• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiejskie okręty wojenne

Michał Lipka
5 marca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Pod koniec sierpnia 1939 roku, widoczny na zdjęciu parowiec "SS Gdańsk" wcielono do Marynarki Wojennej RP i przemianowano na "ORP Gdańsk". Okręt zakończył swoją krótką historię pod banderą wojenną już 2 września, kiedy to został zaatakowany przez nieprzyjacielskie samoloty. Uszkodzenia okazały się na tyle poważne, że załoga "ORP Gdańsk" podjęła decyzję o jego samozatopieniu. Pod koniec sierpnia 1939 roku, widoczny na zdjęciu parowiec "SS Gdańsk" wcielono do Marynarki Wojennej RP i przemianowano na "ORP Gdańsk". Okręt zakończył swoją krótką historię pod banderą wojenną już 2 września, kiedy to został zaatakowany przez nieprzyjacielskie samoloty. Uszkodzenia okazały się na tyle poważne, że załoga "ORP Gdańsk" podjęła decyzję o jego samozatopieniu.

Prawie każde nadmorskie państwo posiada w swojej flocie okręty, których nazwy pochodzą od nazw miast. W historii Marynarki Wojennej RP również nie brakowało jednostek, które na morzach i oceanach sławiły polskie miasta, w tym także te wchodzące w skład Trójmiasta.



Niewątpliwie jednym z najważniejszych akcentów podczas wodowania każdej jednostki pływającej jest nadanie jej nazwy. Zwyczaj ten sięga czasów starożytności, kiedy to, by wyjednać sobie spokojne żeglowanie, marynarze oddawali swe statki pod opiekę bóstw. Czasem była to wyłącznie symboliczna uroczystość, a innym razem rytuał, podczas którego krew lała się strumieniami.

Wikingowie na przykład składali krwawą ofiarę z niewolników a na wyspach Salomona umieszczano na dziobach wodowanych łodzi głowy straconych jeńców. Na szczęście, w kolejnych wiekach krwawe elementy wodowań zostały pominięte. Jednak zwyczaj nadawania nazwy jednostkom pozostał. Choć trzeba przyznać, że niektóre z nich były dość niespotykane.

Na wstępie należy zaznaczyć, że nie wszyscy są tak romantyczni jak Japończycy. W historii której z flot wojennych świata znajdziemy takie nazwy jak Pierwszy Śnieg (Hatsuyuki), Wiatr Wyspy (Shimakaze), Wieczorna Chmura (Yagumo) czy też Wiatr Niebios (Amatsukaze)? Z drugiej jednak strony, nazwa najpotężniejszego okrętu świata, czyli superpancernika Yamato, wywodziła się po prostu od nazwy prowincji, gdzie znajdowała się najstarsza stolica Japonii.

ORP Gdańsk i ORP Gdynia biorą udział w kampanii wrześniowej

W historii Polskiej Marynarki Wojennej znajdziemy głównie odniesienia do zwierząt (jak np. Orzeł czy Jastrząb) i zjawisk atmosferycznych (np. Błyskawica i Orkan). Nie tak dawno zaczęły się również pojawiać nazwy odwołujące się do znanych polskich dowódców (jak Gen. K. Pułaski czy Kontradmirał Xawery Czernicki). Całkiem silną reprezentacją na morzu mogły pochwalić się również polskie miasta. Przyjrzyjmy się zatem dziś tym najbliższym - trójmiejskim, ale nie tylko.

Nazwy Gdańska i Gdyni przewijały się w historii polskiej floty wojennej kilkukrotnie. Pierwszym statkiem, który nosił nazwę grodu nad Motławą, był niewielki parowiec pasażerski, który oddany został do eksploatacji przez Stocznię Cesarską w Gdańsku 19 czerwca 1927 roku. Historię tej niewielkiej, bo liczącej niecałe 60 metrów jednostki, opisywaliśmy już na łamach naszego portalu.

W ramach przypomnienia wspomnijmy tylko, że 28 sierpnia 1939 roku ta jednostka żeglugi przybrzeżnej została zmobilizowana i już jako ORP Gdańsk, stała się bazą dla sformowanej flotylli zmobilizowanych kutrów rybackich, spełniających wówczas funkcję trałowców pomocniczych. Okręt zakończył swoją krótką historię pod banderą wojenną już 2 września, kiedy to został zaatakowany przez nieprzyjacielskie samoloty, które celnymi bombami uszkodziły go na tyle ciężko, że po dwóch dniach podjęto decyzję o jego samozatopieniu. Szczęściem w nieszczęściu był fakt, że podczas tego ataku zginęła wyłącznie jedna osoba.

