- 1 Siedem pchnięć, dziura w głowie od kuli i złamana ręka (19 opinii)
- 2 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (19 opinii)
- 3 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (166 opinii)
- 4 Szukają szczątków legionisty na Westerplatte (53 opinie)
- 5 Te zdjęcia obejrzysz przez specjalne okulary (8 opinii)
- 6 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (227 opinii)
Niedźwiedź Wojtek wrócił na Monte Cassino
Pomnik żołnierza Misia Wojtka został odsłonięty przy kościele św. Jerzego w Sopocie. Najsłynniejszy kapral rezerwy Wojska Polskiego, który brał udział w walkach o Monte Cassino, spogląda odtąd na sopocki deptak Bohaterów Monte Cassino.
Rzeźbę odsłonięto 1 września, w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej.
- Rzeźbą tą oddajemy hołd i pokłon wszystkim, którzy walczyli za naszą wolność - mówiła podczas uroczystości odsłonięcia pomnika Ewa Rakowska z Fundacji na Rzecz Budowy Pomnika Misia Wojtka w Sopocie, która doprowadziła do odsłonięcia pomnika w mieście.
Koszt ustawienia pomnika poniosła fundacja, która zebrała na ten cel 200 tys. zł. W zbiórkę zaangażowani byli ludzie z całego świata, a duży wkład w ostateczny sukces inicjatywy miała Polonia z Wielkiej Brytanii.
Historia żołnierza Misia Wojtka
Na mocy międzynarodowych układów z 1941 roku, w ZSRR zaczęła powstawać polska armia, zwana od nazwiska swojego dowódcy - Armią Andersa. Po sformowaniu została ewakuowana ze Związku Radzieckiego na bliski wschód, skąd trafiła do Włoch.
W Egipcie żołnierze wchodzący w skład 22. Kompanii Zaopatrzenia napotkali pewnego razu Irańczyka z małym brunatnym niedźwiadkiem. Niewiele myśląc postanowili go adoptować. Za nowego kompana zapłacili konserwą wołową, sucharami, czekoladą oraz oficerskim nożem.
Za opiekę nad niedźwiadkiem odpowiadał kapral Piotr Prendysz. To on zdecydował, by misiowi nadać mu imię Wojtek, od Wojciecha, które to imię oznacza "wojaka przynoszącego pociechę" lub "wojownika, któremu walka sprawia radość".
Żołnierze rozpieszczali nowego kompana. Początkowo podobno chciano go co prawda przekazać samemu generałowi Andersowi, ale gdy niedźwiadek dostał się do oficerskiej kantyny i zjadł większość zapasów, zdecydowano o pozostawieniu go wśród szeregowych żołnierzy. Tam karmiono go i opiekowano się nim troskliwie.
Szczególnie sławne stały się zapasy Misia Wojtka z polskimi żołnierzami. Nigdy nikogo nie skrzywdził, a pokonany musiał się liczyć z tym, że jego twarz zostanie przez Wojtka dokładnie wylizana.
Niedźwiadek został wciągnięty w stan osobowy jednostki w stopniu szeregowca i wraz z Korpusem przeszedł niemalże cały szklak bojowy. Uwielbiał jazdę samochodem w szoferce i.. podkradanie jedzenia. Gdy go na tym przyłapywano, teatralnie zakrywał oczy udając niewiniątko. Co ciekawe lubił też alkohol (podobno raz nawet za to stanął do raportu karnego).
Mało kto wie, że odbył również podróż naszym słynnym "Batorym", oczywiście wchodząc w skład II korpusu, ale już w stopniu kaprala!
Brał udział w walkach pod Monte Cassino. Początkowo bardzo źle reagował na huk wybuchających bomb i strzałów z broni maszynowej. Gdy jednak przywykł do nich, pomagał transportować zaopatrzenie. Stąd też emblemat niedźwiedzia trzymającego pocisk artyleryjski w łapach stał się oficjalnym symbolem 22. kompanii.
Wojtek przeżył wojnę. Po jej zakończeniu trafił wraz z polskimi żołnierzami do Szkocji. To tam zapadła decyzja, że Wojtek zostanie przekazany do zoo w Edynburgu. Zamieszkał w nim 15 listopada 1947 roku. Dyrekcja ogrodu zoologicznego obiecała, że nie przekaże go nigdy nikomu bez zgody ówczesnego dowódcy kompanii, majora Antoniego Chełchowskiego.
Do końca swoich dni Wojtek zawsze żywo reagował, gdy słyszał język polski. Zdemobilizowani już żołnierze często go odwiedzali, wywołując przy tym panikę wśród innych odwiedzających. Zdarzało się bowiem, że żołnierze wskakiwali na wybieg Wojtka, by siłować się z niedźwiedziem.
Mimo dobrych warunków Wojtek zaczął marnieć - dotychczas cieszył się niekrępowaną wolnością, a tu znalazł się na zamkniętym wybiegu. Niespodziewanie pojawiły się pomysły ściągnięcia Wojtka do Polski. Miał on znaleźć nowy dom w naszym oliwskim zoo, ale pomysł upadł ze względu na coraz starszy wiek niedźwiadka i opór ze strony środowisk kombatanckich.
Ostatecznie kapral rezerwy Wojska Polskiego Wojciech Niedźwiedź zmarł w wieku 22 lat, 2 grudnia 1963 roku w Edynburgu. Wiadomość o tym podały liczne stacje radiowe w Anglii.
Marika & Maleo Reggae Rockers ft. Buslav - Piosenka o Wojtku
Opinie (109) ponad 10 zablokowanych
-
2019-09-04 11:29
powinni sprowadzić jego prochy i pochowac w katedrze w Gdańsku (2)
- 25 64
-
2019-09-04 11:41
Na pewno dużo więcej dla Polski zronił niż ten .................. (1)
- 8 3
-
2019-09-04 12:32
od świetego Pawła??
- 6 1
-
2019-09-04 12:24
Ale fajny tytuł :)
- 7 0
-
2019-09-04 11:30
Wielkie brawo dla Fundacji za pomnik
Wielki minus za obsługę imprezy przez miasto. Naprawdę, niestrzyżony neandertalu nie domyśliłeś się ani ty, ani twoi pochlebcy, że odsłonięcie pomnika zablokuje ruch turystów na Monciaku? Przez co turyści będą się przepychać z uczestnikami uroczystości?
- 42 12
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.