• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nieznane wcześniej zdjęcia ze stanu wojennego

Wojciech Wabik, Instytut Pamięci Narodowej
13 grudnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Czy mieszkańcy Gdańska pozdrawiają żołnierzy na transporterze? Tak, to nie złudzenie. Gdy w mieście pojawiły się oddziały 8. Dywizji Zmechanizowanej, przysłane do zabezpieczenia terenu Stoczni, mieszkańcy Gdańska przywitali żołnierzy bardzo ciepło. Władze wojskowe były tak zaskoczone, że przed pacyfikacją Stoczni Gdańskiej im. Lenina zdecydowały się na odwołanie pancerniaków, zastępując ich jednostkami bardziej "oddanymi sprawie". Zdjęcie wykonane 15 grudnia przedstawia wyjazd pancerniaków spod stoczni. Czy mieszkańcy Gdańska pozdrawiają żołnierzy na transporterze? Tak, to nie złudzenie. Gdy w mieście pojawiły się oddziały 8. Dywizji Zmechanizowanej, przysłane do zabezpieczenia terenu Stoczni, mieszkańcy Gdańska przywitali żołnierzy bardzo ciepło. Władze wojskowe były tak zaskoczone, że przed pacyfikacją Stoczni Gdańskiej im. Lenina zdecydowały się na odwołanie pancerniaków, zastępując ich jednostkami bardziej "oddanymi sprawie". Zdjęcie wykonane 15 grudnia przedstawia wyjazd pancerniaków spod stoczni.

32 lata po wprowadzeniu stanu wojennego wciąż nie wiemy wszystkiego o tym wyjątkowo trudnym dla Polski okresie. Czytelnikom portalu Trojmiasto.pl prezentujemy unikatowe zdjęcia, które zamieszczone zostały w najnowszym albumie poświęconym stanowi wojennemu w Gdańsku.



Stan wojenny wprowadzono w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r., o czym poinformował w niedzielny poranek gen. Wojciech Jaruzelski. Nie była to decyzja podjęta nagle i nieprzygotowana. Kiedy szesnastomiesięczny karnawał "Solidarności" trwał w najlepsze, a Polacy zaczęli wierzyć, że nadejdą zmiany w skostniałym ustroju państwa, Służba Bezpieczeństwa PRL nie próżnowała. W ramach akcji o kryptonimie "Gotowość", jeszcze w październiku 1980 roku resort bezpieczeństwa przygotował listę osób przewidzianych do internowania.

W momencie ogłoszenia decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego, w sali BHP Stoczni Gdańskiej im. Lenina odbywały się obrady Komisji Krajowej (KK) "Solidarności". Duża część przedstawicieli KK została zatrzymana przez funkcjonariuszy, lecz ci, którym udało się uniknąć aresztowania zawiązali komitety strajkowe. Powstał Krajowy Komitet Strajkowy (KKS) z przewodniczącym Mirosławem Krupińskim, Regionalny Komitet Strajkowy (RKS) ze Stanisławem Fudakowskim oraz Zakładowe Komitety Strajkowe - w miejscach pracy, w których funkcjonowały ogniwa "Solidarności".

Ogólnopolska akcja "przywracania porządku" w zakładach pracy rozpoczęła się w środę, 16 grudnia. Nie ominęła ona również Gdańska i jego największego zakładu pracy, czyli Stoczni Gdańskiej im. Lenina. O godz. 5 nad ranem brama stoczniowa nr 2 została sforsowana za pomocą czołgów. Na teren zakładu wtargnęło około tysiąca funkcjonariuszy. Byli to milicjanci, zomowcy, a także specjalne jednostki ściągnięte ze Szczytna.

W całym kraju akcja przyniosła dziesiątki rannych i poszkodowanych, a w Kopalni Węgla Kamiennego "Wujek" ofiary śmiertelne.

