- 1 Przymorze kiedyś i dziś. Porównujemy zdjęcia (145 opinii)
- 2 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
- 3 Nietypowa willa prezesa banku nad miastem (55 opinii)
- 4 "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate" (36 opinii)
- 5 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. Część 2 (12 opinii)
Taberna Zoppotensis. Historia sopockiej karczmy
Karczma w Sopocie funkcjonowała w tym samym miejscu przez kilkaset lat. Znajdowała się nieopodal centrum wsi, przy ważnym szlaku z Gdańska na Pomorze Zachodnie. Na jej relikty możemy natknąć się do dziś, mimo tragedii, która wydarzyła się w 1978 r.
Sopocka karczma funkcjonowała od średniowiecza do lat 30. XX w. Pierwsze wzmianki o niej pojawiają się w XVI w., gdy wieś Sopot utraciła swój rolniczy charakter i stała się letniskiem gdańskich mieszczan. W dokumentach oliwskiego klasztoru, do którego należała wieś, pojawia się zapis o "Taberna Zoppotensis", którą zaliczono do miejscowych dworów i oznaczano ją numerem XV.
Karczma prawie jak dwór
Karczmie faktycznie było bliżej do dworu, niż do wiejskiej gospody. Przynależały do niej obszerne włości. Budynek karczmy stał kilkadziesiąt metrów na północny wschód od placu wiejskiego, który znajdował się na styku dzisiejszych ulic 1 Maja, alei Niepodległości i Bohaterów Monte Cassino.
Dziś na obrysie i piwnicy dawnej karczmy stoi wielokrotnie przebudowywany gmach pod adresem aleja Niepodległości 801.
Budynek otaczał rozległy plac. Do zajazdu przylegał staw (od strony obecnej ul. Bohaterów Monte Cassino), należący do dzierżawcy zajazdu. W skład majątku wchodziła również od strony północno-wschodniej połać ziemi uprawnej ciągnąca się aż do okolic dawnego grodziska. Natomiast w stronę Gdańska, łąki będące własnością karczmarza, sięgały aż do dzisiejszej Zaspy.
Chleb, kiełbasa i piwo
Karczma miała zapewniać skromny nocleg, podstawowe wyżywienie i alkohol, głównie piwo oraz gorzałkę. Dostać można było także zakąskę. Najczęściej prócz chleba była to kiełbasa, ser, wędzona słonina, czy ryby. Z większych dań można było liczyć na jajecznicę ze skwarkami.
Niektóre karczmy spełniały również rolę sklepu, w którym mieszkańcy wsi mogli nabyć gwoździe, sól, cukier, śledzie, dodatki krawieckie, a także sprzedać część płodów rolnych ze swego gospodarstwa.
Zapewne niektóre z tych funkcji spełniał również sopocki zajazd. Karczmy leżące przy drogach - noszące miano zajezdnych - posiadały dodatkowo stan, czyli stajnię z wozownią, która stanowiła jedną całość z resztą budynku. Tak też było w przypadku Sopotu.
Jak wyglądała karczma w Sopocie? Musimy spekulować
Niestety nie posiadamy opisu wyglądu karczmy sopockiej z tego czasu. Sopocki zajazd zapewne jednak nie różnił się od innych tego typu przybytków.
Według rekonstrukcji zaproponowanej przez prof. Marcina Gawlickiego w latach 70. XX w., sopocki zajazd był drewnianym budynkiem, przykrytym wysokim, czterospadowym dachem. Wzdłuż części karczemnej od strony drogi biegł podcień, pod którym wjeżdżało się do stajni i stanu (wozowni). Z podcienia wchodziło się do sieni i stamtąd do głównej izby karczmy, gdzie znajdował się komin, przylegająca izba mieszkalna, a także komora służąca do przechowywania produktów spożywczych.
Od strony wschodniej karczmy przylegał prawdopodobnie budynek gospodarczy. Drugi, mniejszy budynek gospodarczy znajdował się przy drodze, w pewnym oddaleniu od zajazdu.
Tak czy owak jednak opat
Na przełomie XVI i XVII w. właścicielem całej posiadłości był Dittrich Brandes, krewny burmistrza Gdańska Gerharda Brandesa (1555-1612). Po śmierci Dittricha w 1613 r. krewni sprzedali całą posiadłość "razem z przynależnym stawem, letnim domkiem, polami uprawnymi i łąkami" Grzegorzowi Wejherowi, posiadającemu obywatelstwo Gdańska. Wejher, który był też właścicielem dworu sołeckiego, zapłacił za posiadłość 2 tys. marek.
