• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tragedia oficerów Polskiej Marynarki Wojennej

Michał Lipka
16 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 

W kampanii wrześniowej poległo 22 oficerów polskiej floty, podczas operacji z portów brytyjskich kolejnych 23. Jednak największą stratę Polska Marynarka Wojenna odniosła na początku roku 1940 kiedy to wraz z kontradmirałem Xawerym Czernickim zginęło 58 jej oficerów.



We wrześniu 1939 roku w szeregach polskiej marynarki wojennej służyło 495 oficerów a dodatkowo służbę pełniło w niej również ok. 300 oficerów z innych szeregów Wojska Polskiego (saperzy, artylerzyści itp.). Podczas kampanii wrześniowej część z nich poległa, część, po uzyskaniu zgody przełożonych, podjęła próby przedarcia się przez linie nieprzyjacielskiej blokady, część trafiła do niewoli.

Najtragiczniej rzecz miała się z oficerami i marynarzami którzy znaleźli się na terenach zajętych przez Sowietów, do dziś, pomimo licznych badań nie jesteśmy w stanie określić dokładnej ich liczby. Polacy nie mieli statusu jeńca, tylko internowanego, gdyż w rozumieniu prawa międzynarodowego we wrześniu 1939 roku ZSRR nie wypowiedział Polsce wojny.

Pierwszą liczną grupą która dostała się ręce czerwonoarmistów, byli marynarze z batalionu morskiego jaki utworzono po samozatopieniu jednostek Flotylli Rzecznej. Marynarze ci, początkowo pod dowództwem kmdr por. Henryka Eibela, a następnie kpt. mar. Bronisława Bończaka włączeni zostali w skład grupy wojsk Korpusu Ochrony Pogranicza generała Wilhelma Orlik-Rückemanna, który podążał do głównych sił Samodzielnej Grupy Operacyjnej "Polesie". Marynarzom powierzono rolę ariergardy, gdzie wystawieni byli na niemalże nieustanne ataki dywersantów. Niestety podczas jednego z nielicznych odpoczynków oddział marynarzy niespodziewanie otoczony został przez radzieckie czołgi i piechotę. Choć marynarze podjęli krótkotrwałą próbę obrony, kpt. mar. Bończak podjął decyzję o poddaniu się. Jeńców poprowadzono do najbliższej wsi - Małoryty, gdzie podzielono ich na dwie grupy. W jednej znalazło się ok. 30 oficerów i starszych podoficerów, których poprowadzono w kierunku wsi Mokrany. Po przybyciu na miejsce kazano im zdjąć mundury, a następnie rozstrzelano 19 z nich. Wśród nich znaleźli się m.in. kpt. mar. Edmund Jodkowski, por mar. Jan May, chor. mar. Ludwik Szafer, st. bosm. Bolesław Albo i st. bosm. Wacław Szwartz. Pozostali oficerowie i marynarze przetransportowani zostali do kolejnego obozu w okolicach Żytomierza.

Drugą grupą, która dostała się w ręce radzieckie, byli oficerowie z Kierownictwa Marynarki Wojennej. Już w nocy z 4 na 5 września kontradmirał Jerzy Świrski nakazał ewakuację Kierownictwa z Warszawy do Pińska. Łącznie rozkaz ten obejmował ok. 344 osoby (oficerów, podoficerów, pracowników cywilnych, rodzin). Stworzono dwie grupy ewakuacyjne - w pierwszej wraz z najbliższymi współpracownikami, samochodami udał się kontradm. Świrski.

Drugą grupą, która udawała się koleją, dowodził kontradm. Xawery Czernicki. Po przybyciu do Pińska, wobec coraz gorszych informacji dochodzących z frontu, Świrski zdecydował się na ponowne rozdzielenie grup ewakuacyjnych - pierwsza którą dowodził osobiście miała dalej poruszać się śladem Naczelnego wodza. Druga, pod komendą Czernickiego miała udać się w kierunku południowym gdzie spodziewano się nieco lepszych warunków aprowizacyjnych.

Niestety podróż pociągiem stawała się coraz bardziej niebezpieczna - lotnicy niemieccy często bombardowali pociągi i tory. Kontradm. Czernicki postanowił skierować się w rejon granicy z Łotwą lub Litwą, gdzie liczył na uzyskanie pomocy, względnie na możliwość przegrupowania się, wysłania cywilów poza granicę i podjęcie przez wojskowych walki z najeźdźcą. Niestety uszkodzenia torów kolejowych w okolicy miasta Równe spowodowało potrzebę porzucenia pociągu i podjęcia marszu w kierunku Łunińca. Podczas pierwszego wypoczynku w mieście Deraźne, dotarła wiadomość o ewakuacji polskiego rządu do Rumunii i agresji ze strony ZSRR. Wobec tego kontradm. Czernicki zezwolił wszystkim chętnym na podjęcie na własną rękę prób ucieczki na zachód lub przyłączenie się do walczących jeszcze oddziałów. Sam z częścią podległej mu grupy postanowił pozostać w mieście i poczekać na efekt pertraktacji z wojskami radzieckimi.

