• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pomorskie wątki Powstania Styczniowego

Marcin Stąporek
22 stycznia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Cmentarz na Oksywiu, na wzgórzu widoczny kościół pw. św. Michała Archanioła. To w nim proboszczem był Antoni Muchowski i to na tym cmentarzu znajduje się jego grób, w którym został pochowany w 1915 r. Cmentarz na Oksywiu, na wzgórzu widoczny kościół pw. św. Michała Archanioła. To w nim proboszczem był Antoni Muchowski i to na tym cmentarzu znajduje się jego grób, w którym został pochowany w 1915 r.

22 stycznia przypada rocznica wybuchu Powstania Styczniowego - niepodległościowego zrywu, który wciąż wymyka się jednoznacznym ocenom. Choć toczyło się ono w Zaborze Rosyjskim, to także na Pomorzu, będącym wtedy pod panowaniem króla Prus, do dziś dnia można znaleźć po nim pamiątki.



Dla jednych - karygodny przejaw bezrozumnej donkiszoterii, która sprowadziła na Polaków falę represji i zagrożenie narodowego bytu, dla innych - piękny dowód chwały narodu, gotowego do walki o wolność wbrew geopolityce, logice i wszelkim regułom prowadzenia walki (wystarczy przywołać tytuł powstańczej piosenki "Poszli nasi w bój bez broni").

W odróżnieniu od wcześniejszego Powstania Listopadowego - w pełni zasługującego na miano "powstania straconych szans" - powstanie w latach 1863-64 od samego początku nie dawało jakichkolwiek nadziei na zwycięstwo. A jednak ukształtowane wtedy zjawiska, takie jak podziemne struktury państwowe, "drugi obieg" (nielegalna prasa i literatura rozwijająca się poza kontrolą władzy), powszechna konspiracja (stanowiąca nierzadko tajemnicę poliszynela) i skłonność do traktowania nieszczęść jako źródła narodowej tożsamości, stanowiły wzór dla kolejnych pokoleń Polaków aż do 1918 r., potem ożyły w okresie okupacji hitlerowskiej i w pewnym stopniu także w epoce PRL-u, w czasach walki przeciw totalitarnemu zniewoleniu, szczególnie po wprowadzeniu stanu wojennego.

Powstanie Styczniowe toczyło się wyłącznie na ziemiach zaboru rosyjskiego, omijając tereny pod panowaniem króla Prus, w tym także Pomorze Gdańskie. Nie oznacza to jednak, że w Trójmieście nie odnajdziemy powstańczych śladów. Po upływie półtora wieku, należy ich szukać przede wszystkim na cmentarzach.

Cmentarz przy prastarym kościółku św. Michała Archanioła na Oksywiuzobacz na mapie Gdyni kryje szczątki oksywskiego proboszcza, księdza Antoniego Muchowskiego. Ten Kaszub urodzony w 1842 r. w Foshucie koło Starej Kiszewy, jako 21-letni maturzysta chojnickiego gimnazjum zaciągnął się do ochotniczej kompanii, tworzonej przez Jana Fryderyka Wandla z mieszkańców Pomorza, Mazur i Ziemi Lubawskiej. Oddział Wandla przekroczył granicę rosyjską pod Mławą, by wziąć udział w powstaniu, jednak wkrótce został rozbity.

Młody Muchowski po śmierci swego wodza dostał się do niewoli rosyjskiej, w której spotkał go los będący udziałem tysięcy innych polskich patriotów. Katowany pałkami, wzięty w kajdany, pieszo powędrował aż za Ural i przez pięć lat przebywał na syberyjskim zesłaniu.

Miał jednak więcej szczęścia od innych, bowiem pozostała na Pomorzu rodzina nie szczędziła wysiłków, by go odnaleźć, a po ustaleniu miejsca zsyłki była w stanie wywalczyć - przy wsparciu posła do pruskiego parlamentu, Juliana Łaszewskiego - by rząd pruski, poprzez ambasadora w Petersburgu, upomniał się o swego poddanego.

Odzyskawszy wolność, Muchowski musiał już "tylko" wrócić w rodzinne strony, ale że wędrował znów pieszo, jego odyseja trwała 11 miesięcy.

W 1871 r. mógł podjąć przerwaną naukę, tym razem w Wejherowie. Co charakterystyczne - pozostał wierny narodowym ideałom i od razu założył w swej szkole tajne koło filomatów. Po maturze wstąpił do seminarium duchownego w Pelplinie.

Reszta życia upłynęła mu na pracy duszpasterskiej, łączonej z działalnością pedagogiczną wśród młodzieży polskiej na Pomorzu. Ostatnim przystankiem na jego życiowej drodze było probostwo w Oksywiu, gdzie zmarł w 1915 r.

Historia dopisała jeszcze zaskakujące postscriptum do tego życiorysu: istnieje przekaz, że w okresie II wojny światowej grobowiec księdza Antoniego pełnił rolę... konspiracyjnego schowka dla ukrytych przed okupantem zabytków i obiektów sakralnych. Pisaliśmy o tym w artykule pt. Tajemnice trójmiejskich cmentarzy.

