- 1 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (89 opinii)
- 2 Siedem pchnięć, dziura w głowie od kuli i złamana ręka (21 opinii)
- 3 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (179 opinii)
- 4 Szukają szczątków legionisty na Westerplatte (66 opinii)
- 5 Następcy Haffnera wchodzą cali na biało (6 opinii)
- 6 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (227 opinii)
Mocna inscenizacja masakry grudniowej w Gdyni
Ten film nie ma komentarzy ani puenty - po 40 latach od zbrodni, nie napisało jej jeszcze życie.
40. rocznicę mordu polskich robotników oraz kobiet i dzieci na ulicach Gdyni uczczono inscenizacją, która chwytała za serce i oddała dramat tych dni. Mimo dziesięciostopniowego mrozu obejrzało ją ponad 1000 mieszkańców Trójmiasta.
Przy przystanku SKM Stocznia Gdynia zgromadziła się masa osób. Byli starsi ludzie, świadkowie i uczestnicy tych zdarzeń, ale także rodziny z małymi dziećmi. Początkowo traktowali to jak jedną z kolejnych inscenizacji, wesoło rozmawiali, komentowali zachowanie rekonstruktorów.
Gdy padły pierwsze strzały, nikt się już nie śmiał. Wszyscy spoważnieli, wiele osób miało łzy w oczach. To właśnie w tym miejscu na rozkaz komunistycznych władz, zastrzelono co najmniej 18 robotników i uczniów. Dokładna lista nie jest znana, bo służby bezpieczeństwa robiły wszystko by zatuszować zbrodnię. Rodzinom ofiar mówiono, że ich synowie zginęli z powodu wrzodów, zapaści, zawału serca... Dane ze szpitali mówią co innego: zginęli od kul, strzałów w tył głowy, wielu było bitych i maltretowanych: połamane kończyny, włosy wyrwane z kawałkami skóry, zmiażdżone palce - to tylko niektóre efekty "wrzodów żołądka".
Już następnego dnia do szpitali przyjeżdżały autobusy stoczniowców, chcących oddać krew dla rannych. Oddawali ile się dało, ale z zastrzeżeniem - ma trafić do stoczniowców, a nie zomowców, milicjantów i żołnierzy.
W sobotę ten dramat można było przeżyć jeszcze raz. Gdy inscenizację, świetnie przygotowaną przez ponad 300 rekonstruktorów, zwieńczyła znana scena niesionego na drzwiach ciała Janka Wiśniewskiego (czyli Zbigniewa Godlewskiego), przy ulicy, której jest patronem, zapanowała cisza. Grobowa.
- Lista ofiar, choć niepełna, jest świadectwem wstrząsającym: rozmiary masakry świadczą bowiem o tym, że strzelano bynajmniej nie w obronie własnej i nie pod nogi, lecz w tłum, do kogo popadnie, często ze znacznej odległości i mierząc w głowę lub pierś. Strzelano aby zabić! - podkreśla Małgorzata Sokołowska, badaczka dziejów Gdyni i autorka książek o tematyce historycznej.
Proces zbrodniarzy norymberskich trwał rok. Sprawcy mordu w Gdyni do dziś nie zostali osądzeni, choć są dokumenty i nagrania, na których wydają rozkazy, a nawet przedstawiają się z nazwiska.
Opinie (336) ponad 50 zablokowanych
-
2010-12-18 22:29
tak szlachetna rewolucja
patrzę teraz na stoczniowców którzy chcieli obalić system który był ich osłoną, ten system ochraniał pracowników fizycznych, którzy po wygranej jakoś nie potrafią się odnaleźć
- 9 2
-
2010-12-18 22:25
Po mordzie
nawalić sbekowi nawet jak ma 80 lat a co tam oni mogli zabijać to my możemy im po mordzie
- 22 5
-
2010-12-18 22:05
Ci ludzie ktorzy maszeruja to wyborcy PiS
Wyborcy Platformy Obywatelskiej popierali i popieraja Jaruzelskiego i jego klike przymocowana do stolkow, gotowa atakowac AK-47.
- 38 11
-
2010-12-18 21:50
Kalendarium Czerwonej Zbrodni (1)
8 grudnia 1970
Resorty siłowe przygotowują się do współdziałania w zakresie ochrony porządku i bezpieczeństwa.
9 grudnia 1970
MSW powołuje specjalny sztab centralny i sieć sztabów wojewódzkich na wypadek zamieszek.
11 grudnia 1970
Władze partyjne zatwierdzają uchwałę o zmianie cen. W jednostkach MSW ogłoszono stan pełnej gotowości.
12 grudnia 1970
W kraju trwają dyskusje na temat podwyżki. W radiu i telewizji ogłoszono komunikat PAP w sprawie regulacji cen.
13 grudnia 1970
Polacy robili przedświąteczne zakupy i komentowali nowe ceny. W całym kraju wzrosło niezadowolenie.
14 grudnia 1970
Robotnicy Stoczni Gdańskiej protestują na ulicach miasta. Dochodzi do pierwszych walk ulicznych.
15 grudnia 1970
Władza podejmuje decyzję o użyciu broni. W Gdańsku ginie 8 osób.
16 grudnia 1970
W całym Gdańsku trwają walki uliczne. Pod bramą stoczni ginie dwóch robotników.
17 grudnia 1970
Czarny czwartek - najkrwawszy dzień robotniczego powstania na Wybrzeżu. W Gdyni ginie 18 osób.
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI (*)- 46 3
-
2010-12-18 21:55
ewidentna prowokacja czyli zbrodnia komunistyczna
- 9 0
-
2010-12-18 21:42
Szkoda
Szkoda tylko, że juz nie ma miejsca do którego wszyscy szli tego tragicznego poranka.
- 28 0
-
2010-12-18 21:41
grudzien 70
niech sie ubowcy ciesza ze was wszystkich nie pozamykali do pierdla , nalezalo to zrobic juz dawno, bo zeby byc ubekiem czy kanarem to trzeba miec charakter
- 11 19
-
2010-12-18 21:38
Może był obraźliwy i wulgarny. Zrobili co zrobili ale nie możemy nikogo obrażać. Nawet takich szumowin.
- 0 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.