• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zapatrzone w Gretę Garbo. Wyjątkowe rekonstruktorki

Marek Gotard
19 stycznia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

Ubrane w stroje z epoki, otoczone kilkudziesięcioletnimi pojazdami i zapomnianymi już dawno przedmiotami, są zmaterializowanymi duchami przeszłości. Pięknej przeszłości.



Grupa Rekonstrukcji Historycznej "Szyk" to sześć pań i dwóch panów. Główna siedziba grupy mieści się w Gdyni, lecz jej członkowie mieszkają w różnych miejscach Polski.

"Szyk" rekonstruuje życie codzienne ludności cywilnej z okresu między latami 20. i 50. Głównie modę damską, którą rekonstruktorki zachwycają się do dziś.

- Jesteśmy jedną z trzech, czterech podobnych grup w Polsce i zarazem najmłodszą - mówi Monika Wójcicka, szefowa grupy. - Żadne z nas nie przekroczyło trzydziestu pięciu lat. Chcielibyśmy, aby dołączyły do nas także nieco starsze osoby, co pozwoliłoby nam bardziej realistycznie odtwarzać wiele historii.

"Szyk" nie jest duży, ale za to bardzo aktywny. Rekonstruktorki można oglądać regularnie na większości najważniejszych polskich widowisk historycznych - podczas inscenizacji związanej z Powstaniem Warszawskim z okazji Nocy Muzeów w Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu, bitwą pod Mławą, D-Day na Helu czy na Paradzie Niepodległości w Gdańsku. Członkowie grupy uczestniczą także w warsztatach Swinga oraz imprezach organizowanych przez Swing Revolution Trójmiasto. W nowym sezonie planują udział w jeszcze większej ilości eventów. Z tego powodu, pod względem popularności, stawiane są obok sławnego warszawskiego "Bluszczu" i Grupy Rekonstrukcji Historycznych Ludności Cywilnej z Mławy.

- Zaczęło się od rekonstrukcji militarnych, ale rychło przestało nam to wystarczać. Studiując modę i obyczajowość połowy XX wieku, stwierdziłyśmy że był to niezwykle interesujący okres. Panie były niezwykle kobiece, eleganckie, ale zarazem już wyemancypowane i decydujące o wielu sprawach na równi z mężczyznami - opowiada Monika Wójcicka. - Mężczyźni zaś byli wówczas prawdziwymi facetami.

W szafach rekonstruktorek znajdziemy oryginalne kreacje wieczorowe, sukienki, kostiumy biurowe i żeglarskie, robocze drelichy, mundury, a także modę plażową. Do tego wiele stosownych do epoki dodatków, takich jak kapelusze, parasolki, torebki, buty czy biżuteria.

Bo być jak Marlena Dietrich, Greta Garbo, Lauren Bacall, Jadwiga Smosarska, Mira Zimińska-Sygietyńska, Pola Negri czy Hanka Ordonówna nie jest wcale proste.

- Ubrania szyjemy w większości na podstawie oryginalnych żurnali z wykrojami, które kupujemy w Internecie, razem z ówczesną kolorową prasą, z której podpatrujemy trendy i czerpiemy wiedzę na przykład o fryzurach czy kosmetykach - wyjaśniają rekonstruktorki.

Ale dawno miniona codzienność to skarbnica wiedzy, z której jednak nie tak łatwo skorzystać. Żeby ją zgłębić, trzeba obejrzeć sporo filmów z epoki, zobaczyć tysiące zdjęć i przeczytać sporo biografii.

Choćby po to, aby wiedzieć, co stworzyli Elsa Schiaparelli, przyjaciółka surrealistów i zarazem autorka kreacji nawiązujących do tego nurtu artystycznego, kapitan Edward Molyneux, purysta, rządzący światem mody od lat 20 do 50. czy Mainbocher - ulubiony projektant Wallis Simpson i księżna Windsor.

Większość oryginalnych dodatków, niezbędnych do rekonstrukcji epok swingu i rumby, wytropić można w sieci. Zarażeni tym hobby przetrząsają punkty z odzieżą używaną i pchle targi, na których za niewielkie pieniądze można znaleźć prawdziwe perełki.

