- 1 Duży gmach w centrum powstał w 8 miesięcy (19 opinii)
- 2 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (16 opinii)
- 3 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (97 opinii)
- 4 Ambona i wieża ciśnień liczą na dotacje (87 opinii)
- 5 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. (11 opinii)
- 6 Konie i samoloty. Wyspa widziała wszystko (44 opinie)
Nie taki wolny i tolerancyjny Gdańsk
Gdańsk czasów I Rzeczypospolitej często jawi się jako miejsce wolnego handlu, swobody i pełnej tolerancji. Czy było tak naprawdę? Dokumenty wystawiane przez dawne organa władzy miejskiej ukazują odmienny obraz.
Rada Miasta Gdańska w okresie I Rzeczpospolitej (1454-1795) starała się regulować każdy aspekt życia miejskiego. Związane było to nie tylko z chęcią kontroli, ale i z charakterystyczną dla tej epoki dużą rolą religii w życiu społecznym.
Gdańsk tej epoki był miastem w dużej mierze protestanckim. Rada uważała, że w jej obowiązku jest pilnować przestrzegania nie tylko praw ludzkich, ale także tych wynikających z Ewangelii.
Zobacz także:
Jak Gdańsk stawał się luterański
Odpowiednie dokumenty regulowały obyczaje ślubne i pogrzebowe. Rada mogła wysłać kontrolera, który sprawdzał, czy liczba biesiadników na weselu jest zgodna z prawem, czy stroje nie są zbyt bogate i potrawy zgodne z przepisami.
Określano również, jakie stroje mogą nosić poszczególne grupy społeczeństwa.
Nieprzestrzeganie tych obostrzeń mogło być ukarane grzywną.
Oczywiście bogatsi wręcz chwalili się płaconymi grzywnami, szczególnie gdy łamali przepisy co do strojów lub biesiad. W ten sposób podkreślali swój status majątkowy.
Fakt, że regulacje powtarzano co kilka lat, świadczy raczej o ich dość częstym łamaniu niż przestrzeganiu.
Zabaw hucznych nie urządzajcie. Innych też nie
Szczególnym utrapieniem dla purytańskich władz były huczne zabawy. Warto przyjrzeć się pewnemu rozporządzeniu z adwentu roku 1716:
"Zgodnie ze szczególną wiedzą zdobytą przez Wysoką Radę, że nadal spotyka się ludzi, którzy w maskach w nocnych porach nie tylko pokazują się na ulicach miasta, ale również organizują dziwne spotkania, bale i zabawy:
Ten edykt ma na celu przywrócenie chrześcijańskiej tradycji i dobrej moralności, a także przypomnienie wszystkim, którzy bawią się w bogactwie i rozpuście, aby zapobiegali ciężkim i surowym sądom Bożym z sumienną modlitwą i zmianą zachowania, która będzie przyjemna Bogu.
Jako że Wysoka Rada w ten sam sposób wielokrotnie wyrażała swoją dezaprobatę w wydanych wcześniej edyktach, chce po raz kolejny poważnie nakazać całkowite powstrzymanie się od wszelkich maskarad i nieprzyzwoitych zachowań, czy to na ulicach, czy w domach, ani nie urządzać zabaw i bali w maskach i ubraniach z kapturami, lecz raczej prowadzić spokojne życie zgodnie z zasadami, również w przypadku gdy osoby tak ubrane, jeżeli będą widziane na ulicach lub winnych miejscach albo przez patrol albo nocnych wartowników, będą w nieunikniony sposób ukarane:
Niech ci, którzy będą znalezieni w miejscu, gdzie odbywają się tańce z maskami i w ubraniach z kapturami, mogą oczekiwać zatrzymania i surowej kary.
Każdy musi o tym pamiętać i jest odpowiedzialny za wszelkie poczynione szkody.
W naszym ratuszu w dniu 2 grudnia 1716".
Nakazy dotyczące ochrony przed ogniem
Często rozporządzenia regulowały przepisy bezpieczeństwa, szczególnie przeciwpożarowego. W wielkich miastach epoki nowożytnej domy oświetlano świecami, zaś w kuchniach używano otwartego ognia. O pożar było więc nietrudno.
Współcześnie, szczególnie podczas suszy, przypomina się, że byle niedopałek papierosa może doprowadzić do gigantycznych strat w przyrodzie i gospodarce. Nie inaczej było 250 lat temu.
