• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historia budowy gdańskiego ZOO

Jakub Gilewicz
21 września 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Węże były darem od "Wojsk Ludowych Wietnamu", wybiegi budowano w czynie społecznym, a odrzucone przez matki małe zwierzęta ratowano wykonując nawet... sztuczne oddychanie metodą usta-pysk. Z okazji przypadającego w tym roku 60-lecia gdańskiego ZOO zobacz na mapie Gdańska przedstawiamy jego historię.



Czy byłe(a)ś kiedykolwiek w gdańskim ZOO?

Karol nie patyczkował się. Raz rzucał w zwiedzających piaskiem, raz odchodami. Szympans miał wybuchowy charakter i nie zamierzał tego ukrywać. Pod jego klatką w starej małpiarni gromadziły się więc tłumy ciekawskich.

- Jeden z nich rzucił Karolowi lód w wafelku. Na co my: Proszę pana! Nie wolno karmić! A Karol podniósł lód i odrzucił. Trafił w głowę mężczyzny. A że ten nie miał włosów, lód ładnie ściekał - śmieje się Małgorzata Szulc z gdańskiego ZOO.

Raptus Karol przed wieloma laty był jedną z gwiazd ogrodu zoologicznego. Wprawdzie w starciu z cukrzycą stracił nogę, ale zasłużył się za to jako ojciec. Razem z szympansicą Kasią spłodził liczne potomstwo.

Do Gdańska trafił podobnie jak wiele innych zwierząt w czasach PRL-u: przywiózł go marynarz, który kupił małpę podczas dalekiego rejsu. Dziś takie praktyki są zakazane, ale w PRL-u ogrody zoologiczne miały wolną rękę.

- Praktycznie nie były obwarowane żadnymi normami dotyczącymi hodowli czy ekspozycji danych gatunków zwierząt. Trzeba mieć świadomość, że to były zupełnie inne czasy i warunki - opowiada obecny dyrektor ZOO Michał Targowski.

Do powstania ZOO w Oliwie wystarczył bowiem zapał ludzi, trochę materiałów budowlanych i... zgoda władz, której na początku nie było.

Wyborne napoje i reumatyzm

Wzgórza otaczające Dolinę Krzaczastego Młyna. Wzgórza otaczające Dolinę Krzaczastego Młyna.
Widok na  Luftkurort Strauchmühle . Widok na  Luftkurort Strauchmühle .
Uznana dobra kuchnia, wyborne napoje, umeblowane pokoje z balkonem - tak reklamowano tutejszą restaurację i hotel. Uznana dobra kuchnia, wyborne napoje, umeblowane pokoje z balkonem - tak reklamowano tutejszą restaurację i hotel.
Przedwojenny zwierzyniec Otto Kamina w Dolinie Radości. Przedwojenny zwierzyniec Otto Kamina w Dolinie Radości.
- Już pod koniec lat 40. powstała inicjatywa utworzenia w Oliwie ogrodu zoologicznego. Popierało ją wielu mieszkańców Gdańska, Sopotu i Gdyni, jednak początkowo władze podchodziły niechętnie do pomysłu. Dopiero dzięki wywieraniu sporego nacisku, pod koniec 1953 roku, władze uległy i wydały zgodę na założenie ZOO - tłumaczy Piotr Leżyński, pasjonat historii i twórca strony www.dawnaoliwa.pl

Lokalizację ogrodu wybrano nieprzypadkowo. Teren znany był jako Dolina Krzaczastego Młyna. Płynął tędy potok, a dolinę otaczały morenowe wzgórza porośnięte drzewami. Przed wiekami były to ziemie należące do oliwskich cystersów, w kolejnych stuleciach posiadłość i młyn znajdowały się w rękach prywatnych. Po czym pod koniec XIX wieku powstało tu sanatorium Luftkurort Strauchmühle zobacz na mapie Gdańska.

Położony idyllicznie w lesie oliwskim, posiada umeblowane pokoje z balkonem, uznana dobra kuchnia, wyborne napoje - tak tutejszy hotel zachęcał do przyjazdu na pocztówkach. Bo Luftkurort Strauchmühle przeznaczony był "w szczególności dla osób potrzebujących odpoczynku".

