• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiejscy partyzanci "Łupaszki"

Tomasz Kot
5 czerwca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Marsze Żołnierzy Wyklętych w Trójmieście
Żołnierze V Wileńskiej Brygady AK pod dowództwem majora Zygmunta Szendzielarza ps. "Łupaszko" (pośrodku) dotarli na Pomorze w drugiej połowie 1945 roku. Żołnierze V Wileńskiej Brygady AK pod dowództwem majora Zygmunta Szendzielarza ps. "Łupaszko" (pośrodku) dotarli na Pomorze w drugiej połowie 1945 roku.
W rocznicę śmierci Danuty Siedzikówny "Inki: i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka", przypominamy historię ich powojennej działalności na Pomorzu, schwytaniu przez ówczesne władze i egzekucji 28 sierpnia 1946 r. Artykuł z 2014 r.

Od ubiegłego roku Instytut Pamięci Narodowej przygotowuje się do poszukiwania grobu Danuty Siedzikówny "Inki" i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka", podkomendnych majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki", straconych w gdańskim więzieniu w 1946 r. Niedawno prasę obiegła informacja o pojawieniu się ważnego dokumentu, który umożliwi lokalizację miejsca pochówku bohaterów.



Na Pomorze niepodległościowa partyzantka przywędrowała wraz z oddziałami V Wileńskiej Brygady AK pod dowództwem majora Zygmunta Szendzielarza ps. "Łupaszko" (1910-51) w drugiej połowie 1945 roku. Na Wybrzeżu i w Trójmieście osiadło wielu repatriantów z Wileńszczyzny, którzy stanowili naturalne zaplecze dla oddziału.

Po przybyciu major Szendzielarz podporządkował się w strukturach organizacyjnych ostatniemu komendantowi okręgu wileńskiego AK, podpułkownikowi Antoniemu Olechnowiczowi ps. "Pohorecki" (1905-51), który realizował wytyczne generała Stanisława Kopańskiego, szefa sztabu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Olechnowicz mieszkał w tym czasie w Gdyni przy ul. Czołgistów (dziś al. Marszałka Józefa Piłsudskiego).

Zgodnie z decyzjami podjętymi przez "Pohoreckiego" i "Łupaszkę", wileńska organizacja AK przeszła do bardziej zakonspirowanej formy walki podziemnej. Oprócz sabotażu i dywersji dużą rolę miała odgrywać akcja propagandowa.

Pieniądze miały zdobywać uzbrojone patrole dywersyjne. Partyzanci rozproszyli się i ukryli w potoku repatriantów. Pozostawali ze sobą w kontakcie i mieli do dyspozycji lokale konspiracyjne tzw. "meliny". Zygmunt Szendzielarz często korzystał z lokalu przy ul. Liczmańskiego w Oliwie.

W listopadzie 1945 r. doszło do spotkania w jednej z restauracji w Oliwie przy ul. Grunwaldzkiej, w którym wziął udział major. W grupie dawno nie widzianych towarzyszy broni, przy alkoholu, zaczęły się wspominki i śpiewanie partyzanckich pieśni. Nie spodobało się to przebywającym w lokalu żołnierzom Ludowego Wojska Polskiego. Wybuchła sprzeczka, ktoś wezwał patrol wojskowy, który aresztował uczestników spotkania.

Na szczęście wojskowi nie zorientowali się, że aresztowali jednego z najbardziej poszukiwanych ludzi przez radzieckie i polskie służby specjalne. Wszyscy uczestnicy spotkania szybko znaleźli się na wolności.

Walnie przyczynił się do tego strój samego "Łupaszki", który - jak wspomina świadek - "zwracał uwagę wyjątkowym niedopasowaniem i niechlujnością. W obszernych, za dużych spodniach majora zmieściłby się jeszcze jeden człowiek jego postury. Z kolei kusa, wyświechtana na połach i łokciach marynarka wyglądała jak zdjęta z młodszego brata. Obrazu dopełniały buty, które wyglądały nie tylko jak gdyby nigdy nie widziały nie tylko szewca, ale i szczotki do butów".