Zupełnie inaczej potoczyły się losy bliźniaczej Gdyni. Początkowa historia tej jednostki była identyczna jak w przypadku wspomnianego wcześniej Gdańska. Spokojna żegluga wycieczkowa została przerwana przez mobilizację. Na mostku stanął nowy dowódca, por. mar. rez. Stanisław Kosko, legenda wielu pokoleń uczniów Państwowej Szkoły Morskiej. Niestety, podobnie jak w przypadku swego bliźniaka, Gdynia nie zapisała zbyt wielu kart w służbie wojennej. 2 września została zatopiona, z tą jednak różnicą, że straty wśród ludzi były tu znacznie większe. Zginęło ok. 40 marynarzy, w tym również i Stanisław Kosko.
Drugie wcielenie "ORP Gdynia", czyli dawny "SS Kościuszko". Drugie wcielenie "ORP Gdynia", czyli dawny "SS Kościuszko".

Drugie wcielenie ORP Gdynia

W kolejnych miesiącach wojny "przedstawiciele" Trójmiasta nie zniknęli z powierzchni mórz, gdyż nazwę ORP Gdynia otrzymała kolejna jednostka. Jej historia ma swój początek w 1915 roku w szkockiej stoczni Barclay Curle & Company. To w tej stoczni na życzenie i za pieniądze wdowy Marii Romanowej budowano bowiem na rosyjsko-amerykańską linię 4 parowce pasażerskie. Jeden z parowców otrzymał nazwę Caryca. Po zakończeniu I wojny światowej statki zostały zakupione przez duńskiego armatora, by po kilku latach ostatecznie trzy z nich podniosły polską banderę. Wspomnianą wcześniej Carycę przemianowano na Kościuszkę, który przez szereg lat pływał na liniach amerykańskich oraz palestyńskich.

Z biegiem lat stało się jasne, że żywot Kościuszki powoli dobiega końca. Dyrekcja GALu podjęła już nawet decyzję, że w roku 1940 statek zostanie sprzedany na złom. Wszystkie te plany uległy zmianie wraz z nadciągającym widmem wojny. W związku z tym, mimo wszystko postanowiono uratować leciwą już jednostkę. Niemalże w ostatniej chwili, bo 29 sierpnia 1939 roku, Kościuszko pod dowództwem "Znaczy Kapitana", czyli kpt. ż.w. Mamerta Stankiewicza opuścił Gdynię i udał się w bezpieczny rejs do Anglii.

Początkowo nie wiedziano, co zrobić z tego typu jednostką, ale dość szybko poradzono sobie z tym problemem. Już 10 listopada 1939 roku Kościuszko podniósł banderę Marynarki Wojennej i stał się tym samym ORP Gdynia, który pełnił funkcję bazy dla polskich załóg. Wojenna służba nie trwała zbyt długo. 30 czerwca następnego roku Gdynia z powrotem przeszła do floty handlowej, stając się SS Kościuszko. Do końca wojny statek pływał jako transportowiec wojska. W 1946 roku jednostkę nabyli Anglicy, by ostatecznie w 1950 roku sprzedać ją do stoczni złomowej.

Zimnowojenny rozwój technologiczny

Wydawać by się mogło, że na tym zakończyła się historia trójmiejskich okrętów, ale wszystko zmieniło się wraz z rozwojem morskich sił rakietowych. Radzieccy dowódcy uznali w połowie lat 50., że broń rakietowa instalowana na okrętach znacznie zmniejszy dystans, jaki dzielił je od potencjalnych, "imperialistycznych" wrogów. Rozpoczęto więc intensywne prace projektowe.

W 1957 roku na 12 radzieckich niszczycielach zainstalowano pierwsze wyrzutnie rakietowe dla rakiet SS-N-1. Charakteryzowały się one dość sporym hangarem, przez co nie można było instalować ich na mniejszych jednostkach. Jednak już niebawem problem ten rozwiązał zespół pod kierownictwem Aleksandra Bieriezniaka, który skonstruował rakietę P-15 (w kodzie NATO SS-N-2A Styx). Po wykonaniu wszystkich niezbędnych prób i uzyskaniu akceptacji partii, w roku 1959 ruszyła produkcja kutrów rakietowych projektu 205 (Osa-I). Do roku 1956 wyprodukowano ich łącznie 112.
Trzecie wcielenie "ORP Gdynia", czyli jeden z okrętów rakietowych klasy projektu 205. Trzecie wcielenie "ORP Gdynia", czyli jeden z okrętów rakietowych klasy projektu 205.