Mniej informacji zachowało się o innym kaszubskim uczestniku Powstania Styczniowego, Antonim Pikarskim, pochodzącym - jak podał badacz regionalnych dziejów Franciszek Mamuszka - ze wsi Kliczkowy, niedaleko Wiela. Trudno ustalić, w jakich walkach brał udział (być może zaciągnął się do tego samego, co Muchowski, oddziału Wandla) i jakie były jego późniejsze losy. Wiemy, że doczekał odzyskania przez Polskę niepodległości, zmarł w 1922 r. w Oliwie i na tamtejszym cmentarzu zachował się jego nagrobek.

Nie znajdziemy już natomiast grobu Jana Röhra (1816-1877). Urodzony w Czerniejewie w powiecie gnieźnieńskim, starszy od poprzednio wymienionych, już w 1846 r. organizował na Litwie powstanie przeciw zaborcy. Skazany na 12 lat katorgi w syberyjskich kopalniach, doczekał w 1856 r. ułaskawienia.

Po powrocie do Polski osiedlił się w Gdańsku, gdzie pracował jako prokurent handlowy w najważniejszej wówczas polskiej firmie w mieście, tj. "Domu Komisowym Aleksander Makowski - Ludwik Kendzior und Co.". Na tym stanowisku mógł wspomagać powstańców, organizując nielegalne dostawy broni, którą statkami transportowano do portów w Gdańsku i Królewcu, a następnie różnymi drogami przemycano na teren objęty powstaniem. Za tę działalność Röhr został aresztowany i w 1864 postawiony, wśród ponad 100 innych powstańców, przed pruskim trybunałem w Berlinie. Tym razem jednak miał więcej szczęścia i został ułaskawiony.

A czemu nie odnajdziemy jego grobu? Otóż znajdował się on na niewielkim cmentarzu przy ul. Strzeleckiej w Gdańsku zobacz na mapie Gdańska, obok gmachu Sądu Rejonowego i Okręgowego. Na początku XXI wieku w tym miejscu wznoszono nowy biurowiec. W czasie prac ziemnych odkryto wówczas pozostałości pochówków, co skutkowało decyzją o przeprowadzeniu prac archeologicznych. Wśród wydobytych szczątków, badacze odnaleźli wówczas m.in. trumnę Jana Röhra.

Na zakończenie wspomnijmy o jeszcze jednym epizodzie Powstania Styczniowego, choć nie wiąże się on bezpośrednio z Trójmiastem. Chodzi tu o tzw. wyprawę morską Teofila Łapińskiego, czyli projekt przewiezienia z Londynu, na pokładzie parowca S/S "Ward Jackson", stu sześćdziesięciu ochotników (prócz Polaków byli tam Francuzi, Włosi i Rosjanie) z zapasami broni, prochu i amunicji do Połągi (dziś to Palanga) na wybrzeżu litewskim. Plan zakładał połączenie się z oddziałami Zygmunta Sierakowskiego, dowodzącego powstaniem na Litwie i Żmudzi. Akcja zakończyła się fiaskiem z powodu fatalnych błędów w organizacji, za co nie najmniejszą winę ponosił sam pułkownik Łapiński. Zresztą sam Sierakowski nie zdołał przebić się ze swymi oddziałami do Połągi, i dostawszy się do niewoli rosyjskiej, zakończył żywot na szubienicy. Ochotnicy z wyprawy Łapińskiego, po nieudanej próbie lądowania na Mierzei Kurońskiej, salwowali się powrotem na Gotlandię.

Zainteresowanych szczegółami odsyłam do innych opracowań, czytelnikom portalu Trojmiasto.pl należy się jednak wyjaśnienie, czemu w ogóle wspominamy tę historię? Otóż w latach pięćdziesiątych XX wieku gdańscy artyści projektowali wystrój odbudowanych kamieniczek przy ulicy Długiej. Projektant kamienicy nr 16 zobacz na mapie Gdańska chciał, zgodnie z dostępnymi wówczas informacjami, ukazać tradycje polskiego oręża na Bałtyku. Osiągnął to, wykonując w technice sgraffito portrety morskich wodzów: XV i XVI-wiecznych kaprów, XVII-wiecznych admirałów Dickmanna i Arciszewskiego, oraz - co może budzić pewien uśmiech - właśnie powstańczego pułkownika Łapińskiego.

O autorze

autor

Marcin Stąporek

- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.

Opinie (136) 2 zablokowane

  • a co z grobem powstańca na cmentarzu w Oliwie

    czy już wszyscy zapomnieli i tylko w książce Mamuszki pozostało info

    • 14 1

  • Na Twierdzy

    Na terenie Twierdzy Wisłoujście byli internowani polscy powstańcy, którzy uciekli z zaboru rosyjskiego do pruskiego, więcen na facebooku- twierdza wisłoujście-przewodnicy

    • 17 2

  • A co się stało ze szczątkani Jana Röhra? (1)

    I pozostałymi, które odkopano na starym cmentarzu św. Mikołaja i Królewskiej Kaplicy przy ul. Strzeleckiej?

    • 11 1

    • Stalo sie

      to samo co ze szczatkami ze zlikwidowanego cmentarza niemieckiego przy Politechnice.
      My narod kulturalny, swoich zmarlych szanujemy, chyba, ze za to musisz zaplacic.