Po tym zdarzeniu major Szendzielarz uznał, że Trójmiasto jest zbyt niebezpieczne i zakamuflował się w majątku w okolicach Sztumu.

Patrole w akcji

Zorganizowane patrole dywersyjne "Łupaszki" zaczęły działać na terenie Trójmiasta. Pierwszym z nich dowodził Feliks Selmanowicz "Zagończyk" (1904-46). Dowódcą drugiego był Józef Bandzo "Jastrząb" (1923). Trzecią grupę prowadził znany z odwagi i zdecydowania Zdzisław Badocha "Żelazny" (1923-46).

Główną bazą patrolu "Zagończyka" był Sopot. Lokale konspiracyjne w kurorcie mieściły się przy ul. Mickiewicza 45, w mieszkaniu Leszka Krzywickiego ps. "Leszek". Tu mieściła się "drukarnia" wileńskiej brygady. Dzięki będącemu w posiadaniu partyzantów powielaczowi produkowano tam m.in. ulotki i odezwy, które potem rozrzucano w różnych miastach Polski.

Przy ul. Mickiewicza 27 z kolei mieszkał Mikołaj Sprudin pracujący w przedsiębiorstwie Film Polski. Wyrabiał on dla żołnierzy "Łupaszki" zdjęcia dowodowe, które potem wklejano do podrobionych dokumentów.

Kolejne lokale konspiracyjne znajdowały się również w mieszkaniu państwa Wasiłojć przy ul. Grunwaldzkiej 25 i w mieszkaniu Tadeusza Wazgo "Tadzika" przy ul. Wybickiego.

Akcji ekspriopiracyjnych, jak nazywano zdobywanie pieniędzy dla oddziału, dokonywano nie tylko w Trójmieście, ale i na całym Pomorzu i Warmii. Ruchliwość, szybkość i nieprzewidywalność sprawiały, że partyzanci z patroli dywersyjnych stali się solą w oku UB. Zabierając pieniądze na miejscu akcji pozostawiano pokwitowania sygnowane podpisem "Łupaszki". Rekwirowano nie tylko pieniądze, ale i samochody, w których przebijano numery i przemalowywano tablice rejestracyjne, a czasami zmieniano kolor pojazdu.

Towarem deficytowym była broń. Rozbrajano milicjantów, wojskowych i urzędników państwowych, którzy nosili ją przy sobie.

Skoku na urząd pocztowy przy ul. Armii Czerwonej (obecnie ul. Opata Jacka Rybińskiego) w Oliwie dokonano 16 marca 1946 r. "Jastrząb" zabrał wówczas 80 tysięcy złotych. Z miejsca akcji "łupaszkowcy" odjechali samochodem wcześniej "zarekwirowanym" we Wrzeszczu.

W Sopocie 21 marca 1946 r. patrol pod dowództwem "Jastrzębia" napadł na sklep Polskiego Monopolu Spirytusowego przy ul. Rokossowskiego 37 (Bohaterów Monte Cassino). W wyniku tej akcji zarekwirowano 400 tysięcy złotych, na miejscu pozostawiono pokwitowanie następującej treści: "Zabrano z Monopolu Spirytusowego 350 tysięcy i z szuflady 50, razem 400 tysięcy. Dowódca oddziałów partyzanckich Łupaszko".

Sześć dni później podczas rekwizycji w urzędzie pocztowym we Wrzeszczu przy ulicy Grunwaldzkiej, gdzie zarekwirowano 10 tysięcy złotych, doszło do tragedii. "Jastrząb" wspominał to tak: "Kasjer zmartwił się, że nie ma żadnych świadków, ale powiedziałem mu, że wystawimy pokwitowanie, a nasze pokwitowania są już znane. Niedużo było tych pieniędzy, ale jak wyszliśmy, kasjer wybiegł za nami i zaczął krzyczeć: "Bandyci!". Podczas odwrotu uciekający przypadkowo natknęli się na patrol wojskowy, który chciał ich wylegitymować. Rozpoczęła się strzelanina podczas której jeden z partyzantów Zdzisław Fijałkowski "Pędzelek" został ranny. Uciekając schronił się w ruinach kamienicy na rogu ul. Słowackiego i Staszica i stamtąd się ostrzeliwał. Kiedy skończyła mu się amunicja, ostatnim pociskiem popełnił samobójstwo.

