- 1 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (220 opinii)
- 2 Nowe ściany starej kawiarni na Aniołkach (62 opinie)
- 3 15 lat temu otwarto powiększoną galerię Klif (114 opinii)
- 4 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (466 opinii)
- 5 Tajemnicza baszta zostanie otwarta (71 opinii)
- 6 Ważki jak szarańcza i ślepy Maksym z ZSRR (8 opinii)
Polonijny działacz doceniony na wyjątkowym budynku
Charakterystyczny budynek przy Trakcie św. Wojciecha 57 to jedno z najważniejszych miejsc związanych z Polakami z Wolnego Miasta Gdańska. Przed wojną mieściła się tu Drukarnia Polska. Dziś na jego dziedzińcu pojawi się tablica poświęcona twórcy drukarni, polonijnemu działaczowi Janowi Kwiatkowskiemu.
Jan Kwiatkowski, drukarz i wydawca urodził się w 1869 roku w Poznaniu. W 1913 roku przybył do Gdańska, gdzie odkupił wydawnictwo "Gazety Gdańskiej".
Przedsiębiorstwo prowadzone przez Kwiatkowskiego przy dawnej Stadtgebiet 12 w okazałej, neorenesansowej kamienicy i przyległych do niej budynkach, szybko stało się jednym z centrów życia kulturalnego Polaków zamieszkałych w Gdańsku. Kwiatkowski chętnie udostępniał lokal na potrzeby polskich organizacji. Znany wydawca wspierał także Macierz Szkolną w Gdańsku, był współzałożycielem Towarzystwa Przyjaciół Nauki i Sztuki. Działał także w polskich kołach śpiewaczych.
- Wielkim dniem Drukarni Gdańskiej na Oruni był 26 lutego 1935 r. Obchodzono wówczas niezwykle uroczyście jubileusz 15-lecia istnienia tego zakładu. W owym czasie Drukarnia Gdańska w Oruni, kierowana już przez dyrektora Jana Radtkego, była zakładem nowoczesnym, wyposażonym m.in. w wielką maszynę rotacyjną, linotypy i urządzenia introligatorskie. W jej składnicy znajdowało się wiele gatunków papieru. Zakład dawał zatrudnienie kilkudziesięciu osobom, zaś roczny dochód drukarni dochodził do 140 tysięcy guldenów - pisał o Drukarni Gdańskiej prof. Jerzy Samp.
Jan Kwiatkowski przestał kierować zakładem w 1933 roku. Był już chory i w podeszłym wieku. Zmarł w Łodzi w 1941 roku. Jest autorem czteroczęściowych wspomnień pt. "Polski Gdańsk w okresie przełomowym".
Do dziś na kamienicy przetrwały ślady po polskiej drukarni. W bramie kamienicy znajdziemy nieco już zatarty napis "Drukarnia Gdańska A.G.".
O przeszłości tego miejsca świadczyć będzie też pamiątkowa tablica, która zawiśnie na dziedzińcu dawnej drukarni, przy budynkach, w których obecnie mieści się hurtownia budowlana. Inicjatorami jej powstania jest hurtownia budowlana Bysewo, Fundacja Kulturalne Pomorze oraz Towarzystwo Przyjaciół Gdańska.
- W 1990 spółka Bysewo stała się właścicielem budynków przy ul. Trakt Św. Wojciecha 57. Wtedy zainteresowałem się historią tego miejsca i "odkryłem" Kwiatkowskiego. W 2015 r. nastąpił moment szczególny - udało mi się dotrzeć do pani Doroty Nitki, wnuczki Jana, za której zgodą zdecydowałem, że uczcimy osobę jej dziadka - mówi Krzysztof Michniewicz, właściciel PH Bysewo, do której należy budynek dawnej drukarni Kwiatkowskiego.
- Orunia zasługuje na lepsze jutro. Trzeba łamać schematy, pokazując, jak dużo znajduje się tu dobrych rzeczy, związanych z nami mocniej, niż nam się wydaje - mawiał Krzysztof Kosik, historyk i badacz dziejów Oruni, na której mieszka od urodzenia, fundator pierwszej tablicy przypominającej o drukarni.