      • 0 0

  • Feliks Gilmeister z Chmielna (2)

    Feliks Gilmeister z Chmielna uczestniczył w Powstaniu Styczniowym 1863-64r. i rekrutował powstańców na Kaszubach. Następnie uciekł do USA, przed prześladowaniami ze strony władz pruskich. Po latach udało mu się powrócić do Ojczyzny, i w ramach podziękowania Bogu, ufundował (wykonał?) żelazny Krzyż Powstańczy z żelaza z (w 1888 r.) stojący na Grodzisku w Chmielnie oraz drugi żelazny krzyż na chmieleńskim kościele...
    Pamięć, Cześć i Chwała Bohaterom Powstania Styczniowego!... Także tym z Pomorza...

    • 27 2

    • ale mi bohater, werbowal ludzi na pewna smierc (1)

      a sam podkulil ogon i zwial do USA caly i zywy. to mi jest bohaterstwo.

      • 3 8

      • Trol Adam prowokuje...................

        • 4 2

  • Zaproszenie na ognisko powstańcze na Górze Gradowej ! (3)

    Zaproszenie na ognisko powstańcze na Górze Gradowej (Niedaleko Dworca Głównego w Gdańsku jest na szczycie umieszczony Krzyż), które odbędzie się 26 stycznia 2013 r., o godz. 16.30 - z okazji 150. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego.
    Organizatorem jest Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych oraz Stowarzyszenie Kibiców Lechii Gdańsk "Lwy Północy".
    Organizatorzy apelują, aby ochotnicy do powstania w każdym wieku zabrali biało-czerwone opaski lub flagi, menażki lub miski, łyżki, kij do pieczenia kiełbasy (jak kto może) i chleb. O grochówkę i kiełbasę zadba kwatermistrz oddziału.
    Podczas spotkania będzie się śpiewać zapomniane pieśni Powstańców Styczniowych i "wspominać" insurekcję. W kręgu ogniska zasiądą także kombatanci: żołnierze Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych.
    I uwaga, przed ogniskiem planuje się zbiórkę o godz.16.oo na Cmentarzu Garnizonowym przy Pomniku dowódców Okręgu Wileńskiego AK oraz symbolicznych grobach Danuty Siedzikówny "Inki" i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka" (czyli wtedy warto też zabrać znicze).

    • 16 6

    • Miejsce (2)

      od czapy. Co ma Góra Gradowa do powstania? Twierdza Wisłoujście, jako miejsce internowania owszem. Jak coś robić to z głową.

      • 2 2

      • (1)

        ..nie chcesz grochówki to nie pitol.

        • 1 1

        • sory

          ale jak ktoś tam pójdzie tylko na grochówę to chyba tez pomyli się z idea spotkania. Po prostu sa miejsca w jakiś sposób związane w trójmieście z Pow.Styczniowym. Jaki sens ma organizowanie na Górze Gradowej?

          • 0 1

  • niech siegna po pamietniki bylych powstancow styczniowych,

    ich listow, gdzie sami pisali, ze powstanie to bylo bez sensu. przyczynilo sie do tego,ze wywieziono inteligencje Polska, szlachte w glab Rosji, rozdzielono dzieci od rodzicow, wieszano powstancow. jedyny pozytek to odniesli chlopi - car zniosl czesciowo panszczyzne , znikneli panowie , wlasciciele chlopow. Powstanie styczniowe , warszawskie to same straty dla pozniejszej Polski. tak latwo inteligencji polskiej nie da sie odbudowac a za skutki tamtych lat Polska placi nadal.

    • 10 13

  • wolność jakiej nie znacie (1)

    Umiemy walczyć o wolność ale też łatwo ją tracimy przez wewnętrzne bijatyki co wykorzystują nasi wrogowie , jak tak dalej będzie to niedługo będziemy mówili we wszystkich innych językach tylko nie po polsku , amerykanie chociaż prosty naród to okazują swój patriotyzm co w naszym przypadku dużo musimy nad tym popracować

    • 11 1

    • a kto chce wprowadzić wojnę religijną?

      A dlaczego Polacy zgadzają się na wprowadzenie przez wyznawców Papieża libertynów z RP wojny religijnej mającej na celu promowanie ateizmu i agnostyki aby podważyć korzenie polskości i całe dziedzictwo historyczne Polski. W tym pomagają mu kosmopolityczne media, których właściciele nie kochają Polaków tylko mamonę.

      • 2 0

  • czytaj aby być mądrym (13)

    Z dr. Tadeuszem Krawczakiem, historykiem, dyrektorem Archiwum Akt Nowych, rozmawia Adam Kruczek
    Czy w 1863 r. sytuacja międzynarodowa sprzyjała aspiracjom niepodległościowym Polaków?