Podczas akcji 31 maja w sopockiej dyrekcji Lasów Państwowych zarekwirowano 300 tysięcy złotych.

Aresztowania, ucieczki, egzekucje

W kwietniu oddziały "Łupaszki" rozpoczęły działania w Borach Tucholskich, a w Trójmieście zrobiło się niewesoło. Aresztowana została Regina Żylińska-Mordas "Regina", łączniczka majora Szendzielarza. "Regina" poddała się podczas przesłuchań i zaczęła mówić. Co więcej: została agentką UB i po kilku tygodniach została wypuszczona z więzienia.

Rozpoczęły się aresztowania. 7 lipca, o 1.15 w nocy, do drzwi drukarni przy ul. Mickiewicza 45 zapukali UB-ecy z pepeszami. Zatrzymali Feliksa Selmanowicza "Zagończyka" i Leszka Krzywickiego "Leszka". W ciągu tygodnia na ul. Mickiewicza i w innych miejscach w ręce ubowców wpada wielu członków akowskiej konspiracji.

Aresztowania spowodowały, że partyzantka "Łupaszki" w Borach Tucholskich znalazła się bez łączności z dowództwem, bez zaplecza legalizacyjnego, finansowego i medycznego.

Partyzanci szukali kontaktu z dowództwem. Z misją do Trójmiasta 13 lipca wyruszyła Danuta Siedzikówna "Inka" (1928-46), 18-letnia sanitariuszka leśnego oddziału. Zostaje aresztowana 19 lipca o godz. 3.30 w nocy, w mieszkaniu sióstr Mikołajewskich we Wrzeszczu.

Podczas śledztwa "Inka" była torturowana, bita i poniżana. Do jej celi wpuszczano żony ubeków, którzy zginęli lub zostali ranni podczas walk z oddziałem "Łupaszki".

Mimo to śledczy z UB nie zdołali jej skłonić do mówienia.

Proces "Inki", który odbył się w Sopocie, był ponurą farsą. 3 sierpnia Danuta Siedzikówna została skazana na śmierć. Taki sam wyrok został wydany na Feliksa Selmanowicza, który podjął nieudaną próbę ucieczki z więzienia.

Jedynym ratunkiem mogła być prośba o łaskę do prezydenta Bolesława Bieruta, który zresztą lato 1946 r. spędzał w Sopocie. "Inka" odmówiła podpisania prośby, podpisał ją jedynie Jan Chmielowski, adwokat z urzędu. Bierut nie skorzystał jednak z prawa łaski.

W swoim ostatnim grypsie do siostry, "Inka" napisała: "Powiedzcie babci, że zachowałam się jak trzeba".

W zakładzie karno-śledczym przy ul. Kurkowej wyroki śmierci wykonywano w piwnicy. W niewielkiej sali o powierzchni dwóch pokoi w rogu stał stolik dla prokuratora. We wnęce z nieotynkowanej cegły zamontowano słupki o wysokości ok. 1,30 m., do których przywiązywano skazańców. Posadzka wykonana była z czerwonych kafli. Jej środkiem biegł rowek na spływającą krew.

O godz. 6.15 rano, 28 sierpnia, na sześć dni przed swoimi 18 urodzinami, "Inka" weszła do sali egzekucyjnej. Wraz z nią na egzekucję wprowadzany został Feliks Selmanowicz "Zagończyk". Oboje odmówili zawiązania im oczu opaską.

W drzwiach pomieszczenia stało kilkunastu ubeków, którzy przyszli specjalnie, żeby zobaczyć egzekucję. Wyzywali i lżyli skazanych. Prokurator wojskowy Wiktor Suchocki odczytał wyrok i wydał komendę: "Po zdrajcach narodu polskiego, ognia !". Siedzikówna krzyknęła: "Niech żyje Polska!". Seria z dziesięciu pepesz powoduje, że skazani osuwają się na podłogę. "Inka" wciąż żyje. Dowódca plutonu porucznik Sawicki dobija ją strzałem w głowę.