W sytuacjach, kiedy niezbędnego przedmiotu nie ma na rynku wtórnym, w sukurs rekonstruktorom odtwarzającym czasy naszych babć i prababć idą lokalni rzemieślnicy i specjalne sklepy internetowe, których oferta skierowana jest do wielbicieli określonych epok. Można w nich kupić różnej jakości kopie ubrań, dodatków czy sprzętów codziennego użytku. Kosztuje to jednak spore pieniądze. Podobne witryny powstają powoli także w Polsce. Informacje o nich znaleźć można na specjalistycznych forach. Rekonstruktorki i rekonstruktorzy w modnych strojach z epoki nie uciekają przed komercyjnym "wykorzystywaniem" ich pasji. Pojawiają się np. w filmowych epizodach. Organizują też pokazy mody czy sesje zdjęciowe.

Opinie (77) 3 zablokowane

  • Ja dziś też mam gietę cardio na siłcę (4)

    a co do kobiet na zdjęciu nie podobają mi się wolę tradycyjne materialistki

    • 18 33

    • :) (2)

      cyt (a co do kobiet na zdjęciu nie podobają mi się wolę tradycyjne materialistki)
      I zapewne też jesteś fanem programu Ekipa z Warszawy

      • 6 0

      • Wawa non stop jest spoko (1)

        • 9 0

        • Miłości na bogato

          i tak nic nie dorówna.

          • 0 0

    • Greta Madolf Punejdzer

      a ja mam na imię Rafał

      • 1 3

  • "Mężczyźni zaś byli wówczas prawdziwymi facetami." (1)

    Sformulowanie "facet" w ustach kobiety ktora przyklada wage do elegancji wiec takze w mowie jest dyskfalifikujace.

    Nie bylo takiego slowa jak facet, byl mezczyzna lub chlopiec. czasem uzywano okreslenia dzentelmen. Pani z grupy zajmujacej sie rekonstrukcja powinna sie jednak sporo nauczyc.

    • 7 1

    • Dziękuję, chciałam napisać to samo. Zresztą, w kontekście mężczyzn z międzywojnia - a przynajmniej takich, jakich chciała opisać tym niefortunnym zwrotem opowiadająca - określenie "facet" brzmi deprecjująco.

      • 0 0

  • Za dużo photoshopa (16)

    Jesteście naprawdę ładne ,wiem ,że to pewnie nie wasza wina ale po co tyle photoshopa na zdjęciach! Autor się trochę zagalopował... Okropnie to wygląda!
    Obejrzałam resztę zdjęć na fb i nie dość ,że na kolorowych zdjęciach jeszcze więcej obróbek typu spłaszczenie twarzy i usuwanie naturalnych niedogodności...to pojawiły się moje ulubione "Wilcze oczy"...Naprawdę nie uważam aby to było wam potrzebne...Radzę rozejrzeć się za lepszym fotografem ,który nie zrobi z was postaci na miarę Zmierzchu...

    Fajne hobby ,popieram takie inicjatywy!
    Pozdrawiam

    • 30 13

    • daj linka do swoich prac/zdjęć (1)

      zobaczymy, ocenimy co potrafisz..., czy wszyscy domorośli znawcy foto umieją tylko powiedzieć "za dużo photoshopa ???" czy to jedyny soft do obróbki zdjęć???
      czy w photoshopie jest jakiś efekt typu "spłaszczanie twarzy" ??? coś tam brzęczysz ale konkretów brak, niby co jest nie tak? filtr, kolorystyka, światło, kadrowanie, winieta, kontrast, balans bieli, nasycenie, głębia itp.??? co dokładnie? chciałeś coś "mądrze" napisać a wyszło raczej groteskowo...

      • 2 0

      • to ostatnie zdanie dotyczy Twojej wypowiedzi?