    Nadzieją na pozytywne zmiany stały się kłopoty Rosji w wojnie krymskiej. Kryzys w Rosji oraz zaangażowanie się Francji w sprawę zjednoczenia księstw naddunajskich, a następnie poparcie Napoleona III dla zjednoczenia Włoch to były te podniety, które wskazywały przyszłym powstańcom: jeśli tam się udało, to dlaczego nie u nas. Ponadto w latach 1855-1856 zmarli car Mikołaj I i zdobywca Warszawy feldmarszałek Iwan Paskiewicz, co budziło pewne nadzieje na zmiany. Namiestnikiem w Warszawie został książę Gorczakow, człowiek w obejściu układny i grzeczny, choć nieskory do ustępstw. Niektórzy historycy wskazują, że gdyby powstanie wybuchło wcześniej, miałoby większe szanse powodzenia z uwagi na kryzys sewastopolski, a także fakt, że armia rosyjska nie była jeszcze przezbrojona w nowoczesną broń. Dodają też, że w latach 50. XIX w. doszło na Kijowszczyźnie do wielkich rozruchów chłopskich. Chłopi, występując przeciwko Rosjanom, szukali porozumienia z polskimi dworami.
    Rozbudzone nastroje niepodległościowe miały przełożenie na konkretne grupy?

    Najbardziej radykalne były środowiska konspirującej młodzieży, przy czym nie stanowiły one monolitu. Oczywiście wszystkie one miały na celu niepodległość Polski, ale różne było podejście do osiągnięcia tego celu. Istniał dość istotny rozdźwięk między organizacją Edwarda Jürgensa, uważającą, że najpierw trzeba uświadomić i wciągnąć w nurt niepodległościowy lud, co komentowano, że sprawę niepodległości Polski odkłada się tym samym na 1000 lat, stąd przydomek millenerzy, a bardziej zdeterminowaną młodzieżą z Akademii Medyczno-Chirurgicznej i Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie mającą kontakty z Ludwikiem Mierosławskim, który wzywał młodzież do czynu zbrojnego praktycznie bez żadnego przygotowania.
    To pod wpływem tej młodzieży dojdzie do serii manifestacji w Warszawie?

    Tak, zapoczątkuje je manifestacja w związku ze śmiercią generałowej Sowińskiej w czerwcu 1860 roku. Później odbędzie się duża manifestacja w rocznicę wybuchu Powstania Listopadowego i kolejna, tzw. grochowska, w lutym 1861 r., na pamiątkę bitwy pod Olszynką Grochowską. To wtedy Rosjanie nie pozwolili przejść przez Wisłę manifestantom, którzy chcieli wywrzeć presję na członków Towarzystwa Rolniczego obradujących na Zamku Warszawskim nad sprawą uwłaszczenia włościan. Ostatecznie na placu Zamkowym doszło do starcia z wojskiem rosyjskim i pierwszych aresztowań. W czasie kolejnej manifestacji zostanie zabitych pięć osób. Taki był początek tzw. rewolucji moralnej, która się na dobre rozwinie po kolejnych ofiarach z 9 kwietnia 1861 r. na placu Zamkowym, do czego przyczynił się w dużej mierze margrabia Aleksander Wielopolski.
    To jedna z pierwszoplanowych postaci wymienianych w kontekście wybuchu Powstania Styczniowego.

    Był to człowiek pyszny, dumny, narzucający innym swoją wolę. Miał szczególny dar obrażania wszystkich, niewyczuwania sytuacji. Rosjanie, podejmując z nim współpracę, nie wiedzieli, że jest aż tak znienawidzony w społeczeństwie. Postawili więc nie na tego człowieka. Choć trzeba przyznać, że Wielopolskiemu nie brakowało wielkopańskiej godności. Znana jest historia, gdy odmówił powstania na wejście cara, mówiąc, że wstaje tylko przed królem. Ale nie miał, jak to się mówi, przełożenia na społeczeństwo. Na siłę chciał Polaków uszczęśliwić swoimi pomysłami realizowanymi wspólnie z Rosjanami. A Rosjanie grali jego kartą. To z inicjatywy Wielopolskiego wyszła instrukcja użycia broni, czego następstwem była masakra na placu Zamkowym 9 kwietnia. Można powiedzieć, że Wielopolski wówczas wykopał rów, który był nie do zasypania. Konspirująca młodzież stwierdziła, że działania legalne nie mają widoków na powodzenie. Utwierdziło ich w tym rozwiązanie Towarzystwa Rolniczego, czyli ugrupowania umiarkowanego. To dostarczyło radykalnej młodzieży argumentu, że o niepodległość można się upomnieć tylko z bronią w ręku.
    Branka to też był pomysł Wielopolskiego.

    Tak, ostateczną iskrą był pomysł branki, który Wielopolski podjął w rozmowach z Rosjanami, żeby terrorem zmusić konspirującą młodzież do ustąpienia. Branka tym razem miała przebiegać inaczej niż dotąd. Tradycyjnie młodzi ludzie objęci poborem ciągnęli losy z urn, a w 1863 r. mieli być zmobilizowani według imiennej listy wszyscy ci, którzy byli odnotowani jako uczestnicy manifestacji patriotycznych odbywających się w całym Królestwie. Młodzi ludzie i ich przywódcy stanęli przed dylematem: dać się wyłapać czy się przeciwstawić. Na wieść o brance zagrożona młodzież opuszczała miejsca zamieszkania, uchodziła w lasy i to przyspieszyło podjęcie decyzji o wybuchu powstania.
    Jaki plan mieli dowódcy powstania?

