- 1 Upiorne syreny i największe pożary (7 opinii)
- 2 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (68 opinii)
- 3 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (219 opinii)
- 4 Jeden z pierwszych w Polsce "bliźniaków" (1 opinia)
- 5 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (309 opinii)
- 6 Pozostałości baterii mającej bronić portu (73 opinie)
Patroni tramwajów: Anna Walentynowicz
W czterdziestym trzecim odcinku naszego cyklu "Patroni gdańskich tramwajów" przedstawiamy Annę Walentynowicz. Tydzień temu opisywaliśmy rajcę i bibliofila Jana Uphagena, a za tydzień napiszemy o Arkadiuszu "Aramie" Rybickim.
Patronka tramwaju o numerze 1042 przyszła na świat 15 sierpnia 1929 r. na Wołyniu, we wsi Sienne w powiecie rówieńskim (obecnie wioska nosi nazwę Sadowe). Rodzice, Nazar Lubczyk i jego żona Pryśka byli narodowości ukraińskiej i żyli w ubóstwie. Ania ukończyła jedynie 4 klasy szkoły podstawowej i mając 12 lat musiała pójść do pracy u polskiej rodziny, która zarządzała pobliskim majątkiem Pustomyty. Ludzie ci pod koniec 1943 r. opuścili Wołyń i przenieśli się pod Warszawę. Wraz z nimi pojechała też Ania, którą - niezgodnie z prawdą - opiekunowie poinformowali, że jej bliscy już nie żyją (dopiero w 1996 r. odszukała swoją ukraińską rodzinę i już do śmierci utrzymywała z nią kontakt).
Po zakończeniu wojny Ania wraz ze swoimi gospodarzami zamieszkała w okolicy Gdańska i pracowała na wsi w gospodarstwie. Potem zatrudniła się w piekarni, a następnie (1950) już w Gdańsku, w fabryce margaryny Amada. W listopadzie 1950 zapisała się na kurs spawacza i trafiła do Stoczni Gdańskiej. Przyzwyczajona od dzieciństwa do pracy, stała się przodownicą wyrabiającą 270 proc. normy. W ówczesnej rzeczywistości oznaczało to, że jej zdjęcia trafiały do gazet. Anna, należąca w tym czasie do komunistycznej organizacji Związku Młodzieży Polskiej, w sierpniu 1951 r. wzięła w nagrodę za osiągnięcia w pracy udział w wyjeździe młodzieży do Berlina. Wkrótce potem oddała legitymację ZMP, za to wstąpiła do Ligi Kobiet i jako działaczka tej organizacji zaczęła zabiegać o prawa pracownicze. Zwróciła tym na siebie uwagę osławionego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. We wrześniu 1952 urodziła syna Janusza.
Z upływem lat okazało się, że praca spawacza zrujnowała jej zdrowie. Anna Walentynowicz zrezygnowała jednak z ubiegania się o status rencistki i w 1966 r. uzyskała nowe kwalifikacje zawodowe, tym razem jako operator suwnicy. Jako suwnicowa zapisała się w najnowszej historii Polski, a urządzenie, w którego kabinie pracowała w Stoczni Gdańskiej, stanowi jeden z kluczowych eksponatów wystawy stałej w Europejskim Centrum Solidarności.
Odważnie występowała w obronie praw pracowniczych i przeciw nadużyciom. W 1968 r., gdy domagała się wyjaśnienia defraudacji pieniędzy z funduszu zapomogowego, miała miejsce pierwsza próba wyrzucenia jej z pracy w Stoczni Gdańskiej. W obronie suwnicowej stanęła wówczas załoga jej wydziału i dyrekcja musiała ustąpić.
Anna Walentynowicz brała też udział w pamiętnym strajku stoczniowców w grudniu 1970 r. W styczniu 1971 wybrano ją jako delegatkę na spotkanie z nowym szefem PZPR (w praktyce - najważniejszą postacią w PRL) Edwardem Gierkiem. W 1978 r. została współzałożycielką Wolnych Związków Zawodowych. Działała jawnie, a jej mieszkanie było wykorzystywane jako punkt kontaktowy WZZ. Była redaktorką i kolporterką niezależnego pisma "Robotnik Wybrzeża", wraz z innymi działaczami WZZ organizowała obchody rocznic Grudnia '70. Ściągnęło to na nią dotkliwe szykany ze strony władz PRL: zatrzymania na 48 godzin, rewizje przeprowadzane przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, groźby zwolnienia z pracy.
