- 1 Upiorne syreny i największe pożary (6 opinii)
- 2 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (67 opinii)
- 3 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (219 opinii)
- 4 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (309 opinii)
- 5 Pozostałości baterii mającej bronić portu (73 opinie)
- 6 Największe starcie gdańskiej "Gry o tron" (31 opinii)
Rocznica pożaru hali Stoczni Gdańskiej
Siedem osób poniosło śmierć, a niemal 300 osób zostało rannych. 24 listopada 1994 r. wybuchł pożar w hali widowisko-sportowej przy ul. Jana z Kolna w Gdańsku .
Najpierw, 2 maja 1994 roku, na przydrożnym drzewie przy ul. Kartuskiej na Kokoszkach rozbił się autobus PKS Gdańsk.
Następnie, 24 listopada 1994 roku przy ul. Jana z Kolna na Młyniskach spłonęła hala widowiskowo-sportowa, w której odbywała się impreza muzyczna.
Wreszcie, 17 kwietnia 1995 roku, w wieżowcu przy ul. Wojska Polskiego we Wrzeszczu doszło do potężnej eksplozji gazu.
W pożarze hali zginęło siedem osób, a niemal 300 zostało rannych, w tym ponad 100 ciężko. Pomimo upływu tak wielu lat, do dziś nie udało się ustalić jej bezpośredniego sprawcy.
Śmiertelne zagrożenie wzięte za efekt specjalny
W feralny, listopadowy wieczór 1994 roku pod dachem stoczniowej hali widowiskowo-sportowej bawiło się ponad dwa tys. osób, głównie nastolatków. Odbywała się tam wówczas impreza muzyczna, na którą składał się koncert zespołu Golden Life oraz transmitowana na żywo w telewizji gala rozdania nagród MTV.
Ok. godz. 20:50, na drewnianych trybunach tuż obok sceny pojawił się ogień, który bezskutecznie próbowali ugasić ochroniarze. Z początku zagrożenie zostało całkowicie zbagatelizowane, gdyż zgromadzona publiczność była przekonana, że to po prostu efekty specjalne. Dopiero gdy płomienie przeniosły się na kurtynę i sufit, uczestnicy imprezy rzucili się do wyjść z budynku.
Beztroska zabawa przeobraziła się w piekło
Pożar rozprzestrzeniał się błyskawicznym tempie, gdyż w wybudowanej w latach 20. XX wieku hali stoczniowej znajdowało się wiele elementów wykonanych z drewna. Nagle w zatłoczonej hali zgasło światło, a w tłumie wybuchła całkowita panika. Ludzie krzyczeli i tratowali się nawzajem. Co gorsza, nie mieli oni najmniejszych szans na szybkie opuszczenie hali, która tym samym stała się dla nich pułapką.
Okazało się bowiem, że na sześć wyjść z budynku otwarte były tylko dwa, w tym jedno częściowo. Dopiero po wyważeniu głównego wyjścia strumień uciekających ludzi znalazł drożne ujście. Warto wspomnieć, że chwilę po zakończeniu ewakuacji, strawiony przez płomienie dach hali zawalił się.
Problematyczne położenie hali
Ewakuację oraz akcję gaśniczą utrudniało fatalne położenie hali, która znajdowała się w bezpośrednim sąsiedztwie linii tramwajowej. Uciekające z hali osoby musiały przeciskać się przez szeroki jedynie na 2,5 metra chodnik, oddzielony od torowiska na ul. Jana z Kolna wysoką siatką. Użycie przez strażaków pomp tłokowych utrudniała natomiast trakcja zasilająca tramwaje, której wyłączenie zajęło cenne minuty.
Co więcej, wydajność miejscowego wodociągu okazała się niewystarczająca. Innymi słowy nie dostarczał strażakom wody w takiej ilości, która była niezbędna do skutecznej walki z żywiołem. W związku z tym do akcji zaprzęgnięto statek pożarniczy "Strażak" z Portowej Straży Pożarnej. Na szczęście strażakom udało się nie dopuścić do rozprzestrzenia ognia na inne stoczniowe budynki.
