• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Robią kawał dobrej... historii

Izabela Małkowska
14 czerwca 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Rekonstrukcja Bitwy nad Bzurą w wykonaniu członków Grupy Rekonstrukcji Historycznej Lądowej Obrony Wybrzeża. Rekonstrukcja Bitwy nad Bzurą w wykonaniu członków Grupy Rekonstrukcji Historycznej Lądowej Obrony Wybrzeża.

Na Westerplatte organizują obchody wybuchu II wojny światowej. W wojskowych mundurach, w których nawet splot włókien musi zgadzać się z oryginałem, chodzą po szkołach i swoją pasją próbują zarazić młodych ludzi.



Kim są? Z pewnością ogromnymi pasjonatami. Szczególnie interesuje ich wrzesień 1939 roku i wszystko, co dotyczy tego tematu. Kiedy 7 lat temu Krzysztof "Kłosek" Kłosowski zobaczył grupę rekonstrukcyjną generała Sosabowskiego, jeszcze nie wiedział, że za chwilę sam stworzy podobną.

- Zobaczyłem ich 11 listopada, podczas pierwszej w Gdyni i w ogóle w Polsce parady z okazji święta niepodległości - mówi Krzysztof Kłosowski, prezes i założyciel Stowarzyszenia Grupa Rekonstrukcji Historycznej Lądowej Obrony Wybrzeża. - To była moja pierwsza styczność z rekonstruktorami. Nie wiedziałem nawet za bardzo, na czym to polega. Ale od zawsze interesowałem się historią września 1939 roku oraz wojskiem II RP. Pomyślałem sobie, że skoro mieszkam w tak historycznym miejscu, obok Kępy Oksywskiej, warto zainteresować się tym tematem szerzej.

Razem z kolegami założył stowarzyszenie zajmujące się rekonstrukcją i popularyzacją historii miejsca, w którym żyje i pracuje.

- Najpierw nieśmiało zaczęliśmy zbierać ekwipunek - opowiada "Kłosek". - Szukaliśmy starych mundurów z 1939 roku i w ogóle wyposażenia ówczesnego żołnierza. Nie powiem, staraliśmy się, jednak kiedy teraz patrzę na zdjęcia z tamtych lat, czuję wstyd.

Dlaczego? Bo kolor koca nie miał takiego samego odcienia, jak ten oryginalny z 1939 r. A splot włókien w mundurze nie odpowiadał oryginałowi. Żeby to naprawić, materiał o identycznej fakturze z którego ostatecznie uszyto mundury, szukany był nawet w Niemczech. Teraz gdyńscy rekonstruktorzy sami z siebie się śmieją, że są lepiej i dokładniej umundurowani, niż żołnierze września 1939 roku.

- Parę lat temu sądzilibyśmy, że taka dbałość o szczegóły jest przesadna - śmieje się Kłosowski. - Jednak kiedy coraz bardziej wgłębiamy się w temat, już tak nie myślimy. Prawdziwy rekonstruktor historyczny to lubi. Wciąga się w rolę.

I tak ich domy zapełniają przedwojenne regulaminy, podręczniki dowódcy plutonu, stare żołnierskie guziki i zdjęcia, np. przedstawiające zamontowanie na ORP Wicher pamiątkowej tablicy poświęconej rejsowi Piłsudskiego na Maderę. W ich zbiorach nie brakuje nawet regulaminu służby w artylerii marynarki wojennej z 1925 roku. Szperają na Allegro, w antykwariatach. Cena najczęściej nie gra roli i wysupłują na ten cel ostatnie pieniądze. Robią to, bo kochają historię. Ale także dlatego, że chcą przekazywać ją dalej. W trochę innej formie, niż robią to szkoły, choć ze szkołami zdarza im się współpracować.

- Nasza działalność toczy się dwutorowo: pokazowo i edukacyjnie - wyjaśnia Sebastian Draga, członek stowarzyszenia. - Popularyzujemy historię podczas inscenizacji na imprezach tj. Noc Muzeów. Ostatnio budowaliśmy stanowisko ciężkiego karabinu maszynowego i staliśmy kilka godzin w mundurach z okresu II wojny światowej. Dwukrotnie robiliśmy inscenizacje bitwy o Kępę Oksywską w Mechelinkach. Wychodzimy do szkół z wystawą dotycząca walk na Helu, Westerplatte i Kępie Oksywskiej. Pokazujemy zdjęcia sprzed lat oraz zrobione podczas inscenizacji wydarzeń historycznych.

Uczestniczyli w scenach militarnych filmu o płk. Dąbku. Często w weekendy na Westerplatte jako przewodnicy opowiadają zwiedzającym historię i pokazują uzbrojenie z 1939 roku. Na cmentarzu w Kosakowie zajmują się kwaterami żołnierzy poległych w 1939 roku. Niedawno zorganizowali marsz szlakiem śladami walk 1 Morskiego Pułku Strzelców. Ubrani zgodnie z regulaminem, w mundurach, z tornistrami i wyposażeni w broń, tak jak żołnierze z 1939 roku trzy dni krążyli po lasach trasą ówczesnej jednostki. Robią to, bo jak sami mówią, chcą przekazać swoją pasję i wiedzę innym ludziom, a szczególnie dzieciom i młodzieży. Chodzą do szkół ze swoimi zbiorami, "przebrani" w żołnierskie mundury.