- Kurowały się tu osoby cierpiące na schorzenia górnych dróg oddechowych i na reumatyzm. A podczas obu wojen światowych działał tu lazaret, czyli szpital wojskowy - opowiada pasjonat historii Oliwy.

Niedaleko - bo w Dolinie Radości - funkcjonowała zaś namiastka ogrodu zoologicznego. - W 1928 roku Otto Kamin założył zwierzyniec w okolicy restauracji przy dzisiejszej ulicy Bytowskiej. Opiekowało się nim powołane do życia Towarzystwo Dzikich Ogrodów, które opłacało strażników i dbało o pokarm dla zwierząt. A mieszkały tu między innymi daniele, dziki, sarny i wilki. Największą atrakcją był zaś bizon i małpy. Niestety, od około 1940 roku zwierzyniec Kamina zaczął powoli zamierać - wyjaśnia Leżyński.

Sprawa ZOO powróciła po wojnie. Początkowo budynek w dawnym Luftkurort Strauchmühle zaadaptowany został na pensjonat Państwowego Pedagogium, czyli późniejszej Państwowej Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Po czym, kiedy władze zgodziły się na powstanie ZOO, w Dolinie Krzaczastego Młyna ruszyły prace.

Ofiarnie pomagali mieszkańcy Wybrzeża. Tworzono prowizoryczne wybiegi, montowano klatki i przygotowywano pomieszczenia dla zwierząt. A podczas zabaw i koncertów prowadzono zbiórki pieniędzy na ZOO. Otwarto je uroczyście 1 maja 1954 r. Warunki były skromne, a wśród zwierząt dominowały rodzime gatunki. Były dziki, jelenie, wilki i żubr. Mieszkańcy z kolei przekazali do ogrodu m.in. bażanty, lisy i świnki morskie. W akcję pomocy ZOO zaangażowali się także marynarze.

Czyny społeczne i dyrektor pracoholik

Tak wyglądała prowadząca do ZOO ulica Karwieńska. Tak wyglądała prowadząca do ZOO ulica Karwieńska.
W budynku dawnego hotelu najpierw mieścił się pensjonat Państwowego Pedagogium, a następnie dyrekcja i administracja ZOO. W budynku dawnego hotelu najpierw mieścił się pensjonat Państwowego Pedagogium, a następnie dyrekcja i administracja ZOO.
Podczas rozbudowy ZOO przerzucono setki ton ziemi.  Podczas rozbudowy ZOO przerzucono setki ton ziemi.
Tak wyglądała budowa basenu dla fok... Tak wyglądała budowa basenu dla fok...
... a tak powstawał pawilon, w którym dziś mieszkają kapibary, tapiry i hipopotamy karłowate. ... a tak powstawał pawilon, w którym dziś mieszkają kapibary, tapiry i hipopotamy karłowate.
Radziecki słoń był największym komunistą na świecie, a słoń kubański był młodszym bratem słonia radzieckiego. Tak głosił stary kawał. O słoniu wietnamskim nic nie wspominał. Pisała o nim za to polska prasa:

Pierwszego września powróci z dalekiego rejsu powróci do Gdyni m/s Kiliński. Na pokładzie statku znajdują się cenne dary dla oliwskiego ZOO. A więc słoń (samiec), którego na razie odeślemy do Warszawy, pięć pytonów, bociek czarny - znany w Polsce tylko z przelotów, trzy małe ptaki błotne, trzy bażanty wietnamskie i osiem małp.

Jak podaje kronika ogrodu darczyńcami były "Bohaterskie Oddziały Wojsk Ludowych Wietnamu". Do dziś w zbiorach ZOO zachowało się zdjęcie, na którym czterech pracowników ZOO dumnie prezentuje długiego węża. Drogą morską trafił też do Gdańska w latach 50. kajman Franio, obecnie najstarszy mieszkaniec ogrodu.