Po przeprowadzonej pacyfikacji stoczni, na ulicach Gdańska zawrzało. 16 grudnia, podobnie jak co dzień od wprowadzenia stanu wojennego, gdańszczanie udali się pod bramę nr 2. Tym razem nie zastali obwieszczeń, apeli i oświadczeń o strajku zawieszonych na stoczniowym ogrodzeniu, lecz kordon ZOMO oddzielający teren stoczni od placu wokół Pomnika Poległych Stoczniowców.

Opublikowany tekst zawiera najważniejsze wątki poruszone w najnowszej publikacji gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej pt. Gdańsk w stanie wojennym 1981-1983 autorstwa Karola Lisieckiego, Tomasza Panka i Wojciech Wabika. Opublikowany tekst zawiera najważniejsze wątki poruszone w najnowszej publikacji gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej pt. Gdańsk w stanie wojennym 1981-1983 autorstwa Karola Lisieckiego, Tomasza Panka i Wojciech Wabika.
Z zachowanych nagrań znajdujących się w zasobie Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku wiemy, iż protestujący chcieli przeciągnąć zomowców i milicjantów na swoją stronę skandując: - "Polacy, chodźcie do nas!" W odpowiedzi użyto pałek i gazów łzawiących. Manifestanci odpowiedzieli okrzykami: - "Gestapo!"

Starcia uliczne trwały w Gdańsku z różną intensywnością do 17 grudnia 1981 r. Tego dnia pod gmachem Komendy Wojewódzkiej MO w Gdańsku zawrzało. Manifestanci chcieli wtargnąć do siedziby partii, w odpowiedzi funkcjonariusze skierowani do ochrony budynku użyli broni ostrej. W wyniku tej interwencji ranne zostały cztery osoby w tym Antoni Browarczyk - pierwsza śmiertelna ofiara stanu wojennego w Gdańsku.

Po brutalnej pacyfikacji stoczni i walkach, które przetoczyły się przez cały Gdańsk nastąpił czas względnego spokoju. Stoczniowcy zostali przymusowo urlopowani do 4 stycznia. Nowy rok rozpoczął się od zmiany na stanowisku I sekretarza KW PZPR. 8 stycznia Tadeusz Fiszbach został uznany za człowieka posiadającego zbyt liberalne poglądy w stosunku do "Solidarności". Zastąpił go Stanisław Bejger.

Nowym zwyczajem, który przyjął się w Gdańsku, były comiesięczne zgromadzenia mieszkańców 13. dnia każdego kolejnego miesiąca. Wystąpienia te miały charakter antyrządowy - określano je potocznie jako "miesięcznice". W Gdańsku miejscem, które podczas tych zgromadzeń urosło do rangi symbolu, był Pomnik Poległych Stoczniowców. Trzynaste dni kolejnych miesięcy jasno dawały władzy do zrozumienia, iż społeczeństwo nie godzi się z polityką przemocy.

Pod koniec stycznia w wielu krajach zachodnich ogłoszono, że 30 stycznia 1982 r. będzie "Dniem jedności z Polską". Na wieść o tym wydarzeniu w Gdańsku ponownie zawrzało. Na ulicach miasta doszło do starć z oddziałami MO i ZOMO. Manifestanci próbowali bezskutecznie podpalić gmach KW PZPR.

Święto pracy, 1 maja, obchodzono jak co roku. Jednak tym razem poza oficjalnymi pochodami zorganizowano również kontrmanifestacje, których uczestnicy zaopatrzeni w biało-czerwone flagi z napisem "Solidarność", przeszli ulicami Gdańska. Mimo napiętej sytuacji, tego dnia nie doszło do starć.