Nowy właściciel zobowiązał się do zarybiania stawu. Sprzedający i jego potomkowie zastrzegli sobie z kolei prawo swobodnego połowu we wspomnianym stawie.
Wkrótce jednak rozpoczął się proces zmian własnościowych związanego z karczmą majątku. Już w 1618 r. sprzedano letnią altanę znajdującą się przed karczmą oraz staw za 700 marek. Z biegiem czasu sprzedano również łąki pod Zaspą.
Sprzedaże jednak nie uszczupliły przynależącego do karczmy majątku, ponieważ stopniowo dokupywano kolejne skrawki gruntu, położone bliżej obiektu. W 1714 r. powierzchnia majątku karczmy wynosiła 4 łany, 26 mórg i 4 pręty kwadratowe (w przybliżeniu ok. 73 hektarów).
Mimo że karczma należała do gdańskich mieszczan to jednak w 1682 r. opat oliwski pobierał od karczmarza i dwóch sopockich ogrodników opłatę w wysokości 12 groszy. Kres tej formie karczmy, podobnie jak całej miejscowości, położyło spalenie Sopotu przez Rosjan 11 maja 1734 r.
Po pożarze karczmę odbudowano. Jednym z właścicieli przybytku w XVIII w. był rzeźbiarz i sztukator Ignaz Müller, zatrudniony w 1744 r. przy renowacji dzieł sztuki w klasztorze oliwskim.
Nie był to jednak najwyraźniej opłacalny interes, skoro kolejni, często zmieniający się właściciele doprowadzili do sytuacji, w której obiekt w ramach spłaty długów powrócił w 1747 r. do opata w Oliwie.
Opłata w łososiach i jesiotrach
Jednym z dzierżawców był człowiek o nazwisku Thraner, który w 1767 r. odkupił karczmę za 3 tys. złotych oraz dołączył do niej posiadłość kowala, wraz z kuźnią, położoną na północ od karczmy oraz potokiem spływającym w śladzie dzisiejszej ulicy Goyki.
Thraner uzyskał dodatkowo liczne uprawnienia i przywileje dotyczące m.in. połowu ryb jedną siecią na pełnym morzu. Musiał jednak co dziesiątego łososia przekazywać sołtysowi wsi, a każdego jesiotra długiego na łokieć oddawać klasztorowi w Oliwie. Właściciel obiektu uzyskał również uprawnienia dotyczące wyrębu pobliskiego lasu.
Mimo opodatkowania na rzecz sołtysa, karczmarz nie podlegał jednak sądowi sołeckiemu, lecz wójtowskiemu w Oliwie lub Strzyży.
Kolebkowe sklepienie budynku nowej karczmy
W drugiej połowie XVIII w. postawiono nowy, murowany budynek karczmy, którego relikty zachowały się do dziś. Budynek rozplanowano w podobny sposób, jak przed pożarem.
Wiadomo, że znajdujący się od strony drogi podcień miał 3,5 metra długości i wspierał się na sześciu drewnianych słupach. Z podcienia prowadziło wejście do sieni, w której znajdował się piec. Sień łączyła się również ze stanem (stajnią i wozownią).
W głównej sali stały długie ławy i stoły oraz lada. W południowo-zachodniej części budynku znajdowała się piwnica, służąca jako magazyn żywności oraz beczki z piwem i gorzałką. Piwnica ze sklepieniem w kształcie kolebki wykonanym z kamieni polnych i ręcznie formowanych cegieł zachowała się do czasów obecnych.
Północną część budynku zajmowała stajnia i wozownia. Od strony drogi ustawiano wozy, natomiast po przeciwnej stronie znajdował się żłób, przy którym ustawiano konie. Na poddaszu składowano siano. Było to też miejsce noclegowe dla wozaków i służby oraz mniej zamożnych podróżnych. Zabudowania karczmy przybrały charakterystyczny kształt litery "L".
Przylądek Dobrej Nadziei
Pod koniec XVIII w. karczmę wraz z trzema przyległymi łanami nabył Polak, kapitan Korąpiewski, będący również właścicielem pobliskiej cegielni. Za jego czasów sopocki zajazd nazywał się "Przylądek Dobrej Nadziei". Prawdopodobnie wówczas wybudowano drugą piwnicę, a nad nią wzniesiono przybudówkę gospodarczą. Także i ta piwnica przetrwała do naszych czasów, choć nie stoi nad nią już żaden budynek. Na przełomie XVIII i XIX w. powstała również drewniana stodoła.
W późniejszych latach Korąpiewski rozparcelował większość gruntów, w tym kuźnię.