Dawna drukarnia to niejedyny polski ślad na Oruni. Po tej samej stronie Traktu Świętego Wojciecha, kilkaset metrów dalej w stronę Lipiec i św. Wojciecha, tuż koło nieczynnej od kilkudziesięciu lat pętli tramwajowej i starego rynku przy ulicy Gościnnej, stoi reprezentacyjna kamienica, należąca niegdyś do rodziny Borzechowskich. Na zwieńczeniu wyremontowanej niedawno elewacji znajduje się napis "Borzechowski 1892".
Po rodzinie Borzechowskich pozostał także sklep, w którym zachował się oryginalny przedwojenny wystrój. Jak na warunki gdańskie, to rzecz raczej bez precedensu. Tym bardziej, że wykończenie świadczy o zasobności właściciela. Zobaczymy tutaj między innymi unikatową dekorację ścian wykonaną z malowanych płytek ceramicznych układających się w ozdobne panneaux. Ciekawostką kamienicy są duże podziemia z beczkowatymi sklepieniami wykonanymi z czerwonej cegły. W kamienicy dziś mieści się sklep spożywczy, który zna każdy mieszkaniec dzielnicy.
Poznaj też historię potężnej pralni przy Trakcie św. Wojciecha
- Marek Gotardm.gotard@trojmiasto.pl
Opinie (51)
-
2015-11-24 09:21
charakterystyczny budynek
Ten budynek oddaje cały charakter zabudowy Gdańska, coś odbudowane, coś zostało, nic kompletne nic w całości i sterczą połatane budowle na pustkowiu.
- 8 0
-
2015-11-24 09:48
Budynek Borzechowskich
Byłam parę dni temu w sklepie w tym budynku, zeby zobaczyć kafelki na ścianach. Niestety - użytkownik sklepu zasłania je dużymi reklamowymi płachtami - naprzeciwko lady i na wprost wejścia. Rozczarowałam się.
- 6 3
-
2015-11-24 09:52
Budyń woli remontować swoje chałupy niż zabytki
- 8 4
-
2015-11-24 10:04
Przedwojenna drukarnia w Oruni doczekała sie tablicy pamiątkowej (1)
Św.pamięci prof Jerzy Mksymilian Samp mieszkaniec zakochany w swej dzielnicy bardzo by się ucieszył z tego faktu.Obserwujemy niestety ze smutkiem jak niektóre zabytkowe obiekty po cichu znikają z krajobrazu Oruni .
- 15 0
-
2015-11-24 13:37
Fakt.
- 1 0
-
2015-11-24 10:15
nie
nie rozbierać zabytków i nie dla styropianów bez duszy
- 4 1
-
2015-11-24 13:31
Bez sensu. (2)
Lepiej napisać artykuł o Herr Ginterze Grassie - NAJWIĘKSZYM PRZYJACIELU POLAKÓW w Waffen ss.
- 5 9
-
2015-11-24 13:52
czy może Pan rozwinąć ten wątek
- 1 0
-
2015-11-24 21:17
puknij się w ten pusty łeb zanim coś chlapniesz nieuku
- 1 0
-
2015-11-24 20:53
Nie ma miasta na świecie...
W którym by więcej zabytków zniszczono, po wojnie niż w Gdańsku. Ja się zastanawiam czy więcej zniszczyła ostatnia wojna, czy komunistyczne władze, czy może już te w wolnej Polsce? Wygląda na to, że te ostatnie najwięcej z tego co przetrwało wojnę zniszczyły!
- 5 0
-
2015-11-25 01:20
historia
...ciesze sie chwila kiedy ktoś wspomina z respektem historie ...szkoda ze jest tak mało pozytywnych komentarzy pod tym artykułem ...
- 4 1
-
2015-11-25 09:57
Pamietam te Pralnie
- 0 0
-
2015-12-19 13:54
dobra sprawa
Fajnie, że są jeszcze ludzie, którzy interesują się historią, wiedzą skąd pochodzą, okazują wdzięczność i uznanie. Odkrywają tych, dzięki którym mogą być tu i teraz.
Imponujące! i gdyby każdy tak dał coś od siebie... docenił i zrobił choć odrobinkę dla tych których już z nami nie ma...- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.