- Pamiętam, że na statku przypłynął do nas również krokodyl nilowy. Kilkadziesiąt lat później, kiedy byłam na obchodzie, podszedł do mnie starszy pan i zagadnął: wie pani co, mam sentyment do tego ogrodu, bo w 1964 roku przywiozłem krokodyla nilowego. Zapytałam o nazwę statku. Zgadzała się. Po czym mówię: A czy pan wie, że ten krokodyl jeszcze żyje? Emocji było co niemiara - opowiada Grażyna Naczyk, kierownik działu dydaktyki.

Darczyńcy byli hojni, przychówków było sporo, więc ZOO wymagało rozbudowy. W kolejnych dekadach ogród zamienił się w wielki plac budowy. Pracami kierował pełen energii dyrektor Michał Massalski.

- Był pracoholikiem. Od rana do wieczora przebywał w ogrodzie. W soboty i niedziele również - wspomina Teresa Gerlecka, kierownik działu kadr.

Pod okiem dyrektora przerzucono setki ton ziemi, budowano nowe wybiegi, pawilony i baseny. Pracowali między innymi uczniowie, robotnicy i opiekunowie z ogrodu zoologicznego. A wszystko w czynie społecznym.

- Na budynku administracyjnym była ogromna tablica, a na niej nazwiska wszystkich pracowników ZOO. I była rywalizacja, kto przepracuje w czynie społecznym więcej godzin. Niektórzy nawet poświęcali swój urlop, żeby tych godzin nazbierać - wspomina Teresa.

I tak w "Zestawieniu ilości i wartości czynów społecznych wykonanych w latach od 1964 do 1968" znalazły się między innymi budowa nowego wejścia do ZOO za 343 tys. ówczesnych złotych, powstanie wyspy flamingów za 682 tys. zł i wykonanie basenu dla słonia za 50 tys. zł. Ważną inwestycją była także budowa drugiej nitki ul. Karwieńskiej zobacz na mapie Gdańska, na końcu której powstała pętla autobusowa.

Z powodu między innymi braku pieniędzy i materiałów powstawały też pawilony, w których zwierzęta - zwłaszcza drapieżniki - nie miały dobrych warunków. Dla ZOO niełatwe były również lata 80.

- Była bieda, był stan wojenny. To w ogóle cud, że ZOO przetrwało. Przecież w sklepach nie było nic do jedzenia, a tu trzeba było codziennie wykarmić ponad tysiąc zwierząt - komentuje obecny dyrektor.

Mimo trudnych czasów, niespodziewanie ogród zoologiczny osiągnął jeden ze swoich największych sukcesów: kondory wielkie, które jeszcze w latach 60. trafiły do Oliwy z Argentyny, doczekały się potomstwa.

Masaż serca i oszczep na bizona

Młode kondory i ich opiekunki. Młode kondory i ich opiekunki.
Niedźwiadek karmiony mlekiem z butelki przez opiekunkę Kornelię. Niedźwiadek karmiony mlekiem z butelki przez opiekunkę Kornelię.

Zobacz, jak Beata Czechowska wychowywała kangurzycę Tosię.

Albert lubi książki kucharskie, a Raja angielskie romanse. Zobacz, dlaczego opiekun małp czyta im książki.

- W 1982 roku ten przychówek był trzecim w historii europejskich ogrodów zoologicznych. Byliśmy bardzo dumni - wspomina Michał Targowski, po czym dodaje: Od tego czasu do 2006 roku odchowaliśmy 20 piskląt. To wynik, którego nie ma chyba żaden ogród w Europie. Poza tym kondory dały podstawę do tego, aby przyjęto nasze ZOO do Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów.

Dzięki poświęceniu opiekunów udało się też uratować wiele młodych zwierząt, które odrzucone zostały przez biologiczne matki lub po prostu wymagały szczególnej opieki. Tak było choćby z szympansicą, wydrą, walabią Benetta, czy niedźwiedziem himalajskim.

- Któregoś dnia znaleźliśmy porzuconego przez samicę małego niedźwiadka. Trzeba było go reanimować, wykonać masaż serduszka, do tego ogrzać oraz zrobić oddychanie metodą usta-pysk. I udało się. Mały przeżył, zaopiekowała się nim jedna z nas, a niedźwiedź żyje do dzisiaj w toruńskim ogrodzie zoologicznym - cieszy się Anna Gembiak z działu drapieżnego.