7 ofiar śmiertelnych, niemal 300 rannych
Pożar został opanowany ok. godz. 0.15, a całkowicie ugaszony dopiero ok. godz. 6. Jego bilans był przerażający. Trzy osoby poniosły śmierć na miejscu, w tym 13-letnia Dominika Powszuk, która została stratowana przez uciekający tłum oraz operator telewizji Sky Orunia Wojciech Klawinowski, który wrócił do płonącego budynku, aby wynieść z niego pozostawiony sprzęt telewizyjny.
Kolejne cztery osoby zmarły wkrótce w szpitalu. Wśród nich było dwóch ochroniarzy, którzy wynosili z miejsca katastrofy nieprzytomne osoby. Dokładnie 282 osoby zostały ranne, w tym ponad 100 poważnie. Ich hospitalizacja odbywała się w aż 11 szpitalach w całym kraju, w tym w Specjalistycznym Szpitalu Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Sprawiedliwości nie stało się zadość
Z ustaleń prokuratury wynika, że przyczyną tragedii było podpalenie. Świadkowie zeznawali, że widzieli osobę, która zaprószyła ogień przy użyciu rozpuszczalnika. Niestety, jej tożsamości wciąż pozostaje nieznana.
W czerwcu 2010 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał wyrok w sprawie zaniedbań przy organizacji imprezy, czyli niezapewnienia drożnych wyjść ewakuacyjnych oraz ominięcia podstawowych zasad zabezpieczeń przeciwpożarowych.
Ówczesny kierownik hali Ryszard Gacki został skazany na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na cztery. Były komendant stoczniowej straży pożarnej oraz organizatorzy imprezy z Agencji FM zostali natomiast uniewinnieni.
Pomnik w miejscu dawnego wyjścia z hali
W wyniku pożaru hala przy ul. Jana z Kolna została doszczętnie zniszczona i nie została odbudowana. Nieruchomość, na której się znajdowała, wciąż pozostaje niezagospodarowana i została oddzielona od chodniku wzdłuż ul. Jana z Kolna ceglanym murem.
W dwa lata po tragedii, w 1996 roku, w miejscu, gdzie niegdyś znajdowało się główne wyjście z hali, powstał pomnik upamiętniający ofiary katastrofy. Co ciekawe, do jego budowy użyto ocalałe z pożaru elementy hali widowiskowo-sportowej.
Refren z utworu ku pamięci ofiar pożaru
Monument składa się z trzech elementów: stalowej belki z wyciętymi w niej literami, wspartej na dwóch kamiennych kolumnach oraz umieszczonych na wspomnianym wcześniej murze złotych liter i niewielkiej tablicy pamiątkowej.
Wycięte w belce oraz umieszczone na murze litery składają się na napis o następującej treści: "Życie choć piękne tak kruche jest, zrozumiał ten, kto otarł się o śmierć...". To słowa refrenu utworu "24.11.94" zespołu Golden Life, który - jak sama nazwa wskazuje - został napisany specjalnie dla uczczenia wszystkich tych, którzy podczas pożaru stracili zdrowie albo życie.
Miejsca
Opinie (121) 10 zablokowanych
-
2016-11-24 22:01
Byłam tam. Miałam dużo szczęścia, poza kilkoma siniakami nic mi się nie stało.
Miałam dużo szczęścia .....Pamiętam.- 24 1
-
2016-11-24 22:28
pożar (2)
A organizatorzy z Radia Plus i agencji FM , dalej pod opieką tych w koloratkach nic im nie będzie tylko kierownik hali dostał , bo trzeba było znaleźć winnego ale nie powiązanych z Radiem Plus
- 16 19
-
2016-11-24 23:24
ojej (1)
Bardzo interesujące ... podaj może jakieś podstawy swoich domysłów, GW lub FiM na pewno się zainteresują. Coś mi się jednak wydaje, że to temat do rubryki "teorie spiskowe".