    Powstanie od początku potoczyło się nie tak, jak założono. Cały czas zachowuje aktualność analiza dokonana przez Józefa Piłsudskiego w pracy 22 stycznia 1863 r.. Pokazuje on tam słusznie, że Podlasie, gdzie było najwięcej czynnych wystąpień i gdzie odniesiono najwięcej sukcesów w Noc Styczniową, miało tylko odciągnąć siły rosyjskie od traktu brzeskiego, sparaliżować siły rosyjskie i dać możliwość większego działania siłom powstańczym na południu, gdzie były lepsze warunki do prowadzenia walki partyzanckiej. Na północy planowano uchwycenie jednego większego miasta chodziło o Płock gdzie mógłby się ujawnić Rząd Narodowy. Plany te nie powiodły się. Piłsudski kończy swoje rozważania stwierdzeniem, że w planach powstania ujawniła się istotna taktyka. Uderzenie na kilkadziesiąt miejscowości spowodowało ściągnięcie przez Rosjan rozproszonych oddziałów z terenu i skoncentrowanie ich w większe ugrupowania, co ogołacało znaczny teren z wojska. Dawało to strukturom powstańczym czas na organizację. Na pytanie, czy ten czas został w pełni wykorzystany, Piłsudski odpowiada, że nie.
    Rozpowszechniane są opinie, że Powstanie Styczniowe było szaleństwem z góry skazanym na klęskę.

    Swój akces do powstania, czyli do Komitetu Centralnego Narodowego, a później do Rządu Narodowego, zgłosili wojskowi z Akademii Sztabu Generalnego Rosji. Symbolem jest tu Jarosław Dąbrowski, Zygmunt Sierakowski i inni. Również Romuald Traugutt był carskim oficerem i przeszedł normalną ścieżkę awansu wojskowego od junkra po oficera sztabu generalnego. Jeśli oficerowie, którzy znali siły rosyjskie i centra dowodzenia, zdecydowali się na podjęcie walki, to znaczy, że widzieli szanse na powodzenie. To nie było porywanie się z motyką na słońce. Świadczą o tym plany Dąbrowskiego opanowania Brześcia, a później Modlina, rozgałęziony spisek wśród oficerów rosyjskich itp. Cywile mogli sobie nie zdawać sprawy z rzeczywistej sytuacji powstańców, ale wojskowi ze sztabu generalnego z pewnością tak. Romuald Traugutt po powrocie z Francji, dokąd został wysłany przez tzw. rząd wrześniowy na rozmowy, wrócił z gotową koncepcją prowadzenia walk. Chciał zorganizować oddziały powstańcze w regularną armię, przeprowadzić na wiosnę 1864 r. pobór do wojska w oparciu o struktury parafialne. To były plany wzorowane na poczynaniach z okresu Powstania Kościuszkowskiego. Traugutt liczył na mocne zaangażowanie szerokich warstw społecznych. Widział szanse w przeniesieniu punktu ciężkości z pomocy dyplomacji dworów europejskich z której nie zamierzał całkowicie rezygnować na współpracę narodów. Dlaczego to wszystko się nie sprawdziło? Trudno powiedzieć, może było już za późno.
    Jaki wpływ na losy powstania miało uwłaszczenie chłopów przez Rosjan?

    Choć powstańczy Rząd Narodowy dokonał wcześniej uwłaszczenia, Rosjanie po swojej reformie uwłaszczeniowej rozpowszechniali pogłoski, że powstanie chce przywrócić pańszczyznę. Na nieuświadomione masy to działało. Trzeba też pamiętać, że na początku powstania jego organizatorzy nie wciągali chłopów do prac konspiracyjnych w obawie przed powtórką mordów z okresu rebelii Jakuba Szeli w 1846 roku. Dopiero później, chociaż przebiegało to różnie w poszczególnych regionach, angażowano chłopów do oddziałów.
    Kiedy stało się oczywiste, że powstanie poniesie klęskę i co ostatecznie o niej zdecydowało?

    Apogeum powstania to lato 1863 roku. Oblicza się, że było wówczas w polu po stronie powstańczej ok. 50 tys. ludzi. W chwili wybuchu powstania Rosjanie dysponowali ok. 100 tys. żołnierzy, ale szybko sięgnęli po wojska stacjonujące za Bugiem. Uruchomiona już była kolej petersburska, dzięki której można było bez problemu przerzucić znaczne siły. Gdy okazało się definitywnie, że powstańcy nie dostaną wsparcia z zewnątrz i gdy na wszystkich granicach Królestwa Polskiego na skutek zmowy trzech zaborców zablokowano dopływ broni i ludzi można tu wspomnieć o nowoczesnej broni zakupionej na Zachodzie, którą przechwycili Rosjanie i przezbrajali w nią swoje oddziały szanse powodzenia powstania stały się już bardzo niewielkie. Ale nawet w tej rozpaczliwej sytuacji trzeba docenić ogromny wysiłek organizacyjny struktur powstańczych, sprawność aparatu polskiego państwa podziemnego. I choć Rosjanie po straceniu Romualda Traugutta i członków Rządu Narodowego ogłoszą latem 1864 r. kres powstania, to działania zbrojne będą trwały nadal.
    Przeciwnicy tradycji insurekcyjnej mówią tylko o negatywnych skutkach powstania. A czy były też jakieś pozytywy?