Chcemy zainteresować tym młodzież, wyjść poza schemat czerpania informacji o historii tylko ze szkolnej sali - opowiada "Kłosek". - Mają wtedy możliwość dotknięcia prawdziwego bagnetu, karabinu, hełmu. Obejrzenia kolekcji starych wojskowych zdjęć.

Rekonstruktorzy nie biorą za swoją działalność ani grosza. Stale brakuje im pieniędzy na urządzanie inscenizacji. Od czasu kiedy wójt gminy Kosakowo przestał ich dofinansowywać, w Mechelinkach nie odbywa się słynne przedstawienie walki o Kępę Oksywską. A szkoda. Bo przyciągało ono tysiące miłośników historii opowiadanej w inny sposób.

Opinie (110) 9 zablokowanych

  • Widziałam was w Mechelinkach. (1)

    Fajna wojenka. Czemu nie robicie jej teraz tzn w tym roku ?

    • 0 3

    • odpowiedz w tekście

      "Od czasu kiedy wójt gminy Kosakowo przestał ich dofinansowywać, w Mechelinkach nie odbywa się słynne przedstawienie walki o Kępę Oksywską. "

      • 3 0

  • :-)

    Pan Sebastian Draga niech się lepiej nie wypowiada na tematy historyczne :-) Po popelinie jaką odwalił występując jako doradca d/s militarno- historycznych w filmie "Czarny czwartek" przynosi tylko wstyd trójmiejskim rekonstruktorom. Cała Polska się z tego filmu śmieje :-)

    No cóż są w śród nas ludzie którzy mają parcie na szkło za wszelką cenę a wiedzy historycznej niewiele.

    • 2 2

  • a ja myślę, że im roboty brak.

    sie za robote weś. Kłosku !

    • 3 3

  • a może ich żony nie kochaką !?

    che, ja tam nie wiem ale może ich nikt nie kocha i dlatego bawią sie w wojsko. A możw w wojsku nie byli i im czegos brak.

    • 3 2

  • A może byli tylko ich ścigali za mocno.

    Wiecie co !? Oglądałem filmowanie z chodnika. Wszystko jest ok. Wojsko było zdyscyplinowane, cywile też. Film pewnie będzie fajny !

    • 2 1

  • Młodzi też się tym interesują! (3)

    Mamy po te 25 lat i znamy historę II w.sw. lepiej niż współczesną. Chodzimy po okolicy według map z okresu międzywojennego, jeździmy na zloty militarne. Kochamy historię i staramy sie zarażać tą milością innych. To nieprawda, że młodzi się nie interesują. To kwestia tego, na jakie imprezy trafią, co gdzieś po drodze zobaczą. Tamte czasy sa mi o wiele blizsze niz to co jest teraz. Bo wtedy mimo wojny ludzie byli bardziej przyjazni, mieli piekny i godny nasladowania system wartosci.

    • 7 2

    • (2)

      skąd wiesz jaki mieli system wartości? Bo tak napisali w lekturach i napakowali do głowy w szkole na lekcjach polskiego i historii?

      • 3 2

      • Co za bzdury piszesz... (1)

        Zgadzam się z Anją. O tamtych czasach możemy dowiedzieć się choćby od rodziców, dziadków, wcześniejszych pokoleń(niekoniecznie szkoła)... To co teraz się dzieje jest okropne, gonitwa za pieniędzmi, przyjemnościami,sprawami bardzo przyziemnymi,wyrasta nam egoistyczne społeczeństwo-każdy sam dla siebie.Nie chcę uogólniać, ale jest jeszcze nadzieja, jeśli będzie się propagować patriotyzm, naszą historię, pamięć o przodkach. Trzeba zarazić młodzież tą pasją, może też sztuką,żeby ich trochę uwrażliwić.

        • 1 0

        • jak będziesz w wieku swoich rodziców, też będziesz zaczynała zdanie od "za moich czasów..."

          Zamiast propagować patriotyzm, czyli zajmować się rzeczami pięknymi, acz mającymi mały wpływ na rzeczywistość, zacznij zmieniać społeczeństwo, stosunek władzy do ludzi, biznesu do pracowników - życie nie jest powrotem do przeszłości - możesz pamiętać o przodkach, uczyć się na ich błędach, ale pamiętaj - że dziś też budujesz historię i dziś też masz wpływ na to co będzie jutro - nie marnuj czasu.

          • 0 0

  • A ile gorzkiej żołądkowej poszło na planie "Pułkownika Dąbka"?

    • 2 2

  • BRAWO!

    Nareszcie ktoś pokazuje historię w miły dla oglądającego sposób, za komuny duma z II RP nie była możliwa.

    • 3 0

  • Draga szpec

    Pan Draga to ten "szpec" od historii ktory wystapil podczas konferencji o "Poszukiwaniach sztandaru 1 MPS" i mega konsultant umundurowania podczas krecenia filmu 'Płk. Dabek"ehh.... a wie czym rożni się ..zreszta nie bede robił testów bo i tak obleje

    • 4 0

  • Chłopaki nie załapały się do woja to teraz chcą i mogą się dowartościować !!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Katalog.trojmiasto.pl - Muzea

Sprawdź się

Sprawdź się

Które z trójmiejskich miast w latach 60. było nazywane „Riwierą PRL”?

 

Najczęściej czytane