Dary ze Związku Radzieckiego

Niebawem zapadła również decyzja, by przekazać niektóre jednostki państwom zaprzyjaźnionym, w tym także Polsce. Jako, że tego typu broń nie była jeszcze znana w Polsce, 25 sierpnia 1961 roku grupa specjalnie dobranych oficerów została skierowana do miasta Baku w Związku Radzieckim (stolicy Azerbejdżańskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej), gdzie mieli szkolić się z obsługi nowej broni. Po zakończeniu szkolenia i odpowiednim przygotowaniu zaplecza logistycznego, do Polski zaczęły przybywać nowe jednostki.

Jako pierwszy swą banderę podniósł ORP Hel (4 stycznia 1964), natomiast następne dwa nosiły nazwy znanych nam już miast - ORP Gdańsk (podniesienie bandery 9 września 1964 roku) i ORP Gdynia (podniesienie bandery 7 września 1965 roku). Kolejne okręty również otrzymywały nazwy miast: ORP Kołobrzeg, Szczecin, Elbląg, Puck, Ustka, Darłowo, Świnoujście, Dziwnów, Władysławowo. Jedynym wyjątkiem w tej grupie był ORP Oksywie, którego nazwa pochodzi od nazwy dzielnicy Gdyni.

Ważną datą jest tu również 11 maja 1964 roku, kiedy to ORP Hel odpalił pierwszą rakietę P-15. ORP Gdańsk dokonał tego jeszcze w tym samym miesiącu: 28 maja 1965 roku. Przez szereg lat okręty-miasta odbywały liczne i intensywne szkolenia, strzelania rakietowe i artyleryjskie na poligonach morskich. W Polsce starano się również stworzyć własne projekty okrętów rakietowych, co częściowo przyniosło efekt w postaci pływających po dziś dzień okrętów projektu 660 (typu Orkan).

Kolejna seria okrętów-miast

Niestety, czas nie pozostawał obojętny dla tych niewielkich jednostek. Ostatecznie, w 1984 roku podjęto decyzję o wycofaniu ORP Hel z linii (opuszczenie bandery nastąpiło 31 grudnia 1984 roku). Następny w kolejności był ORP Gdańsk, który wycofano 28 lutego 1989 roku. Obie jednostki zezłomowano. Gdynię spotkał inny los, gdyż w listopadzie 1989 roku przekazano ją do służby w Straży Granicznej, jako okręt patrolowy. Pozostałe okręty nadal pozostawały w służbie, choć wyjść w morze było już znacznie mniej. Ostatnia Osa opuściła banderę w 2006 roku. Na szczęście, jeden z tych niezwykłych okrętów został zachowany. Dawny ORP Władysławowo możemy dziś oglądać w skansenie morskim w Kołobrzegu.

Na szczęście, idea okrętów-miast w polskiej flocie nie zaginęła. W skład 8 Flotylli Obrony Wybrzeża wchodzą bowiem okręty transportowo-minowe projektu 767, noszące nazwy polskich miast. Są to ORP Lublin, Gniezno, Kraków, Poznań i Toruń. 12 października 2004 roku władze Lublina zorganizowały w mieście uroczystości związane z 15-leciem podniesienia bandery na ORP Lublin.
Widoczny na zdjęciu "ORP Poznań" jest okrętem transportowo-minowym projektu 767 typu "Lublin". Pod polską banderą pływa już ponad 25 lat. Jego wodowanie odbyło się 5 stycznia 1990 r. w Stoczni Północnej w Gdańsku. Widoczny na zdjęciu "ORP Poznań" jest okrętem transportowo-minowym projektu 767 typu "Lublin". Pod polską banderą pływa już ponad 25 lat. Jego wodowanie odbyło się 5 stycznia 1990 r. w Stoczni Północnej w Gdańsku.