Podczas kolejnych przebudów karczmy w XIX w. we wnętrzu pojawiły się dwie drewniane, klasycystyczne kolumny podtrzymujące główną belkę stropową i stanowiące element dekoracyjny. Kolumny przetrwały próbę czasu, choć dziś nieco trudno je dostrzec, ponieważ są obudowane ścianami działowymi, powstałymi w ciągu kolejnych aranżacji wnętrza dawnej karczmy i zamalowane wieloma warstwami farb.
W 1825 r. do karczmy przynależał już tylko obszar znajdujący się bezpośrednio wokół zabudowań. W latach 1826-43 właścicielem przybytku był Wilhelm Krüger.
Karczma przegrywa z konkurencją i modą
Karczma traciła też stopniowo na znaczeniu. Bywali w niej już tylko miejscowi, rybacy, służba, przejezdni i przybywający do wsi na targi. Kuracjusze z rozwijającego się kąpieliska bywali tu raczej rzadko. Tym bardziej, że po drugiej stronie drogi wyrosła konkurencja. Dawny dwór Przebendowskich zaadaptowano na gospodę o nazwie "Sanssouci".
Kiedy zaczęto przebudowywać drogę w latach 1820-23, budynek karczmy, a zwłaszcza stajnia, zaczął kolidować z jej nowym przebiegiem. Pamiątkę po tym możemy dostrzec do dziś. Gmach dawnego zajazdu wystaje wyraźnie poza linią zabudowy ciągnącą się wzdłuż ulicy, wytyczoną w wieku XIX.
Karczma w Sopocie jak punkt orientacyjny
Karczma wciąż jednak była ważnym punktem w topografii sopockiej wsi. 2 maja 1824 r. po przebudowie szlaku biegnącego przez wieś, Królewski Urząd Domenalny, nadał oficjalne nazwy sopockiej szosie, używane już zwyczajowo wcześniej. Na północ od karczmy biegła ul. Pomorska, natomiast w kierunku południowym od zajazdu ul. Gdańska. Dopiero po pewnym czasie, dokonano przesunięcia granicy między ulicami do punktu przecięcia się traktu z drogą prowadzącą do rozwijającego się kąpieliska Jana Jerzego Haffnera. Dziś to skrzyżowanie alei Niepodległości z ulicami Bohaterów Monte Cassino i 1 Maja.
Kolejne przebudowy karczmy
W roku 1834 nowo przebudowaną szosą sopocką przejeżdżała kareta następcy tronu pruskiego Fryderyka Wilhelma IV (1795-1861) z małżonką. Przy karczmie czekał na niego komitet powitalny złożony z władz gminy i przedstawicieli kąpieliska. W imieniu tego ostatniego głos zabrała Karolina Haffner, córka założyciela kąpieliska, która wygłosiła kwieciste powitanie kronprinza napisane trzynastozgłoskowcem. Jednocześnie zaproszono Fryderyka do odwiedzin w Sopocie, z którego przyszły król skorzystał kilka dni później.
W połowie wieku XIX wzdłuż południowej fasady karczmy poprowadzono nową drogę obsadzoną drzewami, która biegnąc równolegle do ulicy Morskiej (dziś Boh. Monte Cassino) prowadziła w kierunku dworku Sierakowskich. Rozwój tego traktu przekreśliło powstanie kolei.
Prawdopodobnie reliktem tej drogi jest wyłożony brukiem fragment drogi po południowej stronie dawnej karczmy i leciwy kasztanowiec nieopodal budynku.
W 1872 ówczesny właściciel Otto Runde wynajął pomieszczenia w karczmie urzędowi gminnemu.
W 1897 r. karczma została ponownie gruntownie przebudowana przez ówczesnego właściciela Karla Kleista. Celem remontu było wygospodarowania miejsca na sklep i powstanie jak największej liczby pokojów do wynajęcia. Od strony południowej dawnej gospody dobudowano werandę istniejąca do dziś.
W 1934 r. karczmę przebudowano na dom
Na początku XX w. w związku z poszerzaniem ulicy doszło do rozbiórki podcienia i zajazdu. Równolegle z rozbiórką, w miejsce stanu powstała nowa kamienica (obecnie al. Niepodległości 803).
Karczma funkcjonowała jeszcze do 1934 r. Największy ruch odnotowywano w dni targowe, kiedy przed karczmę zajeżdżali gospodarze z okolicznych wsi zwożący swoje towary na sopocki rynek. Podczas remontu w 1934 r. dawną karczmę ostatecznie dostosowano do funkcji mieszkalnych.
