- 1 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (89 opinii)
- 2 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (286 opinii)
- 3 Największe starcie gdańskiej "Gry o tron" (30 opinii)
- 4 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (36 opinii)
- 5 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. Część 2 (12 opinii)
- 6 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (25 opinii)
Najwyższa duma Polski odrodzonej walczyła z pluskwami
Czy w lutym można już myśleć o nadchodzącej wiośnie? W roku 1938 - jak najbardziej: bo choć "nie skończyła się jeszcze zima, panująca nad światem północy", to "piękne panie zaczynają myśleć o modzie wiosennej."
Tego entuzjazmu nie podzielają jednak "pracownicy" przeróżnych "spółek z ograniczoną... bezczelnością", którzy bogacą się właśnie zimą, gdy zapotrzebowanie na węgiel jest szczególnie duże.
Ale do wiosny nie chcą też czekać niemieccy studenci, już teraz przyjeżdżający z wizytą do Gdyni: trochę tylko szkoda, że "uczestnicy wycieczki zwiedzają port i jego urządzenia", nie decydując się jednak na odwiedziny w Domu Marynarza.
A przecież dom ten "już samym swym wyglądem zewnętrznym zwraca uwagę przechodnia", zaś w środku można natknąć się na prawdziwego wilka morskiego. Niestety w lutym roku 1938 szanse na to są trochę mniejsze, ponieważ "nie ma tu wielu marynarzy oczekujących na zaokrętowanie, bo koniunktura na morskim rynku znacznie się poprawiła".
Lecz spragnionym widoku marynarskiej czapki polecić możemy gdyńskie uroczystości osiemnastej rocznicy powrotu Polski nad morze, gdzie marynarzy z pewnością nie brakuje. Wprawdzie w dniu 10 lutego, czyli tak naprawdę "w dniu właściwej rocznicy", odbywa się "tylko" "wewnętrzny obchód święta Marynarki Wojennej w porcie na Oksywiu", ale jest on najlepszą zapowiedzią głównych obchodów.
"W dniu święta wszystkie jednostki morskie" pozostają w porcie na Oksywiu, gdzie zostają "udekorowane w t. zw. "wielką galę", zmieniając wygląd portu do niepoznania".
Okazję do świętowania mają też marynarze marynarki handlowej, pływający "pod szczęśliwą banderą Rzeczypospolitej": wszak "ustawiczne powiększanie polskiej żeglugi" to kolejny powód polskiej dumy.
Potwierdzeniem tych słów jest informacja, że "o dwa nowe motorowce "Łódź" i "Bielsko", przeznaczone dla przewozu bawełny, wzrośnie niebawem nasza flota handlowa".
Po takim wstępie i samo święto nie może być nieudane, tym bardziej, że w sukurs świętującym przychodzi nawet pogoda: "dzień piękny i pogodny" całkiem udanie "uwypukla świąteczny nastrój" tej wyjątkowej "niedzieli nad polskim Bałtykiem".
I gdy "w słońcu mienią się żywymi barwami chorągwie narodowe powiewające na masztach i domach", uroczysty obchód "ze względu ma tłumny udział ludności" przybiera formę prawdziwie "imponującej manifestacji patriotycznej".
Dodajmy też, że wraz z Gdynią świętuje również "Komisarz Rządu p. mgr. Franciszek Sokół", który właśnie akurat "w przeddzień 18 rocznicy odzyskania morza" kończy "pierwsze pięciolecie włodarstwa na gdyńskiej placówce trudnej pracy".
I wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie "drobny" zgrzyt z relacjonowaniem uroczystości...
Ale z faktu, że "zaledwie 18 lat wystarczyło, by dawną i ubogą wioskę rybacką "Gdingen", położoną na wydmach piaszczystych - na tle posępnego krajobrazu karłowatej przyrody, tuż nad zatoką Gdańską - przeistoczyć w potężne miasto i najnowocześniejszy port na Bałtyku", nie cieszy się z pewnością sąsiedni Gdańsk, nie podzielając świątecznej radości "Komisarza Generalnego Rzeczypospolitej w Gdańsku p. ministra Mariana Chodackiego".
Bo prawda jest taka, że w ciągu tych osiemnastu lat "rozwój stosunków z Gdańskiem" nie potoczył się (...) w takim kierunku, w jakim się tego ogólnie spodziewano" i nawet jeśli w końcu "Polska i Gdańsk uzgodniły nową wspólną drogę, na której Gdańsk kroczy obok pierwszego portu na Bałtyku, Gdyni", to i tak droga ta wciąż biegnie... "przy bólach".
I chociaż Gdańsk to nie Puck, "ukryty wśród malowniczych pagórków, noszących miano: kęp", "pierwszy, dziś zapomniany port Rzeczypospolitej", "marzący o przebrzmiałej swej sławie"...
...to widząc, z jaką zaciekłością zwalcza Gdynia swych wrogów...
...Wolne Miasto może mieć tylko nadzieję, że nie są to jego "ostatnie dni"...
...i że to "jeszcze nie koniec świata..." .
Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 32 z 9 lutego 1938 r., nr 35 z 13 lutego 1938 r. i nr 36 z 14 lutego 1938 r., "Dziennik Bydgoski" nr 35 z 13 lutego 1938 r. i nr 36 z 15 lutego 1938 r., "Ilustrowany Kurier Codzienny" nr 44 z 13 lutego 1938 r. oraz "Ilustracja Polska" nr 8 z 20 lutego 1938 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej.
Opinie wybrane
-
2023-02-17 19:16
Kurczę, wspomniany Bolesław Kreft (1)
Leży w na cmentarzu oliwskim. Zaraz obok mam grób członka rodziny i od tylu lat mijam pana Bolesława, którego nazwisko zawsze przypomina mi koleżankę ze szkoły. Ten świat to chyba rzeczywiście matrix. No, ale że pan Bolek w młodości taki był niegrzeczny to kto by pomyślał :-)
- 2 0
-
2023-02-17 21:44
Fakt, jest do znalezienia w wyszukiwarce miejsc pochówków
Data urodzenia to 29 lipca 1910, czyli w momencie pisania artykułu miał 27, a nie 26 lat jak w artykule ale to może być pomyłka dziennikarska.
- 0 0
-
2023-02-17 18:03
Wspanialy artykuł,zdjęcia gazet i merytorycznie.. brawo,Miło się to czyta.
- 7 2
-
2023-02-17 18:32
Na czasie. Dzięki.
Tyle w temacie.
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.