Inny przebieg miała manifestacja gdańszczan w rocznicę podpisania Konstytucji 3 maja. Rozpoczęła się ona o godzinie 14 pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców, spod którego kolumna ruszyła ku Targowi Drzewnemu i znajdującemu się tam pomnikowi Jana III Sobieskiego, gdzie złożono kwiaty. Do godziny 17 liczba protestujących zwiększyła się do 4 tys. Wtedy oddziały MO i ZOMO zaatakowały idących w kierunku Starego Miasta. Wycofujący się budowali prowizoryczne barykady na ulicach św. Ducha, Rajskiej, Piwnej oraz na Wałach Jagiellońskich. Pół godziny później doszło do poważnych starć w rejonie ulic Długiej i Długiego Targu. Nie ominęły one też największego z gdańskich kościołów. O godzinie 18, podczas mszy w bazylice Mariackiej celebrowanej przez ks. kanonika Wiesława Lauera, kościół został ostrzelany przez funkcjonariuszy MO i ZOMO. Jedna z kul przestrzeliła flagę Polski zawieszoną w prezbiterium.

Trzy miesiące później na gdańskich ulicach znów rozgorzały walki. 31 sierpnia 1982 r. odbyła się demonstracja związana z drugą rocznicą podpisania porozumień sierpniowych. Do tragicznych w skutkach wydarzeń doszło nieopodal Domu Technika przy ul. Rajskiej, gdzie zgromadziło się 500-600 osób. Około godz. 16 zostali ostrzelani przez oddziały MO i ZOMO pociskami chemicznymi. W wyniku interwencji ludzie zaczęli uciekać, jeden z uczestników demonstracji, Piotr Sadowski, przewrócił się i stracił przytomność. Obok niego spadł pocisk z gazami łzawiącymi, które spowodowały zatrucie organizmu i w konsekwencji śmierć.

Niespełna dwa miesiące później doszło do kolejnej tragedii. 8 października 1982 r. Sejm przegłosował ustawę o związkach zawodowych, co oznaczało formalne zdelegalizowanie "Solidarności". W odpowiedzi od 11 października w Gdańsku trwały demonstracje. Wtorek 12 października zapisał się jako kolejna czarna karta stanu wojennego. W wyniku wystrzelenia przez oddziały ZOMO petardy gazowej, ranny został Wacław Kamiński, pracownik wydziału K-2 Stoczni Gdańskiej im. Lenina, zmierzający po pracy na stację kolejki SKM we Wrzeszczu. Nieprzytomnego Kamińskiego przewiózł samochodem do szpitala jeden ze świadków zdarzenia. Jak relacjonowali inni świadkowie, samochód marki Żuk, którym przewożono rannego, został zatrzymany przez oddział ZOMO, a sam Kamiński dodatkowo pobity. W wyniku doznanych urazów czaszki, nie wychodząc ze śpiączki, zmarł 28 listopada 1982 r.

Wraz z końcem 1982 roku rozpoczął się powolny proces likwidacji ośrodków odosobnienia w Polsce. Gdy 14 listopada powrócił z internowania Lech Wałęsa, pod mieszkaniem na Zaspie przywitał go wielotysięczny tłum.

31 grudnia 1982 r. stan wojenny zawieszono. Jednak mieszkańcy nadal spotykali się podczas "miesięcznic". Porównywalną co do liczby uczestników z lat 1981 i 1982 była kontrmanifestacja zorganizowana 1 maja 1983 r. Około 12.30 manifestanci, których liczbę szacowano na 7 tys., próbowali przerwać blokadę w rejonie Błędnika i zorganizować swój kontrpochód. Milicja użyła do ich rozpraszania armatek wodnych, przemieścili się więc na plac Zebrań Ludowych.

Manifestacje antyrządowe odbywały się też we Wrzeszczu. Przed siedzibą "Solidarności" oraz restauracją "Cristal", gdzie zgromadził się kilkutysięczny tłum, doszło do starć z oddziałami ZOMO i MO.

Ostatnie miesiące trwania stanu wojennego przyniosły śmierć Jana Samsonowicza, działacza "Solidarności", którego 30 czerwca 1983 r. znaleziono powieszonego na płocie RKS Stoczniowiec przy ulicy Twardej. Ta śmierć dotąd budzi wiele kontrowersji. Samsonowicz wymieniony jest na liście potencjalnych ofiar MSW stanu wojennego, która powstała w wyniku prac Komisji Sejmowej pod przewodnictwem Jana Rokity w latach 90.