Kurzyc tutuniu zabrania się
Oryginalny tekst jednego z rozporządzeń przeciwpożarowych, pisownia zachowana (oryginał sporządzono po niemiecku i polsku):
"Podanie się do Wiadomości:
Ponieważ doświadczenie okazuie, Iz mimo Postanowień y Kilkokrotnie ogłaszanych Edyktow, nieiacy zuchwalaią się na Podworzu Drzewnym Kurzyc Tutuń, iako tez Swiecy, a w szczególności, na Strazy przy Powrozach tamże znaydujących się, smieią nieprzezornie Ognia używać, przez co tedy Obywatele miasta tego z domami swemi y majątkami ostatniemu ognia niebespieczenstwa podlegaią;
A zatym Szlachetna Rada, polegaiąc na poprzedzonych Edyktach y Uchwałach, juz tym względem publikowanych chciała ninieyszym Edyktem w powszechnosci wszystkim, a zosobna tym Ktorzy tamze przy Powrozach wartuią, naysurowiey Zakazać; ostrzegając, aby odtąd tak we Dnie iako y pod noc, tak na samym Podworzu, iak y opodal, nikt się na potym nieuwazył, Tutuniu Kurzyć, ani bez Latarni swiecy, a daleko mniey, pod czas Starzy Koło Lin, ognia używać, pod Karą nieochybnego Więzienia, nawet y na ciele, y innemi cię zkiemi Karami, ktoremi, ci Ktorzyby się zuchwalic mieli wpodworzu samym, lub ztamtąd niedaleko, Tutun kurzyć, swiece bez Latarni palic, lub obchodzić się niebacznie zogniem, maią bydz obciązeni przez Panom Dozor nad Ogniem maiących; Niemniey Stroże nocni, Sludzy ogniowi y owszem Każdy, Ktokolwiek na ukrocenie podobnego zuchwalstwa, iest postanowiony, maią nato dać Szczegulnieyszą Baczność, a Ktorychby, przeciwko Edyktowi ninieyszemu postępuiących dostrzegli, takowych przestępcow, podkara donieść powinni winni y Ichmosciom Panom Dozor nad Ogniem maiącim opowiedziec. Podług czego się Każdy rządzic y Szkody przestrzegac będzie.
Dan na Ratuszu Naszym dnia 7. Listopadi 1785. Roku.
Burmistrze y Rada Miasta Gdanska".
Tolerancja religijna miała swoje granice
Często w popularnej narracji o historii Gdańska przedstawia się miasto jako tolerancyjne, otwarte na wszelkie nacje i prądy religijne. O tym, że nie do końca tak było, wie każdy, kto zgłębi gdańskie źródła.
W przypadku Żydów gdańszczanie obawiali się po prostu konkurencji, więc starali się ograniczyć ich przebywanie na terenie miasta. Wyjątkiem byli jedynie przedstawiciele handlowi polskich możnowładców.
Żydzi tylko z glejtami
Wprowadzano różne formy kontroli ruchu Żydów w mieście, ich handlu czy czasu zamieszkiwania (który był szczegółowo określany).
Jako przykład prezentujemy przykład jednej z regulacji:
"Załącznik do rozporządzenia opublikowanego dnia 23 czerwca 1752 w sprawie glejtów dla Żydów i dokończenia wszystkich rozporządzeń opublikowanych od 25 kwietnia 1752 roku.
Dowiedziawszy się, że pomimo faktu, że opublikowano w roku 1752 odpowiedni dekret co do glejtów dla Żydów, jest wiele nadużyć i błędów i część Żydów bez glejtów a częściowo z glejtami przebywa i handluje w mieście, te wszystkie rozporządzenia mają temu położyć kres.
Każdy ma się z nimi zapoznać i wprowadzić co następuje, stosować je i zachowywać się odpowiednio do nich.
I
Zamiast dotychczas wydawanej przez Pisarza Bramy Karty Bramnej powinno się pisać nowe karty ( w których jest tabela na numer, miejsce z którego przybył Żyd, dokąd przybył, dzień i godzinę przybycia). Numeru nadaje się w Komorze Akcyzowej, każdego dnia sekretarz wyda każdemu zmieniającemu się Pisarzowi Bramy odpowiednią ilość ponumerowanych kart.
II
Każdemu Żydowi przybywającemu z odległych stron Pisarz Bramy da taką kartkę, zgodnie z kolejnością jak następują po sobie, z zapisanym miejscem skąd przybywa, datą i godziną. Jednocześnie musi mu wskazać że ma się z tą Karta Bramną stawić w Komorze Akcyzowej natychmiast po wejściu na ulice i tam otrzymać glejt. Jeżeli Pisarz Bramy wpuści jakichś Żydów bez Karty Bramnej zostanie pociągnięty do odpowiedzialności z cała surowością.
III
Pisarz Bramy powinien nie tylko umieszczać w księgach Żydów przechodzących wraz z miejscami skąd przybyli, dniem i godzina przyjazdu i liczbą otrzymanych Kart Bramnych. Ale również wieczorem każdego dnia przekazać sekretarzowi w Komorze Akcyzowej listę Żydów i karty, które pozostały z minionego dnia oraz otrzymać i poświadczyć niezbędną ilość Kart Bramnych na kolejny dzień".
