• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bazylika, która nigdy nie powstała

Jarosław Kus
30 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
  • Plastyczny model Bazyliki Morskiej autorstwa Bohdana Pniewskiego. Kościół miał powstać w Gdyni, a w 1934 r., podczas Święta Morza, odbyła się nawet uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego pod jej budowę, czego w obecności prezydenta Ignacego Mościckiego dokonał bp Stanisław Okoniewski, zwany biskupem morskim.
  • Plastyczny model Bazyliki Morskiej autorstwa Bohdana Pniewskiego. Kościół miał powstać w Gdyni, a w 1934 r., podczas Święta Morza odbyła się nawet uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego pod jej budowę, czego w obecności prezydenta Ignacego Mościckiego dokonał bp Stanisław Okoniewski, zwany biskupem morskim.
  • Szkic Bazyliki Morskiej. Kościół miał powstać w Gdyni, a w 1934 r., podczas Święta Morza odbyła się nawet uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego pod jej budowę, czego w obecności prezydenta Ignacego Mościckiego dokonał bp Stanisław Okoniewski, zwany biskupem morskim.
  • Szkic Bazyliki Morskiej. Kościół miał powstać w Gdyni, a w 1934 r., podczas Święta Morza odbyła się nawet uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego pod jej budowę, czego w obecności prezydenta Ignacego Mościckiego dokonał bp Stanisław Okoniewski, zwany biskupem morskim.
  • Szkic Bazyliki Morskiej. Kościół miał powstać w Gdyni, a w 1934 r., podczas Święta Morza odbyła się nawet uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego pod jej budowę, czego w obecności prezydenta Ignacego Mościckiego dokonał bp Stanisław Okoniewski, zwany biskupem morskim.

We wrześniowy poniedziałek roku 1936, w sali parafialnej kościoła NMP w Gdyni, zebrali się członkowie Towarzystwa Budowy Bazyliki Morskiej. Dyskutowali o budowie największego w mieście kościoła, który miał podkreślić związki Gdyni i całego kraju z morzem.



O mającym się odbyć walnym zebraniu Towarzystwa informowała "Gazeta Gdańska w swym wydaniu z 26-27 września. Niewielka notatka aż na jedenastej stronie gazety skrywa niezwykle interesującą opowieść o "koronie wieńczącej cyklopową pracę", czyli o ambitnym projekcie, którego niestety nigdy zrealizowano. Tak jak budowa portu i miasta w Gdyni była wcieleniem w życie polskich aspiracji morskich, tak budowa reprezentacyjnej świątyni, górującej nad miastem jak Wawel nad Krakowem, miała być "kropką nad i" gdyńskiego cudu.

Autorem koncepcji budowy bazyliki był ks. dr Stanisław Wojciech Okoniewski, biskup chełmiński, zwany "biskupem morskim". Bazylikę planowano posadowić na Kamiennej Górze. Dzięki takiej lokalizacji miała być z daleka widocznym symbolem miasta. W celu realizacji tego pomysłu powołano do życia Towarzystwo Budowy Bazyliki Morskiej.

Do budowy kościoła przystąpiono w roku 1934, kiedy to w czasie Święta Morza, "biskup morski", dokonał poświęcenia kamienia węgielnego. Uroczystość uświetnił swą obecnością prezydent RP, Ignacy Mościcki.

Do realizacji wybrano projekt Bohdana Pniewskiego z Warszawy, jednak tuż po rozpoczęciu budowy pojawiły się pierwsze problemy: teren, na którym zdążono już częściowo posadowić fundamenty, nie został wcześniej przebadany geologicznie i istniało niebezpieczeństwo, że nie utrzyma ciężaru potężnych murów budowli.

Pojawiła się koncepcja posadowienia Bazyliki u podnóża Kamiennej Góry, co wymagało jednak wprowadzenia zmian w projekcie. Na drodze do realizacji tych zamierzeń stanął wybuch wojny we wrześniu 1939 r. Niestety pozostaje nam podziwianie Bazyliki Morskiej jedynie na szkicach i projektach.

Informacja o Bazylice Morskiej skryła się w cieniu doniesień o dalszych losach przejętej od Niemców stoczni gdyńskiej. Po przejęciu firmy przez miasto Gdynia (o czym niedawno wspominaliśmy w jednym z wcześniejszych odcinków) pojawiły się niepokojące doniesienia o planowanym zwolnieniu wszystkich 180 pracowników i zamknięciu warsztatów. W momencie druku "Gazety", sprawa wciąż pozostawała otwarta, tym niemniej wypada nam zgodzić się ze stwierdzeniem, że takie jej zakończenie byłoby "ciężkim grzechem, tak wobec samej placówki, jak i jej pracowników."