- Pamiętam też samca walabii Benetta, który skakał po całym pokoju, po wszystkich meblach i spał prawie że w łóżku - wspomina asystent działu hodowlanego Andrzej Gutowski, który wychował niejedno zwierzę.

W historii ZOO zdarzały się jednak i tragiczne chwile. Z rąk zwiedzających zginęli niektórzy mieszkańcy ZOO. Po zjedzeniu nafaszerowanych trucizną jabłek, które wrzucono na wybieg, zdechła Bonza, pierwsza słonica w historii gdańskiego ogrodu. Otruty został także niedźwiedź polarny.

- Ponadto stado bezpańskich psów wtargnęło w latach 80. na teren ZOO. Zagryzione zostały pingwiny Humboldta, pingwiny Magellana, mary patagońskie i całe stado danieli - wylicza ze smutkiem dyrektor.

Wśród zwierząt, którym groziło niebezpieczeństwo, a które uniknęły śmierci znalazły się bizon i hipopotam nilowy.

- Na wybiegu pierwszego z nich znaleziono oszczep. Ktoś zapewne chciał upolować bizona. Z kolei na wybieg hipopotama nieznana osoba wrzuciła kulę wykonaną z żyletek. Całe szczęście, że zwierzę jej nie połknęło - opowiada wicedyrektor ZOO Stanisław Wilkaniec.

- Dziś kultura zwiedzania jest dużo większa. Przychodzą ludzie, którzy raczej są przyjaźnie nastawieni do takich instytucji jak ZOO. A być może również nasz nadzór jest lepszy - ocenia Michał Targowski.

W miarę możliwości ZOO starało się też zapewnić zwierzętom lepsze warunki. W latach 90. zlikwidowano 17 koksowni, które ogrzewały pawilony i domki. Z krajobrazu ZOO zniknęły hałdy koksu, a ogród przeszedł na ogrzewanie gazowe i elektryczne.

Rozebrano również sypiący się budynek dyrekcji i administracji, po czym wzniesiono go od nowa. W kolejnej dekadzie wybudowano nową ptaszarnię i małpiarnię, a alejki zyskały solidną nawierzchnię. W końcu powstała także długo wyczekiwana żyrafiarnia.

- Wydawała nam się wtedy najwspanialszą inwestycją, bo w historii ZOO nigdy nie było żyraf. Kilka lat temu pięć zwierząt przyjechało do naszego ogrodu i do dziś pawilon cieszy się wielką popularnością - cieszy się dyrektor.

W ubiegłym roku ZOO zwiedziło 410 tys. osób. Na ponad 130 hektarach mieszka około 250 gatunków zwierząt. Najwięcej wśród nich jest kopytnych. Choć już niedługo dział drapieżny powiększy się o stado potężnych kotów. Jak tłumaczy dyrektor: - Realizujemy kolejną wspaniałą inwestycję w historii ogrodu: nowy pawilon dla lwów z pięknym wybiegiem, który ma ponad dwa hektary powierzchni. Już niedługo, z radością, powitamy na nim lwa i trzy lwice.

Zobacz, co łączy tamarynę i cesarza Niemiec oraz przekonaj się, jak małpy mieszkają razem z włochatymi pancernikami.

Wacek lubi drapanie za uchem, Wiesław się droczy, Ludek jest sumienny, a Toto trzyma dystans. Cztery żyrafy przechodzą pieszczotliwy trening.

Miejsca

  • ZOO Gdańsk, Karwieńska 3

Opinie (97) 10 zablokowanych

  • ZOO (5)

    To wspaniałe zoo, a taki artykuł naprawdę jest porywający. Nawet nie miałam pojęcia, jak powstawało zoo, ile problemów było ze zwierzętami, a ile zgotowali im podli ludzie chcący otruć niektóre. Kocham zoo i wole tak jechać, niż siedzieć przed telewizorem.