Oddziały "Łupaszki" pozostały na Pomorzu do listopada 1946 r. Część z nich połączyła się miesiąc wcześniej z 6 Brygadą Wileńską na Białostocczyźnie. Resztki oddziałów walczyły jeszcze do 1952 r. Major Zygmunt Szendzielarz i podpułkownik Antoni Olechnowicz zostali zamordowani w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie 8 lutego 1951 roku. Szczątki majora Szendzielarza zostały w ubiegłym roku odnalezione i zidentyfikowane na tzw. kwaterze na łączce Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie.

W opracowaniu tego tekstu korzystałem z:
Dariusz Fikus: Pseudonim "Łupaszka": z dziejów V Wileńskiej Brygady Śmierci i Mobilizacyjnego Ośrodka Wileńskiego Okręgu AK,
Anna Kołakowska, U boku "Łupaszki". Rozmowa z por. Józefem Bandzo "Jastrzębiem",
Piotr Niwiński, "Łupaszka" w Sopocie
Piotr Szubarczyk, Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba ...Danuta Siedzikówna "Inka",
Tadeusz Wolsza, Więzienia stalinowskie w Polsce. System, codzienność, represje.

Opinie (203) 10 zablokowanych

  • niestety prawda jest okrutna (4)

    ...
    Łupaszka nie był żadnym patriotą czy też żołnierzem , był zwykłym mordercą oraz bandytą, nie róbcie ze zwykłych pajacy bohaterów narodowych tylko znajdzie naocznych świadków jego rajdów i wypadów w pomorskim to ludzie pamietający jeszcze te czasy wam odpowiedzą kto to był " Łupaszka " i jego banda

    • 34 23

    • Czyja prawda?

      Radziecka?

      • 3 3

    • Niestety twojej głupoty nie da się już wyleczyć.

      • 1 4

    • (1)

      Osobiście znam kilku i wiesz co ci powiem mądralo - tak był morderca dla kapusi niemiaszków ( ludzi którzy podpisali Folklistę - pózniej zarzekali się ze nie miało to miejsca) i ruskich - nikogo kto był patriotą nie spotkało nic złego ani z jego ręki ani z jego ludzi

      • 11 5

      • A o tym, kto był "patriotą" decydował łupaszka wedle potrzeb :D

        • 6 6

  • (1)

    Pewnie teraz przeklęci zakleci ciągną algide w piekle.

    • 9 10

    • raczej batem poganiają swoich oprawców, jeden ostatnio zdechł w Szwecji

      • 3 4

  • Jakby sie od smierci Inki nic nie zmienilo. Wokol ci sami zbrodniarze z UB/SB a jak juz zdechna to

    sa chowani z ksiedzem i asysta wojskowa na Powazkach.

    • 8 2

  • walka nadal trwa ... (11)

    dzisiaj ubecja znowu podnosi głowę ...

    • 173 77

    • Mówisz o jeszcze żyjących dziadkach, którzy nie są wstanie sami sobie d*py podetrzeć. (2)

      • 4 2

      • mowi o ich wnukach (1)

        które siedzą na kasie i są "z zawodu" prezesami

        • 5 4

        • najważniejszy prezes mieszka na Żoliborzu

          w willi, po ojcu, resztę sobie poczytaj

          • 7 8

    • doprawdy? (4)

      no to zdrowo masz zryty beret...

      • 36 55

      • dzisiaj są inne formy walki socjalistycznej - np. gender (2)

        więc nie ubliżaj innym

        • 38 28

        • tak, ten straszny dżęder, przez który zostałeś homoseksualistą

          • 9 4

        • dzisiaj są inne formy walki socjalistycznej - np. 500+

          więc nie ubliżaj innym

          • 11 12

      • Antoni ? Miałeś nie wracać za szybko ze szpitala

        • 17 34

    • ona nigdy jej nie opuściła...

      ten czerwony stolec jest jak rak

      • 10 5

    • Zmykają na niezalezna z tymi pomysłami

      • 4 8

    • Powiem inaczej, ona ma ja caly czas wysoko i nie zamierza opuszczac.