- 7 5
-
2023-10-26 19:46
ciekawe, ze wielu ludzi o uczestnictwie koloratkowych w organizacji i odpowiedziaönosci za ten koncert juz nic nie wie
ale to nic dziwnego, teraz temat dnia to "uratowalismy kotka"
A co do faktu, ze ci sie wydaje...masz racje wydaje ci sie- 0 0
-
2016-11-24 22:28
RIP
Gdy matka tuli w ramionach dziecko swe
Jej miłość staje przeciw złym mocom
Tak ludzie modlą się o urodzajny deszcz
Jak ona czuwa nad nim nocą
Wyfruwa wreszcie z gniazda młody ptak
Bo przywilejem jest młodości
Zabawa, radość, przyjaźń, a nie strach
Bo młodość nie chce wiedzieć o tym, że
Życie choć piękne tak kruche jest
Wystarczy jedna chwila by zgasić je
Życie choć piękne tak kruche jest
Zrozumiał ten kto otarł się o śmierć
I nie do końca piękny jest ten świat
Gdy wciąż odwieczne prawa łamie
Zabiera miłość, młodość, słońca blask
Lecz my nie chcemy wiedzieć o tym, że
Życie choć...
-----------------------------------------------------------------------------------------
W 1994 r. byłem 12 letnim g*wniarzem, ale dobrze pamiętam relacje z tamtego wydarzenia w telewizji i gazetach. Moja koleżanka z klatki miała pójść na ten koncert ze swoim kuzynem, ale na szczęście się rozmyślili. I wtedy do mnie młodego szczyla dotarło, że takie wydarzenia mają miejsce nie gdzieś daleko ale dzieją się obok nas, mogą dotknąć mnie, moich bliskich i znajomych. Warto więc starać się przeżyć życie godnie, pięknie i dbać o relacje z innymi, gdyż "śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". Czasami o tym zapominam, ale ta piosenka, ten napis na murze i wspomnienia z tego wydarzenia przypominają mi o tym i mobilizują.- 37 0
-
2016-11-24 23:00
ana
Miałam wtedy 22 lata . Chciałam jechać z koleżanką z pracy ale zmieniłam zdanie. Do dziś myślę co by było gdybym pojechała.
- 19 0
-
2016-11-24 23:13
Trauma
- 9 1
-
2016-11-24 23:13
Straszne.
- 9 0
-
2016-11-24 23:17
Straszne..
Miałem 9 lata..Pamiętam jak w szkole w Nowym Porcie wszyscy o tym mówili..
Koleżanka była-przeżyła, ale skutki tego wydarzenia ma do dzisiaj...- 12 0
-
2016-11-24 23:22
Tragedia...
Chociażby dlatego (?) warto byłoby zadbać o korektę tekstu
- 7 2
-
2016-11-25 09:42
Czy winni ponieśli karę ? Czy się rozmyło, jak to w Polsce ? (1)
- 7 3
-
2016-11-25 12:04
Rozmyło się ... niestety.
- 4 0
-
2016-11-25 10:57
Jednego nie rozumiem... (3)
Jak to możliwe, że organizatorzy nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności? A dopiero po 16 latach zapadł wyrok.Skandal!
- 20 4
-
2016-11-25 11:18
(2)
No jak to dlaczego. Za organizacją stoi najwieksza organizacja przestępcza Kosciol Katolicki.
- 13 15
-
2016-11-25 12:06
Dokładnie tak to z grubsza można określić.
- 5 5
-
2016-11-25 12:53
cool
Wnioskuję, że mamy w Polsce z grubsza 90% obywateli, którzy są członkami tej organizacji przestępczej (czytaj - gangsterami).
To już wiem dlaczego muslimy nas omijają. Z tak liczną mafią się nie zadziera.- 8 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.