Porozumienie miast, które patronują okrętom

Niedługo potem zrodziła się idea projektu "Miasta-Okręty". 28 lutego 2005 roku prezydenci wspomnianych wcześniej miast wraz z ówczesnym dowódcą 8 Flotylli kontradmirałem Michałem Michalskim zawarli porozumienie o takiej właśnie nazwie. Jego główne założenia mówią o potrzebie podkreślania szczególnego związku różnych regionów Polski z morzem. W ramach projektu organizowane są liczne konkursy plastyczne i fotograficzne dla dzieci i młodzieży, a także wystawy oraz ekspozycje.

Co roku odbywa się również "Wielobój Morski" o kotwicę Marynarki Wojennej, w którym udział biorą przedstawiciele miast patronackich. Konkurencje, z jakimi muszą się zmagać zawodnicy wcale nie należą do najłatwiejszych, gdyż są to np: bieg z odbijaczem, walki na bomie, rzut kołem ratunkowym czy rzutką cumowniczą oraz przeciąganie liny. Dodatkową atrakcją zawodów było przyznanie specjalnych certyfikatów, które potwierdzały m. in. przejście przez imitowane pole minowe, doskonalenie swych umiejętności w musztrze wojskowej oraz sprawdzenie swej odwagi poprzez pokonanie wpław fosy. Projekt cieszy się dużym zainteresowaniem i pozostaje mieć nadzieję, że w dalszych latach będzie kontynuowany.

Powstaje tylko pytanie, co będzie dalej, gdy okręty typu Lublin zostaną wycofane z linii? W obecnej chwili najstarszy z nich ma już 27 lat. Choć na tle innych polskich okrętów nie jest to może zbyt sędziwy wiek, póki co nie widać nawet projektów ich następców. Czy zatem idea miast-okrętów za jakiś czas upadnie? Niestety, to pytanie wciąż pozostaje otwarte.

Opinie (23)

  • Zmobilizowane statki ...... (1)

    ......raczej trudno zaliczyć do okrętów wojennych .

    • 0 2

    • ale ale..

      kazda jednostka ktora wcielona jest do floty wojennej przed nazwa ma skrot ORP czyli Okret Rzeczypospolitej Polskiej :)

      • 0 0

  • Panie Michale (1)

    Wymieniając kilka okrętów z nazwy powinno się stosować skrót OORP :) Pozdrawiam

    • 3 2

    • Tak jest.
      Zresztą podobna zasada obowiązuje przy np. wyliczaniu nazwisk żołnierzy równych stopniem - np. kpt. kpt. X, Y, Z, A, B, C. Wiem, że to dziwnie wygląda, ale tak jest i już. OORP Hel, Ustka, Gdynia.

      • 0 0

  • Michał pozdrawiam :) (4)

    Ukłony dla dziadka Józka :)
    Szkoda, że tzw. "decydenty" nie pojmują roli MW w siłach zbrojnych RP :(

    • 15 5

    • a jaka to role wypelniaja? bo od czasu bitwy pod Oliwa nie przypominam sobie zadnych sukcesow w obronie Polskich granic zawsze tylko wspieranie ,,sojusznikow'' po za tym MW w obecnych czasach i przy rozwoju techniki rakietowej jest nam calkowicie zbedna no chyba ze nasza doktyna wojenna sie zmieni i zechcemy dokonac morskiej inwazji na szwecje czy innego sasiada zza morza ale niestety nie mamy piechoty morskiej wiec kim ta inwazje niby mielibysmy przeprowadzac,cala flote powinno sie wyprzedac a w zamian zainwestowac w wojska rakietowe do obrony wybrzeza i ew.lekkie lodzie patrolowe.

      • 6 0

    • (2)

      Rolą MW w polskich siłach zbrojnych jest głównie zapewnianie etatów admirałom i innym oficerom. I to nie jest jeszcze najgorsze. Gorsze jest ewentualne wydawanie pieniędzy na nieprzydatną do obrony kraju broń, tak jak to zrobiono przed wojną i co okresowo w planach wraca w ostatnich latach (duże okręty nawodne, okręty podwodne).

      • 10 0

      • Naszych

        admirałów starczyło by na natowską flotę !!!!! chociaż tego nie brakuje w naszej MW !!!!!