22 lipca 1983 r. stan wojenny został zniesiony, lecz represje w stosunku do opozycjonistów jak też i zwykłych obywateli trwały aż do definitywnego końca epoki PRL. W całym kraju internowano ponad 10 tys. osób. Komendant wojewódzki MO w Gdańsku wystawił w czasie stanu wojennego ponad czterysta decyzji o przymusowym odosobnieniu.

Komisja Rokity oszacowała, iż w całej Polsce w tym okresie śmierć poniosły 103 osoby, nie sposób ocenić ile osób pośrednio dotknęły skutki stanu wojennego. Wielu Polaków było zmuszonych opuścić ojczyznę ze względów politycznych, wielu również za swoje poglądy straciło pracę. Trzeba podkreślić, iż - jak 16 marca 2011 r. orzekł Trybunał Konstytucyjny - stan wojenny wprowadzono nielegalnie, a osoby odpowiedzialne za jego wprowadzenie, z generałami Wojciechem Jaruzelskim i Czesławem Kiszczakiem na czele, nigdy za to nie odpowiedziały przed sądem.
Wojciech Wabik, Instytut Pamięci Narodowej

Wydarzenia

Gdańsk w stanie wojennym. Uchwycone w kadrze

spotkanie

Opinie (396) 4 zablokowane

  • no co Rakowskiemu się nie udało dokończył Tusk (27)

    stoczni właściwie już nie ma. I to bez milicji i pałek. Zrobił to po cichaczu. Po unijnemu.

    • 249 127

    • vuu

      sowiecki deficytowy kołchoz sam się rozleciał

      • 0 1

    • raczej rydzyk

      • 0 1

    • Była stocznia...kolej na Lotos.. (3)

      Teraz kolej na Lotos ...też po cichu...chyłkiem boczkiem. Nie można było sprzedać oficjalnie całości, więc rozbiera się po trochu i sprzedaje w kawałkach. A i tak całość znajdzie się w docelowych rękach.

      • 5 1

      • (2)

        A to źle? Lotos powinien być sprywatyzowany

        • 2 3

        • wystarczy ze ty jestes sprywatyzowany i na dodatek oplacany z budzetu (1)

          Wszędzie ciebie pełno. to jakaś propagandowa akcja ?

          • 4 2

          • Wszędzie pisowcu widzisz agentów, propagandę, żydów i masonów. Proponuję szpital psychiatryczny

            • 2 3

    • mi sie wydaje że ok 10 lub 10 30

      • 0 1

    • PO staremu (1)

      Poznasz PO szczegółach

      Dziś nikt mnie nie przekona i nie wmówi mi w oczy ,
      że komuna się skończyła i " nowy ład " już się toczy .
      Ta komuna niczym k....wa pod latarnią , swoje nadal kadzi ,
      choć ubrana w nowe szaty , poznasz ją po butach - słoma jej wyłazi

      • 2 0

      • Dla niektórych komuna jest zawsze tam gdzie coś się dzieje nie po ich myśli. Np związkowcy przeciwko prywatyzacji potrafią protestować hasłem "przecz z komuną"

        • 2 3

    • po raz setny to powtórzę .. .PiS i Kaczyński sprywatyzowali Stocznie Gdańską!! (3)

      • 21 16

      • lecytnka (1)

        Nie bronie 'Czeke' Jarka, ale to Donald się ustawiał z kolesiami w turbanach.

        • 9 7

        • Co z tego? Stocznie miały kłopoty odkąd skończył się PRL. Nie potrafiły się przestawić na nowe warunki więc padły, tyle że ich agonia trwała całymi latami, oczywiście na koszt podatnika.

          • 1 3

      • i bardzo dobrze zrobili!

        Sprywatyzowane powinno zostać WSZYSTKO. Nawet gdyby prywatyzował sam Gomułka.

        • 12 8

    • (4)

      Polskie stocznie miały kłopoty od początku lat 90. Tusk pogrzebał trupa i bardzo dobrze. Dlaczego podatnicy mają łożyć na państwowe firmy?