Te ostatnie urzeczywistniły się 8 sierpnia 1980, gdy już tylko pięć miesięcy dzieliło Annę Walentynowicz od osiągnięcia wieku emerytalnego: dyrekcja Stoczni Gdańskiej im. Lenina dyscyplinarnie zwolniła ją z pracy. Wiadomość o tym stanowiła impuls do ogłoszenia w stoczni strajku w dniu 14 sierpnia 1980 r., który - jak doskonale wiadomo - zmienił historię Polski. Pierwszym postulatem strajkujących robotników było żądanie przywrócenia Anny Walentynowicz do pracy. Dyrekcja uległa tym żądaniom, ale biegu wydarzeń nie można już było powstrzymać: w sierpniu 1980 r. narodził się masowy ruch "Solidarności" i zaczął się krótki okres "karnawału", przerwany 13 grudnia 1981 r. przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego.
Jeszcze w trakcie sierpniowego strajku Walentynowicz odegrała kluczową rolę, gdy 16 sierpnia wraz z Aliną Pienkowską zatrzymywała przy bramie nr 3 wychodzących robotników i wzywała ich do kontynuacji strajku. Następnie była członkinią prezydium Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego i sygnatariuszką Porozumień Gdańskich. W kwietniu 1981 r. w wyniku konfliktu z Lechem Wałęsą odeszła z Prezydium MKZ Gdańsk. Uczestniczyła jako gość w I Krajowym Zjeździe Delegatów NSZZ "Solidarność". W październiku 1981 r. funkcjonariusze SB podjęli nieudaną próbę zabicia Anny Walentynowicz przy użyciu środka farmaceutycznego.
Na początku stanu wojennego brała udział w strajku w Stoczni Gdańskiej, a po jego rozbiciu i wejściu ZOMO na teren zakładu została internowana. Później oskarżono ją o zorganizowanie tego strajku i 9 marca 1983 r. skazano na 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu. Niebawem jednak, za udział w próbie upamiętnienia zamordowanych górników z "Wujka" (grudzień 1983) została osadzona w więzieniu, z którego zwolniono ją ze względu na stan zdrowia w kwietniu następnego roku.
W 1989 r. kontestowała obrady Okrągłego Stołu, dała się poznać jako nieprzejednana przeciwniczka Lecha Wałęsy. Od 1991 r. była na emeryturze. W wyborach parlamentarnych w 1993 bez powodzenia kandydowała do Sejmu z listy komitetu "Poza Układem" (otrzymała 1431 głosów). W 2000 r. odmówiła przyjęcia tytułu Honorowego Obywatela Gdańska. Przyjęła natomiast Medal Wolności - odznaczenie przyznawane przez amerykańską Fundację Ofiar Komunizmu (2005) - i Order Orła Białego nadany przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego (3 maja 2006 r.).
Wraz z prezydentem Kaczyńskim udała się w dniu 10 kwietnia 2010 r. na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej i poniosła śmierć w katastrofie lotniczej w Smoleńsku.
Grób Anny Walentynowicz znajduje się na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku. Na skwerku we Wrzeszczu, w pobliżu kamienicy, w której mieszkała do śmierci, w sierpniu 2015 r. stanął jej pomnik.
O autorze
Marcin Stąporek
- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.
Wydarzenia
Opinie (83) ponad 20 zablokowanych
-
2017-10-25 11:34
dość tej mafii komunistyczno-klerykalnej!!! (2)
Polacy chcą Patriotów!!!!!!
- 8 8
-
2017-10-25 11:36
Komuchu nie (1)
jesteś Polakiem
- 2 6
-
2017-10-25 13:23
Polak,katolik i alkoholik i wszystko jasne.
- 4 0
-
2017-10-25 11:36
Stop lewactwu!!!
