- 1 Dzielnica z ciekawą historią i starą wystawą (22 opinie)
- 2 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (486 opinii)
- 3 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (227 opinii)
- 4 Tajemnicza baszta zostanie otwarta (71 opinii)
- 5 Nowe ściany starej kawiarni na Aniołkach (70 opinii)
- 6 Ważki jak szarańcza i ślepy Maksym z ZSRR (8 opinii)
Zdjęcia z odszczurzania w porcie sprzed 80 lat
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu szczury na statkach były na tyle poważnym problemem, że statki w portach regularnie odszczurzano. Dotarliśmy do zdjęć, prezentujących akcję deratyzacyjną, którą 80 lat temu przeprowadzono w ładowni statku, który przypłynął do portu w Gdyni. Podczas odszczurzania korzystano z niebezpiecznego dla życia ludzkiego gazu - cyjanowodoru.
Uwieczniona w kadrze aparatu deratyzacja odbywała się w ładowni drobnicowca "Oksywie". Pracownicy portu prowadzili odszczurzanie z użyciem silnie toksycznego, także dla ludzi, cyjanowodoru. To łatwo parującą ciecz o intensywnym zapachu gorzkich migdałów. Blokuje proces przenoszenia tlenu z hemoglobiny do komórek. Śmierć następuje w ciągu kilku sekund. Stąd też cyjanowodór wykorzystywany był w komorach gazowych podczas wykonywania kar śmierci.
Użycie tak toksycznego gazu było spowodowane pośpiechem podczas załadunków i rozładunków statków. Armatorzy polskich jednostek pływających nie mogli pozwolić sobie na długi przestój w porcie z powodu gryzoni lub insektów.
Okazuje się, że prowadzenie deratyzacji, ale też i dezynsekcji nie jest rzadkością na statkach i w obecnych czasach. - Dziś stosuje się, a w zasadzie rozpyla, trutki na bazie fosforu. Ze szczurami, ale również z karaluchami walczymy w ładowniach statków po m.in. transporcie zboża, czy bananów. Środki są bardzo skuteczne - opowiada Mirosław Romański z firmy MR Service HACCP, zajmującej się m.in. deratyzacją.
W domowych warunkach natomiast w walce ze szczurami stosuje się coraz częściej antykoagulanty, czyli substancje hamujące fizjologiczny proces krzepnięcia krwi. - W efekcie szczur nie umiera w ciągu kilku godzin, a kilku dni z powodu wewnętrznych krwotoków - tłumaczy Mirosław Romański.
- Szczury są bardzo inteligentnymi zwierzętami. Jeśli któryś z nich wpadnie w sidła, albo zginie szybko po zjedzeniu trutki, reszta opuszcza teren zastawionej pułapki i trudno je wyłapać. Szczury działają odwrotnie niż myszy, które są naiwne i wracają w niebezpieczne miejsce - dodaje
W całym Trójmieście deratyzacja budynków z użyciem trutek prowadzona powinna być dwa razy do roku. Jednak - jak twierdzą eksperci - rzadko ma to miejsce. Czasem w budynkach, gdzie występują stare kanalizacje, szczury potrafią wejść do mieszkania przez toaletę.
Opinie (93) ponad 10 zablokowanych
-
2013-10-20 14:16
A kiedy w końcu będzie deratyzacja (1)
w Urzędzie Miejskim w Gdańsku? TAAAAKIE szczury tam się zagnieździły!
- 25 2
-
2013-10-20 14:39
Chyba pomyliłeś miasta wiadomo wszystkim że szczury gnieżdzą się w UM wGdyni.
- 4 2
-
2013-10-20 14:36
Odszczurzyć by trzeba miasto Gdynie i tych szczurów w Urzędzie Miejskim z ich przywódcą naczelnym Brrrr.
- 8 3
-
2013-10-20 14:22
Szczurzy Bracia są wokół nas.
Uznano kiedyś, że gdyby szczury potrafiły posługiwać się konczynami gornymi jak ludzie to właśnie My bylibyśmy gatunkiem zagrożonym. Niestety ale taka prawda jest. ;-)
Szczury mają podobny system społeczny do ludzi. Są podzielone na kasty: rządząca, robotników, żołnierzy, itp. Wpuszczają najniższych ze swojego społeczeństwa do sprawdzenia jedzenia. Jeśli któryś padnie to już żaden szczur tego nie ruszy.
Więc szczur to szczur i nasza konkurencja.- 13 1
-
2013-10-20 14:03
A propos (1)
Dobrze by było, gdyby prezydent Gdyni odszczurzył się od portu.
To samo dotyczy prezydenta Gdańska.- 16 2
-
2013-10-20 14:19
nie da rady. port już sprzedany pod wiezowce.
co prawda zniknie kilka tysięcy miejsc pracy, ale za to powstanie kilkadziesiąt nowych miejsc pracy. wielki sukces ekipy pana prezydenta!
- 11 1
-
2013-10-20 14:05
Depilacja przez szczura z kibelka?
- 2 2
-
2013-10-20 13:47
Nie tylko przez starą kanalizacje.
W gierkowskim bloku szczur wpadł mi do łazienki przez szyb z zaworami z wodą. Jakoś dał radę wypchnąć płytkę zasłaniającą mimo że był mały.
- 11 0
-
2013-10-20 13:16
Kiedyś, w sumie całkiem niedawno...
gdy sprowadziłem się do domku na wsi (długo stał nieużywany), pewnej nocy obudził mnie hałas w łazience...Idę zapalam światło, a tam pięć dorodnych sztuk siedzi sobie na wannie i "dziwi" się czego ja tu szukam...Obrażone że im przeszkadzam, pomalutku opuściły łazienkę udając się po pionowej rurze na poddasze...Nie zasnąłem do rana.
- 67 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.