      • 15 9

      • dlatego że stocznia dawała 100 tysięcy miejsc pracy i miliardowy export (3)

        powiedz mi dlaczego podatnicy niemiec utrzymują na terenach byłego DDR aż 5 stoczni, widać niemcom się opłaca tylko jeden tusk jedyny premier na świecie który bez dyskusji dopuścił do zamknięcia wszystkich stoczni w Polsce, na rozkaz kanclerz niemiec czy kogo tam nie wiadomo, pozwolił na takie przestępstwo dokonane na społeczeństwie polskim, komu ten typ służy?!?

        • 10 11

        • (2)

          A nie pomyślałeś że dopłaty do stoczni niszczyły inne miejsca pracy? Jeżeli podatnicy dokładali do stoczni np 100 mln to znaczy że 100 mln nie wydali na co innego i w innych branżach te miejsca pracy zostały zniszczone. Jakby tak nie było to by wystarczyło zatrudnić bezrobotnych aby kopali dołki i je zasypywali i już gospodarka by się kręciła.

          Na jakie przestępstwo pozwolił? Zadaniem firmy jest zarabianie pieniędzy. Jak firma nie zarabia to upada. To jest normalne.

          A to że Niemcy dotują - co z tego? To że oni coś robią nie znaczy że jest to słuszne.

          • 7 4

          • (1)

            wszystkie koleje w Europie muszą być dotowane z budżetów państw.

            • 1 0

            • Wiesz, to że coś w europie jest normą prędzej świadczy o tym że jest to coś dziwnego niż godnego naśladowania. Budżety państwo to nic innego jak pieniądze podatników. A więc podatnicy płacą podatki, podatki przechodzą przez tą całą machinę która kosztuje nie mało, po czym są wypłacane w postaci subwencji dla kolei a to z kolei po to aby ten podatnik który cały proceder sfinansował miał nadrukowaną niższą cenę na bilecie...

              • 0 3

    • Zrobiła to sama stocznia. Ona tak naprawdę upadła już ponad 10 lat temu za rządów SLD. (1)

      To był tylko trup wystawiony na pokaz by kolejne ekipy mogły pokazać, że się o niego troszczą.

      • 30 5

      • dokładnie

        • 2 2

    • sami się wykończyliście

      taka prawda , gdzie indziej pracowali a u Was palenie opon
      czekam na końcowa orkę bo żal pchać kasę w to związkowe bagno

      • 5 2

    • nie Tusk tylko oni

      Znasz nazwisko Jasiński i Jaworski ??

      • 7 3

    • (3)

      no jeśli przerośniętatrzykrotnie załoga, zbudowanie 2 statków rocznie i krzyczący Guzikiewicz to dla ciebie wielki przemysł, to gratuluję. Na terenach Gdyńskiej stoczni, pracuję teraz więcej osób niż za czasów stoczni, robią więcej rzeczy, jakoś można. Tobie najlepiej wychodzi skomlenie przed monitorem.

      • 45 23

      • Ty nie po ranny ty typowy ciemny leming Totalny (2)

        tak szkoda juz komentować waszych bzdur lemingi bo ileż razy mozna leming za głupi jest i tak nie zrozumie W stoczni pracuje wiecej ludzi niz wczesniej hahah no tak samo jak zyjemy w rajskiej zielonej wyspie Tuska

        • 19 28

        • w odbycie byłeś i stolec widziałeś nie lemingu, oświecony wyznawco Jarusia Kłamczusia, co dokumentnie przez dwa lata "rzonduw"(tak specjalnie tak napisałem) dokumentnie rozwalił Stocznie. Ale o tym antyleming smoleński nie wie, nie chce wiedzieć. ma zaćmienie, i amnezję, połączoną z atrofią... mózgu.

          • 10 8

        • ale mi poleciałeś, aż zachłysnąłem się kawką ze Starbunia :)

          • 10 4

    • żal nawet tych bzdur komentować ....