    Trzeba podkreślić, że Rząd Narodowy jednym z pierwszych aktów po 22 stycznia 1863 r. ogłosił uwłaszczenie chłopów. W reakcji nastąpiły ukazy carskie uwłaszczeniowe z 1864 r., by odciągnąć wieś z szeregów powstańczych. To jest wiekopomne dzieło, moralne zwycięstwo Powstania Styczniowego, które później zaowocuje. Nie mówi się też niemal zupełnie i to wymaga uzupełnienia w podręcznikach że bardzo wielu zesłańców styczniowych, ludzi o znanych nazwiskach, przyniosło chlubę Polsce nie przez bezpośrednią pracę na jej rzecz, ale pośrednio na polu techniki i kultury. To są osoby, które trafiając na zesłanie, zagospodarowywały Azję, stając się wybitnymi uczonymi. Dochodzą do tego ci powstańcy, którzy wyemigrowali na Zachód. Mało kto kojarzy obecność Polaków na kontynencie amerykańskim z Powstaniem Styczniowym. A przecież powstańcy aresztowani przez Austriaków i osadzani w więzieniach we Lwowie, Krakowie czy w Ołomuńcu mieli do wyboru: albo gnić w więzieniu, albo iść w ekspedycji cesarza Maksymiliana I do Meksyku. Część Polaków w ten sposób dostała się na kontynent amerykański, przechodząc po opuszczeniu wojsk Maksymiliana na stronę amerykańską i stając się tam ambasadorami sprawy polskiej.
    Powstanie scementowało więź Kościoła z Narodem. Jak można podsumować udział duchowieństwa w tym zrywie?

    Wkład Kościoła był tu naprawdę ogromny. Zarówno w wydarzeniach sprzed wybuchu powstania, jak i w czasie jego trwania. Rewolucja moralna, modlitwy, okres żałoby narodowej, manifestacje wszystko to odbywało się z udziałem duchownych. Dość powiedzieć, że to właśnie na Podlasiu oddział ks. Stanisława Brzóski który został publicznie powieszony w 1865 r. prowadził najdłużej walkę. Gros księży, jeśli nie było zaangażowanych bezpośrednio w działania powstańcze, to udzielało schronienia, niosło pomoc rannym. Rosjanie to wykorzystali, by w 1864 r. w jednym z pierwszych popowstaniowych ukazów represyjnych uderzyć w Kościół. Ogłosili, że Kościół i księża są głównymi spiskowcami, by mieć asumpt do odebrania Kościołowi majątków, zapisów, legatów. Zostawiono jedynie 6 mórg ziemi przy parafii. Mamy wielu księży męczenników. Publicznie ich tracono i jeszcze żądano od władz kościelnych bezskutecznie pozbawienia ich też godności duchownej. Ksiądz profesor Marian Radwan z Lublina dotarł do rosyjskich dokumentów, w których jest mowa o skazanych na zesłanie 376 księżach z tzw. ziem zabranych i 361 z Królestwa Polskiego. Wyrasta z tego okresu wielu świętych i błogosławionych, jak o. Honorat Koźmiński, o. Rafał Kalinowski czy Brat Albert Chmielowski.
    Co wzniosło powstanie do polskiej drogi do niepodległości?

    Dzięki doświadczeniu powstania uświadomiliśmy sobie znaczenie regularnego wojska w walce o niepodległość. Bezcennym atutem powstania było wypracowanie modelu polskiego państwa podziemnego z działalnością struktur cywilnych i wojskowych. Z tej nauki będą korzystały przyszłe pokolenia walczące o niepodległość. Co ciekawe, z doświadczeń powstania czerpali też nasi wrogowie. Niemiecki generał Hans Beseler napisał pracę doktorską o Powstaniu Styczniowym, która w 1939 r. była obowiązkową lekturą dla wszystkich oficerów Wehrmachtu, gdyż Niemcy nie mieli własnych doświadczeń w zwalczaniu partyzantki. Praca Beselera zawierała też zalecenia, jak idąc za przykładem Rosjan rozprawiać się z polskimi elitami przywódczymi. Na przykład Rosjanie wszystkich księży zesłanych po powstaniu na Syberię nie rozproszyli, lecz ściągnęli w jedno miejsce do Usola. Podobnie uczynili Niemcy podczas II wojny światowej, gromadząc polskie duchowieństwo głównie w jednym obozie koncentracyjnym w Dachau. Również listy proskrypcyjne polskich elit mordowanych przez Niemców w czasie wojny były wzorowane na sprawdzonych wzorach rosyjskich.
    Jaki wpływ na kształtowanie się świadomości narodowej Polaków wywarło dziedzictwo Powstania Styczniowego?