    • 147 4

    • Teraz nie siedzi się przed telewizorem, (1)

      a przed "kompem". :-)

      • 16 1

      • i w telefonach

        • 10 1

    • Zoo wiezienie dla zwierząt

      Snobizm miast i ludzi w nich żyjących.
      Można sobie tłumaczyć ze tam im dobrze,
      tam wszystko mają lecz za krat i siatek patrzą.

      • 9 23

    • niestety bezmyślnych zwiedzających jest jeszcze dużo (1)

      Odwiedzam ZOO regularnie, minimum raz do roku. To miejsce ma w sobie piękno i spokój. Niestety bezmyślnych zwiedzających jest coraz więcej. Ostatnio upomniałam staruszka, który rzucał kamieniem w panterę, żeby się do niego odwróciła! I kobietę z dziećmi, która waliła pięścią w szyby i karmiła małpy. Żaden inny zwiedzający nie reagował. Teren ZOO jest przecież duży. Powinien być jakiś monitoring i takich delikwentów za te czyny powinno się karać grzywnami. Łatwo byłoby go ująć przy wyjściu i udowodnić wyczyn nagraniem.

      • 16 0

      • wyczyn?

        rzut kamieniem :)

        • 1 3

  • Jeden z niewielu Dyrektorów (4)

    W województwie pomorskim, którego lubię. Tyle lat i ciągle mu się chce. Panie Michale- dzięki!

    • 175 4

    • Fakt (3)

      Postawił ZOO na nogi. Podupadającemu zwierzęcemu panoptikum przywrócił blask na tyle na ile dało się wycisnąć z dość archaicznej formy jednostki budżetowej.
      Chwała po trzykroć.

      • 25 1

      • do postawienia na nogi (2)

        jeszcze daleko

        • 4 12

        • No tak znalazl sie pierwszy malkontent i znawca tematu. Porownaj zoo przed Targowskim z dzisziejszym ogrodem. Owszem do zrobienia jest wiele, ale Pan Targowski juz dawno wszystko zaplanowal... pytanie kiedy realizacja, a to niestety zalezy od włodarzy miasta czy bedzie im sie chcialo.

          • 18 1

        • Ty BARANIE

          Ty Baranie, idź do pisuarów - przecież kraj w ruinie

          • 0 0

  • Piękne jest nasze ZOO (4)

    ale niektóre wybiegi/klatki/akwaria przygnębiają swoją ciasnotą.

    • 41 5

    • (2)

      Widac nie byles w zoo, bo nie ma tam ani jednego akwarium... moze na zapleczu jakied rybki trzymaja. Warunki sa jakie sa, zeby byly lepszr potrzrba pieniedzy, a tych nie ma za wiele.

      • 9 4

      • akwarium albo terarium jeden czort (1)

        mietowo nie jest

        • 4 2

        • No wlasnie jeden czort, bo sie nie znasz. Wybiegi sa dobre, klatki czekaja na pieniadze, a terraria sa na tyle dobre na ile starczylo pieniedzy. W przyszlosci zoo nie bedzie hodowalo krokodyli, ale obecnym starym osobnikom trzeba bylo im zalatwic godne warunki zycia. W porownaniu ze starymi barakami teraz sa swietne warunki, ale nadal nie idealne. Pieniadze...

          • 8 2

    • ciasnota

      oj to chyba w warszawskim nie byliście,tam to dopiero ciasnota !! W naszym Gdańskim widać jak się rozbudowuje wybiegi,jak zwierzęta mają więcej swobody,Warszawskie powinno z naszego brać przykład !!

      • 18 0

  • (4)

    Kiedy lwy?

    • 10 3

    • (2)

      wczoraj w gdyni byly.

      • 10 5

      • lwy (1)

        Lwy przyjeżdżają za 2 tyg; ) będzie uroczyste powitanie

        • 1 0

        • super

          • 0 0

    • ponoć

      ponoć starają się żeby na jesień...ale pewnie dopiero na wiosnę się uda. Wreszcie!

      • 2 1

  • Byłem w (8)

    ZOO trzy lata temu i widziałem małpę.

    • 17 6

    • (1)

      W lustrze ?

      • 29 3

      • w d*pie

        • 10 11

    • A ja pingwiny. Akurat zakonnice zwiedzać przyszły.

