

    po prostu nie wierzę ...

    • 3 0

    • No cóż, to że jesteś ateistą to zwykła rzecz. Nie musisz tym się aż tak chwalić.

      • 0 1

  • Najpierw gość co porozwalał zabytki, teraz facet od obrażania Polaków... nie ma normalnych patronów?

    • 6 1

  • wiecej solidnosci

    tak sie akurat zlozylo ze Jerzy Forster byl tematem mojej pracy magisterskiej nad ktora sleczalem przez rok caly. Byl wybitnym naukowcem i pisarzem znanym w calej Europie. Humboldt uwazal go za swego mistrza. Forster poparl Rewolucje Francuska i jako jeden z nielicznych, obok Kosciuszki i Lafayetta, otrzymal obywatelstwo francuskie.
    Jego "Dziennik podrozy po Polsce" nie jest ksenofobicznym uoprzedzeniem do Polakow ale oddaje degrengolade owczesnej Polski w czasie rozbiorow. Niestety, kraj zrujnowany po dlugoletnich wojnach od wieku XVII pograzal sie w niemocy i balaganie, ktore Forster zauwazyl i z przekasaem okreslil "Polskie porzadki". Takie byly fakty i taki obraz Polski jaki wtedy zastal zmierzajac z Kassel do Wilna. Ani nie kolorowal, ani nie przyczernial, bowiem byl solidnym obserwatorem i takimz pisarzem.
    Nalezy pamietac, ze od wieku XVII Polska zdecydowanie oddalala sie od Europy w sensie technologii, organizacji spolecznej - brak warstwy sredniej, panszczyzna, potworna bieda i zacofanie polskiej wsi - oraz w sensie mentalnym, co polozylo sie cieniem na dalszych dziejach i co do dzis stwarza pewne problemy w rozumieniu Europy i poczuciu bycia czescia jej dziedzictwa.
    Jestem usatysfakcjonowany, ze wladze Gdanska chociaz w w taki sposob go upamietnily.
    A wspolczesne ksenofoby polskie moga stawac na rzesach lecz ani nie zmienia faktow historycznych ani nie zdegraduja osiagniec niemieckich (powtarzam - niemieckich, nie nazistowskich!) w Gdansku, tym bardziej ze ow niemiecki zywiol Gdanska wiernie stal przy polskich krolach przez setki lat.

    • 3 1

  • adamowicz to folksdojcze won z Polski!

    Kto promuje obcych a często wrogo nastawionych do Polski i narodu Polskiego musi być niedouczonym matołem, zdrajcą, wrogiem narodu Polskiego, złodziejem i ciulem. Niestety Gdańsk to miasto gdzie rządzi mafia, układy i układziki z adamowiczem na czele. Dlaczego złodziej adamowicz promuje obcych przeważnie niemieckie postacie na patronów tramwajów w Polskim mieście w Polsce? A dlatego że dużo wrogich ludzi i zdrajców narodu mieszka właśnie w gdańsku. Są to potomkowie folksdojczów. Ale do tego dochodzi inna kwestia poprzez promowanie niemców zyskuje przychylność szwabów i dostaje dodatkowe środki finansowe na dalszą germanizacje Polskiego miasta a oprócz tego działając przeciwko Polsce chce zakryć swoje przekręty gdzie kupił apartamenty w sobieszewie po zaniżonej cenie. Czyli dostał łapówkę w zamian za wydanie pozwolenia na budowę osiedla mieszkaniowego. Okrada państwo Polskie jak tylko się da. Komunistyczna kurka!

    • 0 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Kto przebywał w latem 1920 roku w budynku będącym dzisiejszą siedzibą Towarzystwa Przyjaciół Orłowa?

 

Najczęściej czytane