      • 40 42

  • ! (3)

    ..prawdziwi bohaterowie Sierpnia 80 i stanu wojennego,albo zostali zmuszeni do emigracji,albo umarli w nędzy lub żyją w nędzy.Za to super mają się ci,co poukładali się z SB.

    • 55 8

    • niestety to bolesna prawda (1)

      Ci prawdziwi, jak reszta stoczniowców żyją teraz w naszym pięknym kapitalizmie w totalnej nędzy. A np. Jerzy Borowczak, Bolek i AWS opływają w luksusy. Ciekaw jestem czy jakby wiedzieli jak to będzie wyglądać to czy zrobiliby to jeszcze raz...

      • 8 3

      • bolek

        • 0 0

    • Michnik

      • 0 0

  • jełop

    Karwa jakie 32 lata ty pismaku. Policz durniu albo wracaj do szkoły

    • 1 0

  • Byłem tam

    Na jednym ze zdjęć jest czołg nr X266 mój miał nr X265 to prawda co jest napisane pod nim, ktoś przyniósł kwiaty i my powkładaliśmy je w lufy armat, dwa dni nie spaliśmy i nie jedliśmy taka tam była organizacja i sprawność wojska. Ludzie przynosili nam gorącą herbatę chleb, kanapki i pytali czy czasem nie ma u nas ruskich w środku. Mieliśmy rozkaz nie otwierania czołgów i nie wychodzenia na zewnątrz ze względu na nasze "bezpieczeństwo" kiedy zignorowaliśmy ten rozkaz i zbrataliśmy się z ludźmi wycofali nas nasz batalion który był z 32 Pułku Zmechanizowanego w Kołobrzegu nr jednostki 3699 nieistniejącej już dzisiaj, zastąpił nas batalion czołgów z Lidzbarka Warmińskiego. Jako ciekawostkę dodam że batalion w którym służyłem brał udział w wydarzeniach Grudniowych 70 roku niestety moi poprzednicy nie popisali się i jak wiemy skończyło się to tragicznie, brał w nich udział nasz technik batalionowy niejaki chorąży Makowski idiota latał i wykrzykiwał że załatwimy ich jak w 70- tym. Kiedy wjeżdżaliśmy do gdańska w nocy z 14 na 15 grudnia kazano nam rozpakowywać i ładować amunicję do karabinów maszynowych znalazłem kartkę z jej pakowania była tam data 20 XII 1970 czyli po zakończeniu operacji grudniowej. Między sobą rozmawialiśmy że jakby coś się zaczęło to pierwszy kulkę w łeb dostanie nasz dowódca którego szczerze nienawidziliśmy i pewnie wszystko skończyłoby by się to tak jak w Rumunii w 89 r. Jak by ktoś był zainteresowany moimi doświadczeniami od początku do końca to proszę o kontakt, dopóki jeszcze coś niecoś pamiętam z tych trudnych czasów.

    • 2 0

  • Barykady budowano wszędzie. Ławki, śmietniki że skwerów to był podstawowy budulec. Mam tu na myśli barykady przy ul. Szerokiej . ZOMO stało przy pomniku sobieskiego ,z jednej strony, i przy hali (lawendowa), z drugiej. Mając siedem lat i zakaz wychodzenia z domu mogłem to obserwować z okien i to z daleka, bo kamienie i petardy lataly na wysokości parapetow. I ten wszechobecny gaz lzawiacy. Pamietam, ze regularnie się to powtarzało.

    • 0 0

  • legitymacje solidarnosci

    Dlaczego nie dostałem legitymacji solidarności ??

    • 0 0

  • prawdziwa interpretacja

    gdańszczanie wcale nie witali pancerników, tylko chcieli się załapać na okazję, myśląc, że to dostawa broni na wywóz statkiem ...