      • 7 7

    • (4)

      Ja widzę małpy codziennie w wiadomościach w TV.
      Jedna bardziej wredna od drugiej.
      Jest nawet jedna ruda małpa ale pojechała do innego ZOO.

      • 13 5

      • Najladnieszjsze zoo w Polsce (3)

        Naprawde nie mamy sie czego wstydzic, zoo gdanskie ma super polozenie i duzo okazow. Dla porownania zapraszam np. od Łodzi... Rozpacz

        • 14 0

        • (2)

          Droga Maju.

          "O czym Ty do mnie teraz rozmawiasz?"
          Mi chodziło o "małpy" ale w garniturach a Tobie zapewne o małpy sensu stricto.
          Chyba nie załapałaś przekazu tej metafory ;)

          • 1 2

          • Dziuniek (1)

            A czy Ty przypadkiem nie obrażasz małp porównując je do pajaców w garniturkach z głupio-mądrymi wyrazami twarzoczaszki?
            Bo jak się odezwą, to już czarna rozpacz, zwłaszcza ostatnie wypowiedzi najważniejszej gospodyni domowej w Polsce.

            • 5 0

            • Wszystkie małpy , które poczuły się urażone moją wcześniejszą wypowiedzią serdecznie przepraszam ;)

              • 4 2

  • Zwiedziłem kilka ogrodów zoologicznych w Europie ale najlepiej położony ogród to ten w Gdańsku. Miejsce idealne. Cieszy mnie to, ze ogród sie rozwija.

    • 76 3

  • (2)

    ZOO to jedna z najlepszych atrakcji Gdańska. Do tego pięknie położone - żadne inne polskie miasto nie ma tak malowniczo zlokalizowanego ogrodu zoologicznego. Szkoda tylko, że bilety strasznie drogie :(

    • 39 12

    • Nie narzekaj na ceny biletow... w kinie drozej, w restauracjo drozej, nawrt z kolegami na murku drozej wyjdzie...

      Zoo mamy swietnie zlokalizowane, ale duzo na tym traci. W niewielu przewodnikach dowiemy csie czegos o zoo, niewiele reklam na miescie dworcu czy lotnisku. Turysci zatrzymuja sie na dlugiej i trzech krzyzach... i koniec wycieczki. Do Oliwy trafia niewielu, do zoo rowniez. Ogrody zoologiczne w innych miastach polozone sa w centrum, nasze ma piekne polozenia na uboczu miasta, ale z tego powodu malo osob do niego trafia. Potrzebna lepsza promocja jak we Wrocławiu i przedewszystkim wiecej pieniedzy na poprawe warunkow. Przydalby sie tuyaj artykul z szerokimi planami zoo, a te sa imponujace. Niestety wlodarze topią miliony w ecsach, a zoo dostaje raz na 5 lat ochłapy.

      • 31 2

    • drogo?

      Nie aż tak drogie,w porównaniu do innych..poza tym z czegoś trzeba ZOO utrzymać,zwierzęta wykarmić,a pracowników opłacić :>

      • 16 0

  • A co z wybiegiem dla gibonów? (4)

    Gibony pozdrawiają Amber Gold oraz J. Bąka z lotniska.

    • 19 19

    • (2)

      tylko PiS da nam wolnosc! glosujcie na PiS, a w nagrode dostaniecie wybieg dla gibonow i znizki dla gimnazjow!

      • 8 12

      • czyli złodzieje z ambergolda to PO, haha

        co za ciecie z tych "demokratów" przybudówki partyjnej PO

        • 5 6

      • POpaprańcy nawet dzieci chcieli zaciągnąć do polityki dając darmowe wejściówki na Lechię

        Ciekawe, czy po wyborach też będą dawać?

        • 5 3

    • Trzeba niedorozwojom kilka razy tłumaczyć. Pieniądze dostało miasto, bo zoo jest placówką miejską. Miasto pieniądze oddało, a zoo dostało pieniądze ze skarbonki miejskiej. Już nie płaczcie o tych gibbonach pod każdym tematem, bo już nie wiadomo czy to chęć zabłyśnięcia, czy chcecie zdobyć jakieś łapki w górę...