        • 1 1

    • zdjęcia (8)

      nie zgodzę się z tą opinią!! zdjęcia wyglądają super, bardzo fajne miękkie światło, czarno biały klimat dobrze oddający tamte czasy i pięknie pokazane kobiety!! bardzo mi się podoba!! również widziałam zdjęcia kolorowe na fb i są równie klimatyczne, dobra robota! Chyba zbyt często ogląda Pani film zmierzch!! :( brawo dla autora i brawo dla hobby!!! Pozdrawiam

      • 3 3

      • po co dwa razy piszesz to samo? chorujesz na coś? (7)

        • 10 2

        • tak, ale zapomniałem na co. (5)

          • 9 2

          • (4)

            przepraszam, myślałam ,że pierwsza wiadomość się nie wysłała...

            • 0 0

            • (3)

              pierwsza i druga jest, nie ma trzeciej

              • 7 0

              • (2)

                to ją napisz

                • 2 0

              • zdjęcia (1)

                nie zgodzę się z tą opinią, wszystko wygląda superowo, bardzo fajne mięciuteńkie światełko, świetny czarno biały klimacik oddający tamte czasy, pięknie pokazane kobietki... bardzo mi się zdjęcia podobają!! tak jakby oglądać je w starym albumiku i dać się przenieść w tamten świat. co do zdjątek na fb również widziałam zdjęcia kolorowe i nie widzę tam zmierzchu tylko świt... chyba zbyt często ogląda Pani ten film!! brawo dla autora i brawo dla takiego hobby!!! Pozdrawiam serdecznie!!

                • 10 0

              • Kurde, zgubiłem się

                która jest prawidłowa, bo mam już fisia w oczach :/ ???

                • 1 0

        • tak, ale zapomniałem na co.

          • 9 2

    • foto (3)

      zgadzam się z przedmówcą dobre zdjęcia!!

      • 3 1

      • (2)

        dobre, bo obrobione w Photoshopie? Chyba za dużo nie wiesz o fotografii

        • 9 5

        • (1)

          każde zdjecia obrabia się w photoshopie... kto dzis tego nie robi?

          • 3 11

          • nie mam pytań.

            • 12 1

    • zdjęcia

      nie zgodzę się z tą opinią, wszystko wygląda super, bardzo fajne miękkie światło, świetny czarno biały klimat oddający tamte czasy, pięknie pokazane kobiety... bardzo mi się zdjęcia podobają!! tak jakby oglądać je w starym albumie i dać się przenieść w tamten świat. co do zdjęć na fb również widziałam zdjęcia kolorowe i nie widzę tam zmierzchu... chyba zbyt często ogląda Pani ten film!! brawo dla autora i brawo dla takiego hobby!!! Pozdrawiam serdecznie!!

      • 4 4

  • dziwne hobby :/ (5)

    • 11 76

    • (4)

      Dziwne jest kupowanie szmacianej i pseudoluksusowej tandety w galeriach. Odzież w galerii to modowy fastfood dla pożeraczy lajfstajlowych trendów. Moda to nie ślepa konsumpcja napędzana przez sieciówki.

      • 25 3

      • (3)

        Krysia, a Ty dalej masz stragan z ciuchami na targowisku w Chyloni?

        • 7 4

        • (1)

          Krysia przynajmniej tutaj płaci podatki.

          • 1 0

          • Ja wolę zarabiać niż wydawać

            • 1 0

        • Max, jak tam twoje rurki z serii glamour, uszyte przez niewolnika z Azji. Sprawiły już, że poczułeś się VIPem?

          • 8 3

  • Dzisiaj

    nastki to mają szyk. Rzygać się chce. Gdzie jest kobiecość tamtych lat? Patrząc na taką panią można poszanować emanującą kobiecość i piękno. Dzisiaj ewentualnie w d... kopnąć.

    • 0 1

  • Dżentelmen przy stole w kapeluszu?! (11)

    Oprócz mody, rekonstruujmy też maniery!