Feministyczny projekt narusza Konstytucję
Projekt ustawy „o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie” przygotowany przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Ratujmy Kobiety 2017” narusza liczne prawa- 5 9
-
2017-10-25 11:41
Od poczatku wiedziala ze lechu to TW Bolek... (1)
Dlatego ja niszczyl az do smierci.
- 28 18
-
2017-10-25 13:25
Balbina, nie pier....
- 5 2
-
2017-10-25 11:41
Wspaniała kobieta. Prawdziwa bohaterka Solidarności!
- 20 20
-
2017-10-25 11:46
A po co Walentynowicz patronką....lepiej już Jarka Kaczyńskiego ! W Osowej ma już swoje rondo jak widziałem zdjęciach na (2)
sokzburaka....w koncu brat i matka mają już swoje ronda,ulice w całej Polsce to teraz pora na tramwaje,autobusy,dworce.....
- 12 16
-
2017-10-25 11:51
Pora to na ciebie (1)
do psychiatryka,
- 5 4
-
2017-10-25 13:27
Stamtąd to ty nadajesz ,nędzo umysłowa z pis uaru.
- 2 3
-
2017-10-25 12:12
(5)
A dlaczego patronką nie jest Henryka Krzywonos ponieważ ona była motorniczą w tramwaju i uważam że to ona zasługuje na tą patronkę
- 19 17
-
2017-10-25 12:31
Nie może być (1)
bo rola tejże ograniczyła się do łamania strajku. Strajk był w zajezdni, a ta "dama " się z nim nie solidaryzowała. Wyjechała na miasto. Aby powstrzymać łamistrajków, wyłączono zasilanie. Tramwaj stanął, a pasażerowie usłyszeli : "koniec trasy , wyp.......ć." PO latach , chcąc utworzyć przeciwwagę dla Anny Walentynowicz, pewien TW, wraz z Pinokiem zaczęli ją lansować, licząc
na to że wszyscy zapomnieli- 7 9
-
2017-10-25 12:58
on
Dlaczego minusujecie,nie prawde napisał?
- 5 7
-
2017-10-25 13:07
Kto (2)
pani Krzywonos NIE była zadna bohaterka! ta historia z zatrzymaniem tramwaju to zwykla sciema|!
- 6 5
-
2017-10-25 13:18
(1)
taka sama ściema, jak o bolku co przez płot skakał
- 4 6
-
2017-10-25 13:30
Niejaki w.....ki, wygląda na to ,że osiągnąłeś apogeum zidiocenia pisząc jako parę osób.
- 2 0
-
2017-10-25 12:40
liczę na to, że młody Walentnowicz wystartuje w wyborach na prezydenta Gdańska (6)
- 11 24
-
2017-10-25 12:49
dobry pomysł z Walentynowiczem
- 4 9
-
2017-10-25 13:16
złotówa wożąca klientów z lotniska do Śródmieścia za 200 euro
- 11 0
-
2017-10-25 13:32
na prezydenta-buuuuahahahaha!!!!!!!! kierowca po zawodówce, ale misiewicze tak mają to może na prezydenta ale Brzeszcza. (2)
- 9 3
-
2017-10-25 13:35
on teraz jest jakimś prezesem czy nadzorca (w radzie)
woli taką kasę niż tę prezydenta
- 7 0
-
2017-10-26 10:52
Był już TW prezydent POlski
PO przyzakładowej szkole zawodowej ładowania akumulatorów w wózkach.
- 0 1
-
2017-10-25 18:43
z całym szacunkiem dla Pana Piotra, którego nie znam osobiście, ale nie ma on kompetencji do zarządzania miastem
- 4 0
-
2017-10-25 13:00
Tramwaj to może się nazywać stokrotka albo miś a nie jakieś nazwiska
- 1 1
-
2017-10-25 13:03
(1)
Anna Walentynowicz mimo ,że miała kilka klas była mądrzejsza niż wielu wykształconych ,pseudo doradców.Była mądrzejsza od obecnych bezmózgowców .
- 14 17
-
2017-10-25 13:35
Brawo towarzyszu, brawo ,wiadomo: "nie matura a chęć szczera zrobi z ciebie oficera",komuna wraca w całej pełni.
- 8 3
-
2017-10-25 13:06
Pani Anna
prawdziwa bohaterka Solidarnosci
- 12 18
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.