- 1 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (85 opinii)
- 2 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (285 opinii)
- 3 Największe starcie gdańskiej "Gry o tron" (30 opinii)
- 4 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (36 opinii)
- 5 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (25 opinii)
- 6 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
Katastrofa kolejowa, która wstrząsnęła nie tylko Gdańskiem
Był ranek, 18 maja 1939 r. Przez dzisiejszą stację Gdańsk Główny w Wolnym Mieście Gdańsku z prędkością ok. 75 km/h przetoczył się polski pociąg ekspresowy z Warszawy do Gdyni. Nie zatrzymał się, a 300 metrów za stacją wypadł z torów. Pociągiem podróżowało ok. 150 osób. Odkrywamy kulisy największej katastrofy kolejowej w Gdańsku.
Postępująca hitleryzacja życia w Gdańsku i rosnące tam poparcie dla budowy eksterytorialnej autostrady, przecinającej polskie Pomorze, odbiła się też na transporcie kolejowym. Ówczesne władze miasta zabroniły polskim pociągom pasażerskim, jadącym główną magistralą kolejową z głębi Polski do Gdyni lub Helu, zatrzymywać się na stacjach w Gdańsku i Sopocie.
By dotrzeć do Wolnego Miasta koleją, należało wysiąść w Tczewie i przesiąść się lub podróżować wcześniej w wagonach dołączanych do specjalnego pociągu. Wciąż jednak o infrastrukturę kolejową w WMG dbali polscy kolejarze. W tym zakresie mieszkańcy Gdańska mieli największe wątpliwości wobec ówczesnych kolejarzy. Zarzucano im brak profesjonalizmu.
Po godz. 23:29, w środę, 17 maja 1939 r., z Warszawy Zachodniej do Gdyni wyruszył tzw. kurier (nr 605), czyli pociąg ekspresowy. Skład, który do Trójmiasta jechał przez: Mławę, Działdowo, Brodnicę, Laskowice Pomorskie, i był ciągnięty przez parowóz (seria Ok22), składał się z drewnianego wagonu ochrony i prawdopodobnie ok. ośmiu wagonów pasażerskich, tzw. pulmanów. Podobnie jak obecne wagony pasażerskie, do każdego przedziału było wejście z korytarza. Do Tczewa feralny skład musiał przybyć przed godz. 6:00. Odłączono od niego wagony do WM Gdańska, a w ich miejsce podpięto dwa wagony pociągu, który nadjechał z Elbląga. Później - o 6:14 - skład wyruszył w kierunku Gdańska.
Przez śródmieście Gdańska skład - parowóz z ośmioma wagonami pasażerskimi - przejechał między godz 6:30 a 7:00. Minął stację Gdańsk Główny (ówcześnie Danzig Hauptbahnhof) i 300 metrów za nią wypadł z torów . Parowóz obróciło o 180 stopni. Wagony powypadały z torów i przechyliły się. Tory z sosnowym podkładem zostały zniszczone, a ich szyny powyginane. Jeden z wagonów pasażerskich uderzył w semafor.
Ciężko ranni zostali maszynista oraz palacz. Dzień po katastrofie polskie gazety donosiły o śmierci obu mężczyzn w szpitalu. Nic się nie stało 150-200 pasażerom podróżującym feralnym składem. Jedynie kilkanaście osób odniosło drobne kontuzje.
W gazetach codziennych wydawanych niemal w całej Polsce napisano, że brak ofiar wśród pasażerów należy zawdzięczać najnowszej, stalowej konstrukcji wagonów pasażerskich.
Akcja ratownicza i przywracanie ruchu przebiegały sprawnie. Już o godz. 14 w dniu wypadku, dzięki wybudowaniu nowego rozjazdu, magistralą pojechały pociągi w obu kierunkach. Składy omijały miejsce wypadku bocznymi torami. Usuwanie skutków zajęło jednak polskim kolejarzom kilka dni.
Śledztwo w sprawie katastrofy prowadziła ówczesna gdańska policja. Według świadków, za wszelką cenę dążyła do obarczenia winą polskich kolejarzy z załogi pociągu.