    Powstanie Styczniowe z pewnością wpłynęło na pogłębienie tożsamości narodowej. Może nie zapoczątkowało tego procesu, bo tzw. pójście w lud nastąpiło już w latach 50. XIX wieku, ale choć później ten proces został nieco przyhamowany, to niewątpliwie odrodził się i pogłębił w czasie Powstania Styczniowego i później. Wymownym symbolem jest wiernie trwający z ks. Stanisławem Brzóską do ostatnich chwil chłop Piotr Soczewka, którego Rosjanie nigdy nie ujęli. Na Podlasiu chłopi włączyli się szerzej w ruch powstańczy po kilku miesiącach, dzięki nim i drobnej szlachcie powstanie trwało tam do 1865 roku. Stefan Żeromski napisze w Rozdziobią nas kruki, wrony, jak chłopi gdzieś na Kielecczyźnie obdzierali z ubrań zabitych powstańców, ale na Lubelszczyźnie, na Podlasiu czy w Sandomierskiem było inaczej. Gotowość do poświęcenia, ponoszenia ofiar dla Ojczyzny pokolenia Powstania Styczniowego stanie się wzorem dla przyszłych pokoleń. Trzeba też pamiętać, że powstańcy walczyli i upominali się nie tylko o Królestwo Polskie, ale o wszystkie ziemie Rzeczypospolitej sprzed 1772 roku.

    • 14 11

    • "Wkład Kościoła był tu naprawdę ogromny. Zarówno w wydarzeniach sprzed wybuchu powstania, jak i w czasie jego trwania". (5)

      oto prawdziwy obraz kościoła w tamtym okresie:
      "Obalmy w końcu dogmat, że Kościół Katolicki stał zawsze po stronie Polski. Z historii jasno wynika, że purpuraci mieli zawsze głęboko gdzieś dobro ludzi. Liczył się przede wszystkim interes i wpływy samego Kościoła i Watykanu.
      Dzisiaj widzimy obłudne zaangażowanie czarnych w organizację obchodów rocznicy Powstania Styczniowego. Kaczyński i Komorowski na każdym kroku podkreślają rolę, jaką niby odegrało duchowieństwo w walce o wolność naszego kraju.

      Nikt nawet się nie zająknie i nie przypomni głośno, że Papież Grzegorz XVI, w specjalnie w tym celu wydanej encyklice, nazwał polskich powstańców podłymi buntownikami i wezwał polskich biskupów oraz duchowieństwo, aby podporządkowali się władzy zaborców oraz, aby zachęcali do tego lud.
      Notabene ten sam papież, który nie zgadzał się na wprowadzenie w Państwie Kościelnym kolei żelaznej i gazowego oświetlenia ulic i określał drogi żelazne drogą do piekła (sic!)
      No i zachęcali!
      Od zażartego przeciwnika powstania, arcybiskupa warszawskiego Zygmunta Szczęsnego Felińskiego począwszy, na zastraszonych, drobnych proboszczach małych parafii skończywszy.
      Ci ostatni, jednego dnia, przymuszani przez powstańców do odczytania manifestu z ambony (w XIX w. był to największy środek komunikacji z obywatelami), drugiego dnia podczas kolejnych nabożeństw, namawiali Polaków zgoła odwrotnie.
      Nie unikali przez to kary zsyłki lub śmierci, bo ten, kto raz przeczytał manifest, z automatu znajdował się w carskim rejestrze i był unieszkodliwiany. Stąd wziął się ten mit, o prześladowaniach księży za walkę w obronie ojczyzny. To zupełnie jak historia z internowaniem Kaczyńskiego. To nie znaczy, że księża sami nie angażowali się w powstanie, ale takich było niewielu.
      Dmowski, podczas swojej wizyty w Watykanie otrzymał jasną wiadomość, iż ma być posłuszny zaborcom.
      Papież Pius IX złożył carowi Aleksandrowi II konkretną ofertę. (pismo z dnia 22 kwietnia 1863 roku)
      Dobrze jest przypomnieć pisał papież że Stolica Apostolska nigdy nie uchybia w najdelikatniejszych względach wobec rządu Waszej Wysokości i Jego dostojnych poprzedników Niech nasza władza apostolska z powrotem otrzyma swój zbawienny wpływ na poddanych katolickich , niech kler otoczy swoim wpływem naukę i kierunek ludu a wówczas Wasza Wysokość przekona się, że główne przyczyny ciągłych zamieszań politycznych w Polsce leżały w ucisku religijnym w poniżeniu pasterzy Wszystko co Wasza Wysokość uczyni dla spokoju Kościoła i honoru naszej świętej religii, odwróci się na korzyść państwa (caratu, A. N.) rozciągając nad Kościołem zdecydowaną opiekę, Wasza Wysokość będzie mogła liczyć na szacunek i wierność całego narodu polskiego
      O obowiązku posłuszeństwa wszystkim trzem zaborcom jednocześnie, przypomniał Leon XIII biskupom polskim encykliką z 19 marca 1894 roku:
      Poddani winni panującym okazywać cześć i wierność, tudzież jako Bogu przez ludzi królującemu, uległość nie tylko dla gniewu, ale też dla sumienia poddani powinni się stosować święcie do przepisów państwa w wierze świętej czerpiąc podnietę do wierności względem Państwa i monarchów. Wy, co rosyjskiemu podlegacie berłu nie przestańcie wytężać usiłowań nad utrwaleniem wśród kleru i ogółu poszanowania dla zwierzchności i przestrzegania karności publicznej. Wy, którzy podlegacie przesławnemu domowi Habsburskiemu, miejcie na baczeniu, ile zawdzięczacie Dostojnemu Cesarzowi w najwyższym stopniu do wiary przodków przywiązanemu. Udowadniajcie tedy z każdym dniem jawniej swoją względem niego wierność i pełną wdzięczności u l e g ł o ś ć Wam, którzy zamieszkujecie prowincję Poznańską i Gnieźnieńską, zalecamy ufność w wielkoduszną sprawiedliwość Cesarza, o jego bowiem względem was przychylności i życzliwym usposobieniu osobiście od niego samego powzięliśmy wiadomość