      • 5 5

  • gotówka (5)

    Płatność w kasie tylko gotówką...mamy 21 pierwszy wiek! Poza tym brak biletów rodzinnych:/poza tym oczywiście piękne ZOO:)

    • 48 7

    • (3)

      W przyszlosci ma powstac nowa kasa, nowe wejscie i nowy parking. Wtedy na pewno wprowadza platnosc karta, bilety rodzinne i moze wkonvu karnety. Oby pieniadze dostali na inwestycje, bo plany sa olbrzymie. Na dzien dzisiejszy inwestowanie w stara kase jest nie oplacalne, bo nie wiadomo czy dostana pieniadze za rok, dwa czy za piec lat.

      • 9 2

      • Oso si chodzi (1)

        Do płacenia kartą potrzebny terminal a rodzaje biletów ustala zarząd a ty o planach rozbudowy kasy bo się nie opłaca

        • 10 2

        • No to chyba słabo zrozumiałeś...
          Jaki zarząd ustala bilety... oświeć mnie znawco.

          • 0 1

      • Głupi terminal jest teraz w większości taxówek.... Takie urządzenia wynajmuje sie od firm, a koszt miesięczny to około 50 zł, plus procent od transakcji. Podejrzewam że jakby dobrze zagadali,w ramach promocji i pomocy ZOO to można by wynegocjować lepsze warunki.

        • 9 2

    • za toto lotka

      też gotówką, i co? jak żyć?

      • 5 2

  • Wszyscy ludzie pochodzą od ''małpy'' wiec ZOO musi pokazywać przodków. (9)

    Zwierzęta są mądrzejsze od ludzi. Człowiek gdyby nie przeszedł ewolucji i byl nadal małpą byłby lepszy.. Choć dziś po większość ludzi widać ze nie przeszli ewolucji i są w stadium pośrednim czyli wewnątrz jest małpa :)

    • 20 9

    • taaa (6)

      nie ma zadnych dowodow na to ze pochodzimy od malpy

      • 3 8

      • som,

        dowody osobiste

        • 12 0

      • jak to nie ma dowodow ze pochodzimy od malpy ? a jedzenie bananow !

        Przeciez malpy sa na wyzszym poziomie niz dzisiejsi polacy i to widac na ulicach. Malpa jest kulturalna w ZOO , siedzi sobie i sie przyglada oraz spedza dzien na mysleniu o zyciu. Czlowiek natomiast lazi przewaznie pijany, zre nadmiar syfu i staje sie tlusty jak gruba beka, jest umyslowo tepy i pusty czyli jest na nizszym poziomie niz kulturalne malpy. A co ciekawsze malpy sie odzywiaja zdrowo i jedza zdrowe banany a co zra polacy ? syf marketowy a tepe bachorki zra w macu . Tego syfu najtanszego dla dziadowa z marketu i maca malpy w zyciu by nie jadly a polak zezre wszystko wiec to swiadczy iz Malpy sa madrzejsze i maja wyzszy poziom IQ. Przeciez dzis wiekszosc Polakow i ich dzieci niech spojrzy w lustro ? i co widza ?...wszyscy sa podobni do malpy wiec to najlepszy dowod iz malpa to nasz przodek !

        • 8 3

      • Jo kobiety są z żeberek

        A resztę Paniczek w siedem dzionków zmotał

        • 5 2

      • Boska małpa. (2)

        Ja pochodzę od małpy. Żona katoliczka twierdzi, że ona nie. Zapytam dzieci skąd one pochodzą?

        • 1 2

        • Kobiety nie sa ludzmi wiec pochodza od roslin !

          :) . Calkiem mozliwe ze twoja zona w drodze ewolucji jest np. Łopianem :)

          • 2 3

        • Jak na ciebie spojrzą albo cię posluchają, to też powiedzą, że od małpy.

          Wstyd przynosisz dzieciom

          • 0 0

    • Błąd

      Człowiek nie pochodzi od małp. Małpy i człowiek mają wspólnego przodka.

      • 0 0

    • Sam sobie przeczysz....

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Który gdański kościół został nazwany Kościołem Solidarności?

 

Najczęściej czytane