    • 49 5

    • (4)

      Dobrze wychowany pan zdejmował kapelusz przed drzwiami. Wszak mogła je otworzyć kobieta, a i panu domu należało okazać szacunek! Do pomieszczenia mężczyzna wchodził dzierżąc nakrycie głowy w ręce. Jeśli był to kapelusz, moda nakazywała trzymać go na wysokości piersi. Do stołu w kapeluszu (a właściwie w nakryciu głowy) zasiadali tylko Żydzi - taki był nakaz ich religii.
      A co do chusteczek, to każdy dobrze wychowany człowiek musiał mieć przy sobie czystą, wykrochmaloną i wyprasowaną na sztywno chusteczkę. Panowie w kryzysowej sytuacji mogli użyczyć chusteczki damie, która akurat nie miała jej przy sobie, a z powodu silnego i niespodziewanego wzruszenia, uroniła łzę. Dama musiała być młoda i wtedy nawet dopuszczano wydmuchanie (uroczego) noska. Pan "od chusteczki" mógł po ojcowsku kierować tą operacją, przyjmując rolę rycerskiego opiekuna i pocieszyciela. Natomiast matrona chusteczkę obowiązkowo nosiła przy sobie, przy czym należy rozróżnić dwa rodzaje chusteczek: 1) użytkową, płócienną do wycierania nosa - ta bywała chowana w torebce, albo spoczywała w czeluści kieszeni. 2) ozdobną, do parady i zajęcia rąk. Te chusteczki były szyte z najcieńszych batystów, pięknie haftowane ściegiem toledo, z monogramem i obrąbkiem z wydzierganej za pomocą szydełka koronki. Szykownie było schować użytą (delikatnie) ozdobną chusteczkę do rękawa, demonstrując nonszalancję. Odświętny strój mojej babci zawsze uzupełniała chusteczka obrzeżona szeroką, belgijską koronką. Widywałam też w dzieciństwie maszerujące do kościoła wiejskie kobiety, niosące w ręce książeczkę do nabożeństwa, z której wystawała koronka chusteczki. Panie wykorzystywały chusteczkę do zawarcia znajomości: wystarczyło upuścić ją "niechcąco", a sprytnie w stosownym momencie. Pan rzucał się, by podnieść zgubę i oddać ją właścicielce, co stanowiło uznawany towarzysko pretekst do zawarcia znajomości na ulicy, bez pośredników. Natomiast wybieg z użyczaniem chusteczki przez pana wykorzystywany był do zacieśnienia istniejącej już znajomości.

      • 20 1

      • nie wiem, w którym wieku to było (1)

        ale zdarzały sie przypadki, że panowie popełniali samobójstwo, gdy przy damie niechcący wymknął im się bączek

        • 2 0

        • Pisała o tym Samozwaniec, zastrzegając się, że prawda. Równocześnie wspominała, że swojej siadającej do stołu guwernantce, podkładały z siostrą pierdzące poduszeczki i wszyscy mieli z tego zabawę, z wyjątkiem guwernantki oczywiście, więc może aż tak źle nie było. Chociaż w okresie modernizmu tzw. palniecie sobie w łeb było w modzie i niejeden sobie "honorowo" palnął z błahego powodu. Ale dobre wychowanie było bardzo trendy i nawet mała gafa mogła zadecydować o losie człowieka. Mam taki przykład w rodzinie. Mianowicie w latach dwudziestych mój ojciec zakochał się na zabój w panience z dworu raczej niezamożnego, ale z fumami. Ojciec był dobrym kandydatem na męża, bo choć "urodzony", to nie oglądał się na ziemię, tylko zdobył praktyczne wykształcenie, które gwarantowało dobrą pensję i poziom życia. Tak więc zaręczyny zostały ogłoszone w czasie balu karnawałowego. I mój ojciec uszczęśliwiony i rozochocony porwał narzeczoną do tańca, nie zapytawszy wcześniej o zgodę mamusi... I na drugi dzień odesłano mu pierścionek zaręczynowy, bo człowiek tak źle wychowany nie był godzien córki. Ojciec ożenił się po trzydziestu latach z kobietą młodszą od niego o ćwierć wieku. A jego pierwsza miłość, z tego co wiem, nigdy nie wyszła za mąż.