Jednak w owym czasie gdynianie żyli przede wszystkim paraliżującym miasto strajkiem taksówkarzy. Już kilka dni wcześniej "Gazeta" donosiła o "buncie" właścicieli "autodorożek". Powodem strajku była decyzja Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego o "obniżeniu taryf autodorożek" na terenie całego województwa. Decyzja ta "miała szczególną wagę w Gdyni, gdzie przejazdy taksówkami były niewspółmiernie drogie, wywołując nawet liczne skargi ze strony przyjezdnych cudzoziemców". Właściciele taksówek, nie zgadzając się z decyzją urzędu, przystąpili do strajku, chociaż "dotychczasowa taryfa autodorożek obowiązywała od 1932 r. i była najdroższa w Polsce"! Wysoka cena usług nie znajdowała też przełożenia na równie wysoką ich jakość - taksówki miały "mało reprezentacyjny wygląd", były "stare, obdrapane i dychawiczne".

Do 26 września sprawa nie posunęła się ani kroku do przodu: taksówkarze przerwali strajk, gdyż Urząd Wojewódzki zapowiedział, że "dopóki będą demonstrować, dopóty z nimi nikt nie będzie pertraktował", nadal jednak stosowali stare taryfy. W tej sytuacji Komisariat Rządu zapowiedział karanie grzywną tych, "którzy nie chcą podporządkować się nowym przepisom".

W tym samym czasie gdańszczanie, wolni wprawdzie od problemów komunikacyjnych, borykali się z problemami natury... odzieżowej. Oto "na czwartkowym targu w Oliwie zjawił się żydowski handlarz owoców, obywatel polski Wolf Slagucki" i... z miejsca został aresztowany. I nawet nie za to, że był "niewłaściwej narodowości": "w przyspieszonym postępowaniu karnem" skazano go na trzy miesiące więzienia "za nieprawne noszenie koszuli brunatnej". Nieszczęśnikowi nie pomogło nawet tłumaczenie, "iż nie wiedział, jakoby noszenie koszul i mundurów brunatnych dozwolone było jedynie członkom partii hitlerowskiej".

Pozostając w tematyce więziennej, "Gazeta Gdańska" odnotowała "pierwszy na Ziemi Gdańskiej wypadek internowania kobiety": ten wątpliwy zaszczyt spotkał niejaką Frydę Stankowską, ekspedientkę liczącą lat 45. Przestępczą karierę rozpoczęła w wieku lat 17, dopuszczając się licznych kradzieży, sprzeniewierzeń i oszustw. Po odsiedzeniu ostatniego wyroku, na wniosek prokuratury, nie wypuszczono jej na wolność: sąd bowiem nie dał wiary zapewnieniom "niepoprawnej zbrodniarki", że nie popełni już żadnego przestępstwa...

Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 219 z 24 IX 1936 r. i nr 221 z 26 IX 1936 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (44) 1 zablokowana

  • piękny budynek - dziś byłby zabytkiem nie byle jakiej klasy

    • 6 2

  • Na marginesie (1)

    A jak tam lotnisko w Gdyni ?

    • 4 2

    • Tak na marginesie powiem Ci, że lotnisko w Gdyni ma o jeden pas więcej niż lotnisko w Rębiechowie i jest stale wykorzystane. Nie funkcjonuje jako lotnisko komercyjne ale to już temat na inne opowiadanie.

      • 1 0

  • Czyli co, znaczy, że PANA BOGA (1)

    Pozbawiono jednego z mieszkań ?
    Mieszka Bóg w budynkach K.K tam gdzie świeci się czerwone światełko, czy nie mieszka ?

    • 4 2

    • W budynkach kk nie ma Boga. Funkcjonariusze kk pełnią swoje obowiązki dla mamony i uciech i Bóg im jest do tego nie potrzebny, wręcz tylko by przeszkadzał.

      • 2 1

  • ...

    A po kiego diabli kolejny kościół tutaj?!
    Dom opieki i pomocy społecznej niech wybudują!

    • 1 2

  • I dobrze. Jeden skansen mniej.

    • 4 2

  • Gdynia

    Jak to dobrze,że owa bazylika nigdy nie powstała.

    • 7 4

  • Co ma piernik do wiatraka?

    "Dyskutowali o budowie największego w mieście kościoła, który miał podkreślić związki Gdyni i całego kraju z morzem."

    Nie za bardzo widzę jakiś wspólny mianownik pomiędzy budowlą sakralną a nowym miastem i resztą ówczesnej Polski.

    • 0 0

  • I bardzo dobrze!

    Dobrze, że nie powstała, bo jest raczej paskudna!

    • 3 1

  • (1)

    Wg planów z 1936r Bazylika miała powstać w miejscu dzisiejszego Teatru Muzycznego

    • 0 0

    • Ciekawe czy wykorzystali istniejące wg. artykułu fundamenty?

      • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7 (2 opinie)

(2 opinie)
20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Katalog.trojmiasto.pl - Muzea

Sprawdź się

Sprawdź się

Która gdyńska ulica była w czasie II wojny światowej ulicą Gotów?

 

Najczęściej czytane