Sytuacja Polaków w tym czasie stawała się coraz cięższa - atakowani przez oddziały dywersantów i maruderów nie byli pewni swego dalszego losu. 22 września przybyli radzieccy oficerowie, którzy zaprosili Czernickiego i 11 innych oficerów na rozmowy do Równego. Jak się niebawem okazało zamiast na rozmowy wywieziono ich w głąb Związku Radzieckiego.

Trzeba dziś otwarcie powiedzieć, że władze radzieckie początkowo nie wiedziały co zrobić z taką masą jeńców. Kierowano ich do obozów przejściowych m.in. w Starobielsku, Kozielsku czy Ostaszkowie, gdzie warunki były tragiczne. Jeńców karmiono nieregularnie, brakowało sanitariatów a w pomieszczeniach roiło się od pluskiew i wszy. Oficerowie radzieccy często przeprowadzali również agitacje polityczne, tzw. uświadamianie klasowe, ale ich efekty były praktycznie zerowe, gdyż Polacy jednoznacznie opowiadali się za odbudową Państwa Polskiego w granicach sprzed 1939 roku oraz wierzyli w zwycięstwo aliantów.

5 marca 1940 Biuro Polityczne ZSRR podjęło decyzję o "ostatecznym rozwiązaniu sprawy polskich oficerów" - tym ostatecznym rozwiązaniem miało być rozstrzelanie. Na miejsce egzekucji wybrano Smoleńsk, Charków i Kalinin, gdzie skierowano 97 proc. polskich jeńców. Pozostałe 3 proc. (ok. 395 oficerów) skierowano do obozu przejściowego w Paliszewie Bór. Ci którzy dostali do tego ostatniego obozu po wybuchu wojny niemiecko - radzieckiej na mocy paktów Sikorski - Majski zostali zwolnieni. W tej grupie znajdowało się trzech oficerów marynarki wojennej: kmdr Wacław Żejma, kmdr por. Stanisław Dzienisiewicz i por. mar. Julian Ginsbert. Początkowo w tej grupie znajdował się również kontradm. Xawery Czernicki ale na wiosek szefa 1 Specjalnego Wydziału NKWD jego nazwisko wykreslono z listy.

Jeńców z obozów przejściowych informowano o przeniesieniu do innych obozów, z których mieli być przekazani albo stronie niemieckiej albo nawet uwolnieni i przekazani aliantom. Tymczasem naprawdę wywożono ich do lasów, gdzie zabijano strzałem w tył głowy. Podobnym sposobem posługiwali się oprawcy w siedzibie Zarządu Obwodowego NKWD w Charkowie (zabitych chowano potem w okolicznych lasach) i gmachu NKWD w Kalininie (tu zamordowanych chowano w lasach Miednoje).
Dziś niektórzy mogą sobie zadać pytanie, czym jest 58 oficerów w skali kilku tysięcy - przecież to zaledwie kropla w morzu. Jednakże polskiej flocie nigdy dotychczas ani nigdy potem nikt nie zadał tak wielkiego jednorazowego i strasznego ciosu. Kontradmirał Xawery Czernicki na przełomie kwietnia i maja 1940 roku przewieziony został do Smoleńska gdzie został zamordowany. Jego ciała nigdy nie zidentyfikowano.

Pamięć o Xawery Czernickim przetrwała wiele lat - w 1993 roku jego imieniem nazwano Centralną Składnicę Marynarki Wojennej, a w 2001 roku podniesiono biało czerwoną banderę na okręcie wsparcia logistycznego, któremu nadano nazwę ORP "Kontradmirał X. Czernicki". W 2007 roku śp. prezydent Lech Kaczyński pośmiertnie awansował Czernickiego na stopień wiceadmirała.

Historia nie zapomniała również o pomordowanych w Mokranach - 28 września 1991 roku odsłonięto tam pomnik upamiętniający tamte straszliwe wydarzenie..choć wydaje się, że umieszczone na pomniku słowo "polegli" powinno zostać zastąpione prawdziwszym - "zamordowani".