    • 0 1

  • na tych forach

    to 90% lewaków,którzy nie pracują i żyja z pracy zdrowej tkanki narodu,
    precz z piso komuną, jak komu się nie podoba to pls wyjechać do rosji lub na Ukraine i tam szukac szczęścia bo na zachodzie drogie lewaki z taka znajomością angielskiego i z takim zapałem do pracy zdechniecie pod płotem
    oto jest cała prawda o was

    • 1 2

  • I pomysleć, że jedynymi faktycznymi beneficjentami tej całej "rewolucji" zostali:

    Kościół katolicki i nowi partyjniacy!

    • 1 1

  • komisja Rokity g.. ustaliła (6)

    Jaś sprawę zamiótł pod dywan

    • 60 8

    • Aby uczynić przedstawienie wiarygodnym, najlepiej jest (4)

      poświęcić kilka istnień ludzkich, zrobić dużo huku, stworzyć stan zagrożenia, totalnego rozpadu.

      Takie przedstawienie wykonuje się gdy potrzebna jest wiara ludzi w nadchodzące zmiany.

      Przykładowo, gdy by tylko przemalować chlew z czerwonego na niebieski, to trzoda raczej by nie uwieżyła w zmiany na lepsze. Jednak gdy w tym folwarku zaszlachtuje się kilka prosiaków, zrobi zamęt. A na dodatek pojawi się ćwierć inteligentny knur - zbawca, skaczący przez koryto, oczywiście wybrany i sterowany przez właściciela chlewu, to z pewnością, przedstawienie nabierze dramatyzmu i autentyczności.

      Przez kolejne 40 lat można bazować na tej wierze, nadziei trzódki i dalej prosperować w spokoju, z prowadzenia chlewu.

      Jednak z czasem nadzieja zniknie, a przypominanie zeszłych dziejów, fotografii nie wzbudzi już takiego entuzjazmu. Wtedy znów będzie trzeba wielkich czynów, odważnych prosiaków i ofiar.

      A to wszystko dlatego, że jest zapotrzebowanie na bogactwo. A pewnym środkiem uzyskiwania bogactwa jest władza. A żeby tą władzę utrzymać trzeba czasem sfingować kilka zatrważających atrakcji dla mas.

      • 4 0

      • Jednym słowem to wszystko mistyfikacja. (3)

        Cały system oparty jest na propagandzie dla przysłowiowych lemingów.Te kilka procent które widzi jak jest,nie może się zebrać ,żeby zbawić świat.Reszta je s****i płacze,ale nic nie potrafią zrobić,żeby coś zmienić.

        • 1 0

        • (1)

          Jakby to była mistyfikacja to byś nie mógł spokojnie napisać tego komentarza w internecie, którego zresztą być nie miał.

          • 2 1

          • Celem systemu nie jest nękanie, prześladowanie obywateli.

            Nikt nie ma korzyści z wkładania komuś palca w oko. Tutaj chodzi o utrzymanie establiszmentu, dotychczasowej władzy. Ta władza pozwala czerpać korzyści finansowe z całych narodów.

            Przemoc stosuje się celowo, na przykład aby rozgonić demonstracje. Jednak aparat represyjny musi być używany zdawkowo, ponieważ inaczej będzie generować większy opór zamiast go gasić.

            Internet to wspaniałe narzędzie, gdzie każdy może się wypowiedzieć. Dzięki temu można odkryć w zarzewiu jakies spiski albo jednostki groźne dla porządku publicznego. Pół żartem, pół serio, to jawne informacje z takiego facebooka, mogą powiedzieć więcej o danym osobniku niż wiele godzin pracy operacyjnej tajniaka.

            • 0 0

        • Nic na ten stan rzeczy nie poradzimy. Jedyne co można, to dbać o siebie,

          o bliskich, starać się coś osiągnąć w życiu i żyć uczciwie.

          Chyba tylko Bóg może coś poradzić, na obceny stan rzeczy.

          • 0 0

    • dlatego potem mógł brać udział we władzy obok tuska i całej ferajny

      • 6 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7 (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Wielki astronomiczny zegar wykonany przez Hansa Düringera w XV w. można podziwiać w kościele:

 

Najczęściej czytane