• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Plaga żebractwa zwiastuje letni sezon nad morzem

Jarosław Kus
7 czerwca 2024, godz. 18:00 
Opinie (29)
Najnowszy artykuł na ten temat Gdynia wita transatlantyk Sobieski

Czerwiec roku 1934 zapowiada się "ciepły i dość pogodny", zatem przygotowania "na sezon kąpielowy" są w tym momencie jak najbardziej uzasadnione.



Nieco mniej radosne lato zapowiada opinia publiczna... hitlerowcom, jako że z powodu "sensacyjnych pogłosek o wybuchu drugiej rewolucji niemieckiej" wiele osób uważa, że "gwiazda Hitlera gaśnie".

I choć odwołany przyjazd "szefa sztabu generalnego hitlerowców" do Gdańska zdaje się tę teorię potwierdzać, w Wolnym Mieście nic chyba o tym nie wiedzą.

Zatem, kolejny już raz, następuje "uwięzienie Polaka za rzekomą obrazę kanclerza Rzeszy". I co więcej, wygląda na to, że nikt nie jest w stanie "zapobiec wyrokom, które są wyraźnie dyktowane i mają oczywiście stronniczy charakter."

O gasnącej gwieździe Hitlera nie wie też nic "pewien umundurowany hitlerowiec, który żąda kategorycznego zdjęcia z rowerów proporczyków polskich, twierdząc, że tylko podczas uroczystości polskich wolno publicznie wywieszać barwy polskie". Ofiarą narodowo-socjalistycznej gorliwości padają "pewna pani i dwóch panów", podróżujący przez Oliwę "na rowerach, na których widnieją" właśnie "proporczyki o barwach polskich".

I choć metody te są w Gdańsku doskonale znane, to pewnym zaskoczeniem staje się to, że "propaganda rewizjonistyczna zaczyna wkradać się [nawet] do sportu".

Ale do sportu zaczyna się wkradać również i moda, dowodem czego niespodziewane pojawienie się na boisku sędziego "gustownie ubranego w melonik, frak, fioletowy krawat w groszki, "pół-długie" białe spodnie i żółte pantofle"...

Przełom maja i czerwca roku 1934 to również czas tradycyjnych świąt wiosennych. Niestety, tak się jednak składa, że Zielone Świątki stojące "pod znakiem dość zimnej pogody", wcale nie są aż tak bardzo wiosenne.

Dobrze, że chociaż aura "jedynie w niedzielę dopisuje", bo to już wystarcza, by "podmiejskie miejsca wycieczkowe od Heubude [Stogi], aż po Sopoty zaroiły się publicznością". Każdy "kto może ucieka z miasta, by zaczerpnąć nad morzem lub wśród lasów czystego nie skażonego dymem powietrza".

Dodatkową atrakcją staje się też sterowiec, który "w niedzielę świąteczną w godzinach rannych na niewielkiej wysokości przelatuje nad terenem Wolnego Miasta - przelot "Zeppelina" jest częścią "podróży okrężnej po Niemczech."

W końcu jednak te "najweselsze i najpiękniejsze w roku święta mijają", więc "nabrawszy zasób świeżych sił", trzeba wrócić "znów do codziennej pracy."

Są jednak tacy, których to nie dotyczy: dla nich "tegoroczne zielone Święta mają (...) specjalnie miły urok", a to za sprawą "niespodzianki, jaką im sprawia fortuna". Bo przecież "zawsze jest przyjemnie uzyskać nieoczekiwanie sporą sumę pieniędzy", ale "przyjemność tą zwiększa fakt, że właśnie się ją otrzymało w przeddzień Święta Wiosny."

Tymczasem po Zielonych Świętach nadchodzi Boże Ciało: procesje z tej okazji w gdańskich "kościołach polskich (...) wypadają, jak i w roku poprzednim, wspaniale i manifestacyjnie". Bardzo "dużo osób bierze (...) [też] udział w procesji diecezjalnej w Oliwie" - tradycyjnie procesja ta "odbywa się na ulicach miasta i stąd jest szczególnie imponująca."