Żydzi mogli swobodnie osiedlać się w mieście dopiero po zajęciu Gdańska przez Prusaków w roku 1793. Wcześniej zamieszkiwali w osadach podmiejskich.
Życie w Gdańsku XVI-XVIII wieku nie było więc proste. Uważne oko władz miejskich zaglądało przez ramię każdego mieszkańca miasta. Nie zmienia to faktu, że wielu, szukając lepszego życia, przybywało tu z całego kraju i Europy i mimo wszystko znajdowali to, czego szukali.
Bibliografia
- "Historia Gdańska", tom III, Gdańsk 1993.
- Gralath D., "Versuch einer Geschichte Danzigs", Berlin 1791.
O autorze
Krzysztof Kucharski
animator kultury i edukator w Muzeum Gdańska, rekonstruktor, prezes stowarzyszenia Garnizon Gdańsk
Opinie wybrane
-
2021-09-25 19:10
co do Żydów i lichwy, to we wszystkich państwach starej Unii Europejskiej do połowy XIX wieku mieli całkowity zakaz (4)
mogli co najwyżej być właścicielami sklepów, nie sieci sklepów. nie mogli mieć udziałów w innych sklepach, nie mogli mieć udziałów w bankach, przedsiębiorstwach itp. i komu to przeszkadzało ?
- 18 10
-
2021-09-27 08:52
Im to przeszkadzało.
- 1 0
-
2021-09-26 11:04
Przeszkadzało jak i dzisiaj tym, którzy uważają Ludzi za braci i siostry (np. wielki H. Sienkiewicz!). Ale nie przeszkadzało to ewidentnie Rotschildom.. ;) Nie ma się co łudzić, świat, zwłaszcza arystokracji, od dawien dawna był i kosmopolityczny, złożony i nie pozbawiony wzajemnej konkurencji, wewnętrznych konfliktów. Wszak ciekawy człowiek jest
Przeszkadzało jak i dzisiaj tym, którzy uważają Ludzi za braci i siostry (np. wielki H. Sienkiewicz!). Ale nie przeszkadzało to ewidentnie Rotschildom.. ;) Nie ma się co łudzić, świat, zwłaszcza arystokracji, od dawien dawna był i kosmopolityczny, złożony i nie pozbawiony wzajemnej konkurencji, wewnętrznych konfliktów. Wszak ciekawy człowiek jest nowości, a i z mieszanki kultur powstają innowacyjne twory. Tak wynika to z historii.
Osądzajmy ludzi po czynach, jak traktują innych, a nie preferencjach kulinarnych czy ubiorowych, matko kochana. Pozdrawiam serdecznie- 4 2
-
2021-09-25 22:30
(1)
przeszkadzalo wszystkim ludziom przyzwoitym, wszystkim racjonalnie myslacym oraz oczywiscie dyskryminowanym zydom
- 8 8
-
2021-09-25 22:54
no to masz dzisiaj przyzwoitość
Możesz dziękować
- 7 3
-
2021-09-26 14:36
(2)
Dzisiaj w Gdańsku przewraca sie tylko pomniki chrześcijańskie ,ale to dopiero początek.Jeszce Kościoły nie płoną ,na razie są bezczeszczone
- 6 7
-
2021-09-27 00:35
To nie był pomnik chrześcijański (1)
to pomnik pedofilii i zepsucia. Tam na chrześcijaństwo zabrakło miejsca.
- 5 3
-
2021-09-27 21:06
A co ten przewrócony pomnik miał wspólnego z chrześcijaństwem? Zdecydowanie więcej z grzechami i zaprzeczeniem idei chrześcijańskich. Jak masz urojenia i wizje płonących kościołów, to idź do specjalisty.
- 3 1
-
2021-09-26 09:49
A w Gdańsku działa kaszubskie lobby (4)
Jak można wyprać ludziom mózgi - o właśnie tak.
- 13 12
-
2021-09-26 17:52
Tylko przypominam ze ostatniego Kaszuba zabito w Gdańsku w 1308 roku. Sprawcami byli oczywiście Krzyżacy kurzy urządzili tam Rzez Gdańska mordując wszystkich mieszkańców.
- 3 1
-
2021-09-26 11:51
Działa, jest tu jakieś kaszubskie sekciarstwo
dość wpływowe, ale niezbyt rozgarnięte. Pomijając, że pomnik Świętopełka to jedna z najgorszych rzeźb figuratywnych w kraju, bije na łeb wiele "papieży".
- 5 3
-
2021-09-26 11:26
(1)
Jakby działało kaszubskie lobby to we wszystkich szkołach byłby już kaszubski, a tymczasem działają pop_erdółki w modrych kubrakach.
- 4 2
-
2021-09-26 19:55
Tak? A to, że Gdańsk jest historyczną stolicą Kaszub to pasuje?
Nie byłby, bo nikt się go nie chce uczyć.
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.