Po ekspertyzie sporządzonej przez naukowców z gdańskiej Technische Hochschule, czyli obecnej Politechniki Gdańskiej, za winnego wypadku uznano maszynistę. Tory w miejscu wypadku były według członków komisji przystosowane do jazdy z prędkością tylko 20 km/h, tymczasem po wypadku prędkościomierz w parowozie wskazywał prędkość 78 km/h. Ponadto maszynista miał być pijany.
Tymczasem w Polsce katastrofę uznano za zamach. Wydarzenia z 18 maja 1939 r. miały podważyć zdolność zarządzania liniami przez polskich kolejarzy. Według wielu osób miejsce wypadku było nieprzypadkowe - katastrofa miała miejsce przed budynkiem, w którym swoją siedzibę miały organizacje polonijne, w tym polscy harcerze. Dziś mieści się tu dyrekcja gdańskiego oddziału PKP przy ul. Dyrekcyjnej 2/4 . Do 1 października 1933 swoją siedzibę mieli tam też polscy kolejarze, którzy pod naciskiem i po konfliktach z władzami Gdańska musieli przenieść się do Torunia.
Katastrofa kolejowa z 18 maja 1939 r. wzbudzała ogromne kontrowersje i napięcia wśród polskich mieszkańców Gdańska i całego Pomorza. Pojawiały się kolejne próby wykolejenia polskich pociągów przejeżdżających przez Wolne Miasto. 27 maja 1939 r., nieopodal Biskupiej Górki, nieznana osoba włożyła kostkę brukową w zwrotnicę. Nie zrobiła tego na szczęście precyzyjnie i zwrotnica jednak zmieniła położenie. Nadjeżdżający polski pociąg nie wykoleił się, a bruk, który miał spowodować wypadek został rozłupany na dwie części przez koło lokomotywy.
Opinie (104) 7 zablokowanych
-
2013-04-01 17:16
Rozkręcenie torów / szyn ? (2)
w maju o tej porze jest już długo widno.... dookoła okna, pociągi i przechodnie...
Baardzooo ryzykowne.
Zrobliiby to w innym miejscu.
Ponadto, gdyby jechał 20km / h to mógł zobaczyć pułapkę i wyhamować...- 2 7
-
2013-04-01 21:01
spadaj volksdojczu, idz do swoich, tam siej ferment. (1)
D.S.v.D
Marna kreaturo wynocha z Polskiego forum.- 3 4
-
2013-04-01 21:42
Nie pij już więcej.
Szkoda zdrowia.
- 2 3
-
2013-04-01 17:20
(1)
kolejny niemiecki mord na Polakach
który na dodatek zapewne służył jako prowokacja
i kolejny przykład dla głupców jacy to "źli" są ci Polacy- 5 3
-
2013-04-01 17:27
Być może
ale to za mało.
- 1 4
-
2013-04-01 19:10
Oczywiscie ze zamach
tuska dziadek z wermahtu wszytko zaplanowal
- 2 5
-
2013-04-01 21:46
Na foto nr. 3 Gestapowcy z budynku obecnej komendy miejskiej rozmawiają z policjantami.
Dobrze , że nie ma już tej formacji...
- 1 3
-
2013-04-02 07:54
pewnie pociąg zahaczył o brzozę..
i było słychać strzały w 40 sek. po wypadku......znamy znamy..
- 4 4
-
2013-04-02 09:20
Trotyl.
Na bank.
Macierewicz! Szukaj!- 3 6
-
2013-04-02 13:10
Gdynia by night (2)
Sieg heil herr tusk!
- 2 5
-
2020-04-01 23:48
Zryty beret
Na leczenie już chyba za pózno. Tylko eliminacja permanentna.
- 2 0
-
2024-04-01 14:08
Tak mi kazał
Napisać Władimir Władimirowicz!!!!!
- 0 0
-
2013-04-03 12:07
fajnie sie czyta takie artykuly
mozna zobaczyc jak ludzie kiedys zyli ubierali sie itd popieram
- 7 0
-
2013-04-04 18:50
Takie artykuly ja lublu:-)
:-)
- 2 0
-
2013-04-07 02:17
fot. archiwum prywatne
Może w końcu przestaniecie się wygłupiać i zaczniecie rzetelnie podpisywać "pożyczone" zdjęcia? Bo o płaceniu za nie, to chyba nie ma co marzyć.
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.