Lecz taka kumulacja świętowania sprawia, że "przeciętny śmiertelnik gdański", "ogłuszony, oślepiony i zmęczony ciągłemi [!] obchodami, pochodami, zjazdami, bębnami, piszczałkami, sztandarami", z utęsknieniem szuka "schronienia przed zagrażającą mu kołowacizną".

Dlatego też "jedni uciekają z miasta, by znaleźć jeszcze cichy jakiś zakątek wiejski w Wolnem Mieście (i to jest bardzo trudne...)", inni natomiast "zamykają szczelnie, mimo majowego dnia, okna w swym pokoju lub biurze".

Świętuje też Gdynia, która "cała (...) udekorowana zielenią i kwiatami" przybiera "wygląd świąteczny": "na gmachach państwowych i domach powiewają biało-czerwone chorągwie narodowe i białożółte [!] flagi stolicy apostolskiej."

Lecz przecież i bez świąt "Gdynia roi się już wycieczkami", głównie dlatego, że "niezwykle wczesna tegoroczna wiosna rozbudza też już z końcem kwietnia taki ruch turystyczny do Gdyni", co z reguły ma miejsce "dopiero z końcem maja lub początkiem czerwca". Tymczasem, w Zielone Święta "oprócz drobniejszych wycieczek młodzieży szkolnej i mniejszych organizacyj [!] społecznych", do miasta "ściągają dwie liczebnie bardzo poważne wycieczki".

Niestety, do miasta ściągają też goście mniej pożądani: "jeszcze żadnego roku Gdynię nie obsiadła taka szarańcza włóczęgów, żebraków wszelkiego rodzaju i oczajduszów bez żadnego określonego zajęcia, jak roku bieżącego." Trudno się jednak dziwić, że "Gdynia staje się poprostu [!] Mekką wszystkich włóczęgów, mających wstręt do uczciwej pracy i żebraków z całej Polski."

Niechęć do włóczęgów nie tłumaczy jednak gdyńskiej obojętności wobec "normalnych" przyjezdnych, takich jak rodacy z Ameryki, którzy od Gdyni zaczynają emocjonalną pielgrzymkę po Polsce.

Tymczasem, "jakże niewymownie przykre wrażenie robi, kiedy przybijający do nabrzeża okręt, na którego pokładzie roi się od promieniejących szczęściem twarzy na widok ojczystej ziemi, na widok potężnego polskiego portu, oczekujących z upragnieniem uścisku dłoni rodaków" przywitany zostaje jedynie... "dźwiękiem polskiego i amerykańskiego hymnu narodowego". To smutne, ale poza orkiestrą gości wita tylko "głuche milczenie", a "na rampie dworca kolejowego i na obrzeżu świecą pustki". I to "mimo wezwania w całej tutejszej prasie o serdeczne przyjęcie przez tutejsze społeczeństwo". Czyżby prawdziwym było stare przysłowie, że "im gość rzadszy, tym milszy"?

Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 112 z 23 maja 1934 r. i nr 120 z 2 czerwca 1934 r., "Dziennik Bydgoski" nr 115 z 23 maja 1934 r. i nr 123 z 2 czerwca 1934 r. oraz "Słowo Pomorskie" nr 123 z 2 czerwca 1934 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (29)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

D-DAY. Okręty Polskiej Marynarki Wojennej w operacji desantowej w Normandii

wystawa

Tajemnice Gdańska. Historie kryminalne. Jak człowiek zostaje zabójcą?

45 zł
wykład / prezentacja, spotkanie, spacer

Spacer z Przewodnikiem: Gdańsk - Droga Królewska i ciekawe zakamarki Głównego Miasta

47 zł
spotkanie, spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Pierwszym kinem w Gdyni, otwartym w 1926 roku, było:

 

Najczęściej czytane