        • 7 0

      • Do tego afery łapówkarskie.
        Żałosna formacja kojarząca się ze wstydem i brakiem honoru,

        • 10 0

  • Co było a czego nie było (1)

    W 1927 roku w Gdańsku nie było już nic "cesarskiego", stoczni "cesarskiej " również. A panu od logiki trzeba przypomnieć, że nie było żadnej "wojny obronnej 1939", to termin wymyślony przez propagandę PRL; była za to II Wojna Światowa, w której Polacy brali udział od 1 września 1939.

    • 2 1

    • mimo wszystko ,,wojna obronna'' brzmi lepiej jak ,,kampania Polska'' czy ,,kampania wrzesniowa''.

      • 0 0

  • wszystko fajnie tylko na cholere nam cala flota stawiaczy min i tralowcow? te okrety mialy racje bytu w 39" gdy wystarczylo zablokowac zatoke finska aby odciac rosje od baltyku ale obecnie gdy maja flote po sasiedzku w kaliningradzie to te okrety nie maja kompletnie zadnej racji bytu i sens ich istnienia w naszej flocie jest zaden.

    • 4 3

  • Trójmiejskie okręty wojenne ???

    Jakoś nie rozumiem tytułu, artykuł rozpoczyna się od okrętów z nazwami "trójmiejskimi" po czym opisuje okręty o nazwach miast . Jeżeli tak to gdzie są monitory II RP , które też miały skrót ORP przed nazwą? Gdzie ORP Wilno, ORP Kraków, ORP Warszawa, ORP Horodyszcze, ORP Pińsk, ORP Toruń

    • 4 0

  • Trzecie wcielenie orp gdynia (3)

    Prezentowane zdjęcie przedstawia kuter rakietowy wg. kodu NATO ,,OSA". Popularnie zwany przez marynarzy morką.
    Znawcą tematu nie trzeba tłumaczyć czym różni się kuter od okrętu.
    Pozdrawiam

    • 8 3

    • a co kuter to nie okret???? (1)

      wszystkie jednostki w sluzbie wojennej to okrety-nie wazne czy to kuter, fregata czy niszczyciel

      • 4 1

      • Kuter

        rakietowo rybacki , okręt wszechstronny !!!!

        • 0 1

    • Znawcą tematu "Język polski" to Ty MATROS nie jesteś. Znawcom nie trzeba tłumaczyć.

      • 2 0

  • a może jednak?

    W polskiej historiografii utarło się pojęcie Kampania Wrześniowa, jest to przyjęcie nazewnictwa niemieckiego, bowiem to Niemcy nazywali tak etapy II wojny. Naszą nazwą na ten okres jest Wojna Obronna '39.
    Pozdrawiam

    • 6 2

  • Miasta-Okręty

    Nie za bardzo miasta zabiegały o patronat. Było dokładnie odwrotnie. To dowództwo dywizjonu i dowódcy okrętów zabiegali o współpracę. O ile pamiętam to w 1994 roku jako pierwszy współpracę nawiązał ORP "KRAKÓW". Delegacja z dowódcą okrętu kpt. mar. Andrzejem Czerwińskim została przyjęta przez władze miasta i później współpraca rozwijała się bardzo owocnie. Pierwsze wspólne zawody ogólnomorskie odbyły się na terenie KPW Świnoujście w maju 1996r.

    • 0 1

  • Fajny ciekawy artykuł. (2)

    Jedynie z tym nazewnictwem trochę dziwnie..
    "W skład 8 Flotylli Obrony Wybrzeża wchodzą bowiem okręty transportowo-minowe projektu 767, noszące nazwy polskich miast. Są to ORP Lublin, Gniezno, Kraków, Poznań i Toruń."
    to czemu ?
    ""ORP Poznań" jest okrętem transportowo-minowym projektu 767 typu "Lublin".

    • 0 5

    • (1)

      Wszystko sie zgadza. 767 to seria barek desantowych. Zwyczajowo serie nazywa sie od pierwszego.

      • 3 0

      • Dzięki za wyjaśnienie :) Ja nie sugerowałem że to błąd. Ale dla mnie, czytelnika-laika to tak trochę dziwnie brzmi. To tak jakby powiedzieć że w grupie miast nadmorskich jest Gdańsk, Gdynia,kilka innych i Gdańsk jest miastem typu Gdynia.... Ale jeżeli tak jest przyjęte w nazewnictwie MW, to ok :)

        • 2 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie w Gdańsku w XIX wieku znajdowała się słynna Hala Plażowa?

 

Najczęściej czytane