          • 1 0

      • (1)

        z chusteczkami związany był przesad: nie należało ich ofiarowywać w prezencie, bo wróżyło to kłótnię.

        • 1 0

        • Według tego, co ja wiedzialam, że prezent w postaci chusteczki sugerował rozstanie i chusteczka miała służyc do osuszania łez.

          • 1 0

    • to pewnie prawdziwy facet

      • 0 0

    • jaki tam dżentelemen - pała mu stoi jak panu młodemu na weselu

      • 7 2

    • może wiara nie pozwala jemu na zdjęcie kapelusza

      • 7 1

    • maniery były lepsze (1)

      niż dzisiaj. Kto smarka w miejscu publicznym i nie używa chusteczek? To jest horror dla postronnych żołądków.

      • 0 0

      • W połowie XX wieku smarkano w chusteczki płócienne, niektórzy trzymali je w rękawie. Czysta o wyprasowana chusteczka była bardzo przyjemna, alw w przypadku kataru to wzięcie nawet dwóch chusteczek do szkoły nie gwarantowało suchego kawałka pod koniec dnia. Także "fuj" należy się tamtym czasom, przynajmniej w kwestii wycierania nosa.

        • 3 0

    • może mu zimno.

      • 1 1

  • bieda w Polsce a tu moda, moda na biedę

    ....... .youtube.com/watch?v=uVn9F6l5YBE dopisz 3literki w przed linkiem

    • 0 0

  • Każdy kto miał czas i pieniądze zawsze mógł wyglądać szykownie i elegancko ale 19 i 20 wiek są super. (4)

    Jeśli chcesz dobrze wyglądać zawsze pamiętaj że całość musi być na TIP TOP , jeśli
    zrobisz gdzieś gafę wszystko przepadnie, ale pamiętaj także że sam ubiór to dopiero połowa sukcesu , musisz odpowiednio się poruszać i zawsze eksponować odpowiednią minę / wyraz twarzy - nie zapominaj także o słowach , większość z was to głupcy lub ignoranci , najlepiej więc mów mało , jak najmniej.

    To taki malutki kawałek z większej całości jaką znają nieliczni.

    • 10 1

    • u kogo pobierałaś nauki szyku i elegancji? (1)

      • 5 3

      • u lecha walesy

        • 2 2

    • (1)

      wytykanie komuś gaf to chyba takiej dobrze wychowanej damie jak ty nie przystoi. jarasz blanty?

      • 6 3

      • jaralo sie

        • 0 1

  • no no taka "obecna" grete bym przytulił ;) (4)

    • 41 9

    • Powiem tak: Chu..steczkę się znam

      na modzie i stylu, ale jako zwykły facet dostrzegam jedno, wtedy kobiety miały na sobie ubrania które były klasą, fajnie to wygląda.
      Natomiast teraz... plus dla nas jako Panów jest taki że teraz dziewczyny noszą legginsy :-)

      • 2 3

    • (2)

      przytul mnie. jestem michał

      • 14 1

      • a nosisz ponczoszki Michal? (1)

        a nosisz ponczoszki Michal?

        • 2 1

        • nie, jestem z tych męskich.

          • 7 1

  • Panowie zawsze zdejmowali kapelusze w pomieszczeniach! Natomiast u pań sprawa była bardziej skomplikowana. Można było pozostać w kapeluszu np. w kawiarni, pomieszczeniu publicznym, w teatrze, ba nawet na wykładzie uniwersyteckim (to zdecydowanie przed i tuż po I wojnie światowej, bo w okresie międzywojennym studentki preferowały berety, a po drugiej wojnie - studenckie czapki. Czapki studenckie zostały wyrugowane przez... modę na uczesanie w koński ogon). Natomiast niezdjęcie kapelusza w pomieszczeniu prywatnym dopuszczalne było wtedy, gdy składano wizytę krótką, ot tak do pól godziny. W kapeluszu można było wypić herbatę, ale do treściwszego poczęstunku siadano z gołą głową. Tych zasad uczono w domu od dziecka.

    • 5 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym mieście w 1928 roku otwarto kino Morskie Oko?

 

Najczęściej czytane