Portret Xawerego Czernickiego. Portret Xawerego Czernickiego.
Xawery Czernicki był głównym inżynierem czuwającym nad budową rosyjskich pancerników "Sewastopol" i "Pietropawłowsk". W roku 1915 został dyrektorem budowy kadłubów okrętowych w stoczni Rewlu (dziś to Tallin). Po zakończeniu I wś zdecydował się na powrót do odrodzonej Polski gdzie zweryfikowano mu stopień oficerski (komandor porucznik) i skierowano na stanowisko szefa Służby Technicznej Flotylli Wiślanej w Modlinie. Szybko dał się poznać jako wymagający, ale przy tym dobry dowódca oraz wybitny fachowiec. Ta ostatnia cecha zaowocowała w roku 1926, kiedy to Czernickiego wyznaczono szefem Administracji Kierownictwa Marynarki Wojennej. Tu odpowiadał m.in. za sprawny przebieg budowanych we Francji okrętów. Niedługo potem objął stanowisko Szefa Służb Marynarki Wojennej - zastępcy szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej, które piastował aż do wybuchu wojny. Niedługo zaś przed jej wybuchem Xawery Czernicki awansowany został na pierwszy stopień admiralski.

Opinie (38) 3 zablokowane

  • Nie tylko Ukraińcy i Białorusini.

    Polscy żołnierze atakowani byli również przez żydów, którzy z tęsknotą czekali na armię czerwoną.

    • 0 0

  • "przyjaźń" polsko-radziecka (1)

    Historia obeszła się z nami okrutnie. Polacy ginęli z rąk bolszewików, a potem chcąc nie chcąc musieli jakoś się z nimi dogadywać. Czasem z konieczności, a czasem z czystego konformizmu. Dziś można się zastanawiać nad motywacjami postaci typu Wasilewska, Świerczewski, Berling, Spychalski. Jak ci "gorliwcy" mogli patrzeć w lustra? Przecież doskonale wiedzieli o Katyniu.

    • 27 0

    • Polacy gineli z rak Rosjan a nie Bolszewikow

      • 0 0

  • Polska miała w 1939 roku najsilniejszą w Europie kawalerię !!! (5)

    Tylko że zdała się ona "psu na budę" tak jak i dzisiejsza Armia, wg pomysłu nowopolskich sztabowców.

    • 16 14

    • moja opinia (1)

      stul pysk tępy tłuku propagandzisto komunistyczny.

      • 1 0

      • "stul pysk" to właśnie ulubiony zwrot komunistycznych oprawców.

        Słyszałem go często po aresztowaniu w rozruchach 1970 roku.
        Szkoda słów na takich jak ty.

        • 0 1

    • Tylko chorzy na umyśle mogli wystawiać kawalerię przeciw lotnictwu i wojskom pancernym.

      Dzisiaj też liczymy że "jakby co" to NATO nam pomoże (czytaj załatwi za nas)

      • 0 7

    • (1)

      jak się coś krytykuje to trzeba mieć odrobinę wyobraźni i wiedzy - Polska kawaleria była elitą polskiej armi co udowodniła wielokrotnie w 1939 roku min pod MOKRĄ głąbie

      • 5 0

      • Doktryna obronna Polskiej Armi przed II wojną światową była oparta na doswiadczeniach wojskowych z czasu I wojny.

        Wynika z tego ze polskie wojsko miało do "tyłu" ponad 20 lat.Podobnie jak współcześnie.Nie krytykuję żołnierzy,tylko głupotę sztabowców odpowiedzialnych za stan ówczesnej Armii.

        • 1 4

  • marynarz (1)

    Witam,pragnę przypomnieć że oficerowie uciekający z dowództwa floty w Gdyni we wrześniu 39 ,tak się śpieszyli że zapomnieli zabezpieczyć skarb MW(budżet MW na nowe okręty w złocie)przez co napewno pozwolili wzbogacić się Kriegsmarine.Nie twierzdzę,że było to działanie celowe,aczkolwiek pokazuje dwie przeciwstawne postawy ,gdyż jestem wrogiem koloryzowania naszej historii.

    • 7 2

    • dobra rada

      daj się leczyć człowieku i nie czytaj broszurek wydawanych przez komunistów po 45 roku.