      • 9 4

  • Tzw. "Zaplute karły reakcji" mają wciąż wielu wyznawców. (8)

    Co ciekawe wiedza tych ludzi jest zazwyczaj płytka i powierzchowna. Argumentacja miałka, agresywna, pozbawiona racjonalności i obiektywizmu. Wydaje się, że są oni niezdolni do głębszego spojrzenia na historię, które uwzględnia szersze konteksty i racje drugiej strony.
    Dlatego też najlepszym sposobem na ich ośmieszenie jest umożliwienie im swobodnego wypowiadania się. Po pierwsze: trochę im ulży, a po drugie: sami się doszczętnie skompromitują.

    Tzw. "wyklęci" ponieśli karę zgodnie z obowiązującym wówczas polskim prawem, które po prostu łamali. Warto podkreślić, że jawnie łamali również rozkazy rządu emigracyjnego... Istnieje na temat temat bardzo bogata literatura. Kto chce, to się zapozna, a kto wie lepiej... niech się zapluje na amen w swoim pieniactwie.

    • 51 59

    • Ty d... wtedy Polski nie było. "Jak zgodnie z Polskim prawem""

      Ty Boleć czy Ruski niemiecki troll?

      • 3 3

    • widać ze komuna ci sprzyjała a z literatura tez na bakier - bo tylko komunistyczne paszkwile się czytało- To Byli i Są bohaterowie którzy nie szczędzili własnego życia by Polska była Polską a nie jedna z repubilk ZSRR

      • 5 5

    • świat sie kończy (1)

      "Poniesli kare zgodną z polskim parwem"? jakim polskim prawem? To prawo narzucone nam przez "Wyzwolicieli" ze Wschodu... Przecież każdy wie, że Komunistom chodziło o zlikwidowanie wszystkich, którzy mogliby w jakikolwiek sposób zagrażać ich jedynej i słusznej ideologii. Nie wiem, jakie Pan/Pani czyta książki, ale z ja przeczytałam ich mnóstwo, rozmawiałkam tez z wieloma świadkami tamtych zcasów, w tym także sędziami i prokratorami. I taka historię znam, nie inną!!!

      • 21 14

      • gadaj z d*pą to cie osra.

        szkoda tlumaczyc komuniscie postsowieckiemu.

        • 13 14

    • " z obowiązującym wówczas polskim prawem, " - z sowieckim prawem, narzuconym po sfalszowaniu wyborow

      czego nawet dzis na lekcjach historii ucza.
      jak skonczysz gimbaze, to ci pani na historii o tym powie w LO.
      zakladajac ze taki debil jak ty w ogole skonczy gimnazjum.

      • 16 11

    • swolocka kanalia

      • 8 9

    • Won za Don !!!

      • 8 16

    • Racje drugiej strony? Jakie racje mogą mieć kolaboranci, którzy przyjechali na sowieckich czołgach z Moskwy i mordowali ludzi po lasach i piwnicach? Z jednej strony niepodległość kraju, z drugiej usłużność względem jednego z najbardziej zbrodniczych reżimów w dziejach i ustanawianego na jego polecenie prawa. Tu nie ma miejsca na dyskusję.

      • 23 16

  • Napady rabunkowe nazywali rekwizycjami. (2)

    • 18 13

    • Mówisz o PO?

      • 4 4

    • w -punkt

      • 3 8

  • Łupaszka = bandyta

    • 10 8

  • Thusk nie się uczy historii i reszta tej Pełowskiej grupy p .. (2)

    Czas na reparacje wojenne od Niemców

    • 6 9

    • (1)

      I od Wengruw.

      • 1 3

      • Raczej ten słup czy Berlina Chyży ruj niczego się nie nauczy

        • 4 2

  • Ludzie o niejasnej przeszłości. Bohaterowie wyznawców PiSu

    • 8 7

  • Pomyłka nie Ireny Śiedzikówny tylko Danuty (2)

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.

    • 14 13

    • anuta..

      strasznie brzydki i nieletni na dodatek materac wybrał sobie ten bohater od napadów na wiejskie sklepiki.

      • 4 3

    • pomyłkę -

      .... sugestię... Kardynalny błąd niedouczonych dziennikarzy

      • 7 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Od jakiego wyrazu utworzono nazwę Brzeźno?

 

Najczęściej czytane