      Warto też pamiętać organizując obchody rocznicowe, że większość społeczeństwa polskiego owego okresu była przeciwna wybuchowi Powstania Styczniowego.
      Środowiska studenckie Warszawy, a głównie studenci Szkoły Głównej i Akademii Medycznej, jednomyślnie mówili, że jest ono szaleństwem ze względu na dysproporcje sił i zupełnie złudne nadzieje na interwencję państw zachodnich.
      Czy w związku z tym, obecna pozycja kościoła w Polsce jest naprawdę zasłużona?

      Czas spojrzeć na tę instytucję, jak na organ wypełniania określonego interesu obcego państwa, Watykanu".

      z blogu Janusza Palikota

      • 11 4

      • No nie mogę... PALIKOT tzw. "autorytetem" w sprawach historii....... (4)

        Cha... caha... cha...
        Zaczadzenie paligłupów jest bezgraniczne...

        • 5 11

        • typowy głos Polaka-katolika (3)

          -ciemnego,niedouczonego i nie znającego historii....

          • 10 7

          • Módl się dalej do palikota, czytaj go i słuchaj, to cię bardziej "oświeci" i będziesz jeszcze bardziej ciemeny i lewy (2)

            • 4 7

            • co wy z tymi modłami ? (1)

              poczytajcie trochę o historii,jak było naprawdę,przez taki ciemnogród,jaki ty reprezentujesz biedna Polska targana była i wykorzystywana przez innych.....

              • 5 3

              • A było to tak, w kolejności: Marks, Engels, Lenin, Stalin, Bierut, Palikot.......

                • 1 5

    • "Wkład Kościoła był tu naprawdę ogromny" ?! (5)

      A to czasem nie powstańcy styczniowi na wschodnich kresach powiesili kilkudziesięciu księży katolickich, którzy zdradzili ich carskiej ochranie?
      A jakie było stanowisko papieża i biskupów w tej sprawie?
      Jednostkowych przykładów w postaci ks. Brzózki nie można uogólniać na cały kler katolicki, który generalnie zachowywał lojalność wobec Watykanu, a nie narodu polskiego.
      Postawa kościoła katolickiego we wcześniejszym Powstaniu Listopadowym była jeszcze gorsza w stosunku do Polaków. A trzeba wziąć pod uwagę to, że kapłani katoliccy na ziemiach polskich prawie wyłącznie wywodzili się z narodu polskiego i tylko dlatego niektórzy z nich wyłamywali się z wytycznych watykańskich nakazujących lojalność wobec zaborców Polski.
      A więc proszę nie uogólniać pojedynczych przypadków polskich księży do stanowiska kościoła katolickiego, który oficjalnie był zawsze przeciwny polskim działaniom niepodległościowym.

      • 10 3

      • Odezwał się patriota nie watykański, tylko moskiewski. (2)

        • 0 7

        • Twoja uwaga jest nielogiczna wobec powyższego tekstu (1)

          Dlatego nie ma w niej uzasadnienia.

          • 5 1

          • Wysil tą swoją jedna szarą komórkę, to może odnajdziesz logikę, moskiewski agencie.

            • 0 6

      • (1)

        poczytaj troche gamoniu to przestaniesz mylic stosunek kosciola do powstan listopadowego i styczniowego i 2 calkowicie roznych papiezy ktorzy wtedy na watykanie siedzieli...
        napisze tylko tyle ze owszem powiesili kilkudzisieciu ale nie ksiezy a popow ktorzy czesto i gesto zdradzali tajemnice spowiedzi od poczatku powstania cerkwi ktora scisle byla zwiazana z wladza tak bylo za cara i tak bylo za komuny.

        • 2 4

        • Poczytaj sobie o stosunku kościoła na następnej stronie komentarzy "gamoniu".

          • 4 2

    • Dziękuje Patrioto.

      Ot cała prawda.

      • 1 3

  • WSZYSTKIE POWSTANIA BYLY INSPIROWANE PRZEZ RUSKICH

    CEL ZAWSZE TEN SAM WYCIECIE INTELIGENCJI, A PO TEM JUZ MOZNA PRZEZ PARENASCIE LAT MIEC SPOKOJ DO NASTEPNEGO POWSTANIA.

    • 8 7

  • Historia w tabakierce

    Zarośnięte bluszczem nagrobki dobrze zachowane można sobie obejrzeć na wysokości stadionu Lechii w Gdańsku - Wrzeszczu.

    • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku zbudowano żaglowiec, od 1930 znany jako "dar Pomorza"?

 

Najczęściej czytane