      • 3 0

  • Katyń = Smoleńsk (4)

    Mentalność sowietów, by likwidować przeciwników politycznych trwa? Nie mogę wiedzieć na pewno, czy w Smoleńsku doszło do zamachu, ale w sumie wszystko na to wskazuje. Zauważmy, że aktywność różnych podmiotów od pierwszych chwil po katastrofie, począwszy od plotki, że polski samolot rzekomo 4 razy podchodził do lądowania, poprzez sugestie, że prezydent jakoby był pod wpływem alkoholu, do nader licznych tak otwarcie lub niemal otwarcie prorosyjskich wypowiedzi w polskojęzycznych i tzw publicznych mediach, wypowiedzi Sikorskiego i Komorowskiego - to wszystko wygląda tak, jakby od samego początku chodziło o coś więcej niż tylko o "naturalny" dla KGB-owskiego państwa instynkt mataczenia. Nie można poważnie rozpatrzyć hipotezy zamachu, z góry zakładając bezsensowność zamachu. Jasne, że w razie zamachu zostałyby podjęte różne działania dezinformacyjne mające na celu utrudnienie dotarcia do prawdy i tak się działo! A dużą ilość takich działań można traktować jako jedną z poszlak.

    • 13 30

    • I dziesięciu idiotów (stan na 5.00) (1)

      jeszcze tego nie rozumie.
      Żal mi ich

      • 3 8

      • moja opinia

        Polak,katolik i alkoholik.

        • 1 1

    • dobra rada

      Może nie jest za późno dlatego polecam odwiedzić poradnię zdrowia psychicznego tam nie trzeba skierowania.

      • 1 2

    • od kilku lat każdy Polak jest specjalistą od skoków narciarskich

      oraz od wyścigów Formuły 1. Od niedawna również każdy z nas jest ekspertem od katastrof lotniczych. Chyba normalne, że pomiędzy 40 milionami ekspertów może dojść do różnic poglądów. Niestety, Wolacy nie mogą tego pojąć i uważają zdanie odmienne za spisek.

      • 7 3

  • (1)

    co to jest "Pomnik mordy w Mokranach. " czy nawet pod zdjeciem nie można nie zrobić błędu?

    • 3 0

    • Zapyziały dział "historia", nie czyta tutaj admińskie gestapo komentarzy, to i "mordy" WCIĄŻ nie poprawili.

      Łkam nad losem Najjaśniejszej...

      • 0 0

  • Panie Lipka (4)

    a gdzie pomordowani , zameczeni oficerowie MW z czasów "stalinowskich"? Wojna, wiadomo, sieje zniwo ofiar, ale czy nie większą tragedią jest fakt, ze morduje Polak Polaka?

    • 23 10

    • cóż jeśli "Polakiem" nazywa się pachołków przysłanych z moskwy i często zmieniajacych nazwiska...

      • 0 0

    • Proces stalinowski zostal opisany

      Powojenny proces kadry przedwrześniowej , w tym między innymi byłego dowódcy Baterii Cyplowej Przybyszewskiego zostal opisany , jak mord pamięć nie myli, kilka miesięcy wcześniej. Ostrożnie więc z tymi wyrzutami.

      • 1 0

    • Albo Rusek Polaka

      za przyzwoleniem innych Polaków

      • 0 0

    • Gdynianka

      gdybyś śledziła troszkę materiały historyczne publikowane na portalu wiedziałabyś że był już jeden o tzw. procesie komandorów. polecam zakładkę "historia"

      • 6 0

  • Mordy :-)

    Pomnik "mordy" w Mokranach. Rzeczywiście trochę mordę przypomina :-)

    • 1 2

  • Z

    czyjej pracy ten "doktorant i badacz" znowu zrzynał?

    • 3 4

  • (4)

    Panie lipka
    atakowani przez oddziały dywersantów
    nie lepiej napisać, że to UKRAIŃCY I BIAŁORUSINI? Poprawność polityczna przeszkadza?

    • 43 5

    • jarek k. z gdańska

      Ukraińcy byli wrogo nastawieni do Polaków.Białorusini raczej nie atakowali ,proszę poczytać o żołnierzach pochodzenia białorskiego w polskim wojsku we wrześniu 1939!To Ukraińcy dezerterowali,Białorusini walczyli ramię w ramię na frońcie.

      • 2 0

    • I Rosjanie - pamiętajmy kto siał ferment (2)

      • 10 0

      • watar (1)

        Co ! Chcesz żeby mu zabrali możliwość pisania czegokolwiek .

        • 1 2

        • Niech nic nie pisze bo się kompromituje jako naukowiec. Jak można napisać, że to dywersanci bez nacji. Przecież lud pomyśli, że to Niemcy a nie Białorusini i Ukraińcy!

          • 6 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku wybudowano pierwszy pomost będący atrakcją turystyczną w Sopocie?

 

Najczęściej czytane