Zabudowania karczmy przetrwały 1945 r. bez uszczerbku. Jednak w latach 50. XX w. rozebrano wschodnie skrzydło budynku, które było w bardzo złym stanie i zagrażało mieszkańcom.
Od końca lat 50. XX w., początkowo współwłaścicielem, a potem właścicielem budynku jest Mieczysław Modelski, inżynier mechanik i hydrogeolog. Parter budynku zawsze wynajmowały firmy. W czasach PRL najdłużej funkcjonowała tam Spółdzielnia Pracy Instrumentów Muzycznych "Ton", czyli po prostu zakład naprawy instrumentów. Obecnie na parterze działają zakład fryzjerski i firma "Mat", zajmująca się naprawą komputerów. Na piętrze znajdują pomieszczenia mieszkalne.
Oprócz piwnicy, drewnianych kolumn oraz położeniu poza linią zabudowy o dawnej funkcji budynku i długiej metryce istnienia świadczą ściany zewnętrzne budynku, mające grubość pół metra.
Zagłada o krok. Co wydarzyło się w 1978 r.?
Prawdopodobnie właśnie ta solidna budowa ocaliła budynek przed zagładą w 1978 r. O tym przeczytacie w kolejnym tekście tekście o sopockiej karczmie - Jak cysterna z benzyną w dom w środku miasta wjechała
Opinie (23)
-
2022-06-29 21:07
Opinia wyróżniona
Szacunek autorowi
Przeczytałem z zapartym tchem i czekam na drugą część.
Nic o tym nie wiedziałem mimo że mieszkałem w pobliżu.- 52 2
-
2022-06-30 21:37
Opinia wyróżniona
Uzupełnienie historii
Zdjęcie, które jest podpisane 1901 rok, jest z okresu późniejszego, ponieważ widać tam dach kamienicy 804 B z roku 1907. Całe swoje życie w domu przy obecnej Al. Niepodległości 803 mieszkała moja ciocia Róża Brzeska, córka przedwojennego właściciela dawnej karczmy Józefa Brzeskiego.
- 48 1
Wszystkie opinie
-
2022-06-29 18:50
(2)
Jak już jesteśmy w Sopocie to wie ktoś od którego roku działał fantom??
- 2 1
-
2022-06-29 19:01
chyba 1683
jak wspominał Sobieski "kiedyśmy te fanty tureckye z bitwyi wielkyej przywieźli..." - i nie chodziło o napój
;)- 7 1
-
2022-06-30 21:50
Fantom
Wiem, że w 1975 już istniał (bywałam tam), ale kiedy powstał, może ktoś inny się wypowie...
- 3 0
-
2022-06-29 21:07
Opinia wyróżniona
Szacunek autorowi
Przeczytałem z zapartym tchem i czekam na drugą część.
Nic o tym nie wiedziałem mimo że mieszkałem w pobliżu.- 52 2
-
2022-06-30 07:12
Ile wspaniałych informacji!
Sopot skrywa bardzo ciekawe historie, a ta to jedna z nich.
- 29 0
-
2022-06-30 07:42
Bardzo ciekawa historia
Prosimy o więcej
- 26 0
-
2022-06-30 08:36
Zaglada
Znam ten dom. Mieszkała w nim pani Róża - bardzo ważna postać i orędownik pamięci o dawnym Sopocie. Bywałem w nim kilkakrotnie. Zresztą jej rodzina mieszka po drugiej stronie ulicy. A zagłada... No cóż nadjechała pewnej nocy, dosłownie. Czekajmy zatem jak to zrobiła. Sam tam byłem i widziałem a autorowi tekstu zostawiam opis
- 15 0
-
2022-06-30 09:07
Co wypite i przespane przed stu laty to jest sprawa dziadka taty.
- 10 1
-
2022-06-30 12:26
Przydałyby się fragmenty oryginalnych tekstów.
- 5 0
-
2022-06-30 13:16
Bungalowa (1)
Witam. Czy ktoś może wie gdzie moge znalezc. Informacje i zdjecia dawnej dyskoteki Bungalowa która mieściła sie na ternie dzisiejszego aqaparku? Z góry dziękuje za każdą pomoc.
- 1 6
-
2022-06-30 22:53
Bungalow
https://m.fotopolska.eu/Restauracja_Bungalow_Sopot
Pracowałam tam w 1990r.- 3 0
-
2022-06-30 21:20
fajny artykuł, czekam na więcej
- 15 0
-
2022-06-30 21:31
Niech zgadnę, pędzić trzeba umieć, ktoś nie umiał i się zapaliło?
- 0 9
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.